I. Największy leń w Sejmie, czyli o tym, jak „ryba psuje się od głowy”.
Z pozoru, to normalny człowiek – wydaje się. Ale okazuje się czasem, że niektórzy mają nijako drugie wcielenie. Często są to są śpiochy i lenie.
Bo znalazłem dziś informację o największym leniu w Sejmie, ale sami popatrzcie, to może rozpoznacie kogoś nam bardzo bliskiego (?) i zapracowanego (?). Czy to możliwe, że w pierwszej dziesiątce tych leni znajduje się nasz minister T. Jarmuziewicz? No niesłychane, ale zobaczcie sami, na którym to miejscu znajduje się nasz branżowy lider (?): http://politykier.pl/gid,15526866,img,15526963,kat,1025795,galeria.html?ticaid=6107c1
No dobrze, ale lider czego? Lider cyt.: „stania i spania z bronią u nogi”? Czy nie nazbyt dosłownie pan Minister potraktował to stanie i spanie i na czyim przykładzie się wzorował pisząc o tym staniu i nic nie robieniu? Wydaje mi się, że ten ówczesny przykład „ze staniem” był zbyt osobisty.
A do tego przypomniała mi się ostatnia inicjatywa o tym, aby po spotkaniach „grupy roboczej” powołać podobny zespół do spraw zmiany obowiązującego nas prawa. Więc to tak będzie, że oni tam w M.T. (…) i w Sejmie będą tylko po kątach stali i spali a my będziemy myśleli za nich, jak dobrze poprawić obowiązujące nas niekonstytucyjne prawo?
To za co oni – te śpiochy! – biorą tę kasę w tych ministerstwach tuskowych. Za co ci zatrudnieni tam prawnicy biorą pieniądze, że my musimy poprawiać po nich i sprzątać?!! Czy nie wystarczy, że mamy robić foto, że „konserwujemy powierzchnie płaskie” na naszych SKP, et’cetera, itd., itp.?
Mamy jeszcze poprawiać prawo za tych ministerialnych i sejmowych leni?
Ręce opadają.
Tusk musi odejść z jego całą ekipą! Toż to oni tylko śpią. Przespali swoją własną inicjatywę jednomandatowych wyborów i likwidacji Senatu.
Oni są nie tylko przeciwko nam, ale i przeciwko właścicielom naszych SKP!
To przecież oni odpowiadają za brak waloryzacji naszego cennika im. Pana Kazimierza!
To oni są głusi na postulaty pracodawców i właścicieli SKP w zakresie podniesienia naszych cen i ograniczenia liczby SKP do poziomu, w którym zahamowana zostanie patologia naszej branży.
To oni, choć wiedzą o tym, to tolerują niekonstytucyjność obowiązujących nas rozwiązań prawnych zapisanych w art. 84 ust. 3 PoRD.
Podobno Premier w Warszawie jest tylko 3 dni w tygodniu, a resztę tego czasu przesypia na Wybrzeżu.
PO musi odejść ze sceny politycznej, czym szybciej, tym lepiej. Dość spania po ministerialnych kątach i na ławach sejmu! Bo ryba zawsze psuje się od głowy, i dlatego ministerialni i sejmowi prawnicy „olewają” (przepraszam za słowo) właściwe tworzenie ministerialnych aktów prawnych – też śpią i się lenią za przykładem swoich szefów i politycznych liderów.
II. Zakończyła się ważna konferencja i mniej ważne spotkania. Przyszedł czas podsumowań.
Zakończyła się konferencja PISKP w Zakopanem. A oficjalny komunikat mówi, że było ponad 250 uczestników (251?). A mnie najbardziej interesuje, ilu wśród tych uczestników było urzędników, którzy mieli w ten sposób – sponsorowany przez nas wszystkich – wypoczynek z widokami? Bo czymże innym będą te delegacje na koszt podatników + rabaty na koszt PISKP?
Interesuje mnie też, ilu było właścicieli SKP i mam nadzieję doczekać takiej informacji na stronach PISKP. Interesuje mnie też oczywiście, ilu UDS-ów stać było na opłacenie uczestnictwa w tej konferencji.
Liczę, że starczy odwagi na publiczną odpowiedź, gdy padają publiczne pytania.
III. Koleżeńskie spotkania.
Mam też nadzieję, że koleżeńskie spotkanie pod Olsztynem nie zakończyło się tylko pustym przelewaniem piwa lub innych alkoholi. Jestem przekonany, że prędzej czy później, ale zadzierzgną się jeszcze większe przyjaźnie i nawiążą jeszcze szersze kontakty koleżeńskie.
I pozwolę sobie do tego koleżeńskiego życzenia dołożyć jeszcze jedną cegiełkę-prośbę. A oto ona:
nie zapomnijcie, że prawda to być może (tylko dla niektórych Kolegów) i smutna, ale najbardziej sprawiedliwie jest spotykać się w okolicy Kutna!
