Branżowe dywagacje, czyli to i owo weekendowo na śniadanie i kolację.
I. Branżowe dywagacje o tym co pan Grzegorz Krzemieniecki napisał . . .
Na prośbę jednego z naszych Kolegów umieściłem na naszym „Informatorze insp. UDS-a” treść stanowiska pana G. Krzemienieckiego[1], który przygotował swoje własne uwagi do projektu rozporządzenia w sprawie egzaminowania i szkolenia. I znowu muszę z przykrością stwierdzić, że to nie ten Cyryl (zawinił), tylko te (-n) Metody (są niedobre).
Chodzi o to, że sama idea uczestnictwa w procesie konsultacji jest dobra. Więcej lub mniej zasadne są także wszystkie, Wszystkie, WSZYSTKIE zgłoszone uwagi. W jednym miejscu zostały zebrane i opisane prawie wszystkie postulaty branżowe w odniesieniu do dotychczasowego sposobu egzaminowania pod egidą TDT – super!
Ale jest to „ale”, a mianowicie: to jest stanowisko tylko jednej osoby (sic!).
I choć p. G. Krzemieniecki jest znany nieomal w całej naszej branży, to wystąpił tu jako osoba prywatna i . . . – tylko sam.
Nie wsparł go w tym zakresie nawet jego własny Klub Diagnosty lub (jego własny?) Oddział SITK – Krosno.
A nie lepiej było uzyskać wsparcie dla wszystkich tych opisanych w piśmie idei od SITK RP w Warszawie (z jej tysiącami członków w całej Polsce)?
Nadmierne ambicje naszych liderów i przerost indywidualizmu nad potrzebą wspólnego i zespołowego działania rozsadza i niszczy wszelkie pozytywne projekty i inicjatywy w naszej branży.
Przypomnijcie sobie wszystkie wcześniejsze pisma składane w okresie trzech ostatnich lat w resorcie transportu przez osoby prywatne, żeby odpowiedzieć sobie na pytanie, czy przyniosły one ten pozytywny efekt zakładany przez autorów tych pism (???). Bo prawda – niestety! – jest przykra dla wszystkich naszych branżowych indywidualistów – pisma takie wylądowały w koszu.
Szkoda było czasu i wysiłku, bo nasi urzędnicy transportowi mają takie i podobne indywidualne działania w d-p-e!
To działania puste (co do efektu) i nastawione na doraźny poklask naszego środowiska.
A, że o tej naszej branżowo-środowiskowej chorobie pisałem także całkiem niedawno[2], to pozwólcie, że na tym ten wątek zakończę.
II. Branżowe dywagacje o koleżeńskich odwiedzinach.
Odwiedzili mnie nasi Koledzy. Zapraszałem jeszcze tam kogoś, ale nie wszyscy mogli. Przegadaliśmy do późnej nocy wszystkie możliwe tematy, począwszy od wielkiej polityki do branżowej bijatyki.
To fajne, że nie było między nami jednomyślności, a potrafiliśmy się rozstać (także na drugi dzień) w zgodzie. Nikt nikogo nie wyrzucał, a wręcz przeciwnie, bo prosiłem o kolejne spotkanie w nieco szerszym już gronie. I mam nadzieję, że Koledzy kolejny raz także zaszczycą mnie swoją obecnością.
Bo tylko dyskusja i wymiana poglądów jest warunkiem postępu. Gdy wszyscy trąbią w jedną trąbę, to jest . . . . (dymanie w jedną trąbę?).
Teraz pozostaje już tylko zorganizowanie kolejnego spotkania dla Kolegów z naszego powiatu. Mamy na to tylko dwa tygodnie, więc trzeba zakasać rękawy.
III. Branżowe dywagacje o mentalność Kalego (z buszu świętoszowskiego?).
Bo mieli napisać, dlaczego wyrzucili . . . .
Na jednym z naszych forów rozgrzała się do czerwoności atmosfera, gdy okazało się, że niektórych naszych Kolegów (i kolegów) wyrzucono z jakiegoś tam forum dyskusyjnego (chyba od p. G. Krzemienieckiego). Było o tym, że tam rzekomo prawdy nie wolno pisać (?), że cyt.: „ponieważ ja zostałem wyrzucony (ale takiego przypadku nie ma w regulaminie) za używanie słowa (…)”, itd., itp., et’cetera.
A, gdy myślałem o swoich osobistych i podobnych doświadczeniach (ale takiego przypadku nie ma w Statucie)[3], to nagle na tym forum wyczytałem ważkie słowa i zapewnienia o tym, że teraz ujawnione zostaną wszystkie fakty i powody na temat przyczyn takiego i tym podobnego „wyrzucania”.
