Piszę o tym nie tylko w kontekście tego, co wyrabiają Ludzie Wschodu z Krymem. Bo przeczytałem wyrok WSA w Białymstoku nr II SA/Bk 426/13 z dnia 2014-02-11 i zacząłem się pośpiesznie zastanawiać, a gdzie leży ten ich (?) Białystok . . . – przecież nie w okolicach Moskwy?
Przecież ci sędziowie, czyli Anna Sobolewska-Nazarczyk, Marek Leszczyński, Mirosław Wincenciak, także nie są stamtąd (?).
A rzecz ta jest tak tradycyjna, jak i prozaiczna, i nie altuistyczna, albowiem wszczęto z urzędu postępowanie w sprawie cofnięcia D. B. naszych uprawnień. Było to następstwem otrzymania zawiadomienie z Sądu Rejonowego w B. P. z grudnia 2012r. o prawomocnym wyroku i uznaniu winnym zarzucanego czynu polegającego na tym, iż pracując jako UDS na SKP, w celu uzyskania korzyści majątkowej poświadczył w DR nieprawdę, bo bez przeprowadzenia OBT. Do tego dołożył jeszcze swoje Prokurator Prokuratury Rejonowej w S., który w styczniu 2013r. wniósł o wszczęcie z urzędu postępowania administracyjnego o cofnięcie uprawnień dla D. B., w związku z prawomocnym wyrokiem.
Starosta S., nie myśląc więc nic więcej, cofnął te uprawnienia diagnosty, które D.B. posiadał od 2004 r., bo łatwiej jest zabrać uprawnienia szarakowi, niż zgodnie z PoRD zamknąć takie SKP, na której dochodzi do nieprawidłowości (sic!).
UDS broniąc się wskazywał, iż przepis art. 84 ust. 3 PoRD jest jasno sformułowany i nie pozostawia żadnych wątpliwości. Stąd też uważa za nieuprawnione rozszerzenie jego wykładni poprzez cofnięcie uprawnień na skutek wydania prawomocnego wyroku skazującego diagnostę, a więc przesłanki nieprzewidzianej w treści przepisu (sic!).
Jak pamiętamy wszyscy, było to w 2012 r., gdy NSA stanął na stanowisku, że brak jest racjonalnych przesłanek do wykluczenia możliwości wszczęcia postępowania administracyjnego w przedmiocie cofnięcia uprawnień, gdy informacje o wydaniu przez diagnostę zaświadczenia albo dokonania wpisu niezgodnie ze stanem faktycznym lub przepisami prawa zostały uzyskane podczas analizy akt w innej sprawie lub pochodzą od innych organów. Zapomniał tylko skład tegoż NSA, że przepis ten jest niekontytucyjny i stoi w sprzeczności z prawem UE!
Ale cóż się im wszystkim się dziwić, gdy tak dawno to było, gdy do szkoły się chodziło . . .
Ponadto UDS trafnie zarzucił tym decydentom naruszenie art. 2 i art. 31 ust. 3 Konstytucji – zasady proporcjonalności i zasady ne bis in idem – polegające na dwukrotnym ukaraniu za ten sam czyn.
Pomimo tego, że WSA przyznał się, że badał legalność zaskarżonej decyzji, to jednak nie stwierdził naruszenia przez organy administracji przepisów prawa materialnego. Wygląda na to, że ten Sąd nie tylko miał klapki na oczach, ale też nie miał wiedzy ze szkoły i z ze swojej praktyki zawodowej o zasadzie ne bis in idem, ale także nie miał wystarczającej wiedzy o funkcjonowaniu prawa międzynarodowego oraz o niekonstytucyjnym braku przedawnienia dla czynów określonych w art. 84 ust. 3 PoRD. Szkoda tylko, że dla picu nie podniesiono, że zarzut ten przedawnia się po trzech miesiącach (?). Bo dlaczego nie, gdy nigdzie nie określkono terminu przedawnienia?.
I tak, ten WSA, jak badał, tak i orzekł. Najpierw ten bełkot prawny, aby zamulić, a potem orzekł, jak zapewne się domyślacie, czyli negatywnie dla UDS-a.
