Używamy plików cookies w celu optymalizacji naszej witryny i naszych serwisów.
Przechowywanie lub dostęp do danych technicznych jest ściśle konieczny do uzasadnionego celu umożliwienia korzystania z konkretnej usługi wyraźnie żądanej przez subskrybenta lub użytkownika, lub wyłącznie w celu przeprowadzenia transmisji komunikatu przez sieć łączności elektronicznej.
Przechowywanie lub dostęp techniczny jest niezbędny do uzasadnionego celu przechowywania preferencji, o które nie prosi subskrybent lub użytkownik.
Przechowywanie techniczne lub dostęp, który jest używany wyłącznie do celów statystycznych.
Przechowywanie techniczne lub dostęp, który jest używany wyłącznie do anonimowych celów statystycznych. Bez wezwania do sądu, dobrowolnego podporządkowania się dostawcy usług internetowych lub dodatkowych zapisów od strony trzeciej, informacje przechowywane lub pobierane wyłącznie w tym celu zwykle nie mogą być wykorzystywane do identyfikacji użytkownika.
Przechowywanie lub dostęp techniczny jest wymagany do tworzenia profili użytkowników w celu wysyłania reklam lub śledzenia użytkownika na stronie internetowej lub na kilku stronach internetowych w podobnych celach marketingowych.
8 stycznia 2018 @ 09:21
Odnosząc się do samego Postanowienia TK muszę przyznać, iż zgadzam się z Panem sędzią Pszczółkowskim.
8 stycznia 2018 @ 16:22
Ja także.
Ale z tego też wynika ta przykra prawda, że w naszym Kraju przez najbliższy długi okres czasu nie znajdziemy już Sprawiedliwości dla oceny naszych ewentualnie błędnych działań. Żadna grupa zawodowa nie ma tak restrykcyjnego prawa, choć zakres ich odpowiedzialności jest większy od naszego (np. tworzący nasze prawo resort transportu, lekarze decydujący o Życiu i Zdrowiu Ludzi, Policjanci, Wojskowi, itp., itd., et’cetera.
W tej sytuacji pozostała nam już tylko UE i jej Cywilizowane Sądownictwo. Więc w tym kierunku powinny pójść wszystkie nasze najbliższe działania.
I (dziękując z komentarz!) pozdrawiam
dP
8 stycznia 2018 @ 11:08
Niewątpliwy absurd tgo orzeczenia wynika z następujących przesłanek:
1/
TK zastosował wybieg formalny, aby w przypadku tak jawnie niesprawiedliwej decyzji urzędniczej i SKO oraz wyroku WSA jeszcze odwlec tę sprawę w czasie i nie przesądzać o widocznych gołym okiem błędnych decyzjach i wyrokach (bo jawnie niekonstytucyjnych).
Chodzi tu najprawdopodobniej o ochronę tych sądów/sędziów, którzy z pozycji sądów odwoławczych tolerowali niekonstytucyjne wyroki (WSA, NSA, SN). Dowodem tego jest uzasadnienie wynikające z pkt 4 na stronie nr 7.
2/
TK bezzasadnie uznał, że to nie Sąd, ale TDT określa, czy doszło do naruszenie prawa i czy było to naruszenie rażące (str. 6 od góry), co samo w sobie jest skandalem prawnym i logicznym. W cywilizowanych krajach UE (na zachód od linii Wisły) o tym, czy doszło do naruszenia prawa decydują sądy, a nie instytucje administracyjno-podobne do TDT.
3/
TK postawił się w sytuacji jednego z bardzo wielu organów prawnych w Polsce, które nie znają europejskiego prawa. Bo na gruncie prawa UE nie znajdziecie roli, jaka spełnia TDT w kreowaniu naszej branżowej rzeczywistości (już nie mówiąc/pisząc o roli TDT w zakresie kwestionowania wyposażenia pojazdów w homologowane wcześniej elementy instalacji gazowej, co jej ewenementem na skalę światową!).
