sie 1 2011
KOLEGA ANDRZEJ NAPISAŁ:
Przyjazne państwo, przyjazne SKP…
Wszyscy wiemy, że mamy taką komisję „przyjazne Państwo” która z samej nazwy już to wiadomo czym się zajmuje.Obywatelom RP ma się żyć lepiej, dostatniej, bezpieczniej. Mamy też przyjazne dla obywatela SKP, istniejące co prawda nie po aby żyło im się dostatniej, ale na pewno bezpieczniej.
Jak to wygląda w praktyce?
Wcielam się w życie zwykłego mieszkańca małego miasteczka który o samochodach ma takie pojęcie jak większość diagnostów o badaniach przeprowadzanych w CERNie. Miasteczek takich w naszym przepięknym kraju setki. Urząd Gminy, kościół, knajpa, posterunek Policji, sklepiki, jakieś zakładziki. A, i nowość, świeżo wybudowana, świetnie wyposażona Stacja Kontroli Pojazdów. Cieszę się jak małe dziecko, jako posiadacz leciwego, aczkolwiek wg mnie sprawnego Golfa 3 z 1996 r będę miał gdzie sprawdzić swoje autko.
No i proszę, jest okazja tam pojechać, byłem u pana Mietka, zaprzyjaźnionego mechanika, naprawił mi hamulce po wycieku płynu hamulcowego z cylinderka. Pojechałem. Wychodzi miły pan diagnosta. Wyłuszczam mu co mnie sprowadza. I klapa. Pan diagnosta informuje mnie, że na stacji wykonuje się tylko okresowe badania techniczne pojazdów. Na pytanie gdzie to można sprawdzić pada odpowiedź, że w serwisie który ma rolki. A najbliższy serwis w Rolkowie- 30 km w jedną stronę. Trudno, prawo jest prawo.
Po jakimś czasie wychodzę rano do pracy, a tu na parkingu…. Jakieś łobuzy pobiły mi w nocy lampę. Kupuję nową. Zakładam, ale wieczorem coś źle mi świeci, ponoć trzeba to ustawić. Znowu próbuję na stacji, ale znowu ta sama odpowiedź.
I znowu problem z tym moim autkiem, coś mi stuka, i nie mam bladego pojęcia co. Jechać na SKP? Eeee… i tak mnie odprawią.
Na szczęście pan Mietek znajduje przyczynę, luz na końcówce drążka. Wymienia, ustawia zbieżność na jakieś listewki, ale informuje mnie, że dobrze by było zrobić to na fachowym przyrządzie. Tylko gdzie? Na stacji mają, ale wiadomo…
Zaglądam w dowód rejestracyjny. Szok. Jutro mija przegląd. Pucuję swojego Golfika 3, nawet świeży zapach wieszam. Jadę na SKP. Miła, fachowa obsługa, wreszcie widzę jak te ich wszystkie cudeńka działają. Super. Po przeglądzie pan diagnosta zaprasza mnie do biura. Wpisuje dane do komputera, robi wydruk, kasuje ode mnie 98 zł za przegląd. I zaczyna się. Nie wierzę…!.
Dostaję zaświadczenie z wypisanymi usterkami:
- słaby hamulec z tyłu prawa strona (prawdopodobnie zanieczyszczone płynem szczęki)
- źle ustawione światło mijania
- źle ustawiona zbieżność kół przednich
- nadmierna emisja spalin.
I pan diagnosta informuje mnie, że na usuniecie usterek mam 2 tygodnie i przy badaniu poprawkowym mam dopłacić jeszcze 74 zł + 1 zł na CEPIK. I powinienem się cieszyć,że nie zatrzymał mi dowodu rejestracyjnego. A przecież… byłem tu wcześniej akurat z tymi naprawami i chciałem aby mi pan diagnosta sprawdził na swoich nowoczesnych maszynach czy jest dobrze. A o spalinach skąd miałem wiedzieć? Wychodzę, ale czuję się jakoś nie tak, wydaje mi się, że coś z tym wszystkim jest nie w porządku.
W domu, wiedziony ciekawością, w internecie szukam przepisów o tym co mnie spotkało. Mam. Czytam. Faktycznie, mieli rację, postąpili zgodnie z przepisami. Nawet opłaty się zgadzają. Tylko: co z tego, że wszystko zgodnie z przepisami, skoro czuję się pokrzywdzony. Te przepisy może i są dobre, ale nijak nie przystają do warunków małomiasteczkowego posiadacza pojazdu. A, o wjeździe na stację nie ma już co marzyć, właściciel z wielkiego miasta założył monitoring i każdy wjazd ma mieć potwierdzony wpis w rejestrze. Ponoć mało przeglądów mieli i właściciel podejrzewał ich, że go oszukują.
