paź 2 2019
NADZÓR NAD SKP Z ŁAMANIEM PRAWA (?)
Nadzór nad SKP a łamanie Prawa, czyli z prawnego punktu widzenia sprawa dość ciekawa. Ale nie z punktu widzenia naszego środowiska zawodowego.
Temat ten poruszyłem w trakcie panelu dyskusyjnego na konferencji szkoleniowej PISKP w Łobzie.1 Wnioskowałem o zarekomendowanie przez PISKP w ramach wytycznych dla wszystkich SKP następującego stanowiska: nasi Koledzy w trakcie corocznej kontroli SKP mają prawo odmówić weryfikacji ich uprawnień przez kontrolujących z uwagi na brak podstaw prawnych określonych ustawą dla takich urzędniczych działań.
Otóż opisywałem już ten incydent 15 marca 2019 r., albowiem jeden z naszych Kolegów na widok wchodzących urzędników na coroczną kontrolę zapowiedział im: „albo kontrola, więc zamykam bramę, albo praca, więc o żadnej kontroli nie ma mowy”. Urzędnicy zgodzili się z tą „sugestią” i po zamknięciu bramy przystąpili do kontroli SKP, choć byli nieco (?) zdziwieni. Ale nasz Kolega wyjaśnił im uprzejmie, że egzamin to on już zdawał w TDT, i nie zamierza tego stresu przechodzić ponownie. Tym bardziej, że w żadnej z naszych ustaw nie zapisano, że mamy obowiązek poddawać się corocznie procesowi ponownej weryfikacji naszych uprawnień, tym samym naszych umiejętności zawodowych! – https://www.diagnostasamochodowy.pl/2019/umowa-na-probe/?highlight=obowi%C4%85zek
W Łobzie, gdy przypominałem ten przypadek – rekomendując go do powszechnego wprowadzenia w skali całego Kraju – to oczywiście podniosły się głosy wątpiące i przeciwne. Argumentowano, że trudno oddzielić kontrole SKP od kontroli zatrudnionych tu pracowników (?). Zaś moim argumentem był fakt, że ustawowy obowiązek corocznej kontroli dotyczy jedynie SKP, a nie pracowników.
No pomyślmy troszeczkę sami, no jeszcze chwileczkę spróbujcie podążyć za następującymi argumentami. Na ten przykład, gdy:
-
nadzór budowlany kontroluje jakikolwiek obiekt piekarni, to nie docieka, czy pracownicy zatrudnieni w tym obiekcie stosują właściwa procedurę do wypieku bułek,
-
strażacy kontrolujący przedszkole/szkołę pod względem ochrony PPoż nie dociekają, czy zatrudnieni w tym obiekcie nauczyciele właściwie realizują materiał dydaktyczny zalecany przez Ministra Oświaty,
-
itd., itp., et’cetera.
Bo artykuł 83b. Ustawy PoRD dotyczy jedynie nadzoru nad stacjami kontroli pojazdów! Taka była intencja Ustawodawcy i taka była pierwotna praktyka związana z treścią tego artykułu. Dopiero w ostatnich latach doszło do bezprawnej nadinterpretacji tego artykułu poprzez bezzasadne przyjęcie, że obejmuje on także możliwość nadzoru nad pracownikami zatrudnionymi na SKP.
W tym kontekście pozwalam sobie tu przypomnieć, że wszystkie nasze ewentualne obowiązki muszą, Muszą, MUSZĄ mieć ustawową podstawę, czyli muszą być zapisane w ustawie („Nikogo nie wolno zmuszać do czynienia tego, czego prawo mu nie nakazuje” – art. 31 Konstytucji) w sposób jasny, czytelny i jednoznaczny. A w omawianym przypadku tak nie jest. Nie ma w tym artykule zapisanego corocznego obowiązku poddawania się ponownej weryfikacji naszych uprawnień!2
W trakcie dyskusji nad tym zagadnieniem podnoszono rzekomy kontrargument związany z zapisem (w ppkt. b) o tym, że w ramach nadzoru nad SKP starosta kontroluje:
a) zgodności stacji z wymaganiami, o których mowa w art. 83,
b) prawidłowości wykonywania badań technicznych pojazdów,
c) prawidłowości prowadzenia wymaganej dokumentacji.
Przecież z treści tego artykułu w sposób jasny wynika bezsprzecznie, że oprócz wymaganej dokumentacji sprawdza się i corocznie kontroluje wyposażenie SKP, bez którego można zakwestionować prawidłowość wykonywania BT pojazdów. Tak więc, tę „prawidłowości wykonywania badań technicznych pojazdów” rozpatrujemy jedynie pod takim oto kątem:
-
jeśli wyposażenie było zgodne z przepisami, to BT wykonywane były prawidłowo,
-
jeśli wyposażenie SKP było niezgodne z przepisami, to BT były wykonywane nieprawidłowo!
I tyle, i aż tyle.