No wreszcie (!) – pomyślałem. Zbliża się wiekopomna chwila i sprawiedliwość dziejowa: ujawnią trzymane w tajemnicy powody, dla których w przeszłości i niedawno wyrzucano . . . . .
Czekam i czekam, a tu nic . . . – zapadło przykre milczenie . . . .
Bo, jak Kali kraść krowę (czyli wyrzucać), to dobrze. A, jak Kalemu ukraść krowę, to źle (?).
Od początku moim zamiarem było, aby dostęp do tej strony pozostał zawsze bezpłatny. Tak, jak i dostęp do wszystkich zamieszczanych tu tekstów.
Pierwotnie strona ta miała on należeć do SDS-u, potem do OSDS-u. Ale stało się inaczej i nie czas wracać do przeszłości.
Nie planuję żadnych ograniczeń dostępu ani żadnych opłat. Ale niestety, są i koszty prowadzenia tej strony. Dlatego, po 7-miu latach pisania, jeśli chcielibyście nas/mnie wesprzeć swoją dobrowolną wpłatą dowolnej wielkości/wysokości, to będzie mi/nam bardzo miło.
Wasze wsparcie będzie jednocześnie wsparciem naszego "wolnego słowa" w branży, choć zapewne pomoże w oczekiwanym rozwoju naszej strony. A plany mamy ambitne i ciekawe.
Jeśli się zdecydujecie, to bardzo proszę o wpłatę/datek na podane poniżej konta bankowe.
Z góry dziękuję za Wasze życzliwe wsparcie!
R. Błażej Kowalski
vel dziadek Piotra ("dP")
R. Błażej Kowalski,
Nazwa banku: PKO BP,
Tytuł wpłaty: na rozwój Informatora,
Nr konta 24 1020 3017 0000 2802 0073 3170
Redakcja
Tytuł
„Informator insp. UDS-a”
Adres siedziby redakcji
64-920 Piła, ul. Wenedów 7/15
Redaktor naczelny
Romuald Błażej Kowalski, ur. 27.01.1952 r. Wolsztyn; PESEL 52012713096, obywatelstwo Polska; zam. ul. Wenedów 7/15, 64-920 Piła
Wydawca
Romuald Błażej Kowalski, zam. ul. Wenedów 7/15, 64-920 Piła
Używamy plików cookies w celu optymalizacji naszej witryny i naszych serwisów.
Funkcjonalne
Zawsze aktywne
Przechowywanie lub dostęp do danych technicznych jest ściśle konieczny do uzasadnionego celu umożliwienia korzystania z konkretnej usługi wyraźnie żądanej przez subskrybenta lub użytkownika, lub wyłącznie w celu przeprowadzenia transmisji komunikatu przez sieć łączności elektronicznej.
Preferencje
Przechowywanie lub dostęp techniczny jest niezbędny do uzasadnionego celu przechowywania preferencji, o które nie prosi subskrybent lub użytkownik.
Statystyka
Przechowywanie techniczne lub dostęp, który jest używany wyłącznie do celów statystycznych.Przechowywanie techniczne lub dostęp, który jest używany wyłącznie do anonimowych celów statystycznych. Bez wezwania do sądu, dobrowolnego podporządkowania się dostawcy usług internetowych lub dodatkowych zapisów od strony trzeciej, informacje przechowywane lub pobierane wyłącznie w tym celu zwykle nie mogą być wykorzystywane do identyfikacji użytkownika.
Marketing
Przechowywanie lub dostęp techniczny jest wymagany do tworzenia profili użytkowników w celu wysyłania reklam lub śledzenia użytkownika na stronie internetowej lub na kilku stronach internetowych w podobnych celach marketingowych.
wrz 6 2014
BRANŻOWE DYWAGACJE
Branżowe dywagacje, czyli to i owo weekendowo na śniadanie i kolację.
I. Branżowe dywagacje o tym co pan Grzegorz Krzemieniecki napisał . . .
Na prośbę jednego z naszych Kolegów umieściłem na naszym „Informatorze insp. UDS-a” treść stanowiska pana G. Krzemienieckiego[1], który przygotował swoje własne uwagi do projektu rozporządzenia w sprawie egzaminowania i szkolenia. I znowu muszę z przykrością stwierdzić, że to nie ten Cyryl (zawinił), tylko te (-n) Metody (są niedobre).
Chodzi o to, że sama idea uczestnictwa w procesie konsultacji jest dobra. Więcej lub mniej zasadne są także wszystkie, Wszystkie, WSZYSTKIE zgłoszone uwagi. W jednym miejscu zostały zebrane i opisane prawie wszystkie postulaty branżowe w odniesieniu do dotychczasowego sposobu egzaminowania pod egidą TDT – super!
Ale jest to „ale”, a mianowicie: to jest stanowisko tylko jednej osoby (sic!).