Jak idę do lekarza na badanie okresowe (taki przegląd, tylko tyle, że stanu mojego zdrowia) wygląda to jakoś inaczej. Skąd akurat takie restrykcje przy badaniu aut? Nie potrafię tego wyjaśnić. Czyż czasem nie chodzi o to co zwykle, gdy nie wiadomo o co chodzi.
I tak sobie myślę: gdzie te przyjazne obywatelowi stacje, gdzie to przyjazne państwo z ich przyjaznymi przepisami. Może za rok warto skorzystać z rady pana Zenka ( drugiego zaprzyjaźnionego mechanika), ponoć zna stację kontroli gdzie można….
Andrzej
diagnostasamochodowy
1 sierpnia 2011 @ 22:21
Komentarze archiwalne:
ak
06/08/2011 09:14:46
.
😉
post scriptum
06/08/2011 07:05:12
.
Różnicowanie kar powinno być zrobione już dawno temu, komuś zależy na tym ? Lepiej iść na łatwiznę i każda bzdurę wrzucić do jednego wora z ciężkimi przewinieniami. To budzi sprzeciw nawet sądzących, czy nadzorujących skp i dlatego chwasty mają się dobrze , nie obawiają się robić przewałek bo za to taka sama kara jak za lekkie przewinienie.
Jeszcze na koniec. Co do zmiany mas przy założeniu instalacji gazowej to jest określone zdaje się jak mamy postępować – nie róbmy tu jednak kolejnego forum techniczno – prawnego.
ak
05/08/2011 19:16:14
tak na zakończenie.
Moim celem nie było tworzenie tutaj kolejnej platformy wymiany myśli technicznej, a raczej zwrócenie uwagi na zagrożenia w naszym zawodzie. Czasem zupełnie nieświadomie grzęźnie nam ręka w czymś miękkim, ciepłym i niemiło pachnącym. Tak jak z tymi masami autobusów (gdzie jest zapis,że przy badaniu mamy ważyć każde auto?)i jak z tymi pojemnościami silnika (czasem bez demontażu niemożliwymi do sprawdzenia). Każdy nas potrafi podać takich przykładów wiele.
Wypadałoby się tutaj zastanowić czy kara za niezważenie samochodu przy przeglądzie i kara za wykonanie badania technicznego bez pojazdu powinna być taka sama. Bo jak jest na dzisiaj – sami wiecie najlepiej. Zwłaszcza przy literalnym traktowaniu prawa przez osoby nas nadzorujące.
Pozdrawiam.
Andrzej.
ak
05/08/2011 16:30:50
różnie jest.
Z UC różnie jest. Czasem chcą badanie. A właściciel auta wcale nie musi nas o tym informować. Masz rację. To nie nasz problem. Nawet jak źle ustalimy pojemność po zmianach, np w niemieckim brifie. Dlatego przykład voyagera z tymi konkretnymi silnikami.
akcyza
05/08/2011 16:19:40
badanie
Najpierw jest akcyza czy obt „pierwsze” ? Akcyza to nie nasz problem 🙂
ak
05/08/2011 15:12:37
masy.
Masz rację. Powinniśmy być po jednej stronie. A te pytania miały raczej służyć ukazaniu bzdurności przepisów. A tak nawiasem voyager nie ma zakodowanej pojemności w nr silnika a przełożenie pokrywy to kwestia 5 minut. a akcyza na te autka zupełnie inna…
Pozdrawiam
masy
05/08/2011 14:55:35
ccm
„Z pojemnością nie przesadzajmy, ale za to wagi przestrzegajmy. Można i tak.”
Nie nie można . Jest to problematyczne jak to badać ale 400ccm różnicy to poświadczanie nieprawdy . Tak czy nie ?
„jak rozróżnić silnik np od voyagera 2.0 od 2,4 ( różnią się tylko średnicą cylindra i napisem na obudowie klawiatury) a różnica wynosi tylko 400cm?”
Aż 400ccm ! Napis na obudowie klawiatury ? … sam sobie odpowiadasz. Jest jeszcze coś takiego jak katalog kodów silników Jeśli mam podejrzenie to sprawdzę i pozamiatane. Nie wiem o czym Ty Diagnosta do mnie mówisz w temacie pojemności:-) Żeby to bardziej skomplikować to jest jeszcze tuning silnika co zmienia pojemność silnika i tu jest gorzej ale jakieś odchyłki są dopuszczalne co nie ? A zmiana mocy ? Chip wystarczy aby była inna moc jak w DR Tu odchyłek nie ma ?
