cze 15 2020
NADZÓR NAD SKP
Nadzór nad naszymi SKP, czyli 4 x TAK. Ale co dalej, i dokąd to wszystko zmierza?
W ten ostatni weekend zaledwie dotknąłem tematu związanego z problematyką nadzoru nad naszymi Stacjami Kontroli Pojazdów – https://www.diagnostasamochodowy.pl/2020/przeglad-tygodnia-nr-2/
Postanowiłem te kwestie uzupełnić, albowiem temat jest nieco szerszy, niż wynika to tylko z faktu, że pracownicy starostw i Wydziałów Komunikacji nadzorujących naszą pracę nie są zainteresowani trwaniem tej sytuacji w jej obecnej formie.
Bo tak skrótowe potraktowanie tego tematu nie odpowiada na podstawowe pytania:
-
Czy jesteśmy zainteresowani zmianą nadzoru nad SKP (tak/nie).
-
Czy ta obecna sytuacja jest korzystna dla naszej branży, a jeśli tak, to dlaczego.
-
Czy ta obecna sytuacja jest niekorzystna dla naszej branży, a jeśli tak, to dlaczego.
-
Zakładając, że ta sytuacja jest niekorzystna, to czy możemy temu jakoś zaradzić lub przeciwdziałać.
Ad. 1.
Na pierwsze z pytań musimy odpowiedzieć pozytywnie. Ale to nie oznacza, że powinniśmy ten nadzór przekazać w ręce TDT, bo to byłby absurd. Wynika to z analizy dr Wiesława Czerwińskiego o tym, że nasze środowisko zawodowe powinno cyt.: „mieć własne postępowanie dyscyplinarne, najlepiej prowadzone przez samorząd diagnostów samochodowych.”, co np. zdejmie z urzędników zarzut, że są sędziami we własnej sprawie – https://www.diagnostasamochodowy.pl/2012/konstytucyjne-spojrzenie-na-nasza-odpowiedzialnosc/
Nie jest do zaakceptowania ta niekonstytucyjna formuła, że urzędnicy starostwa/WK nadzorujący naszą pracę sami oceniają merytoryczną formę tego swojego nadzoru w prowadzonych p-ko nam postępowaniach administracyjnych, nie ponosząc żadnej odpowiedzialności z tytułu wątpliwej jakości formalnej i prawnej sposobu sprawowania tego nadzoru. Ale ten postulat jest tak trudny do osiągnięcia w obecnej sytuacji rozbicia (dzielnicowego i przedrozbiorowego?) naszego środowiska, że należy go odłożyć na najbliższą – choć nieco (?) niedookreśloną – przyszłość.
Ad. 2.
Na to drugie pytanie także musimy odpowiedzieć pozytywnie. Wszelkie zmiany w zakresie funkcjonowania naszych firm, to tylko i wyłącznie kłopot związany z destabilizacją obowiązujących nas przepisów – do czego doprowadzi niechciana i błędna z punktu widzenia interesów naszej branży zmiana form wykonywania nadzoru i przekazania go do TDT. Stabilizacja w prowadzeniu biznesu jest wartością samą w sobie, więc tylko bardzo ważne przyczyny – z punktu widzenia społecznego! – mogą uzasadniać ewentualne zmiany. A ja, niestety, w chwili obecnej takich przyczyn nie dostrzegam. Dlatego uważam, że jeszcze dziś dotychczasowy nadzór powinien pozostać w WK/starostwie. Co nie oznacza, że powinna tu mieć miejsce jakaś korekta, wynikająca choćby z tego konstytucyjnego faktu, że cyt.: „Dotychczasowe postępowanie jest prowadzone przez starostów, którzy są sędziami we własnej sprawie. Należy podzielić pogląd, że problem stosowania właściwej procedury, służącej ochronie określonych praw i interesów obywateli, niewątpliwie może być rozpatrywany z punktu widzenia państwa prawnego, urzeczywistniającego zasady sprawiedliwości społecznej”1 – dr Wiesław Czerwiński.2
Więc jeszcze raz: obecny nadzór w starostwie/WK leży w naszym branżowym interesie. Do czasu, aż nie zrealizujemy postulatu wynikającego z analizy dr Wiesława Czerwińskiego.
Ad. 3.
