Ten świeży wyrok WSA w Łodzi nr III SA/Łd 1196/13 WSA jest kopalnią nie tylko naszych branżowych ciekawostek. Bo między innymi tamtejsze Samorządowe Kolegium Odwoławcze (SKO) uznało (w zakresie podniesionego zarzutu naruszenia art. 32 Konstytucji RP), że nie jest organem właściwym do weryfikacji zgodności przepisów ustawy PoRD z Konstytucją RP (sic!).
Tym samym, ten właśnie wyrok ten stał się dla nas kopalnią wiedzy o urzędniczej niekompetencji. Bo ci urzędnicy nie tylko bezpodstawnie odebrali naszemu Koledze uprawnienia, narażając go na niepotrzebny stres i kłopoty. Oni także w ten sposób uznali, że od ukończenia swojej uczelni nic już więcej nie przeczytali, i nie nadają się do sprawowania takich urzędniczych funkcji, także w SKO.
Albowiem:
Urzędnik musi znać Konstytucję.
Urzędnik musi wiedzieć, że to Konstytucja jest najważniejsza, a dopiero potem jest jakas ustawa lub postanowienie sołtysa.
Urzędnik musi wiedzieć, że Konstytucję zawsze, Zawsze, ZAWSZE czyta się dosłownie, i zawsze się ją tak dosłownie interpretuje oraz zawsze się tak stosuje, czyli bezpośrednio, inaczej mówiąc „wprost”!
Na ten przykład, jeżeli w Konstytucji określono sposób wyborów, to już nie mędrkujemy nad tym, czy możemy ten sposób zmienić, bo jest jakaś uchwała rady gminnej lub postanowienie sołtysa.
Na ten (drugi) przykład, jeżeli jakakolwiek konstytucja na świecie (nie licząc państw autorytarnych) wymienia enumeratywnie przypadki, gdzie nie ma zastosowania instytucja przedawnienia[1], to tym samym gwarantuje tylko sobie określanie takich deliktów. Tym samym, określanie takich przypadków w innych aktach prawnych (np. przez sołtysa lub w jakimś art. 84 ust. 3 PoRD), bez konstytucyjnej delegacji jest złamaniem tej Konstytucji (niekonstytucyjne).
I tak jest na całym cywilizowanym kulturalnym świecie i tak musi być wreszcie w Polsce.
Musimy pamiętać, że Konstytucja jest orężem każdego Obywatela w kontaktach z urzędnikiem (tym urzędnikiem z małej litery).
A tłumaczenie się tego łódzkiego SKO, że rzekomo muszą pracować i podejmować swoje codzienne decyzje „bez względu na istniejące wątpliwości, co do ich zgodności z Konstytucją RP” jest jednym wielkim prawnym skandalem, który uderza w nasze prawa obywatelskie.
Tym swoim stwierdzeniem urzędnicy ci przyznali, że wielokrotnie mogło dojść do złamania przez nich (PRZEZ NICH!) naszej Konstytucji w III RP!
Zaś powoływanie się w tej sprawie urzędników SKO i tych komunikacyjnych na konstytucyjna zasadę praworządności jest infantylnym (dziecinnie śmiesznym) odwracaniem „kota ogonem”. Bo dla urzędników jest K.P.A. a nie Konstytucja.
Konstytucja będzie dla nich, gdy wystąpią w roli petenta w innym urzędzie, niż ich miejsce pracy. Stawianie się w roli biednego robaczka, który to realizując prawo rzekomo nie wie, gdzie i kiedy narusza Konstytucję dowodzi, że nie nadają się do pracy urzędniczej w naszej III RP.[2]
Ale powyższe „smaczki urzędnicze”, to nie jedyne atrakcje tego ciekawego wyroku.
Bo w dniu 11 marca 2014 r. do akt tej sprawy wpłynęło pismo procesowe skarżącego, stanowiące uzupełnienie skargi. W obszernym uzasadnieniu wskazano na:
sprzeczności przepisów rozporządzenia wykonawczego z dnia 26 czerwca 2012 r. z przepisami ustawy PoRD w zakresie BT przed ich pierwszą rejestracją w kraju, co potwierdzają sami urzędnicy, którzy w różnych urzędach na terenie kraju dokonują odmiennej interpretacji przepisów. Niespójności te były przedmiotem interpelacji posłów i senatorów RP, co spowodowało wystąpienie z wnioskiem do Ministerstwa Transportu Budownictwa i Gospodarki Morskiej z prośbą o rozważenie możliwości dokonania zmian w ustawie, które wyeliminują niespójne przepisy (a oni do dziś śpią).
fakt, że z treści przepisów ustawy PoRD wynika konieczność uprzedniego przeprowadzenia badań technicznych pojazdu w celu rejestracji pojazdu zarówno czasowej, jak i stałej.
wykonanie w dniu 23 października 2012 r. OBT, którego wynik został przez organy zakwestionowany z uwagi na brak TR, co w konsekwencji doprowadziło do pozbawienia uprawnień, stanowiło potem podstawę do wydania przez Prezydenta Miasta Łodzi pozytywnej (!) decyzji o rejestracji tego pojazdu (sic!).