4/
TK nie zauważył, że cała ta sprawa opiera się na misternie zbudowanym urzędniczym kłamstwie zawartym w uzasadnieniu decyzji o cofnięciu uprawnień. Albowiem nie jest prawdą, że dopuszczenie do ruchu pojazdu z instalacją gazową bez określonej decyzji TDT o ważności zbiornika stanowi zagrożenie dla życia i zdrowia.
To kłamstwo powielane (metodą Goebbelsa?) już tyle razy spowodowało, że już nawet sądy błędnie przyjmują je bez merytorycznej argumentacji na zasadzie dogmatu, który niestety jest tylko mitem, jak wiele innych wcześniejszych dogmatów w światowej historii prawa (np. wyższość białej rasy w prawie USA, prawny zakaz uczestniczenia w wyborach dla Kobiet, obligatoryjne karanie homoseksualizmu, itd., itp., et’cetera).
5/
TK sprowadzając dyskusję jedynie do debaty o przesłankach przedmiotowych i funkcjonalnych powoduje, że nadal tolerowane będą w Polsce niekonstytucyjne przepisy, decyzje i wyroki. I nie jest prawdą, że ocena tego stanu nie rozstrzyga o tym, czy wcześniejsze decyzje organów podjęto zgodnie z Prawem i z Konstytucją (strona 6 uzasadnienia).
Bo ocena tego niekonstytucyjnego stanu właśnie o tym rozstrzyga, Rozstrzyga, ROZSTRZYGA!
i pozdrawiam
dP
11 stycznia 2018 @ 10:36
Sądy wznawiają dotychczas zawieszone postępowania.
11 stycznia 2018 @ 14:36
faktycznie . . . . .
Czas zewrzeć szeregi.
dP
12 stycznia 2018 @ 06:36
No wznawiają – co mają zrobić…
I niestety biorąc pod uwagę retorykę tegoż postanowienia TK wyroki raczej nie będą korzystne dla Diagnostów…
Pozdrawiam
Błażej K.
12 stycznia 2018 @ 12:51
A w związku z tą nową sytuacją, W. Szan. Imiennik co uważa za stosowne do zrobienia?
Pyta i pozdrawia
dP
12 stycznia 2018 @ 13:38
Nie wiem. Zwrócić się do jakiegoś konstytucjonalisty o poradę jak ugryźć temat przed TK? No bo skoro prawnicy na poziomie sędziów sądów administracyjnych zdaniem TK nie umieli dobrze pytania zadać, to kto potrafi? Może ten Pana Czerwiński?
Albo zrzutka powszechna w środowisku 🙂 i którąś z przegranych spraw pchać do Strasburga czy gdzie tam.
A na razie nie krzyczeć tak głośno, że coś jest niekonstytucyjne, bo jedyny organ, który jest władny to potwierdzić nie chce tego zrobić. Taki kraj…
Pozdrawiam
Błażej K.
15 stycznia 2018 @ 20:00
„Konstytucjonalista”.
Będąc w zarządzie OSDS-u deklarowałem „dojście” (i ewentualne wsparcie) do jednej z Katedr Prawa Konstytucyjnego. Ale się nie udało, a teraz by się tak przydało…..
Od tamtego czasu minęło lat 5.
Ale jestem przekonany, że taka możliwość (wsparcie uniwersyteckie) nadal istnieje. Ale warunek jest jeden, to nie przejdzie w przypadku osoby prywatnej lub w przypadku jednej osoby. To musi być organizacja, Organizacja, ORGANIZACJA (w dowolnej formie)!
Oczywiście grzechem byłoby, gdyby nie skorzystać po drodze z możliwości uzyskania ewentualnego wsparcia ze strony dr Wiesława Czerwińskiego lub sędziego Piotra Pszczółkowskiego (zdanie odrębne).
A gdyby do tego dołożyć jeszcze wsparcie RPO i HFPC oraz Prawników PISKP, to nasze szanse zdecydowanie rosną.
