To prawda, że niektórym się nie wiedzie. Z różnych powodów.
Niektórych ta praca zwyczajnie nudzi, szczególnie o kilku latach. Jedni mają pecha, drudzy są zmęczeni ciągłą walką o byt. Inni przegrywają swoją grę z konkurencją, jeszcze inni wobec nieznajomości przepisów, których nie brakuje w naszej branży . . .
Czytałem kiedyś, że na rynku – chyba niemieckim – znika rocznie 10% firm. To podobno dobrze dla „zdrowia gospodarczego”. Taki darwinizm gospodarczy, będący efektem walki o przetrwanie na wolnym i konkurencyjnym rynku (o ile i na ile jest on „wolny”). A jak jest u nas – nie wiem….
Ale czy w naszej branży ma być inaczej niż na całym świecie, gdzie ci co nie potrafią „grać” odpadają z gry (patrz stocznie lub kopalnie)?
A może tak ma być i u nas, gdy właściciel myśli tylko o zarabianiu pieniędzy a nie o tworzeniu i budowaniu firmy, marki. Jeśli nie dba o pracowników, nie dba o swoich klientów (i nie mam tu na myśli duperelnych prezentów ze sklepów „wszystko za 5 zł”), nie dba o obiekt, jego otoczenie, sprzęt i wyposażenie, dojazd i wyjazd.
Przecież trudno nie zakładać plajty, gdy się widzi, że w jednym miejscu nasycenie SKP przekracza wszelkie wyobrażenie – z dachu jednej SKP można pomachać konkurencji na sąsiedniej ulicy (a w innych miejscowościach brak SKP i posiadacze pojazdów dojeżdżają po 20 km w jedną stronę do innych miejscowości, żeby zrobić OBT).
Przecież trudno nie zakładać plajty, gdy właściciel … Ale zostawmy ich ułomności.
Tylko dlaczego koszty cudzej ułomności (a nieraz głupoty) ma ponosić nasz kolega UDS? Niech je ponosi właściciel, który niefortunnie zainwestował własne środki finansowe. Czy nie lepiej, aby sprzedał obiekt i urządzenia i zainwestował w innym miejscu lub w coś innego?
Przestałby zamęczać siebie i stresować trudną sytuacją swoją rodzinę. Przestałby męczyć swoich pracowników mechaników i diagnostów!
Czy z tytułu podobnych „ułomności” pracodawcy, uprawniony diagnosta samochodowy ma jeszcze być między jednym a drugim BT:
marketingowcem (jak to jeden z kolegów powiedział „chodzić z kartonem na plecach po ulicy i naganiać do SKP kierujących pojazdami”),
księgowym rozliczającym dzienne, miesięczne, kwartalne, półroczne i roczne koszty i przychody SKP, warsztatu i nieraz całej firmy,
mechanikiem, nie zawsze na warsztacie obok,
konserwatorem powierzchni płaskich,
wydawcą części samochodowych z magazynu zaopatrującego sklep i warsztat „przy…”,
kasjerem firmowym (nie tylko na SKP),
sprzedawcą części samochodowych w sklepiku „przy . . .”,
„babcią klozetową”,
pomocnikiem budowlanym na etapie realizacji inwestycji oraz w fazie remontów wiosennych,
zaopatrzeniowcem (oczywiście z własnym z prawem jazdy i własnym pojazdem),
fakturzystą,
„złotą rączką” i serwisantem wszystkich stacyjnych urządzeń w jednej osobie.
Czy to nie za dużo jak na jeden zakres obowiązków uprawnionego diagnosty samochodowego?
Nooo, nie dajmy się zwariować! Powoli, powoli….
A niektórzy chcą nam jeszcze dołożyć wyręczanie Policji (bo ktoś cofnął licznik) oraz Ministerstwa Finansów poprzez dbanie o interes fiskalny państwa (np.: bo CEPiK, z którego nic dla nas nie wynika, bo na zmianach konstrukcyjnych Skarb Państwa straci 100 zł od pojazdu, itp.).
