Jak pamiętamy, podwójna moralność przejawia się w tym, że nie powiemy swoim dzieciom, że kłamanie (także co do swojej tożsamości), fałszowanie swoich danych jest normalne i zasadne. Ale też nie potępiamy takich zachowań po wyjściu z domu – odwracamy się i udajemy, że nie widzimy. W ten sposób wspieramy takie osoby, stając się współodpowiedzialnymi za narastającą falę podobnych kłamstw, oszustw i fałszerstw.
Ja wiem, że to (podobno) trudna sztuka na białe powiedzieć „białe”, a na czarne „czarne”. Ja wiem, że to wymaga jakiejś nie lada (i nadzwyczajnej?) odwagi, szczególnie od niektórych i bardziej bojaźliwych osób.
Ale są też granice każdego milczenia. Te granice wyznacza narastająca skala zjawiska, a także status społeczny osób, które biorą w tym udział. Bo, jeśli coś uchodzi „maluczkim”, to nie uchodzi osobom publicznym. Albowiem od osób publicznych musimy wymagać więcej dlatego, że mają większą od nas władzę. Tym samym, gdy np. niemoralnie się prowadzą, to więcej mogą narobić szkód. My „mali”, nie mając takiej władzy, nie jesteśmy w stanie narobić takich szkód na większą skalę.
Z powyższego wynika, że osoba, której powierzyliśmy swój branżowy honor i przyszłość nie może:
– niczym „uciekająca panna młoda” lub
– jak zając jakiś,
kluczyć i unikać odpowiedzialności i odpowiedzi na publicznie zadane proste pytanie:
czy rekomendujemy postępowanie „marianka” wszystkim bliskim i dalszym osobom?
Bo, metodą takiej obrony nagannego postępowania jest to dziwne milczenie (po wyjściu z domu?). A takie postępowanie osób publicznych musi budzić nasze zdziwienie. Zdziwienie tym większe, że pomimo upływu dość długiego czasu – na przemyślenie tego aspektu w kategoriach moralnych – do dziś brak efektów tych niezbędnych i koniecznych przemyśleń.
Do dziś:
nie przeprosił ani sam „marianek”,
nie przeprosili jego poplecznicy,
nie przeprosili jego obrońcy, którzy mają ambicję reprezentowania naszego środowiska.
Bo ja takiego postępowania nie rekomenduję! I Wam także tego nie polecam.
Uważałem i uważam, że postępowanie „marianka” jest naganne, i wprost prowadzi do tego, co nam zaserwował logujący się z adresu IP 178.43.58.10, który także – co jest bardzo znamienne dla tych „gości” – do dziś nie przeprosił za swój niecny czyn!
Czy wreszcie doczekamy się odpowiedzi? Bo milczenie w tej sprawie może zostać uznane przez nasze środowisko, jako wyraz poparcia dla metod stosowanych przez nieszczęsnego „marianka” oraz jego najbliższe otoczenie.
I biorąc pod uwagę upływający okres czasu, który można było wykorzystać na przemyślenie wszystkich moralnych aspektów tej sprawy, mam już prawo publicznie zapytać: a co to, pełne galoty strachu?
Bo jest tajemnicą Poliszynela (czyli wszyscy wiedzą), że ten gość, to człek zapalczywy, prymitywny, mściwy i obraźliwy?
Więc będziemy o tym przypominali co jakiś czas, kierując się zdrowiem moralnym całego naszego środowiska!
To nie może być tak, że uciekając od odpowiedzi na to ważne pytanie powstaje wrażenie, że w ten sposób rekomenduje się całemu naszemu środowisku takie naganne, bo niemoralne metody postępowania.
Przedkładanie obrony obcego, który nie posiada nawet naszych uprawnień, a do tego jest oszustem co do swojej prawdziwej tożsamości, ponad obronę naszego Kolegi z uprawnieniami UDS-a, który ten niecny czyn zdemaskował jest kuriozum i w pejoratywnym świetle stawia całe nasze środowisko. Nie tylko OSDS-u, ale także większości UDS-ów – w pejoratywnym świetle!