Jednym słowem, to jest możliwe! Tylko ktoś się za to musi wziąć. Ktoś, kto ma ku temu mocny mandat!
I pozdrawiam
dP
15 stycznia 2018 @ 22:40
No ale cały ten proces wypadałoby właśnie przeprowadzić na bazie konkretnej osoby i wyroku. Więc jednak ta JEDNA osoba musi się znaleźć.
Proszę sobie przypomnieć jak z anglikami było.
Pozdrawiam
Błażej K.
12 stycznia 2018 @ 16:30
Szanowne Panie i Panowie diagności zastanówcie się, kto Was zatrudnia i kto Was może zwolnić?
http://www.regiopraca.pl/portal/prawo/ustawy/kodeks-pracy-2018-tekst-jednolity-styczen-2018
„Tekst jednolity aktualnego Kodeksu pracy (styczeń 2018 r.). Kodeks pracy to podstawowy akt prawny, regulujący prawa i obowiązki pracownika i pracodawcy. Kodeks pracy określa sposób nawiązywania i rozwiązywania stosunku pracy, naliczania, wypłacania i dochodzenia świadczeń.”
Art. 2. Pracownikiem jest osoba zatrudniona na podstawie umowy o
pracę,
powołania,
wyboru,
mianowania lub spółdzielczej umowy o pracę.
Jesteście powołani, może mianowani. Czy możecie zostać pozbawieni przez Starostę uprawnień, skoro nie jest Waszym pracodawcą?
§ 2. Postanowienia układów zbiorowych pracy i porozumień zbiorowych oraz regulaminów i statutów nie mogą być mniej korzystne dla pracowników niż przepisy Kodeksu pracy oraz innych ustaw i aktów wykonawczych.
§ 4. Postanowienia układów zbiorowych pracy i innych opartych na ustawie porozumień zbiorowych, regulaminów oraz statutów określających prawa i obowiązki stron stosunku pracy, naruszające zasadę równego traktowania w zatrudnieniu, nie obowiązują.
Art. 18 § 3. Postanowienia umów o pracę i innych aktów, na podstawie których powstaje stosunek pracy, naruszające zasadę równego traktowania w zatrudnieniu są nieważne. Zamiast takich postanowień stosuje się odpowiednie przepisy prawa pracy, a w razie braku takich przepisów – postanowienia te należy zastąpić odpowiednimi postanowieniami niemającymi charakteru dyskryminacyjnego.
Tak na dobry początek…..
Praktyk
12 stycznia 2018 @ 17:01
Czyli jak dobrze rozumiem – jeśli pracuję jako kierowca, to Starosta nie może mi z takich czy innych przyczyn zabrać prawa jazdy i pozbawić mnie możliwości wykonywania pracy? Oj bardzo ciekawe!!
Z poważaniem
Błażej K.
12 stycznia 2018 @ 20:34
jak prawo jazdy wydał starosta z Koziej Wólki a zabrał je starosta z Pipidówka.
Pozdrawiam
Praktyk
12 stycznia 2018 @ 22:17
Panie Heniu – to są paranoje co Pan mówi
Co ma zabranie uprawnień do kwestii zatrudnienia?
W większości zawodów i czynności regulowanych organ wydający zezwolenia licencja etc. nie jest jednoczesnym pracodawcą.
Starosta Pana nie zatrudnia i nie zwalnia Pana z pracy. Zwolni Pana pracodawca jeśli przestanie Pan spełniać wymagania dla wykonywania danego zawodu. Chyba że się dogadacie i przesunie Pana na inne stanowisko.
Pozdrawiam
Błażej K.
15 stycznia 2018 @ 09:24
używanie określeń, których znaczenia kompletnie się nie rozumie.
Tym bardziej objaśniania skomplikowanej sytuacji diagnosty w powiązaniu z jego zatrudnieniem.