A to wszystko za jedyne . . . . . . . zł i do tego po państwowym egzaminie! Noooo, wybaczcie. . . .
Jeszcze raz więc bezczelnie zapytowywuję:
Czy lekarz przejmuje się kondycją finansową szpitala, w którym pracuje? On się przejmuje tylko swoją pracą i tym, że zbyt mało zarabia.
Czy policjant przejmuje się długiem swojej Policji? On zamartwia się tym, kiedy wreszcie awansuje.
Czy urzędnik TDT lub MI wiedząc o wielkości dziury budżetowej rezygnuje z delegacji, premii kwartalnej dla dobra firmy, w której pracuje, czyli III RP.
Czy murarz marwi się problemem ze sprzedażą wieżowca, który sam buduje
Dlaczego więc chcecie uprawnionymi diagnostami orać jak roboczymi wołami?
I przepraszając za te retoryczne pytania, dziadek Piotra się uniżenie kłania
Od początku moim zamiarem było, aby dostęp do tej strony pozostał zawsze bezpłatny. Tak, jak i dostęp do wszystkich zamieszczanych tu tekstów.
Pierwotnie strona ta miała on należeć do SDS-u, potem do OSDS-u. Ale stało się inaczej i nie czas wracać do przeszłości.
Nie planuję żadnych ograniczeń dostępu ani żadnych opłat. Ale niestety, są i koszty prowadzenia tej strony. Dlatego, po 7-miu latach pisania, jeśli chcielibyście nas/mnie wesprzeć swoją dobrowolną wpłatą dowolnej wielkości/wysokości, to będzie mi/nam bardzo miło.
Wasze wsparcie będzie jednocześnie wsparciem naszego "wolnego słowa" w branży, choć zapewne pomoże w oczekiwanym rozwoju naszej strony. A plany mamy ambitne i ciekawe.
Jeśli się zdecydujecie, to bardzo proszę o wpłatę/datek na podane poniżej konta bankowe.
Z góry dziękuję za Wasze życzliwe wsparcie!
R. Błażej Kowalski
vel dziadek Piotra ("dP")
R. Błażej Kowalski,
Nazwa banku: PKO BP,
Tytuł wpłaty: na rozwój Informatora,
Nr konta 24 1020 3017 0000 2802 0073 3170
Redakcja
Tytuł
„Informator insp. UDS-a”
Adres siedziby redakcji
64-920 Piła, ul. Wenedów 7/15
Redaktor naczelny
Romuald Błażej Kowalski, ur. 27.01.1952 r. Wolsztyn; PESEL 52012713096, obywatelstwo Polska; zam. ul. Wenedów 7/15, 64-920 Piła
Wydawca
Romuald Błażej Kowalski, zam. ul. Wenedów 7/15, 64-920 Piła
Używamy plików cookies w celu optymalizacji naszej witryny i naszych serwisów.
Funkcjonalne
Zawsze aktywne
Przechowywanie lub dostęp do danych technicznych jest ściśle konieczny do uzasadnionego celu umożliwienia korzystania z konkretnej usługi wyraźnie żądanej przez subskrybenta lub użytkownika, lub wyłącznie w celu przeprowadzenia transmisji komunikatu przez sieć łączności elektronicznej.
Preferencje
Przechowywanie lub dostęp techniczny jest niezbędny do uzasadnionego celu przechowywania preferencji, o które nie prosi subskrybent lub użytkownik.
Statystyka
Przechowywanie techniczne lub dostęp, który jest używany wyłącznie do celów statystycznych.Przechowywanie techniczne lub dostęp, który jest używany wyłącznie do anonimowych celów statystycznych. Bez wezwania do sądu, dobrowolnego podporządkowania się dostawcy usług internetowych lub dodatkowych zapisów od strony trzeciej, informacje przechowywane lub pobierane wyłącznie w tym celu zwykle nie mogą być wykorzystywane do identyfikacji użytkownika.
