sie 19 2018
CENA ZŁEGO PRAWA
Płacą cenę za złe prawo?
– Polskie przepisy wymagają, żebyśmy wpisywali w dokumenty samochodu sprowadzonego z zagranicy datę jego produkcji, a tymczasem najczęściej jest tak, że to, do czego mamy dostęp, to tzw. rok modelowy lub data pierwszej rejestracji – mówi pracownik jednej z Okręgowych Stacji Kontroli Pojazdów, któremu grozi utrata uprawnień, bo został oskarżony o rzekome poświadczenie nieprawdy w kontekście podania daty produkcji sprawdzanego przez siebie samochodu
O trudnościach, z jakimi borykają się pracownicy Okręgowych Stacji Kontroli Pojazdów, dowiedzieliśmy się przez historię, jaką opowiedziała nam pani Angelika z Nowej Soli. Kobieta jeszcze w poprzednim roku przez kilka miesięcy bezskutecznie próbowała sprzedać swój samochód – Seata Alteę, który półtora roku wcześniej sprowadziła zza granicy.
Klientka rozpętała burzę
– Gdy już zaczęłam myśleć, że nic z tego nie będzie i chciałam się wycofać ze sprzedaży w wigilię do moich drzwi zapukała sąsiadka z budynku obok. Wybrała sobie fatalną porę, zamęczała mnie blisko trzy godziny, próbowała się targować o wszystko i zbić cenę z 19 do 13 tys. zł, ale ostatecznie kupiła samochód za 17 tys. – wspomina nowosolanka.
Namolność klientki w kolejnych dniach dawała o sobie znać jeszcze wielokrotnie. Kobieta dzwoniła i pisała esemesy z uwagami, żądała dodania kompletu zimowych opon, a nawet opłacenia za nią polisy ubezpieczenia na kolejne pół roku. – Najpierw wyczerpała moją cierpliwość, a potem męża. Chcieliśmy odwołać transakcję, ale ona mimo tych pretensji nie chciała. I nagle 14. dnia od daty zawarcia umowy dostałam od niej wiadomość, że ona rezygnuje, że zwróci nam samochód i oczekuje oddania gotówki (łącznie z jakimiś poniesionymi kosztami), ponieważ oszukaliśmy ją podając rok produkcji Seata jako 2006, a powinien być 2005 – mówi pani Angelika.
– Dziesiąta cyfra numeru VIN to szóstka, a więc oznacza rok 2006 i taki został wpisany w dokumenty półtora roku wcześniej na stacji kontroli pojazdów. Samochód był oclony, wydział komunikacji przyjął papiery, nikt nie miał uwag. Po esemesie z żądaniem wycofania się z umowy byłam u rzeczniczki do spraw konsumentów i usłyszałam, że nie musimy się na to zgadzać – wspomina. – Dziś myślę, że cały ten zakup to była jakaś lipa. Ona pilnie potrzebowała samochodu i wzięła go od nas z przekonaniem, że potem go zwróci i stąd to szukanie dziury w całym. Wiem, że w jednym z komisów próbowała go zostawić za 19 tys. zł – dodaje pani Angelika.
Działania opisywanej kobiety miały swoje dalsze konsekwencje. Po tym jak ustaliła inny rok produkcji zakupionego seata, zgłosiła sprawę do Wydziału Komunikacji działającego przy starostwie powiatowym. – Skąd to wiemy? Zdarzyło się tak, że wujek kupił samochód z Niemiec i wczoraj z mężem pojechał do tej samej okręgowej stacji, żeby zrobić pierwszy przegląd. Zarówno w tej, jak i w kolejnej odmówiono wpisania w dokumenty roku produkcji auta, ponieważ diagnoście, który to zrobił, półtora roku wcześniej w przypadku mojego samochodu, przez działania sąsiadki grozi teraz odebranie uprawnień. Chcieliby pomóc, ale boją się, że ktoś zrobi im zarzut z tego, co powinno być rutynowym elementem ich pracy – ubolewa pani Angelika. Wspomniany wujek dodaje: – W dwóch stacjach powiedzieli, że dopóki nie wyjaśni się sprawa oskarżonego przez tę kobietę diagnosty, to nie będą sami wpisywać roku produkcji. Dopiero w trzeciej wykonano pełną usługę – mówi pan Marek.
