lut 25 2015
NADINTERPRETACJA TDT
Nadinterpretacja TDT, czyli prawne nadużycia są elementem naszego branżowego i UDS-owego życia.
TDT interpretuje, choć nie ma ku temu właściwych kompetencji i podstaw prawnych.
A to wszystko dla pieniędzy pod płaszczykiem BRD.
Jak zapewne pamiętacie, całkiem niedawno pisałem o tym, że urzędnicy wrocławskiego magistratu zwracają się do TDT o interpretację PoRD (sic!), chociaż sami wiedzą, że ta ministerialna jednostka organizacyjna, jaką jest TDT nie jest upoważniona ustawą do interpretacji naszego PoRD. Przypomnę więc tylko, że gdy już wcześniej opisywałem audycję radiową Jedynki, to sama „pani Naczelnik odpowiedziała, że nasze Ministerstwo nie posiada uprawnień do interpretacji obowiązującego nas prawa (…)” – http://www.diagnostasamochodowy.pl/2014/wk-wroclaw/
A pomimo to się zwrócili o taką interpretację (kobieca logika?) . . . .
I otrzymałem w tej sprawie plik kolejnych dokumentów, w tym odpowiedź TDT podpisaną przez p. Andrzeja Kolasę na tą wrocławską prośbę magistrackich urzędników (poniżej).
Analizując treść tego pierwszego pisma nie sposób oprzeć się wrażeniu, że TDT manipuluje prawem, czyli nadinterpretuje, co jest już jakąś chorobliwą manią w tym naszym (?) resorcie transportu – http://www.diagnostasamochodowy.pl/2014/nadinterpretacja-miir/
Bo pytanie dotyczyło:
„wskazania podstawy prawnej, z której wynika, że decyzja dopuszczająca urządzenie dozorowe do eksploatacji wydana przez organ dozoru technicznego ulega unieważnieniu z chwilą gdy pojazd, w którym ww urządzenie jest zamontowane uczestniczy w kolizji drogowej lub wypadku”.
Zamiast prostej odpowiedzi ze wskazaniem podstawy takiego automatycznego unieważnienia wcześniejszej decyzji administracyjnej, mamy błądzenie po naszym PoRD.
W końcowej części swojego pisma TDT wskazuje § 28a rozporządz. Min. Transp. z 20.10..2006 r. (…), które stanowi:
„zbiorniki LPG, CNG, LNG i wodoru zamontowane w pojazdach lub statkach (…), które uczestniczyły w wypadku lub uległy awarii, powinny być wymontowane i zgłoszone przez eksploatującego do badania doraźnego. (…).”
Bardzo Was proszę przeczytajcie uważnie jeszcze raz powyższe zdanie i zauważcie, że w przepisie tym mówi się wyłącznie, Wyłącznie, WYŁACZNIE o uszkodzeniu urządzenia dozorowego, A Nie O Uszkodzeniu Pojazdu, w którym jest owo urządzenie dozorowe zamontowane (sic!).
Dla znawców PoRD jest jednoznaczne, że użyte w tym przepisie słowo „wypadek lub awaria” (związany zresztą wyłącznie z techniczną eksploatacją zbiornika) wskazuje jednoznacznie, że zakres tego słowa nigdy nie obejmował i nie dotyczył wszystkich kolizji lub wypadków drogowych, lub też jakichkolwiek cyt. „awarii” samochodowych z tytułu np. wyczerpania się akumulatora.
Inaczej mówiąc, chodzi tu o zbiorniki, które uległy awarii, a nie o pojazdy, które w wyniku awarii stanęły na drodze.
Interpretując ten przepis tak, jak chce tego TDT dochodzimy do absurdu polegającego na tym, że gdy pojazd z gazem stanie na autostradzie, bo „uległ awarii” z tytułu ubytku powietrza w jednej z opon, to po napompowaniu koła . . . . – prosto do TDT (sic!!!)????
Nie dajmy się zwariować tym i takim urzędnikom!
Więc de facto mamy brak ustawowej podstawy do prześladowania Polaków ściąganiem od nich dodatkowych haraczy w przypadku tych użytkowników takich pojazdów, które posiadają urządzenie dozorowe i brali udział w jakiejkolwiek kolizji drogowej lub mieli awarię na autostradzie.
Ale tutaj znowu kłania się brak merytorycznego nadzoru ze strony przełożonego, czyli kolejnej ministerialnej kiecki w naszym ministerstwie – kłaniamy się paniusi Marii Wasiak , działającej w ten sposób na szkodę naszego społeczeństwa.
A dowód tego macie poniżej. A czytając nie denerwujcie się. Nawet, jeśli macie urządzenie dozorowe w pojeździe, który cyt. „uległ awarii” na drodze.
Uprzejmie dziadek Piotra prosi, który nadinterpretacji – dla kasy! – mocno nie znosi.
P.S.
Mam wątpliwości, czy osoba podpisująca się pod takim pismem powinna posiadać aż tak wysokie stanowisko w naszej administracji publicznej (p/o Dyrektora). Jeśli już, to pod warunkiem, że natychmiast zmieni swój (?) zespół wspomagających prawników.
– – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – –
katalizator
26 lutego 2015 @ 15:44
Postawione pytanie nadal nie doczekało się odpowiedzi, więc wyręczę urzędników wrocławskiego WK i p/o Dyrektora TDT i wyjaśnię, że „wskazania podstawy prawnej, z której wynika, że decyzja dopuszczająca urządzenie dozorowe do eksploatacji wydana przez organ dozoru technicznego ulega unieważnieniu z chwilą gdy pojazd, w którym ww urządzenie jest zamontowane uczestniczy w kolizji drogowej lub wypadku” nie doczekamy się z żadnego źródła, bo takiej podstawy prawnej nie ma, ani w ustawie PoRD, ani w przepisach o dozorze technicznym. Fabryczna decyzja odbiorcza pozostaje ważna przez cały okres na jaki ją wydano, chyba, że zostanie, na przykład, skrócona, bo urządzenie uległo wypadkowi lub awarii. Ale żeby tę decyzję skrócić, instytucja dozorowa ma wydać kolejną decyzję w tej sprawie i określić w niej na podstawie badania doraźnego powypadkowego, dlaczego skraca.
Niedługo skrobnę na ten temat obszerniejszy tekst i przytoczę konkretne przepisy, aby rozwiać ewentualne wątpliwości…