Dziadek Piotra
————————-
P.S.
A piszę o tym, bo mi nie wystarcza ten kran z ciepłą wodą, jak pisał „Nandek”. A Wam wystarcza?
Bo, jeśli i Wam nie wystarcza, to przypominajcie niektórym Kolegom, że w języku polskim istnieje takie piekne słowo: „przepraszam”.
A używanie tego „magicznego” słowa uczymy już dzieci w przedszkolu.
Od początku moim zamiarem było, aby dostęp do tej strony pozostał zawsze bezpłatny. Tak, jak i dostęp do wszystkich zamieszczanych tu tekstów.
Pierwotnie strona ta miała on należeć do SDS-u, potem do OSDS-u. Ale stało się inaczej i nie czas wracać do przeszłości.
Nie planuję żadnych ograniczeń dostępu ani żadnych opłat. Ale niestety, są i koszty prowadzenia tej strony. Dlatego, po 7-miu latach pisania, jeśli chcielibyście nas/mnie wesprzeć swoją dobrowolną wpłatą dowolnej wielkości/wysokości, to będzie mi/nam bardzo miło.
Wasze wsparcie będzie jednocześnie wsparciem naszego "wolnego słowa" w branży, choć zapewne pomoże w oczekiwanym rozwoju naszej strony. A plany mamy ambitne i ciekawe.
Jeśli się zdecydujecie, to bardzo proszę o wpłatę/datek na podane poniżej konta bankowe.
Z góry dziękuję za Wasze życzliwe wsparcie!
R. Błażej Kowalski
vel dziadek Piotra ("dP")
R. Błażej Kowalski,
Nazwa banku: PKO BP,
Tytuł wpłaty: na rozwój Informatora,
Nr konta 24 1020 3017 0000 2802 0073 3170
Redakcja
Tytuł
„Informator insp. UDS-a”
Adres siedziby redakcji
64-920 Piła, ul. Wenedów 7/15
Redaktor naczelny
Romuald Błażej Kowalski, ur. 27.01.1952 r. Wolsztyn; PESEL 52012713096, obywatelstwo Polska; zam. ul. Wenedów 7/15, 64-920 Piła
Wydawca
Romuald Błażej Kowalski, zam. ul. Wenedów 7/15, 64-920 Piła
Używamy plików cookies w celu optymalizacji naszej witryny i naszych serwisów.
Funkcjonalne
Zawsze aktywne
Przechowywanie lub dostęp do danych technicznych jest ściśle konieczny do uzasadnionego celu umożliwienia korzystania z konkretnej usługi wyraźnie żądanej przez subskrybenta lub użytkownika, lub wyłącznie w celu przeprowadzenia transmisji komunikatu przez sieć łączności elektronicznej.
Preferencje
Przechowywanie lub dostęp techniczny jest niezbędny do uzasadnionego celu przechowywania preferencji, o które nie prosi subskrybent lub użytkownik.
Statystyka
Przechowywanie techniczne lub dostęp, który jest używany wyłącznie do celów statystycznych.Przechowywanie techniczne lub dostęp, który jest używany wyłącznie do anonimowych celów statystycznych. Bez wezwania do sądu, dobrowolnego podporządkowania się dostawcy usług internetowych lub dodatkowych zapisów od strony trzeciej, informacje przechowywane lub pobierane wyłącznie w tym celu zwykle nie mogą być wykorzystywane do identyfikacji użytkownika.
Marketing
Przechowywanie lub dostęp techniczny jest wymagany do tworzenia profili użytkowników w celu wysyłania reklam lub śledzenia użytkownika na stronie internetowej lub na kilku stronach internetowych w podobnych celach marketingowych.
mar 21 2013
Nie przeprosili.
Nie przeprosili, do dziś.
Czy można wybaczyć, gdy brak skruchy?
Jak pamiętamy, podwójna moralność przejawia się w tym, że nie powiemy swoim dzieciom, że kłamanie (także co do swojej tożsamości), fałszowanie swoich danych jest normalne i zasadne. Ale też nie potępiamy takich zachowań po wyjściu z domu – odwracamy się i udajemy, że nie widzimy. W ten sposób wspieramy takie osoby, stając się współodpowiedzialnymi za narastającą falę podobnych kłamstw, oszustw i fałszerstw.