Jak pamiętamy, ten Wojewódzki Sąd Administracyjny doszedł do przekonania, że zarówno zaskarżona decyzja łódzkiego SKO, jak i poprzedzająca ją decyzja organu I instancji, czyli Prezydenta Miasta Łodzi zostały wydane z naruszeniem przepisów prawa materialnego (sic!). Więc już tylko spokojnie czekamy, aż i oni pozbawieni zostaną uprawnień do wykonywania zawodu urzędniczego na 5 lat, co spotyka naszych Kolegów w podobnych przypadkach.
Ale o tym później Wam opowiem, bo
Czekam aż odwołają tego Prezydenta i to SKO.
A czekając pozdrawiam i do ziemi się kłaniam
Dziadek Piotra
[1] W art. 43 Konstytucja RP stanowi, że „Zbrodnie wojenne i zbrodnie przeciwko ludzkości nie podlegają przedawnieniu.”
[2] Ciekawą analogię znajduję w podobnym tłumaczeniu się hitlerowskich urzędników twierdzących, że pracując w obozach zagłady realizowali tylko niemieckie prawo i nie do nich należało jego interpretowanie lub kwestionowanie.
Od początku moim zamiarem było, aby dostęp do tej strony pozostał zawsze bezpłatny. Tak, jak i dostęp do wszystkich zamieszczanych tu tekstów.
Pierwotnie strona ta miała on należeć do SDS-u, potem do OSDS-u. Ale stało się inaczej i nie czas wracać do przeszłości.
Nie planuję żadnych ograniczeń dostępu ani żadnych opłat. Ale niestety, są i koszty prowadzenia tej strony. Dlatego, po 7-miu latach pisania, jeśli chcielibyście nas/mnie wesprzeć swoją dobrowolną wpłatą dowolnej wielkości/wysokości, to będzie mi/nam bardzo miło.
Wasze wsparcie będzie jednocześnie wsparciem naszego "wolnego słowa" w branży, choć zapewne pomoże w oczekiwanym rozwoju naszej strony. A plany mamy ambitne i ciekawe.
Jeśli się zdecydujecie, to bardzo proszę o wpłatę/datek na podane poniżej konta bankowe.
Z góry dziękuję za Wasze życzliwe wsparcie!
R. Błażej Kowalski
vel dziadek Piotra ("dP")
R. Błażej Kowalski,
Nazwa banku: PKO BP,
Tytuł wpłaty: na rozwój Informatora,
Nr konta 24 1020 3017 0000 2802 0073 3170
Redakcja
Tytuł
„Informator insp. UDS-a”
Adres siedziby redakcji
64-920 Piła, ul. Wenedów 7/15
Redaktor naczelny
Romuald Błażej Kowalski, ur. 27.01.1952 r. Wolsztyn; PESEL 52012713096, obywatelstwo Polska; zam. ul. Wenedów 7/15, 64-920 Piła
Wydawca
Romuald Błażej Kowalski, zam. ul. Wenedów 7/15, 64-920 Piła
Używamy plików cookies w celu optymalizacji naszej witryny i naszych serwisów.
Funkcjonalne
Zawsze aktywne
Przechowywanie lub dostęp do danych technicznych jest ściśle konieczny do uzasadnionego celu umożliwienia korzystania z konkretnej usługi wyraźnie żądanej przez subskrybenta lub użytkownika, lub wyłącznie w celu przeprowadzenia transmisji komunikatu przez sieć łączności elektronicznej.
Preferencje
Przechowywanie lub dostęp techniczny jest niezbędny do uzasadnionego celu przechowywania preferencji, o które nie prosi subskrybent lub użytkownik.
Statystyka
Przechowywanie techniczne lub dostęp, który jest używany wyłącznie do celów statystycznych.Przechowywanie techniczne lub dostęp, który jest używany wyłącznie do anonimowych celów statystycznych. Bez wezwania do sądu, dobrowolnego podporządkowania się dostawcy usług internetowych lub dodatkowych zapisów od strony trzeciej, informacje przechowywane lub pobierane wyłącznie w tym celu zwykle nie mogą być wykorzystywane do identyfikacji użytkownika.
Marketing
Przechowywanie lub dostęp techniczny jest wymagany do tworzenia profili użytkowników w celu wysyłania reklam lub śledzenia użytkownika na stronie internetowej lub na kilku stronach internetowych w podobnych celach marketingowych.
kwi 24 2014
SKANDAL URZĘDNICZY W ŁODZI
Skandal urzędniczy, czyli o tym, co w Łodzi sie rodzi . . . .