I tak,
nieco od niechcenia
skończyliśmy na Kutnie
zaczynając od jednego lenia.
Ale mam dla jednego Kolegi małe jeszcze przestrogi.
Weź powyższy przykład lenia za punktem odniesienia
i do roboty, bo przypną Ci, jak ministrowi
łatkę śpiocha i lenia, co będzie (dla nas?) nie do zniesienia.
Od początku moim zamiarem było, aby dostęp do tej strony pozostał zawsze bezpłatny. Tak, jak i dostęp do wszystkich zamieszczanych tu tekstów.
Pierwotnie strona ta miała on należeć do SDS-u, potem do OSDS-u. Ale stało się inaczej i nie czas wracać do przeszłości.
Nie planuję żadnych ograniczeń dostępu ani żadnych opłat. Ale niestety, są i koszty prowadzenia tej strony. Dlatego, po 7-miu latach pisania, jeśli chcielibyście nas/mnie wesprzeć swoją dobrowolną wpłatą dowolnej wielkości/wysokości, to będzie mi/nam bardzo miło.
Wasze wsparcie będzie jednocześnie wsparciem naszego "wolnego słowa" w branży, choć zapewne pomoże w oczekiwanym rozwoju naszej strony. A plany mamy ambitne i ciekawe.
Jeśli się zdecydujecie, to bardzo proszę o wpłatę/datek na podane poniżej konta bankowe.
Z góry dziękuję za Wasze życzliwe wsparcie!
R. Błażej Kowalski
vel dziadek Piotra ("dP")
R. Błażej Kowalski,
Nazwa banku: PKO BP,
Tytuł wpłaty: na rozwój Informatora,
Nr konta 24 1020 3017 0000 2802 0073 3170
Redakcja
Tytuł
„Informator insp. UDS-a”
Adres siedziby redakcji
64-920 Piła, ul. Wenedów 7/15
Redaktor naczelny
Romuald Błażej Kowalski, ur. 27.01.1952 r. Wolsztyn; PESEL 52012713096, obywatelstwo Polska; zam. ul. Wenedów 7/15, 64-920 Piła
Wydawca
Romuald Błażej Kowalski, zam. ul. Wenedów 7/15, 64-920 Piła
Używamy plików cookies w celu optymalizacji naszej witryny i naszych serwisów.
Funkcjonalne
Zawsze aktywne
Przechowywanie lub dostęp do danych technicznych jest ściśle konieczny do uzasadnionego celu umożliwienia korzystania z konkretnej usługi wyraźnie żądanej przez subskrybenta lub użytkownika, lub wyłącznie w celu przeprowadzenia transmisji komunikatu przez sieć łączności elektronicznej.
Preferencje
Przechowywanie lub dostęp techniczny jest niezbędny do uzasadnionego celu przechowywania preferencji, o które nie prosi subskrybent lub użytkownik.
Statystyka
Przechowywanie techniczne lub dostęp, który jest używany wyłącznie do celów statystycznych.Przechowywanie techniczne lub dostęp, który jest używany wyłącznie do anonimowych celów statystycznych. Bez wezwania do sądu, dobrowolnego podporządkowania się dostawcy usług internetowych lub dodatkowych zapisów od strony trzeciej, informacje przechowywane lub pobierane wyłącznie w tym celu zwykle nie mogą być wykorzystywane do identyfikacji użytkownika.
Marketing
Przechowywanie lub dostęp techniczny jest wymagany do tworzenia profili użytkowników w celu wysyłania reklam lub śledzenia użytkownika na stronie internetowej lub na kilku stronach internetowych w podobnych celach marketingowych.
kwi 27 2013
NASZ MINISTER LENIEM
Nasz Minister leniem (?) – ten nasz!?!?
No maszszsz . . ., czyli
to i owo o Zakopanem i leniach,
oraz o ministerialnych wcieleniach.
I. Największy leń w Sejmie, czyli o tym, jak „ryba psuje się od głowy”.
Z pozoru, to normalny człowiek – wydaje się. Ale okazuje się czasem, że niektórzy mają nijako drugie wcielenie. Często są to są śpiochy i lenie.
Bo znalazłem dziś informację o największym leniu w Sejmie, ale sami popatrzcie, to może rozpoznacie kogoś nam bardzo bliskiego (?) i zapracowanego (?). Czy to możliwe, że w pierwszej dziesiątce tych leni znajduje się nasz minister T. Jarmuziewicz? No niesłychane, ale zobaczcie sami, na którym to miejscu znajduje się nasz branżowy lider (?): http://politykier.pl/gid,15526866,img,15526963,kat,1025795,galeria.html?ticaid=6107c1
No dobrze, ale lider czego? Lider cyt.: „stania i spania z bronią u nogi”? Czy nie nazbyt dosłownie pan Minister potraktował to stanie i spanie i na czyim przykładzie się wzorował pisząc o tym staniu i nic nie robieniu? Wydaje mi się, że ten ówczesny przykład „ze staniem” był zbyt osobisty.
