To nie tak, Wielce Szanowny Panie Redaktorze, nie tędy droga . . . .[1]
Albowiem Redaktor Naczelny Serwisu Motoryzacyjnego, Pan Krzysztof Trzeciak był uprzejmy wypowiedzieć się na temat problematyki, którą niejednokrotnie już poruszaliśmy, a ostatnio np. BHP przy okazji badania motocykli http://www.diagnostasamochodowy.pl/2013/motocykle/
A uczynił to w części swojego wstępu do numeru 10/2013. Więc pozwólcie, że odniosę się do tej prezentowanej w Internecie części, z uwagi na jej polemiczny charakter.
Zgadzam się, i Wy zapewne zgodzicie się, że cyt. (kolor i podkreślenie moje):
„Każda praca niesie ze sobą jakieś zagrożenia. W przypadku pracy diagnosty SKP jest to podwójne ryzyko zawodowe, z jednej strony związane z pracą na stanowisku i możliwym wypadkiem, z drugiej strony – odpowiedzialnością za swoje decyzje. Nawet drobne niedbalstwo może skończyć się tragedią. (…).
Nieprawidłowa klasyfikacja pojazdu podczas badania może również rodzić skutki prawne (…).
Do tego dochodzi odpowiedzialność diagnosty za uszkodzenia w pojazdach powstałe w trakcie badania. (…). Czy każdy starszy diesel jest w stanie wytrzymać wysokie obroty? Nierzadkie są również przypadki uszkodzenia opon na rolkach.”
Ta część była jeszcze „spoko”. Ale już z tym, co poniżej, to trudno sie jakoś zgodzić . . ., cyt.:
„Pracy nie ułatwiają przepisy, które nie starają się rozwiązywać problemów diagnostów.
Ale tutaj pojawiają się pierwsze jaskółki. W najbliższym czasie wejdzie w życie obowiązek wydawania certyfikatu zdatności do ruchu drogowego podczas przeprowadzania badania pojazdu, który ma ułatwić pracę diagnostom (…).
Czy w sytuacji tak wielu potencjalnych zagrożeń czyhających na diagnostę nie byłby słuszny pomysł, aby kandydaci do pracy w SKP podpisywali oświadczenie, że zapoznali się z ryzykiem zawodowym na tym stanowisku? Pomogłoby to w budowaniu ich świadomości w kwestiach związanych z odpowiedzialnością za pracę.”
Wielce Szanowny
Panie Redaktorze.
Nie tędy droga . . . Zdarza się pomylić jaskółkę z wróblem (?), z czym powyżej mamy do czynienia. Ale to nie tylko o to chodzi . . .
Bo z przykrością muszę zaprotestować przeciwko takiej metodzie informowania o jakichkolwiek i kolejnych już zmianach w „oprzyrządowaniu prawnym” dla naszego UDS-owego środowiska.
I. Szkoda, że tak mało jest o tych przepisach, które „nie ułatwiają nam pracy”, a które tworzone były przy istotnym współudziale PISKP.
II. Wprowadzanie/narzucanie zmian przez wszelkiej maści urzędników odpowiedzialnych za dział infrastruktury, które nie były i nie są konsultowane przez UDS-owe środowisko i brak odniesienia się Waszej Redakcji do tego zagadnienia uważam za błąd.
III. Pisząc prawdę o zagrożeniach dla naszego środowiska z tytułu pracy na SKP nie podnosi Pan – zdawało by się tak zwykłej i normalnej w tej sytuacji – konieczności obowiązkowego ubezpieczenia UDS-a przez właścicieli SKP z tytułu tych wszystkich zagrożeń.
IV. Nie jest prawdą, że jakikolwiek certyfikat poprawi pracę UDS-a. Tę pracę poprawić może jedynie, Jedynie zmiana nastawienia właścicieli i ich lobby z PISKP (zarząd + Rada Nadzorcza) do naszej pracy. Do czasu, aż nie uzyskamy wsparcia dla zmian pt. „mniej dla zysku, więcej dla BRD”, to o poprawie warunków naszej pracy (o czym zapewne Pan dobrze wie) i likwidacji bezprawnych nacisków na pracowników SKP ze strony właścicieli nie ma co marzyć! A dopiero taka zmiana warunkuje likwidację patologii.
V. Może zamiast oświadczeń, że akceptujemy zagrożenie lepiej będzie, jak zostaniemy zwyczajnie, jak to w cywilizowanym kraju . . . – no ubezpieczeni!? A jak właściciele nie chcą nas ubezpieczać, to może Wy-PISKP, jako ich reprezentanci nas ubezpieczycie (z zysków SM?)?
VI. Naszej świadomości o zagrożeniach z tytułu pracy na SKP i odpowiedzialności za pracę, którą wykonujemy nie trzeba budować, bo MY JĄ POSIADAMY – proszę mi wierzyć!