Pisałem już o braku TR i obiecałem (sobie?) dokończyć ten wątek. Więc jedziemy dalej, czyli c.d. http://www.diagnostasamochodowy.pl/2014/brak-tablic-rejestracyjnych/
Ten świeży wyrok WSA w Łodzi nr III SA/Łd 1196/13 WSA jest kopalnią nie tylko naszych branżowych ciekawostek. Bo między innymi tamtejsze Samorządowe Kolegium Odwoławcze (SKO) uznało (w zakresie podniesionego zarzutu naruszenia art. 32 Konstytucji RP), że nie jest organem właściwym do weryfikacji zgodności przepisów ustawy PoRD z Konstytucją RP (sic!).
Tym samym, ten właśnie wyrok ten stał się dla nas kopalnią wiedzy o urzędniczej niekompetencji. Bo ci urzędnicy nie tylko bezpodstawnie odebrali naszemu Koledze uprawnienia, narażając go na niepotrzebny stres i kłopoty. Oni także w ten sposób uznali, że od ukończenia swojej uczelni nic już więcej nie przeczytali, i nie nadają się do sprawowania takich urzędniczych funkcji, także w SKO.
Albowiem:
Na ten przykład, jeżeli w Konstytucji określono sposób wyborów, to już nie mędrkujemy nad tym, czy możemy ten sposób zmienić, bo jest jakaś uchwała rady gminnej lub postanowienie sołtysa.
Na ten (drugi) przykład, jeżeli jakakolwiek konstytucja na świecie (nie licząc państw autorytarnych) wymienia enumeratywnie przypadki, gdzie nie ma zastosowania instytucja przedawnienia[1], to tym samym gwarantuje tylko sobie określanie takich deliktów. Tym samym, określanie takich przypadków w innych aktach prawnych (np. przez sołtysa lub w jakimś art. 84 ust. 3 PoRD), bez konstytucyjnej delegacji jest złamaniem tej Konstytucji (niekonstytucyjne).
I tak jest na całym cywilizowanym kulturalnym świecie i tak musi być wreszcie w Polsce.
Musimy pamiętać, że Konstytucja jest orężem każdego Obywatela w kontaktach z urzędnikiem (tym urzędnikiem z małej litery).
A tłumaczenie się tego łódzkiego SKO, że rzekomo muszą pracować i podejmować swoje codzienne decyzje „bez względu na istniejące wątpliwości, co do ich zgodności z Konstytucją RP” jest jednym wielkim prawnym skandalem, który uderza w nasze prawa obywatelskie.
Tym swoim stwierdzeniem urzędnicy ci przyznali, że wielokrotnie mogło dojść do złamania przez nich (PRZEZ NICH!) naszej Konstytucji w III RP!
Zaś powoływanie się w tej sprawie urzędników SKO i tych komunikacyjnych na konstytucyjna zasadę praworządności jest infantylnym (dziecinnie śmiesznym) odwracaniem „kota ogonem”. Bo dla urzędników jest K.P.A. a nie Konstytucja.
Konstytucja będzie dla nich, gdy wystąpią w roli petenta w innym urzędzie, niż ich miejsce pracy. Stawianie się w roli biednego robaczka, który to realizując prawo rzekomo nie wie, gdzie i kiedy narusza Konstytucję dowodzi, że nie nadają się do pracy urzędniczej w naszej III RP.[2]
Ale powyższe „smaczki urzędnicze”, to nie jedyne atrakcje tego ciekawego wyroku.
Bo w dniu 11 marca 2014 r. do akt tej sprawy wpłynęło pismo procesowe skarżącego, stanowiące uzupełnienie skargi. W obszernym uzasadnieniu wskazano na:
Jak pamiętamy, ten Wojewódzki Sąd Administracyjny doszedł do przekonania, że zarówno zaskarżona decyzja łódzkiego SKO, jak i poprzedzająca ją decyzja organu I instancji, czyli Prezydenta Miasta Łodzi zostały wydane z naruszeniem przepisów prawa materialnego (sic!). Więc już tylko spokojnie czekamy, aż i oni pozbawieni zostaną uprawnień do wykonywania zawodu urzędniczego na 5 lat, co spotyka naszych Kolegów w podobnych przypadkach.
Ale o tym później Wam opowiem, bo
Czekam aż odwołają tego Prezydenta i to SKO.
A czekając pozdrawiam i do ziemi się kłaniam
Dziadek Piotra
[1] W art. 43 Konstytucja RP stanowi, że „Zbrodnie wojenne i zbrodnie przeciwko ludzkości nie podlegają przedawnieniu.”
[2] Ciekawą analogię znajduję w podobnym tłumaczeniu się hitlerowskich urzędników twierdzących, że pracując w obozach zagłady realizowali tylko niemieckie prawo i nie do nich należało jego interpretowanie lub kwestionowanie.
By dP • DIAGNOSTA od PoRD • Tags: art. 84 ust. 3 PoRD, decyzje urzędnicze, Konstytucja, NSA, Prawo o Ruchu Drogowym (PoRD), rola starostwa, Samorządowe Kolegium Odwoławcze (SKO), wyrok sądu