Starzy stażem praktycy zatrudnieni w WK/starostwach pamiętają jeszcze te czasy, gdy kontrolujący SKP mogli jedynie – zgodnie z Prawem! – zajrzeć do naszego komputera, w celu sprawdzenia „prawidłowości prowadzenia wymaganej dokumentacji” oraz sprawdzić wyposażenie w urządzenia pomiarowe. Bo przecież to jest logiczne, że bez tych urządzeń nawet laik może słusznie zakwestionować „prawidłowość wykonywania BT pojazdów”!
Rozpasało się to urzędnicze towarzystwo, powoli przyzwyczajamy się do systematycznego łamania przez nich Prawa i Konstytucji. Daliśmy się sprowadzić do roli bezwolnej, bo prześladowanej prawnie grupy społecznej z syndromem sztokholmskim – sic!
Ja tego nie akceptuję i Wam też odradzam taką bierną postawę!
Ja nie mam nic przeciwko ponownej weryfikacji naszych uprawnień – podobnie, jak jeden z dyskutantów w Łobzie. Jeśli do tego ktoś nie wierzy, że TDT należycie się wywiązał ze swoich obowiązków otwierając przed nami możliwość nabycia uprawnień insp. UDS-a, to jego sprawa. Niech ponownie weryfikuje nasze uprawnienia, nawet co miesiąc.
Ale niech to się odbywa zgodnie z prawem, zgodnie z poszanowaniem naszej Konstytucji, zgodnie z prawem UE! Więc, niech ten obowiązek ponownej weryfikacji zostanie wpisany w ustawę, jak każdy inny obowiązek obywatelski – o czym stanowi Konstytucja!3
I tylko tyle. A dla niektórych, to aż tyle!
Dziadek Piotra
– – – – – – – – – – –
2 I zapamiętajcie sobie, że – na zasadzie analogii – także naszym pracodawcom nie musimy poddawać się procesowi sprawdzania naszych umiejętności zawodowych w formie „umowy na próbę”, bo żadna nasza ustawa o tym nie stanowi!
3 Art. 31. Wolność i przesłanki jej ograniczenia. Dz.U.1997.78.483 – Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 2 kwietnia 1997 r.
1. Wolność człowieka podlega ochronie prawnej.
2. Każdy jest obowiązany szanować wolności i prawa innych. Nikogo nie wolno zmuszać do czynienia tego, czego prawo mu nie nakazuje.
3. Ograniczenia w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą być ustanawiane tylko w ustawie i tylko wtedy, gdy są konieczne w demokratycznym państwie dla jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego, bądź dla ochrony środowiska, zdrowia i moralności publicznej, albo wolności i praw innych osób. Ograniczenia te nie mogą naruszać istoty wolności i praw.
2 października 2019 @ 10:49
witam
Prowadze SKP O 1992 i faktycznie podczas kontroli a bylo ich dosc duzo kontrolujący nie sprawdzal diagnosty jak przeprowadza BT.
POPIERAM
2 października 2019 @ 11:06
Błażeju,z Twojego wywodu wynika,że w dniu zapowiedzianej wcześniej przez organ nadzoru kontroli,należałoby na drzwiach wejściowych umieścić zawiadomienie o /mniej więcej/takiej treści „W dn…… z uwagi na kontrolę prowadzoną przez …….. ,SKP nr….. będzie nieczynna w godzinach prowadzenia czynności kontrolnych”.Czy dobrze rozumiem?Pozdrawiam GraL.
2 października 2019 @ 11:17
Bardzo dobrze!
To super pomysł z tą kartką na drzwiach.
Dzięki za merytoryczne podejście,
Pozdrawiam,
dP
2 października 2019 @ 15:16
Król Europy Tusku rozwiąże problem po niemiecku
2 października 2019 @ 22:04
Co za idiotyczne wpisy !!!
2 października 2019 @ 21:55
Król jak król ( zawsze jest tylko jeden ), prędzej nowy przewodniczący EPL, ale ja tam się nie znam.
Może Kolega Anonim w końcu ( mi / Nam ) zdradzi, jak się rozwiązuje problemy po niemiecku, bo nie bardzo rozumiem.
Dziękuję.
3 października 2019 @ 08:45
Niestety PISKP odnoszę coraz częściej takie wrażenie nie działa wbrew temu co mówią ku Diagnostom, a nawet ku Stacjom tylko dla swojego własnego interesu. Składka musi się zgadzać, pokażmy że coś się dzieje i będzie dobrze. A jak przychodzi do zajęcia się trudnym tematem, to najlepiej zbyć petenta. Przykład, jest szkolenie, uczestnik pyta, pada pytanie nie na rękę PISKP, co robią, nie dają dojść do głosu, lub udaje że coś na laptopie klepie. Co ciekawe jak pytanie po myśli to pozwalają się wypowiadać. Po drugie, pan jest organizatorem szkolenia i powinien sprawy maili odłożyć na po szkoleniu. Takie sikanie na uczestnika z powodów j.w.
Niemniej temat o którym napisał p. Błażej jest warty przedyskutowania, i jest to jakiś sposób zgodny z prawem na kontrole, które mają z góry ustawiony cel.