gru 6 2024
NSA Z KOŁEM RATUNKOWYM I NIEDOMKNIĘTĄ FURTKĄ
NSA rzucił koło ratunkowe. Czy też pozostawił za sobą otwartą furtkę (przez którą gryzonie nadal atakują?). Tylko dla kogo to koło i ta otwarta furta? Dla szerzącego się nadal bezprawia, np akcja pt. „murem za belarusem”. To akcja służb białoruskich czy pożytecznych idiotów? Przecież to jest temat dla jakiegoś ABW!
Zastanówmy się chwilę . . . . .
Zapewne pamiętacie wszystkie najważniejsze wątki tej sprawy (np.: znaczenie słów „rażące” przy naruszeniu Prawa, sankcje na Belarusa za wojnę na Ukrainie1, BRD, Prawo UE, PoRD, rola naszej branży w zakresie nielegalnych pojazdów bez homologacji, itd., itp., et’cetera) oraz czym skończyła się poprzednia sprawa przed NSA, o której pisałem w dniu 21 listopada br.2
I tak dotrwaliśmy do kolejnego etapu tej branżowej i choć spektakularnej, to jednak niechcianej historii.
Przedwczoraj, czyli w dniu 4 grudnia br. (środa) odbył się ten kolejny etap tego prawnego teatru.
Nie ukrywam, że liczyłem już na zakończenie tego żenującego dla Polski spektaklu3, który polega na dość szerokim łamaniu Prawa, nie tylko przez całe rzesze urzędników WK/starostwa, a które to Prawo obowiązuje przecież w całej UE! Ale tak się jednak nie stało. Bo wygląda na to, jakby NSA pochylił się nad prośbami skarżącej się spółki handlującej Belarusami (o czym poprzednio już pisałem) oraz poszedł w sukurs białoruskiej agenturze lobbującej w Polsce i pozostawił dla nich otwartą furtę. Nawet jeśli to nie było intencjonalne działanie NSA, to fakty są takie, że dzięki temu uzyskali czas na zamknięcie swoich nielegalnych interesów, na ukrycie swoich aktywów.
Bo NSA swoją decyzją spowodował, że:
-
Skarga wałeckiej firmy została odrzucona, co oznacza ostatecznie, że w tym zakresie jednak doszło do naruszenia obowiązującego Prawa, także przez nasze WK/starostwo!
-
NSA nakazał zwrot akt w celu uzupełnienia materiału dowodowego o ewentualne uprawdopodobnienie, że jednak doszło do „rażącego” naruszenia Prawa w zakresie, w jakim te nielegalne decyzje:
-
mogły wywołać istotne skutki, czego nie zbadano w tej sprawie,
-
a które nie były do pogodzenia z zasadami państwa prawa.
NSA w swoim ustnym uzasadnieniu argumentował, że na tle ustawy PoRD i obowiązujących Dyrektyw UE istniały rozbieżności w zakresie pojęcia „pojazd nowy”. Jednak ostateczne zadecydowanie, że jednak doszło do złamania Prawa wynika wprost z wykładni językowej i systemowej.
Szkoda tylko, że NSA nie był łaskaw wskazać, siłą swoich prawnych argumentów, kto i dlaczego za to odpowiada w MI, że od 2016 r.4 (sic!):
a/ nie realizujemy Prawa UE,
b/ jakie środowisko odpowiada za ten chaos (posłowie, partie polityczne, sądownictwo, urzędnicy),
c/ którzy urzędnicy i w jakim zakresie odpowiadają za ten prawny bubel5, jakim jest ta część naszej ustawy PoRD.
A teraz jeszcze dwie kwestie z tym związane, które zasygnalizował jeden z naszych Kolegów:
I. Ciekawe jest to stanowisko wałeckiej firmy w tej sprawie, która przez taki a nie inny wyrok NSA i jego nieco (?) zagmatwane ustne uzasadnienie – cytuję z pamięci NSA: „dla was nic się nie zmieniło”, gdy przedstawicielka wałeckiej firmy poinformowała Wysoki Sąd, że nie wszystko zrozumiała z tego ustnego uzasadnienia – tak potem zinterpretowała tę sprawę (poniżej). Jest to niewątpliwym efektem niedomkniętej furtki. Czyli efekt sprawy, która nie została ostatecznie zamknięta z winy NSA, który nie uzasadnił, czym się różni sprzedaż papierosów bez akcyzy (karalna!) od także nielegalnej sprzedaży pojazdów bez homologacji (i nadal bez kary przewidzianej w Prawie UE dla tego typu patologii!).
