Z szykanami „na wzór Putina” walczą pojedyncze osoby bez wsparcia naszych branżowych organizacji, które oczywiście uważają się za naszych sojuszników (aliantów?).
Pamiętacie zapewne stare łacińskie powiedzenie „ Historia Magistra Vitae Est”, które oznacza, że historia jest nauczycielką życia.
Tak, jak w 39 roku alianci nie chcieli umierać za Gdańsk. Efektem tego była 5 letnia wojna światowa i miliony istnień ludzkich. Setki tysięcy pokrzywdzonych było także po stronie tych, którzy nie chcieli umierać za Gdańsk (w liczbie kilku plutonów).
A teraz nikt nie chce umierać za ukraiński Donbas w liczbie kilku plutonów. Aż strach pomyśleć o tym, jaki to przyniesie skutek w niedalekiej przyszłości . . . .
Podobne analogie widzimy we Wrocławiu. Szkoda, że nasze branżowe organizacje nie chcą walczyć z błędnymi interpretacjami prawnymi, choć to przecież nie grozi żadną śmiercią. To zwykła asekuracja i strach przed wysokimi urzędnikami, którzy rzekomo „wszystko mogą”.
I może wszystko było by dobrze gdyby nie to, że nasi Koledzy bezzasadnie tracą uprawnienia.
A tu zadzwonił do mnie nasz Kolega Józef z Kraśnika informując, że kandydat do naszego zawodu insp. UDS-a nie zdał egzaminu w TDT, bo właściwie zinterpretował nasze prawo zawarte w pytaniu (sic). A pytanie dotyczyło wykonywania OBT na policyjne Pokwitowanie . . . . .
Nikt nie chce „umierać” za pokrzywdzonych przez TDT, tak jak nikt nie chce dziś umierać za Ukrainę. A za parę miesięcy pokrzywdzonych proporcjonalnie przybędzie, tak jak przybyło ich przez okres 1939 – 45 r.
Niedawno, bo przed tygodniem, przez media przewinęła się informacja o tym, że maturzystka zaskarżyła do sądu negatywny dla siebie wynik matury twierdząc, że tym samym Komisja Maturalna naruszyła jej dobra osobiste (znieważenie/zniesławienie?).
Więc co można w takim wypadku poradzić (?) – tylko to samo! Trzeba w takim przypadku zaskarżyć taki wynik egzaminu w TDT do sądu, motywując to podobnie, jak w przypadku tej maturzystki.
Koledzy, nie bójcie się tej prawdy, która może uchronić wielu z nas przed zbędnymi szykanami. Bo prawda jest taka, że wielu urzędników nie wie o tym, że to ustawa musi, Musi, MUSI mieć wreszcie pierwszeństwo przed gmeraniem w rozporządzeniach przez inżynierów i różnych innych kolejarzy, który błędnie interpretuje nasze PoRD.
Żadne rozporządzenie nie może nakładać na nas insp. UDS-ów oraz na obywateli i PT Klientów naszych SKP jakichkolwiek obowiązków bez wyraźnego umocowania ustawowego – wyraźnego i jednoznacznego!
Ja wiem, że walczyć jest trudno. Ja wiem, że łatwiej jest siedzieć w domu przed telewizorem w bamboszach i popijając piwko komentować cudze walki, bo rzekomo nasza chata skraja . . . .
Tak tez myśleli nasi alianci w 1939 r., gdy po paru miesiącach okazało się, że choć oni nie pojechali do Gdańska ze swoim plutonem wojska, to tysiące obcych wojsk przyszło do nich i ich chata już nie była skraja . . .
Od początku moim zamiarem było, aby dostęp do tej strony pozostał zawsze bezpłatny. Tak, jak i dostęp do wszystkich zamieszczanych tu tekstów.
Pierwotnie strona ta miała on należeć do SDS-u, potem do OSDS-u. Ale stało się inaczej i nie czas wracać do przeszłości.
Nie planuję żadnych ograniczeń dostępu ani żadnych opłat. Ale niestety, są i koszty prowadzenia tej strony. Dlatego, po 7-miu latach pisania, jeśli chcielibyście nas/mnie wesprzeć swoją dobrowolną wpłatą dowolnej wielkości/wysokości, to będzie mi/nam bardzo miło.
Wasze wsparcie będzie jednocześnie wsparciem naszego "wolnego słowa" w branży, choć zapewne pomoże w oczekiwanym rozwoju naszej strony. A plany mamy ambitne i ciekawe.
Jeśli się zdecydujecie, to bardzo proszę o wpłatę/datek na podane poniżej konta bankowe.
Z góry dziękuję za Wasze życzliwe wsparcie!
R. Błażej Kowalski
vel dziadek Piotra ("dP")
R. Błażej Kowalski,
Nazwa banku: PKO BP,
Tytuł wpłaty: na rozwój Informatora,
Nr konta 24 1020 3017 0000 2802 0073 3170
Redakcja
Tytuł
„Informator insp. UDS-a”
Adres siedziby redakcji
64-920 Piła, ul. Wenedów 7/15
Redaktor naczelny
Romuald Błażej Kowalski, ur. 27.01.1952 r. Wolsztyn; PESEL 52012713096, obywatelstwo Polska; zam. ul. Wenedów 7/15, 64-920 Piła
Wydawca
Romuald Błażej Kowalski, zam. ul. Wenedów 7/15, 64-920 Piła
Używamy plików cookies w celu optymalizacji naszej witryny i naszych serwisów.