I proszę się nie gniewać, ale Wy (lobbyści właścicieli) też o tym wiecie, tylko nie wolno Wam o tym oficjalnie mówić/pisać. I choć ubolewam nad Pana przykrą sytuacją, to nie zmienia to postaci rzeczy, że jaskółka jest jaskółką, a wróbel – niestety! – tylko wróblem.
Tak więc, nie tędy droga . . .
A wszelkie pouczenia typu „budowanie świadomości” proszę adresować do tego środowiska, które Wielce Szanowny Pan Redaktor swoim pismem reprezentuje.
Od początku moim zamiarem było, aby dostęp do tej strony pozostał zawsze bezpłatny. Tak, jak i dostęp do wszystkich zamieszczanych tu tekstów.
Pierwotnie strona ta miała on należeć do SDS-u, potem do OSDS-u. Ale stało się inaczej i nie czas wracać do przeszłości.
Nie planuję żadnych ograniczeń dostępu ani żadnych opłat. Ale niestety, są i koszty prowadzenia tej strony. Dlatego, po 7-miu latach pisania, jeśli chcielibyście nas/mnie wesprzeć swoją dobrowolną wpłatą dowolnej wielkości/wysokości, to będzie mi/nam bardzo miło.
Wasze wsparcie będzie jednocześnie wsparciem naszego "wolnego słowa" w branży, choć zapewne pomoże w oczekiwanym rozwoju naszej strony. A plany mamy ambitne i ciekawe.
Jeśli się zdecydujecie, to bardzo proszę o wpłatę/datek na podane poniżej konta bankowe.
Z góry dziękuję za Wasze życzliwe wsparcie!
R. Błażej Kowalski
vel dziadek Piotra ("dP")
R. Błażej Kowalski,
Nazwa banku: PKO BP,
Tytuł wpłaty: na rozwój Informatora,
Nr konta 24 1020 3017 0000 2802 0073 3170
Redakcja
Tytuł
„Informator insp. UDS-a”
Adres siedziby redakcji
64-920 Piła, ul. Wenedów 7/15
Redaktor naczelny
Romuald Błażej Kowalski, ur. 27.01.1952 r. Wolsztyn; PESEL 52012713096, obywatelstwo Polska; zam. ul. Wenedów 7/15, 64-920 Piła
Wydawca
Romuald Błażej Kowalski, zam. ul. Wenedów 7/15, 64-920 Piła
Używamy plików cookies w celu optymalizacji naszej witryny i naszych serwisów.
Funkcjonalne
Zawsze aktywne
Przechowywanie lub dostęp do danych technicznych jest ściśle konieczny do uzasadnionego celu umożliwienia korzystania z konkretnej usługi wyraźnie żądanej przez subskrybenta lub użytkownika, lub wyłącznie w celu przeprowadzenia transmisji komunikatu przez sieć łączności elektronicznej.
Preferencje
Przechowywanie lub dostęp techniczny jest niezbędny do uzasadnionego celu przechowywania preferencji, o które nie prosi subskrybent lub użytkownik.
Statystyka
Przechowywanie techniczne lub dostęp, który jest używany wyłącznie do celów statystycznych.Przechowywanie techniczne lub dostęp, który jest używany wyłącznie do anonimowych celów statystycznych. Bez wezwania do sądu, dobrowolnego podporządkowania się dostawcy usług internetowych lub dodatkowych zapisów od strony trzeciej, informacje przechowywane lub pobierane wyłącznie w tym celu zwykle nie mogą być wykorzystywane do identyfikacji użytkownika.
Marketing
Przechowywanie lub dostęp techniczny jest wymagany do tworzenia profili użytkowników w celu wysyłania reklam lub śledzenia użytkownika na stronie internetowej lub na kilku stronach internetowych w podobnych celach marketingowych.
paź 16 2013
NIE TĘDY
Nie tędy droga panie Redaktorze . . .
To nie tak, Wielce Szanowny Panie Redaktorze, nie tędy droga . . . .[1]
Albowiem Redaktor Naczelny Serwisu Motoryzacyjnego, Pan Krzysztof Trzeciak był uprzejmy wypowiedzieć się na temat problematyki, którą niejednokrotnie już poruszaliśmy, a ostatnio np. BHP przy okazji badania motocykli http://www.diagnostasamochodowy.pl/2013/motocykle/
A uczynił to w części swojego wstępu do numeru 10/2013. Więc pozwólcie, że odniosę się do tej prezentowanej w Internecie części, z uwagi na jej polemiczny charakter.
Zgadzam się, i Wy zapewne zgodzicie się, że cyt. (kolor i podkreślenie moje):
„Każda praca niesie ze sobą jakieś zagrożenia. W przypadku pracy diagnosty SKP jest to podwójne ryzyko zawodowe, z jednej strony związane z pracą na stanowisku i możliwym wypadkiem, z drugiej strony – odpowiedzialnością za swoje decyzje. Nawet drobne niedbalstwo może skończyć się tragedią. (…).