I choć p. G. Krzemieniecki jest znany nieomal w całej naszej branży, to wystąpił tu jako osoba prywatna i . . . – tylko sam.
Nie wsparł go w tym zakresie nawet jego własny Klub Diagnosty lub (jego własny?) Oddział SITK – Krosno.
A nie lepiej było uzyskać wsparcie dla wszystkich tych opisanych w piśmie idei od SITK RP w Warszawie (z jej tysiącami członków w całej Polsce)?
Nadmierne ambicje naszych liderów i przerost indywidualizmu nad potrzebą wspólnego i zespołowego działania rozsadza i niszczy wszelkie pozytywne projekty i inicjatywy w naszej branży.
Przypomnijcie sobie wszystkie wcześniejsze pisma składane w okresie trzech ostatnich lat w resorcie transportu przez osoby prywatne, żeby odpowiedzieć sobie na pytanie, czy przyniosły one ten pozytywny efekt zakładany przez autorów tych pism (???). Bo prawda – niestety! – jest przykra dla wszystkich naszych branżowych indywidualistów – pisma takie wylądowały w koszu.
Szkoda było czasu i wysiłku, bo nasi urzędnicy transportowi mają takie i podobne indywidualne działania w d-p-e!
To działania puste (co do efektu) i nastawione na doraźny poklask naszego środowiska.
A, że o tej naszej branżowo-środowiskowej chorobie pisałem także całkiem niedawno[2], to pozwólcie, że na tym ten wątek zakończę.
II. Branżowe dywagacje o koleżeńskich odwiedzinach.
Odwiedzili mnie nasi Koledzy. Zapraszałem jeszcze tam kogoś, ale nie wszyscy mogli. Przegadaliśmy do późnej nocy wszystkie możliwe tematy, począwszy od wielkiej polityki do branżowej bijatyki.
To fajne, że nie było między nami jednomyślności, a potrafiliśmy się rozstać (także na drugi dzień) w zgodzie. Nikt nikogo nie wyrzucał, a wręcz przeciwnie, bo prosiłem o kolejne spotkanie w nieco szerszym już gronie. I mam nadzieję, że Koledzy kolejny raz także zaszczycą mnie swoją obecnością.
Bo tylko dyskusja i wymiana poglądów jest warunkiem postępu. Gdy wszyscy trąbią w jedną trąbę, to jest . . . . (dymanie w jedną trąbę?).
Teraz pozostaje już tylko zorganizowanie kolejnego spotkania dla Kolegów z naszego powiatu. Mamy na to tylko dwa tygodnie, więc trzeba zakasać rękawy.
III. Branżowe dywagacje o mentalność Kalego (z buszu świętoszowskiego?).
Bo mieli napisać, dlaczego wyrzucili . . . .
Na jednym z naszych forów rozgrzała się do czerwoności atmosfera, gdy okazało się, że niektórych naszych Kolegów (i kolegów) wyrzucono z jakiegoś tam forum dyskusyjnego (chyba od p. G. Krzemienieckiego). Było o tym, że tam rzekomo prawdy nie wolno pisać (?), że cyt.: „ponieważ ja zostałem wyrzucony (ale takiego przypadku nie ma w regulaminie) za używanie słowa (…)”, itd., itp., et’cetera.
A, gdy myślałem o swoich osobistych i podobnych doświadczeniach (ale takiego przypadku nie ma w Statucie)[3], to nagle na tym forum wyczytałem ważkie słowa i zapewnienia o tym, że teraz ujawnione zostaną wszystkie fakty i powody na temat przyczyn takiego i tym podobnego „wyrzucania”.
No wreszcie (!) – pomyślałem. Zbliża się wiekopomna chwila i sprawiedliwość dziejowa: ujawnią trzymane w tajemnicy powody, dla których w przeszłości i niedawno wyrzucano . . . . .
Czekam i czekam, a tu nic . . . – zapadło przykre milczenie . . . .
Bo, jak Kali kraść krowę (czyli wyrzucać), to dobrze. A, jak Kalemu ukraść krowę, to źle (?).
Pyta i weekendowo pozdrawia
Zwykły Dziadek Piotra
Żaden hrabia lub margrabia
[1] http://www.diagnostasamochodowy.pl/2014/stanowisko-rozp-miir/
[2] http://www.diagnostasamochodowy.pl/2014/kolejny-podmiot/
[3] http://www.diagnostasamochodowy.pl/2013/zarzad-osds-walczy-o-2/
By dP • Różne sprawy, nie zdiagnozujesz bez kawy • Tags: branżowe organizacje, decyzje urzędnicze, konsultacje Ministerstwa Transportu, Prawo o Ruchu Drogowym (PoRD), resort transportu, rola TDT, rola Zarządu OSDS, SITK