Przytaczają też to sławne NSA, które nieracjonalne podkreśla, jak to rzekomo bardzo racjonalnie ocenia całą sytuację argumentując, że
„brak jest racjonalnych przesłanek do wykluczenia możliwości wszczęcia postępowania administracyjnego w przedmiocie cofnięcia uprawnień, gdy informacje o wydaniu przez diagnostę zaświadczenia albo dokonaniu wpisu niezgodnie ze stanem faktycznym lub przepisami zostały uzyskane podczas analizy akt w innej sprawie lub pochodzą od innych organów. Przyjęcie poglądu przeciwnego spowodowałoby, że przepis art. 84 ust. 3 pkt 2 Prawa o ruchu drogowym nie mógłby spełniać swojej funkcji.”
Moim zdaniem lepiej będzie dla wszystkich Polaków, jak niekonstytucyjne zapisy wreszcie znikną z naszego prawa i w ten sposób przestaną „spełniać swoje funkcje”.
Podkreślania w wyroku, że z art. 269 § 1 p.p.s.a. wynika ogólna moc wiążąca uchwał NSA nie jest prawdą, albowiem to Konstytucja gwarantuje nam niezależność wyrokowania.
Już wiemy także w świetle ostatniego orzeczenia NSA, że teza jakoby „Organ nie ma możliwości miarkowania konsekwencji (…)” jest . . . – xxxxxxxxx! Czy nie uważacie podobnie jak ja, że słowo „kłamstwo” w tej sytuacji jest przesadne (?), tylko czym je zastąpić?
Ten WSA napisał też, iż cofnięcie diagnoście uprawnienia do przeprowadzania badań technicznych nie jest sankcją karną, gdyż to tylko (?!?) podlega odpowiedzialności administracyjnej (sic!). Ale ten WSA na tym wschodnim zaścianku już nie napisał (wstydzili się!), że Europejska Konwencja Praw Człowieka stoi na przeszkodzie środkom ustanawiającym podwójną sankcję – administracyjną i karną – nakładanym w związku z tym samym stanem faktycznym (sic!!!). W konsekwencji, wówczas gdy pierwsza sankcja stała się prawomocna, brak jest możliwości wszczęcia drugiej procedury, niezależnie od jej charakteru – administracyjnego lub karnego.”1A te przytoczone tu podstawy cywilizowanego europejskiego prawa (nie wschodnio-zaściankowego), to sama esencja i podstawy zasady Ne bis in idem, która w tym kształcie obowiązuje już od czasów starożytności (sic!). Dla przypomnienia proponuję niektórym sędziom powrót do przeszłości pod postacią obowiązkowej kiedyś lektury prof. M. Sczanieckiego pt. „Powszechna Hitoria Państwa i Prawa”.
Wiemy już, że niektórych prawo cywilizowane (w tym EU) nie obchodzi. Za nic mają cywilizację rzymską, bo mają takie autorytarno-zaściankowo-wschodnie skłonności. Bo my tu som panie dzieju prawne sobiepanki mociumpanki. Nasz białostocki zaścianek naszą twierdzą!
I dalej ten WSA pisze bzdury, że gdy w wyniku art. 84 ust. 3 PoRD UDS traci dotychczasowe uprawnienia, to „ponowne ich nabycie może nastąpić w wyniku poddania się postępowaniu kwalifikacyjnemu, po upływie pięciu lat od daty wydania decyzji (art. 84 ust. 4 u.p.r.d).”
Co to ma być? Czy toto nie jest czasem zaraźliwe? Boże chroń nas przed takimi Sądami! Zakładam, że to nie głupota goni w pustotę. Tylko wówczas, czy nie jest to czasami prawne niechlujstwo lub nieuctwo? ALE KTO IM ZABIERZE UPRAWNIENIA DO ORZEKANIA NA 5 LAT, TAK JAK NAM ZABIERAJĄ?
dziadek Piotra
– – – – – – – – – – – – – – –
P.S.
