cze 28 2019
AFERA W MOŃKACH
Afera w Mońkach bez przywrócenia stanu zgodności z prawem i bez konsekwencji wobec właściciela tej SKP, czyli podsumowanie postępowania kolegi, tamtejszego nadzoru i jakości pracy SKO i WSA.
Już w 2016 r. ukazała się informacja o tamtejszej aferze – https://www.diagnostasamochodowy.pl/2016/diagnosta-lapowka/
A teraz mamy jej ciąg dalszy, czyli konsekwencje administracyjno-prawne w wykonaniu WSA w Białymstoku, gdzie 30 maja 2019 r. rozpatrzono skargę naszego kolegi o inicjałach K.G. na decyzję Samorządowego Kolegium Odwoławczego (SKO) w Białymstoku z lutego 2019 r. w przedmiocie cofnięcia mu uprawnienia do wykonywania BT pojazdów.1
To skarżone SKO utrzymało w mocy decyzję Starosty w Mońkach (tak naprawdę Kierownika Wydziału Komunikacji Starostwa Powiatowego w Mońkach) z grudnia 2018 r. w przedmiocie cofnięcia naszemu koledze K.G. (dalej również jako skarżący) uprawnień do wykonywania BT pojazdów.
Podstawą tej decyzji stanowił wyrok Sądu Rejonowego w S. z czerwca 2017 r., w którym to uznano naszego kolegę Krzysztofa J. G. (skarżącego) winnym zarzucanego czynu polegającego na tym, iż pracując jako uprawniony diagnosta samochodowy na SKP, będąc osobą uprawnioną do wystawienia dokumentu, poświadczył nieprawdę w DR 11 pojazdów co do faktu przeprowadzenia BT tychże pojazdów, za co orzeczono karę 1 roku pozbawienia wolności z warunkowym jej zawieszeniem tytułem próby na okres 2 lat, przy czym:
- w tylko w dwóch przypadkach uczynił to w celu osiągnięcia własnej korzyści majątkowej,
- zaś w pozostałych aż dziewięciu przypadkach przysporzył nienależnych korzyści majątkowych właścicielowi tej SKP. Ale ta okoliczność umknęła tamtejszym urzędnikom WK/starostwa, tamtejszym organom ścigania i tamtejszemu wymiarowi sprawiedliwości. W tym kontekście dziwnie brzmi stanowisko tegoż SKO o tym, że cyt.: „Za nieuzasadniony Kolegium uznało zarzut braku przeprowadzenia postępowania dowodowego, a w szczególności tej SKP, w której zatrudniony był skarżący” (sic!).
Tu także nie mamy tu dowodów na to, że to urzędnicze zaniechanie, polegające na odmowie przeprowadzenia stosownego postępowania wobec właściciela tej SKP, spowodowane było procederem korumpowania tych wszystkich urzędników (od nadzoru poprzez organa ścigania i sądy) przez właściciela tej SKP. I chociaż powszechnie znany jest fakt, że im dalej na wschód, tym większa jest skala polskiej korupcji, to jednak raczej brak prawnej wiedzy stanowił podstawę odmowy wszczęcia postępowania w kierunku art. 83 b PoRD.2 Wskazują na to także dwie ostatnie kontrole NIK oraz fakt, że naszemu skazanemu koledze, a więc typowemu przestępcy, tamtejsi urzędnicy pozwalali pracować jeszcze 3 lata od momentu, gdy dowiedzieli się o nieprawidłowościach na tej SKP. To widomy element wspierania patologii w naszej branży przez urzędników wszystkich szczebli.
W ten patologiczny parasol nad SKP wpisał się także ten WSA uznał, że wcześniejsze „Organy nie miały obowiązku przeprowadzać poszerzonego postępowania dowodowego, w szczególności w zakresie przeprowadzenia kontroli, o której mowa w analizowanym przepisie.”
Ten WSA potwierdził też powszechnie funkcjonującą w naszej branży prawnej bzdurę (prawne kłamstwo?) o tym, że rzekomo cyt.:
„Przepis prawa stanowiący podstawę cofnięcia uprawnień diagnoście ma charakter bezwzględnie obowiązujący, co oznacza, że stwierdzenie określonych uchybień skutkuje zastosowaniem przewidzianej w nim sankcji.”
Albowiem zaprzeczeniem tej powszechnie powielanej kłamliwej tezy są np. zalecenia pokontrolne we wszystkich polskich powiatach, gdzie w bardzo wielu przypadkach ujawniane są dość poważne nieprawidłowości, które jednak nie skutkują pozbawianiem naszych uprawnień. Świadczy to o tym, że – na szczęście! – są jeszcze urzędnicy, którzy wiedzą o tym, że Konstytucję stosuje się bezpośrednio – wraz z jej zasadą proporcjonalności. Patrz ostatnie np.: https://www.diagnostasamochodowy.pl/2019/zalecenia-pokontrolne-3/
Tak liczne powielanie tego prawnego kłamstwa jest już wręcz niesmaczne i bardzo źle świadczy o poziomie niektórych naszych (?) sądowo-administracyjnych urzędników . . . .
