mar 22 2018
PATOLOGIA
Patologia niemiecka, ukraińska, czy polska. Pal licho czyja, bo sprawa i tak śliska lub świńska.
Czyli o wiarygodności naszych dokumentów lub o Ukraińcach bez wstrętu oraz krytycznie o patologiach w sposobach nauczania na naszych kursach – bez emocjonalnego zaangażowania.
I. Zagraniczne dokumenty.
Pod koniec ubiegłego roku rozmawialiśmy o zagranicznych dokumentach, o sposobie ich traktowania i o ich wiarygodności – http://www.diagnostasamochodowy.pl/2017/18753/
A tu trafiła mi się rozmowa mojego Zmiennika z ukraińskim handlarzem/klientem, który rozwodził się na temat naszej branży, w kontekście obrotu niemieckimi dokumentami.
Otóż, powodowany „życiową potrzebą?” sprowadzania na Ukrainę kolejnych pojazdów z terenu Niemiec stwierdził w pewnym momencie swojego życia, że uzyskiwanie na ten cel niemieckich pozwoleń czasowych (do wywozu pojazdu poza granice) jest zbyt kłopotliwe i czasochłonne. To dlatego zrobił sobie/wyrobił sobie pieczątkę TUV i . . . – wbijał ją we wszystkie podstawiane mu pod nos niemieckie „briefy”, uzupełniając o stosowne daty i podpisy – oczywiście za stosowną opłatą.
Tym samym utworzył sobie pośrednictwo (?) niemiecko-ukraińskie w zakresie BT.
Musiało to trwać latami i musiało być tego dużo, bo stać go było na budowę domu na terenie Niemiec (choć parał się też innymi drobiazgami, jak nielegalny obrót fakturami w celu nienależnego odzyskania podatku Vat, bo towar nie opuszczał granicy Niemiec).
Interes tak się rozkręcił, że ukraiński sprawca nieco stracił poczucie rzeczywistości uznając, że jemu zawsze się uda…..
Niestety, nic się nie działo do czasu, gdy swoje amatorskie pieczątki w niemieckich „briefach” stawiał tylko swoim Ziomkom, którzy wywozili samochody na Ukrainę.
Ale pewnego dnia – z rozpędu? – wstawił swoją pieczątkę TUV takiemu (niemieckiemu?) nabywcy pojazdu, który postanowił go zarejestrować jednak na terenie Niemiec. No i sprawa się wydała, bo w Niemczech jest także system podobny do naszego CEPiK, gdzie urzędnik w systemie nie widział BT, które miał wbite w „briefie”.
Oczywiście, potem była Policja i sprawa sądowa, a do zapłacenia 6000 UE. Wzięcie adwokata i odwołanie się spowodowało, że zmniejszono mu karę do kwoty 4000 UE.
A piszę to tym, bo wiele podobnych dokumentów ze sfałszowanymi pieczęciami z terenu Niemiec (i nie tylko!) prawdopodobnie przeszło przez niejedne nasze ręce. Ale w kontekście tym, jedynie słusznym wnioskiem jest stosowanie ograniczonej wiarygodności dla tych dokumentów i do ich zawartości/treści.
Bo, nie jeden raz zapewne i Wam zdarzyło się widzieć, że kontrolowany klient przywiózł sobie samochód z Niemiec z (niby?) aktualnym BT, a stan skorodowania niektórych elementów wskazuje, że żaden Niemiecki Kolega od lat nie widział tego pojazdu. Bo, gdyby widział na własne oczy, to by nie podbił „briefu” pieczątką TUV.
Jednym słowem, stosujcie zasadę ograniczonego zaufania do zagranicznych dokumentów, bo patologia, to nie jest domena tylko naszej branży w Polsce.
Zagraniczne dokumenty warto też konfrontować z danymi homologacyjnymi, do których zapewniono już nam pewien dostęp (np. Patronat).
A najlepsze było na koniec tej rozmowy, bo nasz ukraiński handlarz zapytał, co należy zrobić, aby zalegalizować polską instalację GAZ-LPG zamontowaną w ukraińskim samochodzie. Zapewne wiecie o tym procederze, że na Ukrainie jeździ tysiące starszych pojazdów, które są współwłasnością obywateli polskich (Ukraińcy w ten komunistyczny sposób, bo jedynie zakazami, walczą z Wolnym Rynkiem pojazdów).