Proszę i domagam się od D.B.: proszę zrobić to dla naszego całego środowiska, czyli najpierw odwołanie do NSA a potem już tylko do . . . – Strasburga!
——————————————————————————————-
1 Komunikat prasowy nr 76/12, Luksemburg, 12 czerwca 2012 r.
Od początku moim zamiarem było, aby dostęp do tej strony pozostał zawsze bezpłatny. Tak, jak i dostęp do wszystkich zamieszczanych tu tekstów.
Pierwotnie strona ta miała on należeć do SDS-u, potem do OSDS-u. Ale stało się inaczej i nie czas wracać do przeszłości.
Nie planuję żadnych ograniczeń dostępu ani żadnych opłat. Ale niestety, są i koszty prowadzenia tej strony. Dlatego, po 7-miu latach pisania, jeśli chcielibyście nas/mnie wesprzeć swoją dobrowolną wpłatą dowolnej wielkości/wysokości, to będzie mi/nam bardzo miło.
Wasze wsparcie będzie jednocześnie wsparciem naszego "wolnego słowa" w branży, choć zapewne pomoże w oczekiwanym rozwoju naszej strony. A plany mamy ambitne i ciekawe.
Jeśli się zdecydujecie, to bardzo proszę o wpłatę/datek na podane poniżej konta bankowe.
Z góry dziękuję za Wasze życzliwe wsparcie!
R. Błażej Kowalski
vel dziadek Piotra ("dP")
R. Błażej Kowalski,
Nazwa banku: PKO BP,
Tytuł wpłaty: na rozwój Informatora,
Nr konta 24 1020 3017 0000 2802 0073 3170
Redakcja
Tytuł
„Informator insp. UDS-a”
Adres siedziby redakcji
64-920 Piła, ul. Wenedów 7/15
Redaktor naczelny
Romuald Błażej Kowalski, ur. 27.01.1952 r. Wolsztyn; PESEL 52012713096, obywatelstwo Polska; zam. ul. Wenedów 7/15, 64-920 Piła
Wydawca
Romuald Błażej Kowalski, zam. ul. Wenedów 7/15, 64-920 Piła
Używamy plików cookies w celu optymalizacji naszej witryny i naszych serwisów.
Funkcjonalne
Zawsze aktywne
Przechowywanie lub dostęp do danych technicznych jest ściśle konieczny do uzasadnionego celu umożliwienia korzystania z konkretnej usługi wyraźnie żądanej przez subskrybenta lub użytkownika, lub wyłącznie w celu przeprowadzenia transmisji komunikatu przez sieć łączności elektronicznej.
Preferencje
Przechowywanie lub dostęp techniczny jest niezbędny do uzasadnionego celu przechowywania preferencji, o które nie prosi subskrybent lub użytkownik.
Statystyka
Przechowywanie techniczne lub dostęp, który jest używany wyłącznie do celów statystycznych.Przechowywanie techniczne lub dostęp, który jest używany wyłącznie do anonimowych celów statystycznych. Bez wezwania do sądu, dobrowolnego podporządkowania się dostawcy usług internetowych lub dodatkowych zapisów od strony trzeciej, informacje przechowywane lub pobierane wyłącznie w tym celu zwykle nie mogą być wykorzystywane do identyfikacji użytkownika.
Marketing
Przechowywanie lub dostęp techniczny jest wymagany do tworzenia profili użytkowników w celu wysyłania reklam lub śledzenia użytkownika na stronie internetowej lub na kilku stronach internetowych w podobnych celach marketingowych.
mar 17 2014
TO NIE GŁUPOTA
To nie głupota, ale jak to nazwać?
Piszę o tym nie tylko w kontekście tego, co wyrabiają Ludzie Wschodu z Krymem. Bo przeczytałem wyrok WSA w Białymstoku nr II SA/Bk 426/13 z dnia 2014-02-11 i zacząłem się pośpiesznie zastanawiać, a gdzie leży ten ich (?) Białystok . . . – przecież nie w okolicach Moskwy?
Przecież ci sędziowie, czyli Anna Sobolewska-Nazarczyk, Marek Leszczyński, Mirosław Wincenciak, także nie są stamtąd (?).
