maj 24 2024
KOLEGA JAK RYBA W AKWARIUM
SKP jak akwarium, a nasz kolega w nim, niczym ryba w wodzie.
Przed dwoma dniami miałem nieplanowaną i nieco (?) dłuższą podróż. Po drodze należało zatrzymać się. Przez przypadek zatrzymałem się na parkingu przed Biedronką w jednym z niewielkich miast na trasie. Gdy Pasażerki wydawały pieniążki, ja w tym czasie spacerowałem sobie przed marketem.
I cóż zauważyłem . . . . . . . . – ?
Wierzcie lub nie, ale zaraz przy parkingu, obok ręcznej myjni dla pojazdów osobowych, w piętrowym budynku, znajdowała się (oczywiście na parterze) dość nietypowa podstawowa SKP. Dlatego nietypowa, bo cała jedna ściana była przeszklona. Skojarzyło mi się to zaraz z akwarium. A wewnątrz nasz kolega uwijał się (jak ryba w wodzie?) obsługując co rusz przyjeżdżających klientów.
Ja tam na tym parkingu czekałem co najmniej 35 minut i w tym czasie naliczyłem co najmniej 5 pojazdów, w tym jeden motocykl, za którymi zamknęła się brama wjazdowa tej P-SKP.
Sam nie wiem, po co nasz kolega zamykał za każdym razem tę bramę wjazdową, i za każdym pojazdem, gdy przeszklona ściana i tak umożliwia obserwację tego, co tam się dzieje.
A działo się wiele . . . . . ., oj wiele!
Średnia długość pobytu jednego pojazdu na tej P-SKP nie była dłuższa niż 5 minut, w jednym przypadku pojazd przebywał na tym obiekcie 7, no może 8 minut. W tym czasie zdarzało się, że nasz młody kolega wszedł do kanału, zdarzało się, że włączył badanie amortyzatorów jednej osi.
W jednym przypadku usłyszałem treść zapytania i pozytywnej odpowiedzi, czy to chodzi o coroczne okresowe i obowiązkowe OBT.
Ani razu nasz kolega nie sprawdzał nr VIN, ani razu nie sprawdzał poziomu ustawienia świateł, ani razu nie sprawdzał emisji spalin lub zadymienia, ani razu pojazd nie był podniesiony choćby jedną osią, ani razu . . . . . . ., itd., itp., et’cetera.
Starając się ocenić tę sytuację obiektywnie muszę stwierdzić, że:
-
pozytywnym elementem tego mojego oglądu był fakt, że za każdym razem nasz kolega osobiście wjeżdżał badanym/sprawdzanym pojazdem na SKP, oczywiście z wyłączeniem motocykla, co jest nieco (?) zrozumiałe,
-
poza jednym przypadkiem to nie wiem, czy to były sprawdzenia, czy też jednak jakieś BT tych pojazdów.
Ale z drugiej strony, co to za sprawdzanie pojazdu w ciągu 5 minut z wpisywaniem pojazdu do kompa, bez podnoszenie pokrywy silnika, bez podnoszenia choćby jednej osi, bez sprawdzania szarpakiem, bez . . . . – itd., itp., et’cetera?
Jest oczywistą oczywistością, że obecny Cennik BT na SKP od ponad 5-ciu lat bardzo mocno uderza w ekonomiczne podstawy funkcjonowania naszych SKP. Mam świadomość, że wielu pracodawców chce w tej trudnej sytuacji jakoś przetrwać. Ograniczenie czasu BT jest jakimś wyjściem z tej krytycznej sytuacji…..
Wszyscy wiemy, że za tę obecną sytuację odpowiada tylko i wyłącznie nasz (?) były i obecny DTD (resort transportu) + były i obecny Minister Infrastruktury, których nadzoruje były i obecny Premier RP.
Tyle tylko, że zawsze są jakieś granice każdego szaleństwa. Bo sprawdziłem z naszą listą i okazało się, że właściciel tej SKP nie protestował i nie zamknął swojej SKP w czasie naszych strajków.
A teraz ryzykuje.
Tyle tylko, że to ryzyko ponosi jednak tylko i wyłącznie nasz kolega, a nie właściciel tej SKP! I to nie jest jakieś tam byle jakie lub nieznaczne ryzyko, bo to jest ryzyko sprawy karnej, z Policją i Prokuratorem włącznie! Już nie mówiąc/pisząc o odebraniu uprawnień!
I jeszcze ten nadzór WK/starostwa.
W tym powiecie nasz nadzór postrzegany był jako wyjątkowo sprawny i merytoryczny. Więc co się takiego stało, że ten nasz kolega w tym akwarium hasa sobie niczym konik morski?
Wszyscy już wszystko odpuścili?