Gdy nasz Ukrainiec dowiedział się o nieco (?) przydługiej procedurze w TDT i związanych z tym kosztach to stwierdził jedynie: „muszę zrobić sobie kolejną pieczątkę”.
II. Kursy dla adeptów do naszego zawodu.
Najgorzej, gdy się czegoś złego nauczymy za młodu. Dlatego starajmy się oszczędzić kandydatom do naszego zawodu negatywnych wzorców wykonywania naszej pracy.
Gdy dawno temu ja sam chodziłem na kurs, to zapamiętałem jedynie, że Kolega na OSKP bardzo niechętnie tłumaczył nam praktyczne zasady przeprowadzanie BT. Może dlatego, że na ścieżce nie było żadnego samochodu. Nie było też zgody na wjechanie na ścieżkę jednym z pojazdów kursantów (?), w celu praktycznej prezentacji.
Piszę o tym zawiedziony informacją od jednego z kandydatów do naszego zawodu, który opisując wrażenia z odbytego kursu stwierdził, że zajęcia teoretyczne były tak nudne, że głowa sama spadała, a powieka sama się zamykała. Prowadzący jedynie czytał treści wyświetlane rzutnikiem.
A część praktyczna na OSKP oczywiście była, ale np.:
- BT trwało nie dłużej jak 10 minut,
- nie sprawdzono ciśnienia w oponach,
- nie sprawdzono świateł,
- itp., itd., et’cetera.
A prowadzący te zajęcia nie odniósł się słowem/komentarzem do tej (tragicznej?) sytuacji!
Nie wiem o co tu chodzi, bo od mojego kursu trochę już lat upłynęło, więc mamy prawo oczekiwać, że jest już lepiej . . . (!!!), a tu taka lipa!
Mamy w naszym Życiu różne zakręty i trudne momenty. Ale wszystko można naprawić lub choćby starać się naprawić. Na ośrodki, które niewłaściwie szkolą kandydatów do naszego zawodu trzeba wywierać choćby presję. A wszyscy na tym zyskamy.
I pozdrawiam
dziadek Piotra
– – – – – – – – – –
Anonim
22 marca 2018 @ 12:12
I
Ja myślę, że to nie jest sprawa Diagnosty, żeby wnikać w autentyczność wpisów dotyczących terminów OBT – szczególnie dla pojazdów zza granicy. Wszak dla czynności związanych z przeprowadzanym badaniem na stacji nie ma to ŻADNEGO znaczenia.
To jest problem wyłącznie dla WK, bo to oni honorują lub nie taki wpis i w zależności od niego ustalają pewien stan faktyczny pojazdu mający wpływ na warunki rejestracji pojazdu w Polsce. Jeśli więc podejmą decyzję o rejestracji pojazdu w oparciu o sfałszowane dowody to będzie to tylko ich problem. Diagnosty to nie dotyczy.
II
I po to właśnie m.in. są fora internetowe, aby społeczność Diagnostów i Kandydatów na Diagnostów mogła się wymieniać opiniami na temat ośrodków szkolących. Wydaje się, że jedynym forum na którym można to robić w sposób obiektywny jest forum OSDS, bo trudno oczekiwać obiektywności od for prowadzonych przez przedsiębiorców ściśle związanych z takimi czy innymi ośrodkami szkolenia.
Niestety władze OSDS chyba nie do końca widzą potencjał forum jakie stworzyli.
Pozdrawiam
Błażej K.
Anonim
25 marca 2018 @ 23:04
Ad II. Na każdym forum można się wypowiadać, o ile przestrzega się NETYKIETY. Niestety forum OSDS do obiektywnych nie należy z powodu zamieszczania treści szkalujących i fałszu informacyjnego przez niektórych jego członków. Tak jak ma to miejsce na tym portalu.
25 marca 2018 @ 23:04
26 marca 2018 @ 08:45
Odpowiedź…….