II. To kolejne przypadki dalszej i nielegalnej sprzedaży Belarusa (na przykład w bardzo znanej firmie pod Poznaniem), gdzie nie interweniuje Policja, Straż Graniczna, Min. Finansów, Prokuratura, WK/starostwa, KAS, itd., itp., et’cetera. To może też tak NSA, jak i inne instytucje zamkną oczy na nielegalną przecież także sprzedaż:
-
papierosów bez akcyzy,
-
narkotyków lub leków bez wprowadzenia do oficjalnego obrotu,
-
ciuszków lub żywności dla niemowląt, które nie spełniają zdrowotnych norm,
-
materiałów promieniotwórczych,
-
„Main Kampf” lub podobną „literaturę”,
-
celowo skażonych produktów żywnościowych (pamiętacie niedawne cukierki/czekoladki z gwoździami?),
-
itd., itp., et’cetera,
bo szambo już wybiło, to wiemy.
Tylko dlaczego nikt tego nie sprząta (poniżej). Co w tym zakresie robią nasze organizacje i nasze inżynierstwo liderujące naszemu środowisku? Przecież zawsze lepiej jest zapobiegać nielegalnej sprzedaży, niż potem wycofywać z obrotu prawnego, prawda?
Więc już tylko trzymajmy się Prawa,
niczym tonący, który chwyta się brzytwy,
bo nie wiem, czy jak już przyjdzie rozprawa,
to wyjdziesz szczęśliwy z tej prawnej bitwy;
dziadek Piotra
– – –
P.S.
Pozdrawiam Kolegę z OSDS-u, który także tę sprawę zaliczył wraz ze mną.
– – – – – – – – – – – – – – – – – – – –
1 Mija właśnie rok od czasu, jak rząd PiS-u nałożył sankcje na Belarusa, który nadal jest w Polsce jeszcze nielegalnie sprzedawany za przyzwoleniem rządu Tuska (sic!).
3 Przypominam, że w UE jesteśmy od 2004 r., czyli całe 20 lat, czyli dwie całe dekady.
4 Na co wskazano w ustnym uzasadnieniu NSA.
5 By nie powiedzieć „burdel”, prawda?
Radecki
6 grudnia 2024 @ 08:45
NSA żadnego koła nie rzucił. Postąpił zgodnie z prawem, a przecież o przestrzeganie prawa walczymy.
Skargi kasacyjne firmy Kania Wałcz zostały oddalone co oznacza, że 6 orzeczeń WSA w Szczecinie stwierdzające rażące naruszenie prawa przy wydawaniu decyzji o rejestracji stały się prawomocne. A jak mamy rażące naruszenie prawa to prokuratura musi ustalić co było tego przyczyną.
Po wyroku NSA dodatkowo SKO w Koszalinie zgodnie do art.7 k.p.a. musi przeprowadzić dowody i ustalić czy nie doszło do nieodwracalnych skutków prawnych i czy decyzje będzie można uznać za nieważne.
Decyzje o rejestracji były sprawami indywidualnymi i tak muszą być traktowane przez sądy i SKO.
W sprawach toczących się postępowań przed SKO w Białymstoku już w dwóch sprawach SKO wydało decyzje, że nie zachodzą nieodwracalne skutki prawne i bardzo czytelnie to zostało wykazane w uzasadnieniu, więc w tych dwóch przypadkach wiadomym jest, że dwa ciągniki będą wyrejestrowane, a następnie zapewne wycofane z użytkowania.
Wyrok jest szansą dla SKP bo jednoznacznie potwierdza, że doszło do rażącego naruszenia prawa ( patrz wyroki WSA w Szczecinie) i trzeba będzie jakoś rozwiązać problem ciągników które trafiły do obrotu na obszar RP nie przechodząc badań potwierdzających ich zgodność z normami.
W stosunku do takich ciągników producent/importer będzie zgodnie z rozporządzeniami homologacyjnymi zobowiązany przeprowadzić akcję serwisową i poddać ocenie, a obecnie żadna służba techniczna nie ma takich możliwości przerobowych by takie badania przeprowadzić na taką skalę.
Potrzeba szybkiej legislacji oraz doposażenia SKP do standardów o których mowa w dyrektywie 2014/45 by SKP mogły skutecznie przeprowadzić takie badania i ustalić jakim wymaganiom technicznym te ciągniki ( i inne pojazdy) odpowiadają, a później ustalić czy mogą pozostawać w użytkowaniu czy nie.
