Poczułem się wywołany do tablicy, więc stwierdzam jednoznacznie, że jest to nasz niewątpliwy krok do przodu.
Ale prawda jest też taka, że gdyby nie nasz Kolega Kuba, członek naszego starego dobrego SDS-u i jednocześnie rzeczoznawca i wykładowca, to do dnia dzisiejszego nikt nic by nie zrobił – Nikt i Nic!
To On właśnie wskazał mi ten interesujący artykuł dr Wiesława Czerwińskiego. Dalej już ja zadzwoniłem do Redakcji „Paragraf na Drodze” i uzyskałem zgodę na przedruk. Potem dzwoniłem do dr W. Czerwińskiego i, jak zapewne pamiętacie, w bardzo miłej pogawędce zaprosiłem go w Waszym imieniu na spotkanie z naszym środowiskiem (sic!).
Z tego nic nie wyszło, bo obecny zarząd OSDS miał na ten temat inne zdanie. I trzeba było aż trzech lat, aby ten skład Zarządu zrozumiał znaczenie tego artykułu i umieścił go wreszcie na stronie internetowej OSDS-u. Bo wcześniej byliśmy, niczym dzieci we mgle (a niektórzy mają tak jeszcze do dziś)!
W tym kontekście warto pamiętać także i to, że wówczas przed trzema laty przekazałem członkom zarządu treść rozmowy z dr Wiesławem Czerwińskim o tym, co nasze środowisko powinno zrobić w tej sprawie. Chodziło tu szczególnie o:
powiadomienie o niekonstytucyjnych rozwiązaniach w PoRD posłów Komisji Konstytucyjnej,
wystosowanie stosownego wniosku do Trybunału Konstytucyjnego.
Ale . . ., co było to było, a my idziemy dalej!
Myślę, że niektórzy z OSDS-u potrafią zrozumieć, dlaczego ktoś wreszcie powinien ponownie zdzwonić do dr W. Czerwińskiego z takim zaproszeniem. Jesteśmy Mu to winni choćby po to, aby podziękować!
Mam nadzieję, że to stanie się dość szybko i nie trzeba będzie czekać kolejnych 3 lat.
A do załatwienia jest jeszcze ten wniosek do Trybunału Konstytucyjnego, ze złożeniem którego też nie musimy czekać kolejnych 3 lat! Jestem przekonany, że dr W. Czerwiński może być patronem tego naszego wniosku, który będzie/jest jednocześnie Jego inicjatywą. Tylko ktoś musi o to poprosić – zwyczajnie poprosić! – i nic więcej.
A gdyby z tego nic nie wyszło, to są jeszcze zaprzyjaźnione z naszym środowiskiem kancelarie prawne (!) lub Katedry Konstytucyjne na wielu uniwersytetach.
I nie od rzeczy będzie wspomnieć tutaj jeszcze o Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, która także rozpatruje nasz SDS-owy wniosek już 3 lata. I choć SDS-u już nie ma, to mamy jego następcę, czyli OSDS, który powinien w tej sprawie interweniować, uzupełniając nasze wcześniejsze pismo o rolę, jaką wniósł w tej sprawie RPO. Ewentualne wsparcie tej Fundacji jest o tyle ważne, że można w tym wypadku liczyć na spojrzenie na nasz problem także z punktu widzenia prawa UE.
I jeśli pewnej skali zaniechania ze strony OSDS-u (wykroczenie lub występek wobec własnewgo środowiska?) w tej sprawie nie można zamieść pod dywan, to nasze dużo starsze branżowe organizacje popełniły/zawiniły tu o wiele więcej (zbrodnia!?!).
Niczym nie można usprawiedliwić faktu, że mając swoich własnych prawników na etatach, wiedząc o niekonstytucyjności obowiązujących nas rozwiązań nie zrobiły nic, Nic, NIC!
Mam tu na myśli np. organizacje skupiające pracowników WK, które posiadają naturalny dostęp do prawników zatrudnionych w ich urzędach lub stare i mocno posadowione na rynku branżowe rganizacje typu PZM-ot oraz inne stowarzyszenia działające przy mocnym prawniczym wsparciu niektórych lobbystów, jak niektóre oddziały SITK.