A rzecz ta jest tak tradycyjna, jak i prozaiczna, i nie altuistyczna, albowiem wszczęto z urzędu postępowanie w sprawie cofnięcia D. B. naszych uprawnień. Było to następstwem otrzymania zawiadomienie z Sądu Rejonowego w B. P. z grudnia 2012r. o prawomocnym wyroku i uznaniu winnym zarzucanego czynu polegającego na tym, iż pracując jako UDS na SKP, w celu uzyskania korzyści majątkowej poświadczył w DR nieprawdę, bo bez przeprowadzenia OBT. Do tego dołożył jeszcze swoje Prokurator Prokuratury Rejonowej w S., który w styczniu 2013r. wniósł o wszczęcie z urzędu postępowania administracyjnego o cofnięcie uprawnień dla D. B., w związku z prawomocnym wyrokiem.
Starosta S., nie myśląc więc nic więcej, cofnął te uprawnienia diagnosty, które D.B. posiadał od 2004 r., bo łatwiej jest zabrać uprawnienia szarakowi, niż zgodnie z PoRD zamknąć takie SKP, na której dochodzi do nieprawidłowości (sic!).
UDS broniąc się wskazywał, iż przepis art. 84 ust. 3 PoRD jest jasno sformułowany i nie pozostawia żadnych wątpliwości. Stąd też uważa za nieuprawnione rozszerzenie jego wykładni poprzez cofnięcie uprawnień na skutek wydania prawomocnego wyroku skazującego diagnostę, a więc przesłanki nieprzewidzianej w treści przepisu (sic!).
Jak pamiętamy wszyscy, było to w 2012 r., gdy NSA stanął na stanowisku, że brak jest racjonalnych przesłanek do wykluczenia możliwości wszczęcia postępowania administracyjnego w przedmiocie cofnięcia uprawnień, gdy informacje o wydaniu przez diagnostę zaświadczenia albo dokonania wpisu niezgodnie ze stanem faktycznym lub przepisami prawa zostały uzyskane podczas analizy akt w innej sprawie lub pochodzą od innych organów. Zapomniał tylko skład tegoż NSA, że przepis ten jest niekontytucyjny i stoi w sprzeczności z prawem UE!
Ale cóż się im wszystkim się dziwić, gdy tak dawno to było, gdy do szkoły się chodziło . . .
Ponadto UDS trafnie zarzucił tym decydentom naruszenie art. 2 i art. 31 ust. 3 Konstytucji – zasady proporcjonalności i zasady ne bis in idem – polegające na dwukrotnym ukaraniu za ten sam czyn.
Pomimo tego, że WSA przyznał się, że badał legalność zaskarżonej decyzji, to jednak nie stwierdził naruszenia przez organy administracji przepisów prawa materialnego. Wygląda na to, że ten Sąd nie tylko miał klapki na oczach, ale też nie miał wiedzy ze szkoły i z ze swojej praktyki zawodowej o zasadzie ne bis in idem, ale także nie miał wystarczającej wiedzy o funkcjonowaniu prawa międzynarodowego oraz o niekonstytucyjnym braku przedawnienia dla czynów określonych w art. 84 ust. 3 PoRD. Szkoda tylko, że dla picu nie podniesiono, że zarzut ten przedawnia się po trzech miesiącach (?). Bo dlaczego nie, gdy nigdzie nie określkono terminu przedawnienia?.
I tak, ten WSA, jak badał, tak i orzekł. Najpierw ten bełkot prawny, aby zamulić, a potem orzekł, jak zapewne się domyślacie, czyli negatywnie dla UDS-a.
Przytaczają też to sławne NSA, które nieracjonalne podkreśla, jak to rzekomo bardzo racjonalnie ocenia całą sytuację argumentując, że
„brak jest racjonalnych przesłanek do wykluczenia możliwości wszczęcia postępowania administracyjnego w przedmiocie cofnięcia uprawnień, gdy informacje o wydaniu przez diagnostę zaświadczenia albo dokonaniu wpisu niezgodnie ze stanem faktycznym lub przepisami zostały uzyskane podczas analizy akt w innej sprawie lub pochodzą od innych organów. Przyjęcie poglądu przeciwnego spowodowałoby, że przepis art. 84 ust. 3 pkt 2 Prawa o ruchu drogowym nie mógłby spełniać swojej funkcji.”