Marketing
Przechowywanie lub dostęp techniczny jest wymagany do tworzenia profili użytkowników w celu wysyłania reklam lub śledzenia użytkownika na stronie internetowej lub na kilku stronach internetowych w podobnych celach marketingowych.
sie 24 2010
Niektórym się nie wiedzie, to prawda
To prawda, że niektórym się nie wiedzie. Z różnych powodów.
Niektórych ta praca zwyczajnie nudzi, szczególnie o kilku latach. Jedni mają pecha, drudzy są zmęczeni ciągłą walką o byt. Inni przegrywają swoją grę z konkurencją, jeszcze inni wobec nieznajomości przepisów, których nie brakuje w naszej branży . . .
Czytałem kiedyś, że na rynku – chyba niemieckim – znika rocznie 10% firm. To podobno dobrze dla „zdrowia gospodarczego”. Taki darwinizm gospodarczy, będący efektem walki o przetrwanie na wolnym i konkurencyjnym rynku (o ile i na ile jest on „wolny”). A jak jest u nas – nie wiem….
Ale czy w naszej branży ma być inaczej niż na całym świecie, gdzie ci co nie potrafią „grać” odpadają z gry (patrz stocznie lub kopalnie)?
A może tak ma być i u nas, gdy właściciel myśli tylko o zarabianiu pieniędzy a nie o tworzeniu i budowaniu firmy, marki. Jeśli nie dba o pracowników, nie dba o swoich klientów (i nie mam tu na myśli duperelnych prezentów ze sklepów „wszystko za 5 zł”), nie dba o obiekt, jego otoczenie, sprzęt i wyposażenie, dojazd i wyjazd.
Przecież trudno nie zakładać plajty, gdy się widzi, że w jednym miejscu nasycenie SKP przekracza wszelkie wyobrażenie – z dachu jednej SKP można pomachać konkurencji na sąsiedniej ulicy (a w innych miejscowościach brak SKP i posiadacze pojazdów dojeżdżają po 20 km w jedną stronę do innych miejscowości, żeby zrobić OBT).
Przecież trudno nie zakładać plajty, gdy właściciel … Ale zostawmy ich ułomności.
Tylko dlaczego koszty cudzej ułomności (a nieraz głupoty) ma ponosić nasz kolega UDS? Niech je ponosi właściciel, który niefortunnie zainwestował własne środki finansowe. Czy nie lepiej, aby sprzedał obiekt i urządzenia i zainwestował w innym miejscu lub w coś innego?
Przestałby zamęczać siebie i stresować trudną sytuacją swoją rodzinę. Przestałby męczyć swoich pracowników mechaników i diagnostów!
Czy z tytułu podobnych „ułomności” pracodawcy, uprawniony diagnosta samochodowy ma jeszcze być między jednym a drugim BT:
Czy to nie za dużo jak na jeden zakres obowiązków uprawnionego diagnosty samochodowego?
Nooo, nie dajmy się zwariować! Powoli, powoli….
A niektórzy chcą nam jeszcze dołożyć wyręczanie Policji (bo ktoś cofnął licznik) oraz Ministerstwa Finansów poprzez dbanie o interes fiskalny państwa (np.: bo CEPiK, z którego nic dla nas nie wynika, bo na zmianach konstrukcyjnych Skarb Państwa straci 100 zł od pojazdu, itp.).
A to wszystko za jedyne . . . . . . . zł i do tego po państwowym egzaminie! Noooo, wybaczcie. . . .
Jeszcze raz więc bezczelnie zapytowywuję:
Dlaczego więc chcecie uprawnionymi diagnostami orać jak roboczymi wołami?
I przepraszając za te retoryczne pytania,
dziadek Piotra się uniżenie kłania
By diagnostasamochodowy • Różne sprawy, nie zdiagnozujesz bez kawy 0