Tak, obecna sytuacja jest niekorzystna dla naszej branży. Zostawmy na razie trochę na boku niekonstytucyjne wady tego obecnego nadzoru oraz generalny brak nadzoru właścicielskiego nad pracą SKP. Albowiem sytuacja nadzorujących nas pracowników starostwa/WK nie napawa optymizmem:
-
nadmiar innych obowiązków,
-
brak środków na realizowanie jakichkolwiek form szkolenia,
-
szczupła baza kadrowa,
-
wykształcenie pracowników, które nie odpowiada aktualnym potrzebom,
to najczęstsze bolączki dotychczasowego nadzoru. To z tych właśnie powodów od dekady (10 lat!) prawie każdy powiat posiada swoje własne interpretacje obowiązujących nas przepisów z ustawy Prawa o Ruchu Drogowym. A co najgorsze, to wprowadza je w życie siejąc zamęt i dezorganizując proces szkolenia – przy biernej postawie obserwujących tę patologie od dekady urzędników naszego (?) resortu transportu.
Ad. 4.
Tak, możemy zaradzić i przeciwdziałać.
Zamiast ubolewać, że nadzorujący nas pracownicy starostw i WK bez żalu pozbędą się nadzoru nad SKP w dotychczasowej formie i są skłonni przekazać go każdemu chętnemu (z ulicy?) w każdej chwili i bez zbędnych zbędnych ceregieli zastanówmy się, czy nie lepiej przedsięwziąć jakieś kroki w celu poprawy/naprawy tej opisanej i obecnej patologii. Bo jestem przekonany, że nie wyczerpaliśmy wszystkich możliwości tkwiących w naszym branżowym środowisku. Wracam tu do inicjatywy branżowego „okrągłego stołu”, która może być jedyną naszą szansą na uporządkowanie priorytetów i na zasypanie dziur powodujących nasze obecne „rozbicie dzielnicowe i przedrozbiorowe”. A inicjatywa zwołania takiego „okrągłego stołu” należy zawsze do tych największych, więc najważniejszych.
I pozdrawiam,
trzymajmy się
dziadek Piotra
– – – – – – – – – – – –
1orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego z dnia 8 grudnia 1992 r., sygn. K 32/92, OTK 1992, cz. II, poz. 26.
16 czerwca 2020 @ 13:05
„Ale to nie oznacza, że powinniśmy ten nadzór przekazać w ręce TDT, bo to byłby absurd. ”
A przepraszam, w czyje ręce powinien przejść nadzór? W policyjne? Pod ITD?
Niestety tylko TDT daje cień nadziei, że jest kompetentną instytucją, przynajmniej do czasu gdy będą tam zatrudniani inspektorzy z odpowiednim wykształceniem i co ważniejsze, praktyką w zawodzie.
„Tak, możemy zaradzić i przeciwdziałać.”
Chyba nie wszędzie da się to zrobić, bez wyrządzania sobie krzywdy. Inaczej sprawy mają się na zachodzie, a inaczej na wschodzie kraju. Na zachodzie podobno nadzór jest trochę lepszy niż we wschodniej części Polski. Zapraszam Pana do wschodnich powiatów woj. małopolskiego, zobaczy Pan jak się tutaj sprawy mają… Stacje, gdzie diagności dbają o należyty poziom badań technicznych to są praktycznie jednorożce, właściwie nie istnieją! To w najlepszym razie 1 na 50 stacji, gdzie nie puszcza się kompletnych trupów na drogi. Na pozostałych, jeśli jakikolwiek diagnosta zacznie wykonywać swoją pracę jak należy, traci pracę. Stacji choć jest dużo to są już obsadzone „fajnymi chłopami” i znalezienie pracy w tym syfie jest bardzo trudne. Nawet jak się uda to klienci jak i kierownictwo bardzo często zadają odwieczne pytanie bez odpowiedzi:
„jak to się nie da, skoro u pana kolegi się da?!” lub „jak to pan tego nie podbije, to jadę do tamtego, tamten się zna i podbije!”, „dlaczego badanie u ciebie trwa ponad 30 min. sokoro Zdzisiu/Rysiu/Stasiu wyrabiają się spokojnie w 15 min.?”, „po co sprawdzasz gaśnicę, kto sprawdza takie pierdoły?” etc. etc.