Czekają na zmianę prawa
Rozmawialiśmy z pracownikami jednej ze stacji – tym, wobec którego Wydział Komunikacji prowadzi postępowanie oraz jego kolegą. Panowie wolą pozostać anonimowi, a o samej sprawie na samym początku mówią, że to nic nowego, że dotyczy to ich zawodu od lat.
– Niestety, często kończy się tym, że sprawy lądują w sądzie, ale na nasze szczęście coraz częściej diagności wychodzą z sal sądowych uniewinnieni w sprawach rzekomego poświadczenia nieprawdy, jeśli chodzi o rocznik produkcji samochodu. A tak naprawdę jesteśmy karani za nieprecyzyjne prawo. My, policja i wydziały komunikacji nie mamy, jak producent lub diler, dostępu do homologacji pojazdów. Środowisko diagnostów, rzeczoznawców walczy od lat o to, aby w dowodzie rejestracyjnym przy pierwszym przeglądzie nie było obowiązku podawania daty produkcji pojazdu sprowadzonego z zagranicy. W dokumentach samochodów z zachodnich państw Europy zwykle nie podaje się daty produkcji, a datę pierwszej rejestracji. Mamy programy, które rozkodowują numery VIN, natomiast to nie daje gwarancji, że faktycznie program odsłoni nam rok produkcji pojazdu, bo zależnie od producenta samochodu, może to być tzw. rok modelowy lub data pierwszej rejestracji, które nie muszą być jednoznaczne z rokiem produkcji. Podobnie ma to się z dokumentami Brief. A są sytuacje jeszcze bardziej skomplikowane, że np. samochód schodzi z taśmy producenta w 2010 roku, ale sprzedany jest dopiero w 2012, więc znów pierwszą znaną datą będzie ta późniejsza – mówią diagności.
W tym konkretnym przypadku, jak już dziś wiadomo, program rozkodował rok modelowy, nie produkcji, co kupująca samochód od pani Angeliki była w stanie ustalić na wizycie w serwisie Seata. – Jako przedstawiciel producenta mają homologację na samochód, czyli wgląd w pełne dane. Kupująca skontaktowała się z serwisem i złożyła doniesienie do Wydziału Komunikacji żądając ukarania, gdzie tak naprawdę w ten sposób można by sprawdzić pracę wszystkich diagnostów w Polsce i u każdego można będzie znaleźć taki błąd. Biorąc pod uwagę ostatnią sprawę naszego kolegi i wyroki sądów, teraz od wszystkich klientów wymagamy, aby stawili się na pierwszym przeglądzie z już potwierdzonym przez rzeczoznawcę lub producenta rokiem produkcji samochodu.
Przepisy powinny być jednolite
W imieniu naczelnika Wydziału Komunikacji do sprawy odniosła się Dagmara Ostrowska, rzecznik prasowa starostwa.
– Toczy się postępowanie wszczęte z urzędu w związku z informacją o nieprawidłowym ustaleniu roku produkcji pojazdu. Zgodnie z obowiązującymi przepisami ustawy Prawo o ruchu drogowym diagnoście może grozić utrata uprawnień do wykonywania badań technicznych pojazdów na 5 lat. Tego rodzaju sankcja jest niewątpliwie bardzo dotkliwa, a prowadzone przez organ postępowanie ma za zadanie m.in. sprawdzenie, czy nie doszło do świadomego odmłodzenia rocznika pojazdu – wyjaśnia D. Ostrowska.