Ja wiem, że to (podobno) trudna sztuka na białe powiedzieć „białe”, a na czarne „czarne”. Ja wiem, że to wymaga jakiejś nie lada (i nadzwyczajnej?) odwagi, szczególnie od niektórych i bardziej bojaźliwych osób.
Ale są też granice każdego milczenia. Te granice wyznacza narastająca skala zjawiska, a także status społeczny osób, które biorą w tym udział. Bo, jeśli coś uchodzi „maluczkim”, to nie uchodzi osobom publicznym. Albowiem od osób publicznych musimy wymagać więcej dlatego, że mają większą od nas władzę. Tym samym, gdy np. niemoralnie się prowadzą, to więcej mogą narobić szkód. My „mali”, nie mając takiej władzy, nie jesteśmy w stanie narobić takich szkód na większą skalę.
Z powyższego wynika, że osoba, której powierzyliśmy swój branżowy honor i przyszłość nie może:
– niczym „uciekająca panna młoda” lub
– jak zając jakiś,
kluczyć i unikać odpowiedzialności i odpowiedzi na publicznie zadane proste pytanie:
czy rekomendujemy postępowanie „marianka” wszystkim bliskim i dalszym osobom?
Bo, metodą takiej obrony nagannego postępowania jest to dziwne milczenie (po wyjściu z domu?). A takie postępowanie osób publicznych musi budzić nasze zdziwienie. Zdziwienie tym większe, że pomimo upływu dość długiego czasu – na przemyślenie tego aspektu w kategoriach moralnych – do dziś brak efektów tych niezbędnych i koniecznych przemyśleń.
Do dziś:
Bo ja takiego postępowania nie rekomenduję! I Wam także tego nie polecam.
Uważałem i uważam, że postępowanie „marianka” jest naganne, i wprost prowadzi do tego, co nam zaserwował logujący się z adresu IP 178.43.58.10, który także – co jest bardzo znamienne dla tych „gości” – do dziś nie przeprosił za swój niecny czyn!
Czy wreszcie doczekamy się odpowiedzi? Bo milczenie w tej sprawie może zostać uznane przez nasze środowisko, jako wyraz poparcia dla metod stosowanych przez nieszczęsnego „marianka” oraz jego najbliższe otoczenie.
I biorąc pod uwagę upływający okres czasu, który można było wykorzystać na przemyślenie wszystkich moralnych aspektów tej sprawy, mam już prawo publicznie zapytać: a co to, pełne galoty strachu?
Bo jest tajemnicą Poliszynela (czyli wszyscy wiedzą), że ten gość, to człek zapalczywy, prymitywny, mściwy i obraźliwy?
Więc będziemy o tym przypominali co jakiś czas, kierując się zdrowiem moralnym całego naszego środowiska!
To nie może być tak, że uciekając od odpowiedzi na to ważne pytanie powstaje wrażenie, że w ten sposób rekomenduje się całemu naszemu środowisku takie naganne, bo niemoralne metody postępowania.
Przedkładanie obrony obcego, który nie posiada nawet naszych uprawnień, a do tego jest oszustem co do swojej prawdziwej tożsamości, ponad obronę naszego Kolegi z uprawnieniami UDS-a, który ten niecny czyn zdemaskował jest kuriozum i w pejoratywnym świetle stawia całe nasze środowisko. Nie tylko OSDS-u, ale także większości UDS-ów – w pejoratywnym świetle!
Dziadek Piotra
————————-
P.S.
A piszę o tym, bo mi nie wystarcza ten kran z ciepłą wodą, jak pisał „Nandek”. A Wam wystarcza?
Bo, jeśli i Wam nie wystarcza, to przypominajcie niektórym Kolegom, że w języku polskim istnieje takie piekne słowo: „przepraszam”.
A używanie tego „magicznego” słowa uczymy już dzieci w przedszkolu.
————————————————————————————————-
By dP • Różne sprawy, nie zdiagnozujesz bez kawy