Funkcjonalne
Zawsze aktywne
Przechowywanie lub dostęp do danych technicznych jest ściśle konieczny do uzasadnionego celu umożliwienia korzystania z konkretnej usługi wyraźnie żądanej przez subskrybenta lub użytkownika, lub wyłącznie w celu przeprowadzenia transmisji komunikatu przez sieć łączności elektronicznej.
Preferencje
Przechowywanie lub dostęp techniczny jest niezbędny do uzasadnionego celu przechowywania preferencji, o które nie prosi subskrybent lub użytkownik.
Statystyka
Przechowywanie techniczne lub dostęp, który jest używany wyłącznie do celów statystycznych.Przechowywanie techniczne lub dostęp, który jest używany wyłącznie do anonimowych celów statystycznych. Bez wezwania do sądu, dobrowolnego podporządkowania się dostawcy usług internetowych lub dodatkowych zapisów od strony trzeciej, informacje przechowywane lub pobierane wyłącznie w tym celu zwykle nie mogą być wykorzystywane do identyfikacji użytkownika.
Marketing
Przechowywanie lub dostęp techniczny jest wymagany do tworzenia profili użytkowników w celu wysyłania reklam lub śledzenia użytkownika na stronie internetowej lub na kilku stronach internetowych w podobnych celach marketingowych.
lut 17 2015
NIKT NIE CHCE
Nikt nie chce „umierać” za błędy urzędników.
Z szykanami „na wzór Putina” walczą pojedyncze osoby bez wsparcia naszych branżowych organizacji, które oczywiście uważają się za naszych sojuszników (aliantów?).
Pamiętacie zapewne stare łacińskie powiedzenie „ Historia Magistra Vitae Est”, które oznacza, że historia jest nauczycielką życia.
Tak, jak w 39 roku alianci nie chcieli umierać za Gdańsk. Efektem tego była 5 letnia wojna światowa i miliony istnień ludzkich. Setki tysięcy pokrzywdzonych było także po stronie tych, którzy nie chcieli umierać za Gdańsk (w liczbie kilku plutonów).
A teraz nikt nie chce umierać za ukraiński Donbas w liczbie kilku plutonów. Aż strach pomyśleć o tym, jaki to przyniesie skutek w niedalekiej przyszłości . . . .
Podobne analogie widzimy we Wrocławiu. Szkoda, że nasze branżowe organizacje nie chcą walczyć z błędnymi interpretacjami prawnymi, choć to przecież nie grozi żadną śmiercią. To zwykła asekuracja i strach przed wysokimi urzędnikami, którzy rzekomo „wszystko mogą”.
I może wszystko było by dobrze gdyby nie to, że nasi Koledzy bezzasadnie tracą uprawnienia.
A tu zadzwonił do mnie nasz Kolega Józef z Kraśnika informując, że kandydat do naszego zawodu insp. UDS-a nie zdał egzaminu w TDT, bo właściwie zinterpretował nasze prawo zawarte w pytaniu (sic). A pytanie dotyczyło wykonywania OBT na policyjne Pokwitowanie . . . . .
Nikt nie chce „umierać” za pokrzywdzonych przez TDT, tak jak nikt nie chce dziś umierać za Ukrainę. A za parę miesięcy pokrzywdzonych proporcjonalnie przybędzie, tak jak przybyło ich przez okres 1939 – 45 r.
Niedawno, bo przed tygodniem, przez media przewinęła się informacja o tym, że maturzystka zaskarżyła do sądu negatywny dla siebie wynik matury twierdząc, że tym samym Komisja Maturalna naruszyła jej dobra osobiste (znieważenie/zniesławienie?).
Więc co można w takim wypadku poradzić (?) – tylko to samo! Trzeba w takim przypadku zaskarżyć taki wynik egzaminu w TDT do sądu, motywując to podobnie, jak w przypadku tej maturzystki.
Koledzy, nie bójcie się tej prawdy, która może uchronić wielu z nas przed zbędnymi szykanami. Bo prawda jest taka, że wielu urzędników nie wie o tym, że to ustawa musi, Musi, MUSI mieć wreszcie pierwszeństwo przed gmeraniem w rozporządzeniach przez inżynierów i różnych innych kolejarzy, który błędnie interpretuje nasze PoRD.
Żadne rozporządzenie nie może nakładać na nas insp. UDS-ów oraz na obywateli i PT Klientów naszych SKP jakichkolwiek obowiązków bez wyraźnego umocowania ustawowego – wyraźnego i jednoznacznego!
Ja wiem, że walczyć jest trudno. Ja wiem, że łatwiej jest siedzieć w domu przed telewizorem w bamboszach i popijając piwko komentować cudze walki, bo rzekomo nasza chata skraja . . . .
Tak tez myśleli nasi alianci w 1939 r., gdy po paru miesiącach okazało się, że choć oni nie pojechali do Gdańska ze swoim plutonem wojska, to tysiące obcych wojsk przyszło do nich i ich chata już nie była skraja . . .
Bo to Historia jest Nauczycielka Życia!
Pozdrawia
Dziadek Piotra
By dP • Różne sprawy, nie zdiagnozujesz bez kawy 0 • Tags: art. 84 ust. 3 PoRD, branżowe organizacje, coroczna kontrola SKP, decyzje urzędnicze, diagnosta samochodowy, Prawo o Ruchu Drogowym (PoRD), rola starostwa, rola TDT, wyrok sądu