– W dokumentach zagranicznych pojazdów (np. niemieckich), widnieje data zarejestrowania pojazdu, natomiast w dokumentach polskich wymagany jest również wpis dotyczący roku produkcji. Nie zawsze jest to ten sam rok. Dodatkowe problemy może stwarzać określanie przez niektórych producentów pojazdów tzw. roku modelowego. Można zatem spotkać pojazd wyprodukowany jesienią 2014 r., który ma rok modelowy określony przez producenta jako 2015 r. i został po raz pierwszy zarejestrowany w I kwartale 2015 r. Wpisywanie roku produkcji w polskich dokumentach, zamiast np. tylko daty pierwszej rejestracji, wynika z obowiązujących przepisów. Rzeczywiście, najlepszym rozwiązaniem byłoby ujednolicenie przepisów np. w ramach Unii Europejskiej – przyznaje rzecznik powiatu.
– Należy zwrócić uwagę, że obowiązujące przepisy wskazują, że diagnosta powinien korzystać z różnych źródeł informacji przy określaniu roku produkcji pojazdu, mogą to być informacje zawarte w dowodzie rejestracyjnym, informacje od producenta, świadectwa homologacji, numer VIN pojazdu, w którym zakodowany jest rok produkcji. Najważniejsze, aby te informacje ze sobą weryfikować. W ostateczności w przypadku braku możliwości ustalenia roku produkcji, w sytuacjach nietypowych (np. brak przedstawiciela producenta pojazdu w Polsce), diagnosta może zażądać opinii rzeczoznawcy samochodowego – dodaje D. Ostrowska.
Artur Lawrenc
Sprostowacz
19 sierpnia 2018 @ 11:44
„– Należy zwrócić uwagę, że obowiązujące przepisy wskazują, że diagnosta powinien korzystać z różnych źródeł informacji przy określaniu roku produkcji pojazdu, mogą to być informacje zawarte w dowodzie rejestracyjnym, informacje od producenta, świadectwa homologacji, numer VIN pojazdu, w którym zakodowany jest rok produkcji. Najważniejsze, aby te informacje ze sobą weryfikować. W ostateczności w przypadku braku możliwości ustalenia roku produkcji, w sytuacjach nietypowych (np. brak przedstawiciela producenta pojazdu w Polsce), diagnosta może zażądać opinii rzeczoznawcy samochodowego – dodaje D. Ostrowska.”
Ten fragment jak i wcześniejszy komentarz sprostowacza http://www.diagnostasamochodowy.pl/2018/20951/#comment-10147 są odpowiedzią na beznadziejną antyreklamę wydawcy i bezczelny komentarz Błażeja K vel blakop.
Należy jeszcze wspomnieć o praktyku, który od lat na tej stronie zamieszcza także antyreklamę. W tą Waszą działalność antyreklamową wpisuje się jeszcze np. administrator forum NORCOMU.
Już niedługo wszyscy przejrzą na oczy i wśród „Waszych wyznawców” pozostaną tacy sami ja Wy.
dP
20 sierpnia 2018 @ 10:11
Sprawa ta jest pozornie podobna do wskazanej wyżej lubelskiej, ale tylko trochę http://www.diagnostasamochodowy.pl/2018/20951/#comment-10147
Bo w tej sprawie mam prawo sądzić, że wszystko będzie dobrze (czekam na oficjalne potwierdzenie starostwa nowosolskiego).
Zaś w sprawie lubelskiej będzie sprawa się prawdopodobnie ciągnąć, niczym smród za wojskiem Napoleona i podobnie zresztą jak w sprawie: http://www.diagnostasamochodowy.pl/2018/gorlicki-zascianek/
Zaś różni te sprawy opieka prawna. W przypadku lubelski-gorlickiej jest to „opieka?” G.K., zaś w przypadku nowosolskim jest to branżowa i profesjonalna Kancelaria Prawna.
I pozdrawiam
dP
Sprostowacz
21 sierpnia 2018 @ 09:49
Z ostatnich dwóch zdań można się tylko 🙂 Pokazuje brak profesjonalizmu ze strony wydawcy. Jest to kolejna antyreklama.
sprostowacz?
21 sierpnia 2018 @ 11:32
„Ten fragment jak i wcześniejszy komentarz sprostowacza http://www.diagnostasamochodowy.pl/2018/20951/#comment-10147 są odpowiedzią na beznadziejną antyreklamę wydawcy i bezczelny komentarz Błażeja K vel blakop.”