Nie dorównujesz poziomem wiedzy, przeciętnemu diagnoście
a mimo to non stop zamieszczasz fałsz informacyjny i szkalujesz diagnostów.
Masz mnóstwo swoich portali ale wszystko jest martwe.
Nie masz wstydu i nigdy go nie miałeś.
Jestem oburzony.
22 marca 2018 @ 17:47
Najłatwiej doradzać diagnostom jak się nim nie jest i za takie pouczanie wprowadzające w błąd diagnostów, nigdy nie poniesie się odpowiedzialności.
„Ja myślę, że to nie jest sprawa Diagnosty, żeby wnikać w autentyczność wpisów dotyczących terminów OBT – szczególnie dla pojazdów zza granicy. Wszak dla czynności związanych z przeprowadzanym badaniem na stacji nie ma to ŻADNEGO znaczenia „
Kompletne bzdury.
Art. 81. 14. Termin ważności badania technicznego pojazdu, o którym mowa w ust. 4 pkt 3 lit. b, uznaje się, o ile nie jest dłuższy niż termin ważności badania technicznego ustalany na podstawie ust. 5–10.
Dotyczy to badania, które przeprowadza diagnosta i to on ustala termin a nie urzędnik.
Pozdrawiam
Praktyk
Anonim
25 marca 2018 @ 21:33
Nie wiem czy to tylko nieznajomość przepisów, czy zwykła głupota?
W przypadku kiedy termin badania jest dłuższy to dostosowuje się go do terminu krajowego. Zatem taki pojazd przechodzi tylko badanie dodatkowe (ustalenie danych), a termin badania ustala WK.
Jeśli po skróceniu terminu okazałoby się, że termin już „wyszedł” i jednak trzeba robić okresowe to… To mam jedno pytanie – po co ktoś miałby fałszować treść pieczątki/wpisu, który z założenia i tak nie zostanie uwzględniony?
Gdyby głupota miała skrzydła byłby pan gołębicą 🙂
I jeszcze jak by nas szanowny Praktyk oświecił jak rozpoznać te fałszywe pieczątki to na pewno wszyscy byliby wdzięczni 🙂
Pozdrawiam
Błażej K.
Anonim
25 marca 2018 @ 22:40
Z wyrazu „uznaje” w przytoczonym art. 81 ust 14 jednoznacznie wynika, kogo dotyczy. Było na szkoleniach SITK RP O/Krosno w poprzednich latach.
Ciekawe skąd Praktyk ma taką wiedzę?
Anonimek
26 marca 2018 @ 10:17
Praktyk na pewno był na szkoleniach jeszcze przed wojną u pewnego pana profesora. http://orzeczenia.nsa.gov.pl/doc/9AE9601B63 Mimo to, że Sądy się nie znają to, dlaczego GK wszyscy olewają i masowo rezygnują z kitu, który im wciska. Tutaj mamy konkretny i cieplutki przykład.
https://forum.osds.org.pl/viewtopic.php?p=16751#16751
Anonimowaty GK.
Anonim
26 marca 2018 @ 22:59
Fałsz informacyjny (groch z kapustą)
1) Wyrok ten nie dotyczy G.K. i SITK RP o/Krosno 🙂
2) No cieplutki przykład – dotyczy programu z Wrocławia 🙂
Tak napisał diagnostyk..
27 marca 2018 @ 13:00
http://www.forum.norcom.pl/viewtopic.php?t=9547
Temat wyświetliło 75403.
http://www.forum.norcom.pl/viewtopic.php?p=114923#114923
http://www.sitk.webhost.p…p/regulamin.pdf jest zgodny z oryginałem.
Tylko dla diagnostów.
26 marca 2018 @ 12:58
Nie zasługujesz na odpowiedź !!!!
Nie pozdrawiam
Praktyk
dP
11 maja 2018 @ 10:46
Informuję uprzejmie, że żaden z uczestników kursu przygotowującego do naszego zawodu insp. UDS-a (o czym pisałem powyżej) nie zdał egzaminu w TDT.
Wyrzucone pieniądze uczestników kursu i wstyd dla instytucji, które autoryzują takie kursy.
I pozdrawiam
dP