28 lis 2012
http://wartowiedziec.org/index.php/transport/prawo-i-orzecznictwo/12047-forma-zatrudnienia-diagnosty
Uzasadnienie:
Postawione pytanie sprowadza się wyjaśnienia prawnego znaczenia pojęcia „zatrudnienia”. Wbrew dość rozpowszechnionemu mniemaniu pojęcie zatrudnienia nie jest tożsame z zawarciem stosunku pracy. Do takiego wniosku prowadzi chociażby analiza przepisów Kodeksu Pracy.
http://wartowiedziec.pl/komunikacja-i-transport/31640-zatrudnienie-diagnosty-rownie-w-formie-nieprawcowniczej
http://orzeczenia.nsa.gov.pl/doc/BD022289DD
„Na wstępie należy wskazać, że Prezydent Miasta R. jako organ pierwszej instancji był podmiotem właściwym do orzekania w niniejszej sprawie na mocy art. 92 ust. 1 pkt. 2 i ust. 2 ustawy z dnia 5 czerwca 1998 r. o samorządzie powiatowym (Dz.U.2016.814 j.t. ).„
Starosta nie powinien uchylić uprawnień wobec diagnosty, jeżeli jest on zatrudniony na umowie o pracę przez przedsiębiorcę z poza terenu działalności Starosty lub Prezydenta?
„Jednocześnie z art. 83a ust. 3 pkt 6 powołanej ustawy wynika, że wniosek o wpis do rejestru przedsiębiorców ma zawierać imiona i nazwiska zatrudnionych diagnostów wraz numerami ich uprawnień. Skarżący wniosek zgodny z powyższymi przepisami złożył w dniu 30 września 2013r. wpisując imiona i nazwiska oraz numery uprawnień diagnostów.”
„Skarżący przedstawił umowy o pracę, umowy zlecenia, umowy o dzieło zawarte z osobami wskazanymi we wniosku o wpis jako diagności oraz z innymi dwoma diagnostami. Analizując stan faktyczny sprawy należało stwierdzić, że organ wydając zaskarżoną decyzję nie dokonał wnikliwej analizy tejże dokumentacji, nie wezwał też skarżącego o jej uzupełnienie, w zakresie w jakim mógł powziąć wątpliwości, co do jej treści przyjmując a priori, że skarżący nie dochował wyżej wymienionych warunków. Podkreślenia wymaga, że organ nie przedstawił zastrzeżeń do funkcjonowania stacji kontroli pojazdów od dnia dokonania wpisu do rejestru w dniu 1 października 2013r. do dnia wydania decyzji w dniu 15 marca 2016r., a odnosił się jedynie do okoliczności towarzyszących złożeniu wniosku o wpis do rejestru.”
„Podkreślenia wymaga, że przepisy ustawy Prawo o ruchu drogowym posługują się pojęciem zatrudnienia, nie odwołując się jednakże do jego definicji sensu stricto w rozumieniu chociażby art. 22 Kodeksu pracy.”
A jednak Kodeks Pracy.
„Organ nie poczynił ustaleń w tym zakresie, pominął fakt, że skarżący przedstawił umowy o pracę zawarte z diagnostami, prowadził działalność gospodarczą bez zastrzeżeń, uruchomił stację kontroli pojazdów, zaciągnął kredyt, utworzył miejsca pracy, a wydana decyzja zniweczyła te wysiłki. W tym stanie faktycznym nie można stwierdzić, że organ działał z poszanowaniem usprawiedliwionego interesu przedsiębiorcy stosując powołane wyżej przepisy ustawy o swobodzie działalności gospodarczej i Prawa o ruchu drogowym.”
Bezspornym faktem jest, że Sąd dostrzegł również umowy o pracę.
Będzie to drogo kosztowało starostwo lub też starostę, który dokonał takiego wyczynu.
Mając powyższe na uwadze proponuję, aby diagności zastanowili się.
1.Czy starosta może decyzją cofnąć uprawnienia diagnoście na podstawie donosu o popełnieniu przestępstwa czy o tym musi zadecydować prawomocny wyrok?
2.Sąd pozbawia diagnostę a nie starosta np. na rok uprawnień to, na jaki czas może pozbawić uprawnień Starosta?