Pyta i pozdrawia
dziadek Piotra
– – – – – – – – – – – – –
24 maja 2024 @ 15:49
Swego czasu szukając zatrudnienia poszedłem na rozmowę „kwalifikacyjną” która odbyła się na OSKP w biurze diagnosty. On w tym czasie „obskoczył” dubelt czyli konia z naczepą, samego konia potem był kontener z windą pow. 3,5t. To wszystko chłop obleciał w 45 minut a ja ze wzrokiem wbitym w duży okrągły zegar niedowierzałem że takie coś się odbywa naprawdę że to nie film o patologii skp. Nie było już o czym rozmawiać z właścicielem tej „poczty”. A diagnosta dłużej rozmawiał z kierowcami w biurze niż kontrolował stan techniczny. Ciekawi mnie tylko co ten człowiek myśli dopuszczając do ruchu na swoją odpowiedzialność takie pojazdy? Czuje się bezkarny czy może wszystko mu „zwisa” nie ta praca to inna?
24 maja 2024 @ 19:25
Czy w związku z powyższym złożyłeś zawiadomienie na policję o możliwości popełnienia przestępstwa?
Tzn. Poświadczenie nieprawdy w dokumentach
25 maja 2024 @ 11:16
Ja tu, na tej naszej stronce, od ponad dekady tylko staram się dla Was pisać (to i owo, czyli co nieco).
Od kontaktu z Policją i Prokuraturą jest – zgodnie z ustawą PoRD – nasz NADZÓR w WK/Starostwie.
Ja jestem tu tylko od pisania.
Pozdrawiam
dP
25 maja 2024 @ 11:56
Art. 304. [Obowiązek zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa]
§ 1. KAŻDY, dowiedziawszy się o popełnieniu przestępstwa ściganego z urzędu, ma społeczny obowiązek zawiadomić o tym prokuratora lub Policję. Przepisy art. 148a oraz art. 156a stosuje się odpowiednio.
A więc wiedząc, że „nasz” branzowy kolega popepłnia przestępstwo jakim jest potwierdzanie sprawności pojazdow w niepełnym zakresie i sposobie przeprowadzania badań, a tym samym prawdopodobnie dokonywanie wpisów do dowodów rejestracyjnych tych pojazdów oraz wystawianie zaświadczeń niezgodnie ze stanem faktycznym, byłeś zobowiązany do zawiadomienia odpowiednich organów ścigania.
Więc nie zasłaniaj sie proszę tym, że to starosta sprawuje nadzor nad skp (również starostę miejscowego w którym była prowadzona ta patologiczna skp powinieneś był zawiadomić, że byłeś świadkiem nieprzeprowadzenia przez diagnostę BT zgodnie z zakresem…)
Po ostatnim Twoim wpisie w którym zwyzywałes jednego z forumowiczów norcomu (za jego komentarz) od pisowców, w którym to defacto wypowiadał się na temat uwolnienia cen stawki z BT. Uważam, że Twoja narracja na tym blogu zmieniła się diametralnie i obecnie wspierasz patologię jaka zachodzi w branży- dużo się zmieniło w Twojej narracji od 2014 roku
26 maja 2024 @ 18:01
Cyt.: „społeczny obowiązek”
– my już potrafiły rozróżnić „obowiązek społeczny” od pojęcia „obowiązek prawny”,
– ja tu swój „społeczny obowiązek” realizuję od 2010 r.,
– nie sądzę, abym kogokolwiek zwyzywał,
– w niektórych sprawach moja narracja musiała się zmienić, jak zmienia się „Człowiek” i samo „Życie”.
Tylko krowa się nie zmienia. Jest tradycjonalistką i konserwatystką – w politycznym tego słowa znaczeniu.
Jest za ekologią (tradycyjnie źre zielone) i jest od wieków tak samo konserwatywna, bo daje „białe” (biały kolor mleka jest symbolem konserwatyzmu). Dlatego może być idealnym członkiem Pis-u lub Konfederacji. Ale to nie jest dla mnie właściwy wzór.
Pozdrawiam
dP
27 maja 2024 @ 07:38
I okaże się że znają się z policją, właściciel jest szwagrem prokuratora:) a ja będę szukał pracy w Szczecinie. Od czego mają nadzór, wystarczy podzielić dzień pracy na ilość badań i wszystko w temacie. Skoro nadzór nie rusza to co szary „Kowalski” może , nic nie może i dobrze wiesz o tym więc po co pytasz.
27 maja 2024 @ 11:37
Cyt.: „I okaże się . . . (…).”
– święta prawda!
To dlatego powołaliśmy SDS, a potem OSDS! Żeby skutecznie, Skutecznie, SKUTECZNIE wpływać na bieg wydarzeń w naszej branży.
Bo organizacja zawsze jest silniejsza od jednej osoby, choćby najbardziej znanej.
I tę słuszną ideę skutecznie storpedowało kilku naszych kolegów, np. Piotr, Waldek, Darek, Grzegorz + (i wszyscy oni wspierali PiS, bo byli p-ko protestom i strajkom?), którzy tak przejęli się stanowiskami w zarządzie, że zapomnieli po co jest i ten zarząd, i ta organizacja, i czemu oraz komu ma służyć.
I nadal trzymają się tych stanowisk, jakby ponad 10 lat to było zbyt mało, aby dokonać samooceny własnych działań.
Ale ten ból dotyczy nie tylko naszych organizacji w branży moto.
Dziękując za trafny komentarz,
pozdrawiam
dP