Pytanie jest ilu ludzi z szeroko rozumianej branży moto będzie w stanie połączyć siły i wymóc na rządzących poszanowanie prawa i interesów obywateli oraz rozliczenia winnych bezprawia, które przyczyniło się do upadku polskich producentów pojazdów oraz silników do tych pojazdów bo takie rozliczenie powinno nastąpić jeśli mamy być państwem prawa.
Roboty nie powinno zabraknąć dla nikogo.
Dziadek Piotra
6 grudnia 2024 @ 10:36
Mam nieco (?) inne wrażenie. Albowiem w trakcie poprzedniej sprawy w NSA strona wałecka bardzo prosiła o to, aby NSA „odpuścił” sobie uznanie, że doszło do rażącego naruszenia Prawa. I w tym środowym wyroku NSA właśnie to uczynił.
NSA, cyt.: „dla was nic się nie zmieniło”, gdy przedstawicielka wałeckiej firmy poinformowała Wysoki Sąd, że nie wszystko zrozumiała z tego ustnego uzasadnienia.
To dlatego jest ta euforia wałecka i ten powyższy wpis firmy Kania.
Pozdrawiam
dP
Radecki
6 grudnia 2024 @ 11:44
No tak, dla nich nic się nie zmieniło bo wyrok WSA już mieli, a teraz tylko się uprawomocnił.
Dziadek Piotra
6 grudnia 2024 @ 16:32
W tej sprawie były już dwa zaskoczenia, po jednym na każdą wizytę w NSA.
Mnie jakoś nietrudno sobie wyobrazić zaskoczenie nr 3, że SKO nie jest w stanie zebrać dowodów wskazujących na „rażące naruszenie prawa” w Wałczu – o co zabiega NSA.
Ale może jestem zbyt pesymistycznie nastawiony do tej sprawy z uwagi na zasięg patologii i tradycyjne zachowania wałeckich przedstawicieli prawa.
Pozdrawiam
dP
Radecki
8 grudnia 2024 @ 11:01
Cytat z publikacji na portalu Farmer zamieszczony przez komentatora posługującego się pseudonimem Konkurencja:
… „Rolnicy mogą spać o tyle spokojniej, że w razie czego będą mogli domagać się naprawienia szkody przez Wydawcę portalu FARMER jeśli okaże się, że śpiąc spokojnie w międzyczasie z firmy Kania Wałcz zostaną wyprowadzone środki finansowe i jak już KAS zgłosi się po ciągnik a nie będzie z czego wypłacić odszkodowania to powołać się będą mogli na niniejszą publikację. Nie jest bowiem problemem rejestracja ale potwierdzenie przez NSA, że ciągniki nie miały świadectwa zgodności i rację że miał WSA orzekając rażące naruszenie prawa przy rejestracji. Tym samym ciągniki nie powinny uzyskać zwolnienia w procedurze celnej o którym mowa w art.194 ust.1 rozporządzenia 952/2013 Kodeks celny w zw. z zakazem i ograniczeniami wynikającymi z art.5 ust.2 w zw. z art.73 ust.3 rozporządzenia 167/2013. W związku z powyższym KAS poprzez służbę celną zobowiązana jest zastosować się do art.48 oraz art.198 rozporządzenia 952/2013 i odzyskać pojazdy, które pomimo nie spełniania norm znalazły się w użytkowaniu. Pozwalając na zamieszczenie w niniejszej publikacji oświadczenia firmy Kania Wałcz Wydawca FARMERA dużo ryzykuje. Zastanawiam się gdzie się podział nadzór Wydawcy Farmera nad optymistyczną twórczością Pana Redaktora Pawłowskiego?„
Radecki
8 grudnia 2024 @ 12:54
Dalej Konkurencja komentuje:
… „Mając na uwadze, że na portalu Farmer były zamieszczane artykuły, które można uznawać za promujące ciągniki MTZ Belarus objęte zakazem wprowadzania do obrotu w sposób mogący być uznanym za czyn nieuczciwej konkurencji, o którym mowa w ustawie o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji można mieć uzasadnione przypuszczenie, że finał ewentualnej sprawy sądowej będzie taki jak z zawiadomienia Pana Jana Śpiewaka odnośnie promocji alkoholu w internecie i naruszania tym ustawy antyalkoholowej przez celebrytę Pana Jakuba W., na którego sąd nałożył grzywnę w wysokości 450 tys. PLN. W przypadku naruszania ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji konsekwencją jej naruszania może być potrzeba naprawienia szkody, a to może zaboleć wydawcę tego portalu.”.