sie 9 2017
KOLEJNE TCHNIENIE AFERY VW
Kolejne tchnienie afery VW – w świetle prawa administracyjnego w Polsce.
Jakiś czas temu świat obiegła głośna informacja o nieprawidłowościach związanych z emisją spalin w pojazdach sprzedawanych przez grupę VW.
Dla środowiska SKP w kraju sprawę można by potraktować jako wyłącznie kolejną ciekawostkę motoryzacyjną, gdyby nie jeden istotny fakt. W Polsce pewna kancelaria prawnicza postanowiła uczynić współodpowiedzialnymi w tej sprawie Diagnostów Samochodowych.
W prośbach o wszczęcie postępowań wobec podległych SKP kierowanych do wszystkich starostw w kraju starano się wykazać, że SKP powinny wyłapać owe nieprawidłowości w ramach prowadzonych na SKP badań. Oczywiście zarzut był absurdalny, gdyż większość aut, których problem obejmował, z jednej strony w ogóle nie dotyczył jeszcze obowiązek wykonania pierwszego obowiązkowego OBT, a poza tym szczegółowe badania składu toksyczności spalin w silnikach wysokoprężnych będące przedmiotem sporu nie było i nie jest wykonywane w ramach standardowego, ani żadnego innego badania możliwego do wykonania w warunkach SKP – zgodnie z przepisami z resztą, czego niestety owa kancelaria nie zdołała dostrzec zanim uderzyła przysłowiową kulą w płot.
W międzyczasie temat nieco ucichł. Ale wydaje się, że tylko w Polsce, a może i w całej UE? Bo już w takich USA chyba nieco „poważniej” podeszli do tematu.
Oczywiście daleki byłem od uwikłania SKP w jakikolwiek udział w tej sprawie na tym etapie. Badanie poziomu toksyczności spalin w zakresach będących przedmiotem sporu NIE BYŁ I NIE JEST przedmiotem jakiegokolwiek badania na SKP, więc temat był bezprzedmiotowy i wikłanie w ten konflikt SKP w jakimkolwiek aspekcie uważałem za zbyteczny.
SYTUACJA SIĘ JEDNAK ZMIENIA DRODZY PAŃSTWO…
To co na początku było tylko swoistą tajemnicą Poliszynela stało się po cichu, nie wprost, ale jednak faktem. W ostatnich dniach bowiem wszystkie Niemieckie wiadomości zaczynają się od szokującej wiadomości, którą w Polsce wydają się podawać tylko niszowe media branżowe. Otóż ponad 5,3 miliona pojazdów „diesla” wyprodukowanych tylko w ostatnich latach „może zawierać nieprawidłowości”.
W związku z tym producenci aut chcą wezwać na tzw. „aktualizację oprogramowania” właścicieli tychże aut. Jedno ale… Nie mówimy już tylko o VW. Nie mówimy już nawet o całej grupie VW (czyli dodatkowo SKODA, SEAT, PORSCHE, AUDI). Do akcji włączyli się także – MERCEDES, BMW i OPEL… Czyli zasadniczo WSZYSCY producenci z Niemiec…
I tak plotki, że z pewnością nie tylko o VW chodzi stały się faktem.
Z pewnością wskazani producenci sami wolą wykazać dobrą wolę, niż być obiektem podejrzeń czy kolejnych dochodzeń, które byłby z pewnością tylko kwestią czasu… Ot swoista „amnestia”, czy też samokrytyka rodem z okresu socrealizmu.
I tu zaczynają się schody, bo pewne błędy być może łatwo naprawić technicznie (choć pewnie też nie do końca), ale dużo trudniej od strony prawnej.
Kolejną tajemnicą Poliszynela jest bowiem fakt, że zmiana oprogramowania, inaczej mówiąc tzw. mapowania pracy silników wpłynie istotnie na trzy sprawy:
- trwałość tychże silników i wszelkie inne warunki eksploatacyjne;
- wartości liczbowe emisji toksyczności spalin silników;
- moc silników.