Moim zdaniem lepiej będzie dla wszystkich Polaków, jak niekonstytucyjne zapisy wreszcie znikną z naszego prawa i w ten sposób przestaną „spełniać swoje funkcje”.
Podkreślania w wyroku, że z art. 269 § 1 p.p.s.a. wynika ogólna moc wiążąca uchwał NSA nie jest prawdą, albowiem to Konstytucja gwarantuje nam niezależność wyrokowania.
Już wiemy także w świetle ostatniego orzeczenia NSA, że teza jakoby „Organ nie ma możliwości miarkowania konsekwencji (…)” jest . . . – xxxxxxxxx! Czy nie uważacie podobnie jak ja, że słowo „kłamstwo” w tej sytuacji jest przesadne (?), tylko czym je zastąpić?
Ten WSA napisał też, iż cofnięcie diagnoście uprawnienia do przeprowadzania badań technicznych nie jest sankcją karną, gdyż to tylko (?!?) podlega odpowiedzialności administracyjnej (sic!). Ale ten WSA na tym wschodnim zaścianku już nie napisał (wstydzili się!), że Europejska Konwencja Praw Człowieka stoi na przeszkodzie środkom ustanawiającym podwójną sankcję – administracyjną i karną – nakładanym w związku z tym samym stanem faktycznym (sic!!!). W konsekwencji, wówczas gdy pierwsza sankcja stała się prawomocna, brak jest możliwości wszczęcia drugiej procedury, niezależnie od jej charakteru – administracyjnego lub karnego.”1 A te przytoczone tu podstawy cywilizowanego europejskiego prawa (nie wschodnio-zaściankowego), to sama esencja i podstawy zasady Ne bis in idem, która w tym kształcie obowiązuje już od czasów starożytności (sic!). Dla przypomnienia proponuję niektórym sędziom powrót do przeszłości pod postacią obowiązkowej kiedyś lektury prof. M. Sczanieckiego pt. „Powszechna Hitoria Państwa i Prawa”.
Wiemy już, że niektórych prawo cywilizowane (w tym EU) nie obchodzi. Za nic mają cywilizację rzymską, bo mają takie autorytarno-zaściankowo-wschodnie skłonności. Bo my tu som panie dzieju prawne sobiepanki mociumpanki. Nasz białostocki zaścianek naszą twierdzą!
I dalej ten WSA pisze bzdury, że gdy w wyniku art. 84 ust. 3 PoRD UDS traci dotychczasowe uprawnienia, to „ponowne ich nabycie może nastąpić w wyniku poddania się postępowaniu kwalifikacyjnemu, po upływie pięciu lat od daty wydania decyzji (art. 84 ust. 4 u.p.r.d).”
Co to ma być? Czy toto nie jest czasem zaraźliwe? Boże chroń nas przed takimi Sądami! Zakładam, że to nie głupota goni w pustotę. Tylko wówczas, czy nie jest to czasami prawne niechlujstwo lub nieuctwo? ALE KTO IM ZABIERZE UPRAWNIENIA DO ORZEKANIA NA 5 LAT, TAK JAK NAM ZABIERAJĄ?
dziadek Piotra
– – – – – – – – – – – – – – –
P.S.
Proszę i domagam się od D.B.: proszę zrobić to dla naszego całego środowiska, czyli najpierw odwołanie do NSA a potem już tylko do . . . – Strasburga!
——————————————————————————————-
1 Komunikat prasowy nr 76/12, Luksemburg, 12 czerwca 2012 r.
By dP • DIAGNOSTA od PoRD • Tags: art. 84 ust. 3 PoRD, decyzje urzędnicze, kodeks karny, Konstytucja, Prawo o Ruchu Drogowym (PoRD), rola starostwa, wyrok sądu