„Ważyć auta z instalacjami gazowymi ( ich masa własna jest dużo wyższa niż zapisana w DR) i zatrzymywać za to dowody rejestracyjne?”
Nie twierdze że wszystko jest cacy ale od trudnych pytań nie będę uciekał Te pytania do ustawodawców damy oby z ramienia SDS. Pamiętasz że stoimy po tej samej stronie ? Jakie mamy możliwe odchyłki mas pojazdu do 2000 ton i powyżej 2000 ton? Jak instalacja się mieści w odchyłce to ok jak nie to zmiana danych i 60zł. Klient wstawił o-rurowanie do JEEP-a Też masa inna pojazdu… Co w przypadku auta na VAT co musi mieć 501 kg ładowności? Jak mu instalacja ładowność zabierze to chyba problem co nie ? Przestał spełniać warunki do VAT czy nie ?
ak
05/08/2011 14:05:41
cd nieskończoności.
Z pojemnością nie przesadzajmy, ale za to wagi przestrzegajmy. Można i tak. Pytanko? jak rozróżnić silnik np od voyagera 2.0 od 2,4 ( różnią się tylko średnicą cylindra i napisem na obudowie klawiatury) a różnica wynosi tylko 400cm? Ważyć auta z instalacjami gazowymi ( ich masa własna jest dużo wyższa niż zapisana w DR) i zatrzymywać za to dowody rejestracyjne?
nieskończoność
05/08/2011 13:05:19
…
Z pojemnością nie przesadzajmy aż tak literalnie …. Ale jak widzę Fiat SC z silnikiem 1800ccm to reaguję Jak widzę motorower z pojemnością 150ccm lub 250ccm to też reaguję Chyba kolega nie podbija takich pojemności „za dużych”? Nie chodzi tu o 0,5 ccm pojemności w lewo czy prawo ale o jakieś zasadnicze kwestie , prawda?
Przydałby się obowiązek ustawowy posiadania na skp legalizowanych wag tak jak obowiązek serwisowania rolek hamulcowych, co powiedzmy 2 lata.
ak
05/08/2011 09:35:21
bus
Pojemność silnika też jest wpisana w DR. Kolega bada ten parametr przy każdym przeglądzie? Przyznaję się ze skruchą: mam wagę ale nie zalegalizowaną, i nie ważę każdego samochodu. Po zważeniu dwóch busów jeden dostał N i procesuje się teraz z firmą która ten autobus mu sprzedała, drugi dokonał zmian konstrukcyjnych obniżając liczbę miejsc. Więcej nie miałem okazji, chyba właściciele tych autobusów pozłomowali je…
G
05/08/2011 07:57:31
bus
No i …? DMC czy G pojazdu ma być zgodne z zapisem w DR. Diagnosta nie potrafi sprawdzić masy własnej pojazdu na okresowym ? Ciekawe 🙂 Nie umie czy mu się nie chce ? Można chronić swoje diagnostyczne … albo iść na żywioł, wolna droga …:-)
ak
04/08/2011 20:34:36
do poprzednika
Na tabliczce kolego to jest dopuszczalna masa całkowita. mowa o autobusach które miały pozaniżane masy własne. To po to by było więcej miejsc…
do a/k
04/08/2011 19:00:52
…
cyt „…ale też i tym którzy robili przeglądy okresowe tych autobusów.”
Czyli też nie uczciwym …przymykali oko na okresowym ? Ano przymykali … pewnie na TZ było 4600 a w DR 3500 … białe jest białe czarne jest czarne na skp szare nie występuje Szare występuje w WK .
j/w
04/08/2011 18:35:17
…
Zakres odpowiedzialności urzędniczej jest za mały to a propos busów na autobusy i ważeniu przy okresowym . Mam wagę to ważę 🙂
Pomagam SDS-owi bo to dobry pomysł – czysty, bo tylko UDS-owy i nikogo inny. Żadnych struktur ani producentów oprogramowania ani innej sitwy …póki co.
ak
04/08/2011 16:28:24
do porzednika
Rób jak dotąd WK łyka… łykał też zmiany busów na autobusy z pozaniżanymi masami własnymi własnymi… jak myślisz komu teraz gorąco pod dupskiem się robi? Nie tylko tym nieuczciwym którzy tych zmian dokonali, ale też i tym którzy robili przeglądy okresowe tych autobusów. Ważysz wszystkie auta przed przeglądem? Pamiętaj: dokument który wystawiasz to nie jest świstek papieru.
Co do SDSu i dziadka Piotra – grochem o ścianę?
A może tak: kropla wody drąży skałę.
Jeśli uważasz, że postępuje słusznie – pomóż mu.
Pozdrawiam.
Andrzej
Zmiana zawodu ?