3.Od kiedy się liczy kara za popełnienie czynu zabronionego, od chwili jego popełnienia, czy też od chwili prawomocnego wyroku.
4. Czy Starosta może pozbawić diagnostę uprawnień skoro powziął wiadomość po pięciu latach od popełnienia czynu, jakie przepisy o tym decydują?
Życzę sensownych rozważań.
Praktyk.
15 stycznia 2018 @ 19:54
Czas najwyzszy oczyscic nasze środowisko od pocztowcow.Po wejsciu iod 13-11-2017 CEPIK 2,0 wymyslili nowa metode by kazde badanie trwalo conajmniej 20 min.
Wykonuje BT bez pobieranai z CEP wpisuja nastepny termin bat do DR ,bez wydawania zaswiadczenia..a pozniej co 20 mni jest wspisywane BT.Jesli klient przyjedzie ok godz 14 dostaje informacje ,/ ze limit zostal wyczerpany/,Czas ztym skonczyc
15 stycznia 2018 @ 19:55
Czas najwyzszy oczyscic nasze środowisko od pocztowcow.Po wejsciu iod 13-11-2017 CEPIK 2,0 wymyslili nowa metode by kazde badanie trwalo conajmniej 20 min.
Wykonuje BT bez pobieranai z CEP wpisuja nastepny termin bat do DR ,bez wydawania zaswiadczenia..a pozniej co 20 mni jest wspisywane BT.Jesli klient przyjedzie ok godz 14 dostaje informacje ,/ ze limit zostal wyczerpany/,Czas ztym skonczyc
15 stycznia 2018 @ 21:15
Ad.1) Samo zawiadomienie nie jest podstawą do cofnięcia, ale zgodnie z linią orzecznictwa jest podstawą do wszczęcia postępowania administracyjnego. Jest to paranoja bo w jednej sprawie toczą się dwa niezależne postępowania na gruncie dwóch różnych gałęzi prawa (prawo karne i administracyjne). Mało tego – postępowanie administracyjne ma tu liczne ograniczenia formalne i dużo mniejsze możliwości procesowe aniżeli prawo karne. W praktyce oba postępowania mogą zakończyć się wzajemnie sprzecznymi rozstrzygnięciami! Jest to poważny problem, tylko organa państwa jak widać nie chcą się podjąć jego rozwiązania. Była już o tym mowa na blogu.
Ad.2) A starosta może tylko na 5 lat. Nie jest to jedyny przykład na gruncie PoRD rozbieżności pomiędzy prawem karnym, a administracyjnym. Analogiczne restrykcje dotyczą ograniczeń w uprawnieniach do kierowania pojazdami. Reszta jak wyżej (trwa to od lat – prawodawca umywa ręce).
Ad.3) Co to jest kara? Bo środek karny a sankcje z gruntu prawa administracyjnego to dwa różne instrumenty oddziaływania prawnego. Środki karne przewidziane prawem karnym co do zasady liczą się od dnia popełnienia przestępstwa przy czym orzeczenie sądowe musi tak stanowić. Rozstrzygnięcia decyzji administracyjnych zazwyczaj obowiązują od dnia wydania decyzji. Ale to bardzo szeroki i skomplikowany temat. Przykładowo – kara pozbawienia wolności liczy się od dnia zatrzymania przy areszcie ciągłym, ale np. czas do zapłacenia grzywny liczy się od dnia uprawomocnienia wyroku – nawet jeśli oba środki są wyrażone tym samym orzeczeniem. Należy tez pamiętać, że na gruncie prawa administracyjnego poza pewnymi wyjątkami nie ma instytucji przedawnienia.
Ad.4) Jak wyżej. Jakie niby przepisy decydują o tym, że tak nie powinno być? Uważa Pan, że w przypadku kiedy od popełnienia przestępstwa upłynęło więcej czasu niż przewidziana na to górna granica „wyroku” to osoby już się nie ściga?
Z poważaniem
Błażej K.