Prawda i tylko prawda a to musi boleć.
Sprostowacz
21 sierpnia 2018 @ 12:27
Gdy w komentarzach zamieszczane są treści wyssane z palca, to czym są?
Z kim właściciele stacji kontroli pojazdów podpisują umowy jest tutaj http://www.klubdiagnosty.pl/index.php/umowa.html
W Polsce nie ma branżowych i profesjonalnych kancelarii, jedynie adwokaci mogą mieć rozległą wiedzę z powodu długoletniej praktyki co może gwarantować klientom kancelarii profesjonalną prawną obsługę. Zarówno SITK RP z Krosna i G.K. z Łodzi z usług tego typu kancelarii korzysta.
W związku z powyższym wyraźnie widać, że zamieszczających antyreklamę boli/uwiera działalność G.K., nie odwrotnie.
dP
27 sierpnia 2018 @ 20:57
A jednak, to nie zawsze jest to samo.
Pozwalam sobie zacytować potwierdzenie mojej wcześniejszej i nieoficjalnej jeszcze wówczas informacji, czyli odpowiedź ze Starostwa w Nowej Soli, którą właśnie otrzymałem:
„Witam
Odpowiadając na Pana wniosek informuję, że wszczęte z urzędu postępowanie administracyjne, o którym mowa we wskazanym przez Pana artykule, zakończyło się.
Decyzję umarzającą postępowanie wydano w oparciu o art. 104 i 105 par. 1 kp.a oraz art. 84 ust. 3 – ustawy Prawo o ruchu drogowym.
Pozdrawiam,
Edyta Gembiak
Główny Specjalista w Wydziale Komunikacji”
Ja też pozdrawiam
dP
Sprostowacz
28 sierpnia 2018 @ 22:07
W związku z eznadziejną antyreklamą ze strony dp i niektórych osób zamieszczających beznadziejne komentarze pod adresem nie tylko działalności podmiotu z centralnej polski np. ta sprawa pokazuje jak SITK RP O/Krosno z pomocą G.K. doradza podmiotom prowadzącym stacje kontroli pojazdów, w tym diagnostom samochodowym.
https://www.dlid.pl/wyjasnianie-spraw/20-wyjasnianie-spraw/632-decyzja-sko-w-p.html
Niestety reklamowani tutaj „branżowi profesjonalści” wiedzą nie błysnęli.
Anonim
29 sierpnia 2018 @ 08:08
„Pismem z dnia (…) 2018 r. Pan M. J. wyjaśnił, iż do nieprawidłowości podczas badania technicznego pojazdu doszło na skutek omyłek spowodowanych roztargnieniem.”
BRAWO WY „doradcy”, no to żeście błysnęli.
Sprostowacz
29 sierpnia 2018 @ 13:07
Masz zawansowaną dysleksję anonimie?
Kolejna beznadziejna antyreklama.
Sprostowacz
29 sierpnia 2018 @ 13:20
Wyraźnie z treści wynika, źe M.J. złożył pismo bez konsultacji z kimkolwiek. Anonimie znowe się ośmieszyłeś.
Anonim
29 sierpnia 2018 @ 14:40
„ta sprawa pokazuje jak SITK RP O/Krosno z pomocą G.K. doradza podmiotom prowadzącym stacje kontroli pojazdów, w tym diagnostom samochodowym.”
„Wyraźnie z treści wynika, źe M.J. złożył pismo bez konsultacji z kimkolwiek. ”
Ktoś tu kłamie:
„- Oj, Grzesiu kłamiesz! Lepiej powiedz po dobroci!
– Ja miałbym kłamać? Niemożliwe, proszę cioci!
– Wuj Leon czeka na ten list, więc daj mi słowo.
– No, słowo daję! I pamiętam szczegółowo: ”
http://lodzkieczyta.pl/wiersz-tuwima-na-dzis?start=210
Sprostowacz
29 sierpnia 2018 @ 19:54
Niestety beznadziejny anonim(hejter) kolejny raz kłamie.