To tutaj na OKRĘGOWEJ stacji zatrudnia się diagnostów, którzy NIE MOGĄ wykonywać wszystkich badań nawet na PODSTAWOWEJ SKP, mało tego lokalne wydziały komunikacji honorują wydane przez nich zaświadczenia z badań, których formalnie nie może wykonywać!
Słowem, PATOLOGIA! Patologia nadzorowana przez pociotków lokalnych działaczy partyjnych, którzy na swoje stanowiska dostali się tylko i wyłącznie przez rodzinne koneksje.
Także oponowanie przed przekazaniem nadzoru w ręce TDTu, uważam za stanie po stronie ob ecnej patologii.
16 czerwca 2020 @ 14:12
Ze wszystkich instytucji, pod których nadzór możemy w przyszłości trafić, to tylko TDT wydaje się „mniejszym złem”. Najlepszym rozwiązaniem byłby jakiś samorząd składający się z obecnie działających w branży diagnostów, którzy byli by najlepiej zorientowani na temat naszych problemów.
A na temat stacji na wchodzie naszego kraju to zgadzam się w 100%. Pracuje już na trzeciej SKP (były prywatne i państwowe, podstawowe i okręgowe) i codziennie jestem świadkiem tej nasilającej się patologii. Uczciwy i postępujący zgodnie z prawem diagnosta po tygodniu pracy na wschodniej flance chyba by całkowicie osiwiał i stracił resztki sumienia…
Pozdrawiam.
16 czerwca 2020 @ 17:15
Jest sposób na nieuczciwe SKP:
mianowicie:
1) w razie zgłoszonych przypadków naruszenia np policja, ITD wykryje BTP niezgodnie z zakresem ( na stronie 40ton.net w dniu 15.06.2020 było opisane) należy dla przykładu na 30 dni zamknąć daną stacje. Jest szansa, że część patologi się wyeliminuje. Obecnie wygląda to tak: uprawnienia traci diagnosta, a SKP działa sobie normalnie…
Co do TDT: w mojej opinii TDT ma większe kwalifikacja niż nadzór WK ( tamtejsi urzędnicy pewnie nie wiedzą jak wyglądają dokumenty dozorowe itp ). A TDT jednak egzaminuje diagnostów, zna bardzo dobrze rozporządzenia, ustawy obowiązujące diagnostów, realia pracy w branży.
16 czerwca 2020 @ 17:35
No tak . . . .
Problem tzw. „ściany wschodniej” wraca do nas co rusz, niczym (zatruty/zakażony?) bumerang.
Ale nie zgadzam się – co do zasady – z takim przekonaniem, że z tym nic się nie da zrobić. Bo każdy problem idzie rozwiązać. Trzeba tylko odrobinę dobrej woli i trochę czasu ku stosownym działaniom. I nic więcej.
No, może nieco (?) przesadziłem, bo trzeba jeszcze wiedzieć, jak dane zagadnienie rozwiązać, a to podobno jest jakiś problem dla niektórych liderów.
To jest stresujące dla tych naszych Kolegów, którzy chcą rzetelnie przeprowadzać BT i nie znajdują nigdzie, Nigdzie, NIGDZIE zrozumienia dla swojej sytuacji.
To jest tym bardziej przykre, że w tym czasie nasi niektórzy liderzy debatują o zmianie miejsca postawionego przecinka w jakimś naszym kolejnym rozporządzeniu, starają się pomóc (słabym na umyśle?) ministerialnym urzędnikom w stanowieniu Prawa, prowadzą jakieś niejasne gry polityczne wobec siostrzanych branżowych organizacji, itd., itp., et’cetera. Zamiast skupić się na najważniejszych problemach nurtujących naszą branżę. A patologie na SKP należą do takich najważniejszych problemów! Bo choć występują lokalnie, to psują nasz wizerunek w całej Polsce, czyli globalnie!
Niestety, tylko Wy możecie zmusić liderów swoich organizacji do pozytywnego działania w tym zakresie. A jeśli nie chcą lub nie wiedzą jak to zrobić, to musicie zmienić ich na innych. Na takich, którzy nie tylko chcą, ale także potrafią, bo wiedzą jak to się robi.
Dziękuję za merytoryczne komentarze.