04/08/2011 14:42:53
…
Tak narzekacie i mamlacie a robicie coś poza tym ? NIC nie robicie…tylko jeden Kolega pomyślał żeby tą ewentualną walkę usystematyzować Twórca SDS ale jakoś mało kto się zapisuje. „Bo nie wierzę, że to się uda „… to po co memlać ? Może zmieńmy zawód … Jest mały szkopuł w innych branżach jest dokładnie takie samo „przyjazne” państwo. Inne branże przynajmniej próbują prawo zmieniać a nie tylko memlać. Jak wpływać na projekt zapisów przyszłego prawa wszyscy wiemy ale nie robimy NIC, kompletnie NIC żeby coś dla siebie wywalczyć. Nie dla właściciela SKP – bo temu tylko o zysk chodzi kosztem bezpieczeństwa UDS-a. A organizacje które są chronią tylko ich ,bo nie UDS-a. Na szkolenia nie musisz jeździć skoro szkoda kasy „bo każdy co innego mówi.” 650zł – figa Ani jednym ani drugim – chyba, że właściciela zapłaci ” Do boju ” dziadek Piotra pisze … grochem o ścianę. Czarna rozpacz ? Wybierz swoją interpretację nie musisz słuchać nikogo i już masz po czarnej rozpaczy. Rób jak dotąd WK łyka … wszystko.
ak
02/08/2011 13:03:52
perpetum mobile?
Mój kolega, też diagnosta, z kilkunastoletnim stażem w zawodzie wreszcie mnie oświecił:
– Andrzej, aleś ty głupi, tak musi być. To prawo musi być tak pokręcone i skomplikowane. Zobacz, ilu różnych interpretatorów z tego żyje. Podeprą się opinią pracownika MI, prawnika i już można zorganizować cykl szkoleń po 300 zł od główki. A za chwilę inny prawnik wyda inną opinię, sprzeczną z tamtą, i następny cykl szkoleń po 350 zł od człowieka. i tak w kółko… Istne perpetum mobile.
Fiedorowicz
02/08/2011 12:38:43
Sami sobie
Przyjazne państwo -to trzeba nazwać chore państwo.Bo w normalnym państwie nie było by takich rozbieżności w interpretacji prawa , za które to bzdety tylko diagnosta ponosi odpowiedzialność i za które może być karany z każdej strony i wszyscy do niego mają pretensję – jak robi dobrze to pracodawca go naciska .Jak będzie odpuszczał -bo słyszy -jak ty nie zrobisz to tamta stacja zrobi -a na tamtej stacji właściciel – napisze gość z uprawnieniami ,bo nie zasługuje aby go nazywać diagnostą -bo on jest tylko od stawiania pieczątek – a sprawdzeniem pojazdu zajmuje się mechanik który nie ma pojęcia o tym co robi -najważniejsze jest aby był zysk, i takie stację się uwielbia.Ale jak można wyeliminować taką patologie -jak sami tego nie zrobimy to nikt tego nie zrobi – po co tworzyć następne stacje – dla nie których fabryki pieniędzy.Dlaczego Stacja Kontroli pojazdów ma wykonywać badania techniczne -niech sprawdza jak klient chce stan techniczny jego pojazdu ,niech ustawi mu światła -przecież to wpłynie na poprawę bezpieczeństwa -czy to tak trudno zrozumieć
ak
02/08/2011 11:48:28
czarna rozpacz
Tak siedzę sobie nad pismem SITKomu (na pewno wielu z Was je otrzymało)i płakać mi się chce. Wg ich interpretacji prawie wszystko robię źle i za wszystko straszą mnie paragrafami. Przyczepę lekką sam robiłem zawsze bezterminowo. Źle, powinna być co roku.
Przy ustalaniu danych do dipu nie pobierałem opłaty 60 zł za ustalenie danych. Źle i znowu paragrafy za rujnowanie budżetu. A co ja mam zrobić jak przy przeglądzie, jak nie ma miejsca w dowodzie i trzeba wystawić zaświadczenie, a brakuje liczby osi? Też pobierać 60 zł za ustalenie danych? O tym nie napisali. Ale znając życie, co bym nie zrobił będzie źle. Czarna rozpacz.
Pozdrawiam
Andrzej.
Przyjazne SKP wg. Andrzeja.
01/08/2011 22:18:55
Nic dodać, nic ująć!
Ja także tak myślę. Więc jest dobrze! A do tego jestem przekonany, że wielu z nas także tak myśli. Więc jest jeszcze lepiej, bo istnieje między nami nić porozumienia, jak to wszystko ma wyglądać. Więc do boju!
pozdrawiam
dziadek Piotra