Za specyficzną „zbrodnię” na własnych pracownikach należy uznać ten fakt, że właściciele SKP zrzeszeni w PISKP nie wsparli swoich diagnostów w tej sprawie, choć cały Zarząd dobrze o wszystkim wiedział.
W odróżnieniu od zarządu naszego młodego wówczas OSDS-u, zarząd PISKP potrafił przeczytać ze zrozumieniem tekst dr W. Czerwińskiego i kunktatorsko schował głowę w piasek. Czyżby w ten sposób chcieli nam przekazać tę wiadomość, że ta reprezentacja właścicieli naszych SKP, podobnie jak wyżej wymienione branżowe organizacje, także nigdy nie chciała ucywilizowania naszego PoRD?
Nie wiemy, jaka jest prawda, ale mamy nadzieję na zmianę stanowiska Zarządu PISKP na bardziej „z duchem czasu”.
A na dziś, to każdy Kolega UDS, który nie jest jednocześnie pracodawcą lub właścicielem SKP musi o tym pamiętać, że oni wszyscy zostawili nas samych z tym problemem. Musi to przejść do annałów naszej branżowej historii. Czy to nie wygląda na to, że w ten sposób sami chcieli ustawić się po przeciwnej stronie barykady, żeby nie było żadnych złudzeń w tym zakresie?
I, jeśli się już przyzwyczailiśmy, że także ministerialni urzędnicy zawsze są przeciwni jakimkolwiek zmianom (zapewne pamiętacie te śmiechu warte odpowiedzi naszych „łoświeconych” urzędników na poselsko-senatorskie interpelacje), to na naszych liderach branżowych srodze się w omawianym zakresie zawiedliśmy. A teraz, jak to w życiu w takich sytuacjach bywa, powinni oni wszyscy z tytułu takich swoich wcześniejszych decyzji – o kunktatorskim zaniechaniu! – ponosić konsekwencje (obmowa, obśmianie, nie podawanie ręki, itd., itp., et’cetera).
Ale słowo „powinni” nie oznacza obligatoryjnego obowiązywania takich retorsji. Bo są jeszcze i inne sprawy (choćby w zakresie niekonstytucyjności naszego PoRD, w których wsparcia oczekuje nasze środowisko. Oby PISKP i jeszcze inne powszechnie znane nasze branżowe organizacje ponownie nie przespały (kunktatorsko?) swojej szansy na cywilizowaną formę branżowej koegzystencji. Wszak po 3 latach prób potrafimy już przeczytać ze zrozumieniem tekst dr Wiesława Czerwińskiego?
Od początku moim zamiarem było, aby dostęp do tej strony pozostał zawsze bezpłatny. Tak, jak i dostęp do wszystkich zamieszczanych tu tekstów.
Pierwotnie strona ta miała on należeć do SDS-u, potem do OSDS-u. Ale stało się inaczej i nie czas wracać do przeszłości.
Nie planuję żadnych ograniczeń dostępu ani żadnych opłat. Ale niestety, są i koszty prowadzenia tej strony. Dlatego, po 7-miu latach pisania, jeśli chcielibyście nas/mnie wesprzeć swoją dobrowolną wpłatą dowolnej wielkości/wysokości, to będzie mi/nam bardzo miło.
Wasze wsparcie będzie jednocześnie wsparciem naszego "wolnego słowa" w branży, choć zapewne pomoże w oczekiwanym rozwoju naszej strony. A plany mamy ambitne i ciekawe.
Jeśli się zdecydujecie, to bardzo proszę o wpłatę/datek na podane poniżej konta bankowe.
Z góry dziękuję za Wasze życzliwe wsparcie!
R. Błażej Kowalski
vel dziadek Piotra ("dP")
R. Błażej Kowalski,
Nazwa banku: PKO BP,
Tytuł wpłaty: na rozwój Informatora,
Nr konta 24 1020 3017 0000 2802 0073 3170
Redakcja
Tytuł
„Informator insp. UDS-a”
Adres siedziby redakcji
64-920 Piła, ul. Wenedów 7/15
Redaktor naczelny
Romuald Błażej Kowalski, ur. 27.01.1952 r. Wolsztyn; PESEL 52012713096, obywatelstwo Polska; zam. ul. Wenedów 7/15, 64-920 Piła
Wydawca
Romuald Błażej Kowalski, zam. ul. Wenedów 7/15, 64-920 Piła
Używamy plików cookies w celu optymalizacji naszej witryny i naszych serwisów.