Doradcy wspomagali po decyzji Prezydenta sporządzając odwołanie, tak wynika z treści „…wspomagając (…) ….w związku z decyzją ze strony organu …..
Kolejny dowód -> W piśmie … itd. Strona nie przywołała żadnych podstaw prawnych itd….
Celowo hejterze nie rozróżniasz kiedy do sprawy włączyli się doradcy.
Anonimie (hejterze) czy twoje komentarze to dysleksja świadoma i antyreklama niech czytający sami ocenią?
Natomiast bierność wydawcy w odniesieniu do zamieszczanych beznadziejnych komentarzy, w tym kłamstw jest świadomą aprobatą hejtu i antyreklamy na tej stronie.
EOT
Anonim
30 sierpnia 2018 @ 09:07
Widzisz z reklamą jest tak, że porządne podmioty nie robią tego w tak prymitywny sposób.
Grześ K.
29 sierpnia 2018 @ 09:20
Napisz kiedy będziesz odlatywał na KSIĘŻYC
nie zapomnij zabrać SITK Krosno.SIEROTO.
Sprostowacz.
21 sierpnia 2018 @ 14:02
Sprostowacz.
To ja, to nie żaden GK.
GK on nie wchodzi na cudze strony,
jak nie jest specjalnie, wielokrotnie poproszony.
No przecież wiecie, że na innych forach
nie było żadnej siły, aby go z stamtąd wyprowadzili.
GK to osoba wszechstronna i na wszystkim się zna
Przecież widać, jaki to uczony i kurs w SITK skończony.
Diagnostyk to ci nie lada i same mądrości wszędzie wypowiada.
Sądy się nie znają i diagnostyka od diagnosty nie odróżniają.
GK tylko doradza i lobbuje a tutaj bardzo źle się z tym czuje.
Jakże miłych i przesympatycznych rad udziela
a tutaj robią z niego nieuka i starego upierdziela.
Na pewno o tym wiecie, że u GK wiek się zmienia
w zależności od forum i próby zaistnienia.
Może nie wiecie, ale on ma swoje fora,
taka wrodzona natura administratora.
Z każdym, kto się nie podporządkuje to fora ze dwora.
bo od rana do wieczora u GK są pełne fora.
Dwoi się i troi, aby każdego kopnięciem w d… zaspokoić.
To już taka natura boksera,
sungka co go ta wielkość uwiera.
Pamiętajcie, bo jak napuszczę na was GK
to on wam spokoju nie da.
Sprostowacz nie taki i wszystko potrafi.
dP
21 sierpnia 2018 @ 20:18
niezła ta rymowanka
pozdrawiam
dP
BLAKOP
21 sierpnia 2018 @ 18:32
A kto to jest w ogóle G.K? Gucio Klonojad? Jakaś postać z domowego przedszkola czy o co chodzi? Ja dopóki ten Pan nie zamierza się przedstawić z imienia i nazwiska pod komentarzem, choć z drugiej strony pozywa autora tego bloga przed sądem osobiście uważam za… Hmmm – żeby to ładnie nazwać… Hmmm
ZA OSOBĘ:
„o odmiennej od zwyczajowej orientacji płciowej – obraźliwie, dodatkowo pozbawioną typowych dla przypisanych tej płci niektórych narządów płciowych” 🙂 Wiem, że można wulgarniej i wprost, ale po co? 🙂
Cóż – nie nazywam konkretnej osoby, ta osoba i tak ma za mało odwagi, żeby odpisać, więc mogę sobie na taki wpis pozwolić 🙂
Pozdrawiam
Błażej K.
Sprostowacz
23 sierpnia 2018 @ 18:37
1. „Osoba” osobiście pozywa autora zgodnie z jego życzeniem – blakop używaj pełnej informacji.
2. Z jakiego regulaminu na tym portalu wynika, że należy się przedstawiać z imienia i nazwiska? – blakop wskaż go, a później wymagaj, zamiast używać obraźliwych wyrazów lub tekstów pod czyimkolwiek adresem.