No, i na zakończenie jeszcze ta smutna konstatacja, że nie tylko urzędnicy WK/starostwa w Mońkach, nie tylko urzędnicy SKO, ale także ten skład tego WSA potwierdził, że stroną tego postępowania jest jedynie nasz kolega-przestępca, a nie właściciel tej SKP, który czerpał w 9-ciu przypadkach nienależne korzyści majątkowe z przestępstwa potwierdzonego wyrokiem Sądu i w sytuacji, gdy nikt nie domagał się przywrócenia stanu zgodności z Prawe.
Ani w postępowaniu administracyjnym Starosty w Mońkach, ani w postępowaniu karnym nikt nie wnosił o przywrócenie stanu zgodności z prawem. Ja wiem, że to kosztuje. Ale, gdy przestrzeganie Prawa nie rodzi negatywnych konsekwencji, to przecież logicznym być musi, że konsekwencją łamania Prawa musi być jakaś dolegliwość! Choćby w celach ogólnej prewencji.
Dziadek Piotra
– – – – – – – – – – –
1 II SA/Bk 235/19 – Wyrok WSA w Białymstoku; Data orzeczenia: 2019-05-30; orzeczenie nieprawomocne; Data wpływu: 2019-04-09; Sąd: Wojewódzki Sąd Administracyjny w Białymstoku; Skarżony organ: Samorządowe Kolegium Odwoławcze; Treść wyniku: Oddalono skargę w przedmiocie cofnięcia uprawnienia diagnosty do wykonywania badań technicznych pojazdów.
2 Kolegium wskazało, że nie podziela stanowiska Skarżącego, iż stacja kontroli pojazdów, w której jest zatrudniony, jest stroną niniejszego postępowania-administracyjnego.
Anonim
28 czerwca 2019 @ 08:14
Niestety, jako diagnosta widzę, że patologia w naszym zawodzie zwiększa się wprost proporcjonalnie do ilości budowanych stacji gdzie liczy się tylko kasa… 🙁 .Nikogo dziś nie obchodzi stan techniczny pojazdów….. nikogo…
cichywuj
28 czerwca 2019 @ 10:20
Mnie obchodzi stan techniczny, i „niestety” jestem tym złym diagnostą, bo przecież stacja MUSI zarabiać
kowal
29 czerwca 2019 @ 08:20
Od wielu lat o tym mówię i pisałem ,ale przestałem bo niektórym to przeszkadzało .Szczególnie jednemu panu który chwali sie ile on to robi ,aby wszystko naprawić ,a tu wielkie gówno -patologia jak była tak jest…
dP
29 czerwca 2019 @ 11:45
Cyt.: „patologia jak była tak jest…”
– temat jest szeroki i nie dotyczy tylko jednej osoby lub jednej organizacji. Zawiedli wszyscy po kolei.
1/
DTD (resort transportu), bo świadomie tolerując i podsycając jeszcze zjawiska patologiczne w branży chcą na nich ugrać swoją pieczeń, tj. rozbudowę struktur urzędniczych.
2/
Liderzy naszej branży, którzy posiadając biznesowe lub osobiste powiązania z SKP uważają, że walka z patologią może negatywnie odbić się na ich biznesie.
3/
Właściciele SKP, którzy uważają walkę z patologią za zamach na ich ulubiony status quo (stały stan rzeczy) i chęć pozbawienia ich – rzekomo należnych im! – stałych i systematycznych przychodów z przestępstwa.
4/
Nadzór nad SKP w starostwie. Chcę być tutaj delikatny, więc kieruję tylko uwagę na dwa ostatnie raporty NIK.
5/
insp. UDS poddany jest tym wszystkim w/w działaniom i jest zaledwie na końcu tej patologicznej spirali – na samym końcu. I z tej końcowej pozycji wynika, że stał sie chłopcem do bicia, bo bije się zawsze najsłabszego.
Dzięki za merytoryczne komentarze
i pozdrawiam
dP
Anonim
30 czerwca 2019 @ 17:10
„stał sie chłopcem do bicia, bo bije się zawsze najsłabszego.” Na wlasne życzenie i sami na to zapraowalismy. Nie ma co teraz rozdzierac szat i szukać winnych sami jesteśmy winni jako grupa zawodowa. Patrząc na większość diagnostów to są zadowoleni nie mniej jak iwłaściciele SKP, a głosy tu oddane to taki łabędzi śpiew.