Funkcjonalne
Zawsze aktywne
Przechowywanie lub dostęp do danych technicznych jest ściśle konieczny do uzasadnionego celu umożliwienia korzystania z konkretnej usługi wyraźnie żądanej przez subskrybenta lub użytkownika, lub wyłącznie w celu przeprowadzenia transmisji komunikatu przez sieć łączności elektronicznej.
Preferencje
Przechowywanie lub dostęp techniczny jest niezbędny do uzasadnionego celu przechowywania preferencji, o które nie prosi subskrybent lub użytkownik.
Statystyka
Przechowywanie techniczne lub dostęp, który jest używany wyłącznie do celów statystycznych.Przechowywanie techniczne lub dostęp, który jest używany wyłącznie do anonimowych celów statystycznych. Bez wezwania do sądu, dobrowolnego podporządkowania się dostawcy usług internetowych lub dodatkowych zapisów od strony trzeciej, informacje przechowywane lub pobierane wyłącznie w tym celu zwykle nie mogą być wykorzystywane do identyfikacji użytkownika.
Marketing
Przechowywanie lub dostęp techniczny jest wymagany do tworzenia profili użytkowników w celu wysyłania reklam lub śledzenia użytkownika na stronie internetowej lub na kilku stronach internetowych w podobnych celach marketingowych.
sty 30 2015
BRANŻOWO O RPO
Branżowo o RPO, czyli to i owo, trochę blogowo.
Kontaktowały się ze mną trzy osoby (w tym dwóch Kolegów) w celu uzyskania dodatkowych informacji w sprawie: http://www.diagnostasamochodowy.pl/2015/rpo-miir/
Poczułem się wywołany do tablicy, więc stwierdzam jednoznacznie, że jest to nasz niewątpliwy krok do przodu.
Ale prawda jest też taka, że gdyby nie nasz Kolega Kuba, członek naszego starego dobrego SDS-u i jednocześnie rzeczoznawca i wykładowca, to do dnia dzisiejszego nikt nic by nie zrobił – Nikt i Nic!
To On właśnie wskazał mi ten interesujący artykuł dr Wiesława Czerwińskiego. Dalej już ja zadzwoniłem do Redakcji „Paragraf na Drodze” i uzyskałem zgodę na przedruk. Potem dzwoniłem do dr W. Czerwińskiego i, jak zapewne pamiętacie, w bardzo miłej pogawędce zaprosiłem go w Waszym imieniu na spotkanie z naszym środowiskiem (sic!).
Z tego nic nie wyszło, bo obecny zarząd OSDS miał na ten temat inne zdanie. I trzeba było aż trzech lat, aby ten skład Zarządu zrozumiał znaczenie tego artykułu i umieścił go wreszcie na stronie internetowej OSDS-u. Bo wcześniej byliśmy, niczym dzieci we mgle (a niektórzy mają tak jeszcze do dziś)!
W tym kontekście warto pamiętać także i to, że wówczas przed trzema laty przekazałem członkom zarządu treść rozmowy z dr Wiesławem Czerwińskim o tym, co nasze środowisko powinno zrobić w tej sprawie. Chodziło tu szczególnie o:
Ale . . ., co było to było, a my idziemy dalej!
Myślę, że niektórzy z OSDS-u potrafią zrozumieć, dlaczego ktoś wreszcie powinien ponownie zdzwonić do dr W. Czerwińskiego z takim zaproszeniem. Jesteśmy Mu to winni choćby po to, aby podziękować!
Mam nadzieję, że to stanie się dość szybko i nie trzeba będzie czekać kolejnych 3 lat.
A do załatwienia jest jeszcze ten wniosek do Trybunału Konstytucyjnego, ze złożeniem którego też nie musimy czekać kolejnych 3 lat! Jestem przekonany, że dr W. Czerwiński może być patronem tego naszego wniosku, który będzie/jest jednocześnie Jego inicjatywą. Tylko ktoś musi o to poprosić – zwyczajnie poprosić! – i nic więcej.
A gdyby z tego nic nie wyszło, to są jeszcze zaprzyjaźnione z naszym środowiskiem kancelarie prawne (!) lub Katedry Konstytucyjne na wielu uniwersytetach.