Kolejny obraźliwy komentarz splendoru nie dał, chyba, że wśród tych co mają podobne myślenie.
3. Jak B.K (dp) zacznie na tym portalu stosować dyspozycje prawne, przestrzegać netykiety, dobrych obyczajów i usunie wszystkie wątpliwe wpisy naruszające dobra osobiste innych podmiotów oraz będzie na bieżąco reagował na kalumnie, zniesławianie itp, wtedy można rozważyć zamieszczanie podpisów, niekoniecznie opatrzonych imieniem i nazwiskiem.
Absolutnie podawania danych osobowych nie ma prawa wymagać wydawca tej gazetki (nie bloga), a tym bardziej Błażej K. vel blakop.
Używanie na tej stronie obraźliwych wyrazów lub tekstów z mocy prawa wg mojej oceny podlega moderacji.
Niech każdy czytający sam oceni kto ma lub nie, to o czym napisał blakop. Może dojdą do wniosku, że G.K. ma o wiele więcej do zaoferowania, niż obraźliwe beznadziejne porównanie.
Według mojej oceny zachowanie Błążeja K. vel blakop jest oznaką frustracji na zamieszczone przez Sprostowacza komentarze.
P.S. W odniesieniu do artykułu o programie AutoVin i beznadziejnym komentarzu blakop wystarczyło zapoznać się z Umową licencyjną i informacją o produkcie, aby uniknąć kompromitacji 🙂
Z informacji o produkcie:
„Zwracamy Państwa uwagę na konieczność bieżącego aktualizowania bazy danych. Jest to bardzo istotne, ponieważ istnieje możliwość różnej interpretacji numeru VIN w zależności od posiadanej wersji bazy danych. Dlatego na wydruku rozkodowania VIN jest umieszczony jej numer. Odczytu wersji bazy można dokonać przez menu: „O programie > Liczby programu”. Dane zawarte w dwóch różnych bazach danych mogą różnić się dość istotnie (dotyczy to zwłaszcza roku produkcji). Przyczyna tkwi w sposobie przekazywania danych przez niektórych producentów. Dana z okresu bieżącego są praktycznie niedostępne. Najczęściej otrzymujemy dane prognozowane, które są weryfikowane po ok. 12 miesiącach, po spłynięciu danych ze wszystkich montażowni danego producenta. W przypadku jakichkolwiek wątpliwości, proszę przesyłać numer VIN do konsultacji na adres mailowy: [email protected] „
Sprostowacz
24 sierpnia 2018 @ 09:19
Nieustannie ośmieszasz się.
Sprostowacz GK.
Sprostowacz
24 sierpnia 2018 @ 17:08
Blakop wpis powyższy tzn. Sprostowacz / 24 sierpnia 2018 @ 09:19 oznacza, że należy wprowadzić na tej stronie mechanizm, który uniemożliwi podszywanie się pod komentujących. W przyszłości do tego typu osób kieruj swoje porównania, im daj wykładnię a G.K zostaw w spokoju.
Sprostowacz
25 sierpnia 2018 @ 09:04
Sprostowacz to ja, co wszystkie fakultety pod sobą ma.
http://pl.news.mordplik.narkive.com/PCS262Ek/spam-z-moim-adresem
Musicie mnie słuchać, bo jak nie
to będzie z wami bardzo i to bardzo źle.
Zobaczcie, co też tam z nimi zrobiłem,
omal do zawału serca ich nie doprowadziłem.
Ja jestem wielki uczony i mam uniwersytet skończony
no przecież wiecie, coś w rodzaju łódzkiej Sorbony.
Mój cenny czas muszę tracić
aby waszą wiedzę, chociaż trochę wzbogacić.
Tak, więc nie nadużywajcie mego pseudonimu nadaremnie
bo jak się nieźle wkurzę, to dopiero pokażę wam swoją potęgę.
Zegnam was, jako Grześ,
co nie ma, co jeść.
dP
25 sierpnia 2018 @ 11:50
Widzę, że rośnie mi „rymowana” konkurencja – super!
Pozdrawiam
dP