A do tego przypomniała mi się ostatnia inicjatywa o tym, aby po spotkaniach „grupy roboczej” powołać podobny zespół do spraw zmiany obowiązującego nas prawa. Więc to tak będzie, że oni tam w M.T. (…) i w Sejmie będą tylko po kątach stali i spali a my będziemy myśleli za nich, jak dobrze poprawić obowiązujące nas niekonstytucyjne prawo?
To za co oni – te śpiochy! – biorą tę kasę w tych ministerstwach tuskowych. Za co ci zatrudnieni tam prawnicy biorą pieniądze, że my musimy poprawiać po nich i sprzątać?!! Czy nie wystarczy, że mamy robić foto, że „konserwujemy powierzchnie płaskie” na naszych SKP, et’cetera, itd., itp.?
Mamy jeszcze poprawiać prawo za tych ministerialnych i sejmowych leni?
Ręce opadają.
Tusk musi odejść z jego całą ekipą! Toż to oni tylko śpią. Przespali swoją własną inicjatywę jednomandatowych wyborów i likwidacji Senatu.
Oni są nie tylko przeciwko nam, ale i przeciwko właścicielom naszych SKP!
To przecież oni odpowiadają za brak waloryzacji naszego cennika im. Pana Kazimierza!
To oni są głusi na postulaty pracodawców i właścicieli SKP w zakresie podniesienia naszych cen i ograniczenia liczby SKP do poziomu, w którym zahamowana zostanie patologia naszej branży.
To oni, choć wiedzą o tym, to tolerują niekonstytucyjność obowiązujących nas rozwiązań prawnych zapisanych w art. 84 ust. 3 PoRD.
Podobno Premier w Warszawie jest tylko 3 dni w tygodniu, a resztę tego czasu przesypia na Wybrzeżu.
PO musi odejść ze sceny politycznej, czym szybciej, tym lepiej. Dość spania po ministerialnych kątach i na ławach sejmu! Bo ryba zawsze psuje się od głowy, i dlatego ministerialni i sejmowi prawnicy „olewają” (przepraszam za słowo) właściwe tworzenie ministerialnych aktów prawnych – też śpią i się lenią za przykładem swoich szefów i politycznych liderów.
II. Zakończyła się ważna konferencja i mniej ważne spotkania. Przyszedł czas podsumowań.
Zakończyła się konferencja PISKP w Zakopanem. A oficjalny komunikat mówi, że było ponad 250 uczestników (251?). A mnie najbardziej interesuje, ilu wśród tych uczestników było urzędników, którzy mieli w ten sposób – sponsorowany przez nas wszystkich – wypoczynek z widokami? Bo czymże innym będą te delegacje na koszt podatników + rabaty na koszt PISKP?
Interesuje mnie też, ilu było właścicieli SKP i mam nadzieję doczekać takiej informacji na stronach PISKP. Interesuje mnie też oczywiście, ilu UDS-ów stać było na opłacenie uczestnictwa w tej konferencji.
Liczę, że starczy odwagi na publiczną odpowiedź, gdy padają publiczne pytania.
III. Koleżeńskie spotkania.
Mam też nadzieję, że koleżeńskie spotkanie pod Olsztynem nie zakończyło się tylko pustym przelewaniem piwa lub innych alkoholi. Jestem przekonany, że prędzej czy później, ale zadzierzgną się jeszcze większe przyjaźnie i nawiążą jeszcze szersze kontakty koleżeńskie.
I pozwolę sobie do tego koleżeńskiego życzenia dołożyć jeszcze jedną cegiełkę-prośbę. A oto ona:
nie zapomnijcie, że prawda to być może (tylko dla niektórych Kolegów) i smutna, ale najbardziej sprawiedliwie jest spotykać się w okolicy Kutna!
I tak,
nieco od niechcenia
skończyliśmy na Kutnie
zaczynając od jednego lenia.
Ale mam dla jednego Kolegi małe jeszcze przestrogi.
Weź powyższy przykład lenia za punktem odniesienia
i do roboty, bo przypną Ci, jak ministrowi
łatkę śpiocha i lenia, co będzie (dla nas?) nie do zniesienia.
Bo, gdy piszą, że nasz minister jest leniem,
to i ja, jak i Wy – ze wstydu się czerwienię.
I choć piszę o tym z nijakim zawstydzeniem,
że ktoś z naszej branży jest leniem,
to mam nadzieję, że się od jutra poprawi
i już więcej wstydu nam nie sprawi.
Miłej niedzieli życzę
dziadek Piotra
———————————–
By dP • Rymowanki, diagnostyczne układanki 0 • Tags: decyzje urzędnicze, diagnosta, diagnosta samochodowy, konferencje branżowe, PISKP, resort transportu