I nie od rzeczy będzie wspomnieć tutaj jeszcze o Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, która także rozpatruje nasz SDS-owy wniosek już 3 lata. I choć SDS-u już nie ma, to mamy jego następcę, czyli OSDS, który powinien w tej sprawie interweniować, uzupełniając nasze wcześniejsze pismo o rolę, jaką wniósł w tej sprawie RPO. Ewentualne wsparcie tej Fundacji jest o tyle ważne, że można w tym wypadku liczyć na spojrzenie na nasz problem także z punktu widzenia prawa UE.
I jeśli pewnej skali zaniechania ze strony OSDS-u (wykroczenie lub występek wobec własnewgo środowiska?) w tej sprawie nie można zamieść pod dywan, to nasze dużo starsze branżowe organizacje popełniły/zawiniły tu o wiele więcej (zbrodnia!?!).
Niczym nie można usprawiedliwić faktu, że mając swoich własnych prawników na etatach, wiedząc o niekonstytucyjności obowiązujących nas rozwiązań nie zrobiły nic, Nic, NIC!
Mam tu na myśli np. organizacje skupiające pracowników WK, które posiadają naturalny dostęp do prawników zatrudnionych w ich urzędach lub stare i mocno posadowione na rynku branżowe rganizacje typu PZM-ot oraz inne stowarzyszenia działające przy mocnym prawniczym wsparciu niektórych lobbystów, jak niektóre oddziały SITK.
Za specyficzną „zbrodnię” na własnych pracownikach należy uznać ten fakt, że właściciele SKP zrzeszeni w PISKP nie wsparli swoich diagnostów w tej sprawie, choć cały Zarząd dobrze o wszystkim wiedział.
W odróżnieniu od zarządu naszego młodego wówczas OSDS-u, zarząd PISKP potrafił przeczytać ze zrozumieniem tekst dr W. Czerwińskiego i kunktatorsko schował głowę w piasek. Czyżby w ten sposób chcieli nam przekazać tę wiadomość, że ta reprezentacja właścicieli naszych SKP, podobnie jak wyżej wymienione branżowe organizacje, także nigdy nie chciała ucywilizowania naszego PoRD?
Nie wiemy, jaka jest prawda, ale mamy nadzieję na zmianę stanowiska Zarządu PISKP na bardziej „z duchem czasu”.
A na dziś, to każdy Kolega UDS, który nie jest jednocześnie pracodawcą lub właścicielem SKP musi o tym pamiętać, że oni wszyscy zostawili nas samych z tym problemem. Musi to przejść do annałów naszej branżowej historii. Czy to nie wygląda na to, że w ten sposób sami chcieli ustawić się po przeciwnej stronie barykady, żeby nie było żadnych złudzeń w tym zakresie?
I, jeśli się już przyzwyczailiśmy, że także ministerialni urzędnicy zawsze są przeciwni jakimkolwiek zmianom (zapewne pamiętacie te śmiechu warte odpowiedzi naszych „łoświeconych” urzędników na poselsko-senatorskie interpelacje), to na naszych liderach branżowych srodze się w omawianym zakresie zawiedliśmy. A teraz, jak to w życiu w takich sytuacjach bywa, powinni oni wszyscy z tytułu takich swoich wcześniejszych decyzji – o kunktatorskim zaniechaniu! – ponosić konsekwencje (obmowa, obśmianie, nie podawanie ręki, itd., itp., et’cetera).
Ale słowo „powinni” nie oznacza obligatoryjnego obowiązywania takich retorsji. Bo są jeszcze i inne sprawy (choćby w zakresie niekonstytucyjności naszego PoRD, w których wsparcia oczekuje nasze środowisko. Oby PISKP i jeszcze inne powszechnie znane nasze branżowe organizacje ponownie nie przespały (kunktatorsko?) swojej szansy na cywilizowaną formę branżowej koegzystencji. Wszak po 3 latach prób potrafimy już przeczytać ze zrozumieniem tekst dr Wiesława Czerwińskiego?
I pozdrawiam
dziadek Piotra
By dP • Różne sprawy, nie zdiagnozujesz bez kawy 0 • Tags: art. 84 ust. 3 PoRD, branżowe organizacje, diagnosta samochodowy, Konstytucja, konsultacje Ministerstwa Transportu, PISKP, resort transportu, rola Zarządu OSDS, SDS