Nieprawidłowa klasyfikacja pojazdu podczas badania może również rodzić skutki prawne (…).
Do tego dochodzi odpowiedzialność diagnosty za uszkodzenia w pojazdach powstałe w trakcie badania. (…). Czy każdy starszy diesel jest w stanie wytrzymać wysokie obroty? Nierzadkie są również przypadki uszkodzenia opon na rolkach.”
Ta część była jeszcze „spoko”. Ale już z tym, co poniżej, to trudno sie jakoś zgodzić . . ., cyt.:
„Pracy nie ułatwiają przepisy, które nie starają się rozwiązywać problemów diagnostów.
Ale tutaj pojawiają się pierwsze jaskółki. W najbliższym czasie wejdzie w życie obowiązek wydawania certyfikatu zdatności do ruchu drogowego podczas przeprowadzania badania pojazdu, który ma ułatwić pracę diagnostom (…).
Czy w sytuacji tak wielu potencjalnych zagrożeń czyhających na diagnostę nie byłby słuszny pomysł, aby kandydaci do pracy w SKP podpisywali oświadczenie, że zapoznali się z ryzykiem zawodowym na tym stanowisku? Pomogłoby to w budowaniu ich świadomości w kwestiach związanych z odpowiedzialnością za pracę.”
Wielce Szanowny
Panie Redaktorze.
Nie tędy droga . . . Zdarza się pomylić jaskółkę z wróblem (?), z czym powyżej mamy do czynienia. Ale to nie tylko o to chodzi . . .
Bo z przykrością muszę zaprotestować przeciwko takiej metodzie informowania o jakichkolwiek i kolejnych już zmianach w „oprzyrządowaniu prawnym” dla naszego UDS-owego środowiska.
I. Szkoda, że tak mało jest o tych przepisach, które „nie ułatwiają nam pracy”, a które tworzone były przy istotnym współudziale PISKP.
II. Wprowadzanie/narzucanie zmian przez wszelkiej maści urzędników odpowiedzialnych za dział infrastruktury, które nie były i nie są konsultowane przez UDS-owe środowisko i brak odniesienia się Waszej Redakcji do tego zagadnienia uważam za błąd.
III. Pisząc prawdę o zagrożeniach dla naszego środowiska z tytułu pracy na SKP nie podnosi Pan – zdawało by się tak zwykłej i normalnej w tej sytuacji – konieczności obowiązkowego ubezpieczenia UDS-a przez właścicieli SKP z tytułu tych wszystkich zagrożeń.
IV. Nie jest prawdą, że jakikolwiek certyfikat poprawi pracę UDS-a. Tę pracę poprawić może jedynie, Jedynie zmiana nastawienia właścicieli i ich lobby z PISKP (zarząd + Rada Nadzorcza) do naszej pracy. Do czasu, aż nie uzyskamy wsparcia dla zmian pt. „mniej dla zysku, więcej dla BRD”, to o poprawie warunków naszej pracy (o czym zapewne Pan dobrze wie) i likwidacji bezprawnych nacisków na pracowników SKP ze strony właścicieli nie ma co marzyć! A dopiero taka zmiana warunkuje likwidację patologii.
V. Może zamiast oświadczeń, że akceptujemy zagrożenie lepiej będzie, jak zostaniemy zwyczajnie, jak to w cywilizowanym kraju . . . – no ubezpieczeni!? A jak właściciele nie chcą nas ubezpieczać, to może Wy-PISKP, jako ich reprezentanci nas ubezpieczycie (z zysków SM?)?
VI. Naszej świadomości o zagrożeniach z tytułu pracy na SKP i odpowiedzialności za pracę, którą wykonujemy nie trzeba budować, bo MY JĄ POSIADAMY – proszę mi wierzyć!
I proszę się nie gniewać, ale Wy (lobbyści właścicieli) też o tym wiecie, tylko nie wolno Wam o tym oficjalnie mówić/pisać. I choć ubolewam nad Pana przykrą sytuacją, to nie zmienia to postaci rzeczy, że jaskółka jest jaskółką, a wróbel – niestety! – tylko wróblem.
Tak więc, nie tędy droga . . .
A wszelkie pouczenia typu „budowanie świadomości” proszę adresować do tego środowiska, które Wielce Szanowny Pan Redaktor swoim pismem reprezentuje.
I serdecznie pozdrawiam[2]
dziadek Piotra
vel Błażej Kowalski
[1] Bo Pan wie, kogo trzeba za te wskazane zagrożenia skarcić i udzielić reprymendy, a nie pisze Pan tego.
[2] Dzięki Jacku za info .
By dP • Różne sprawy, nie zdiagnozujesz bez kawy • Tags: BRD, decyzje urzędnicze, diagnosta, konsultacje Ministerstwa Transportu, motoryzacja, PISKP, Prawo o Ruchu Drogowym (PoRD), rola Zarządu OSDS