Trzymajmy się
dP
17 czerwca 2020 @ 10:11
Witam!To o czym koledzy piszą nie jest przypadłością tzw.”ściany wschodniej”!To jest patologia ogólnopolska!!!Nie mogę zrozumieć skąd u kolegów takie przekonanie o „cudownym ozdrowieniu branży pod czujnym okiem urzędników TDT”?.Tylko rzetelny samorząd zawodowy UDS-ów oraz właścicieli SKP jest w stanie uczciwie ocenić sytuację w branży oraz naszą codzienną pracę.To samorządy zawodowe powinny wskazywać kierunki zmian urzędnikom zarówno resortowym,jak i samorządowym.Nigdy,nidgy,NIGDY(!) urzędnik zza biurka-nie ważne gdzie ono jest umiejscowione- nie będzie miał pełnego oglądu praktycznych zagadnień z jakimi borykamy się codziennie.
17 czerwca 2020 @ 23:23
„Ściana wschodnia, czy też patologia ogólnopolska”.
– patologia ogólnopolska (był Śląsk, był Bełchatów, było Opole, Kalisz i Ostrów Wlkp., będzie niedługo Złotoryja, itd., itp., et’cetera).
Nasze co-kwartalne patologie dotyczą całej Polski.
Ale jednak mam nieodparte wrażenie, poparte osobistymi rozmowami z bardzo wieloma kolegami z całej Polski, że jednak w tym i podobnym procederze dominuje tzw. „ściana wschodnia”.
Tam łatwiej dokonuje się przestępstw, bo i sądy są łaskawsze, a i o rozgrzeszenie podobno łatwiej. Tym bardziej, gdy jest tam rzekomo powszechne zrozumienie społeczne dla podobnych postaw, nad czym bardzo ubolewam.
Na zasadzie ciekawostki socjologiczno-psychologicznej warto tu postawić pytanie, jakie jest pochodzenie tych naszych kolegów, którzy dotychczas wtopili na Śląsku, w opolskim i łódzkim oraz w innych częściach naszego Kraju. Czy może ich rodzice przyjechali także ze ściany wschodniej . . . . – ?
Pozdrawiam
dP
21 czerwca 2020 @ 20:58
Już kiedyś pisałem. Rozwiązanie jest proste jak przysłowiowy futerał na cepy. Właściciele skp ponoszą karną, finansową i administracyjną odpowiedzialność za to co się w ich firmie dzieje. Tak jak w pozostałych prywatnych branżach. Za powstałe , w wyniku pracy pracowników szkody , odpowiada właściciel firmy. To on odpowiada za to , że postawiona ściana się zawaliła, że mechanik nie dokręcił koła itd. Potem może występować z roszczeniem do pracownika. Kilka nagłośnionych spraw , gdzie stan techniczny dopuszczonego do ruchu przez tzw. „normalnego diagnostę ” pojazdu był przyczyną wypadku i odszkodowanie będzie musiał pokryć właściciel skp, gdzie w ciężarówce której zatrzymano DR i zabroniono dalszej jazdy zepsuł sie drogi ładunek i też to szarpnie go po kieszeni, a gwarantuję że sami będą zamawiać audyt naszej pracy, sami będą pilnować jakości i solidności BT. Nie potrzebne będą , żadne dodatkowe instytucje i tłumy urzędników plączących się po stacjach.
21 czerwca 2020 @ 20:59
Rozwiązanie jest proste jak przysłowiowy futerał na cepy. Właściciele skp ponoszą karną, finansową i administracyjną odpowiedzialność za to co się w ich firmie dzieje. Tak jak w pozostałych prywatnych branżach. Za powstałe , w wyniku pracy pracowników szkody , odpowiada właściciel firmy. To on odpowiada za to , że postawiona ściana się zawaliła, że mechanik nie dokręcił koła itd. Potem może występować z roszczeniem do pracownika. Kilka nagłośnionych spraw , gdzie stan techniczny dopuszczonego do ruchu przez tzw. „normalnego diagnostę ” pojazdu był przyczyną wypadku i odszkodowanie będzie musiał pokryć właściciel skp, gdzie w ciężarówce której zatrzymano DR i zabroniono dalszej jazdy zepsuł sie drogi ładunek i też to szarpnie go po kieszeni, a gwarantuję że sami będą zamawiać audyt naszej pracy, sami będą pilnować jakości i solidności BT. Nie potrzebne będą , żadne dodatkowe instytucje i tłumy urzędników plączących się po stacjach.