I tu zaczynają się schody. I to poważne. Chyba nie tylko na tle naszego krajowego prawodawstwa zresztą. O ile nie zamierzam wnikać w teoretyczne aspekty pierwszego czynnika, gdyż nie posiadając odpowiedniego wykształcenia i wiedzy nie czuję się do tego kompetentny, o tyle pozwolę sobie zwrócić uwagę na pozostałe dwie sprawy.
Rejestracji pojazdu dokonuje się co do zasady w oparciu o Wspólnotowe Świadectwo Zgodności Pojazdu (CoC), które w mnogości swoich często z pozoru nieistotnych dla posiadacza danych, zawiera dość szczegółowy punkt dotyczący poziomu emisji toksycznych tlenków (w tym przede wszystkim węgla i azotu) w spalinach. I te dane z tego na co wszystko wskazuje, są niegodne ze stanem faktycznym!! Być może obecna aktualizacja ma dopiero zbliżyć parametry pracy silnika do tychże danych podawanych w CoC, a być może będą to dane jeszcze inne!! Z pewnością jednak to co teraz opisują CoC tych pojazdów nie jest zgodne ze stanem faktycznym na dzień dzisiejszy – i wielce prawdopodobne nie będzie zgodne w przyszłości!!!
Mało tego – ingerencja w schemat pracy silnika, choć nie mówi się o tym oficjalnie z pewnością wpłynie na pkt 3 mojej wyliczanki, czyli moc netto silnika, o czym niezależni specjaliści już cicho mówią. Z pewnością nie będą to zmiany diametralne i nie zamierzam tym argumentem epatować, ale z pewnością będą to zmiany policzalne i odbiegające od pierwotnych, fabrycznych wartości.
W tym miejscu pomijam fakt tak bardzo oczywisty dla klientów zza oceanu, że przecież taki pojazd jest NIEZGODNY Z ZAMÓWIENIEM i klientowi przysługują wszystkie instrumenty prawne związane z tym stanem rzeczy – ze zwrotem towaru włącznie!
Skupmy się teraz na tym co dotyczy SKP.
Otóż o ile badanie składu toksyczności nie wchodzi w zakres badań na SKP i można się z tego swobodnie wybronić, o tyle już porównanie stanu faktycznego z danymi zawartymi w DR już tak! A moc silnika jest w DR określona. I choć osobiście za absurd uważam weryfikowanie mocy, a nawet pojemności silnika na SKP podczas badania (o czym można by napisać osobny artykuł, ale chętnie wstępnie podejmę go w komentarzach), to literalnie pojazd posiadający inną moc niż ta określona w dokumentach pojazdu powinna zakończyć się negatywnym wynikiem każdego badania!
Mało tego – ingerencje w wyposażanie pojazdu, jakim jest jego software (oprogramowanie), dające w rezultacie inne parametry techniczne (moc silnika) powinno skutkować obowiązkowym wykonaniem tzw. zmian konstrukcyjnych!
Piszę o tym wszystkim, bo o ile poprzednio kancelarie prawnicze strzelały „ślepakami”, o tyle teraz ich argumenty, jeśli tylko pomyślą, mogą być wobec SKP bardziej celne.
Ale ta sprawa ma dla mnie jako przede wszystkim administratywisty jeszcze jeden, chyba ważniejszy wymiar.
Otóż nie znajduję wyjaśnienia dla obecnej sytuacji od strony administracyjnej. Jest to po prostu skandal, z którego chyba nie wszyscy zdają sobie sprawę. Myślę, że chodzi tu o kwestię „skali”. Już wyjaśniam. Kiedy przeciętny obywatel kradnie czekoladę w sklepie popularnej sieci handlowej to przestępstwo jest oczywiste. Policja jak i każdy inny organ wymiaru sprawiedliwości ma jasność co do czynu i kary. Ba – wielce prawdopodobne, że nawet przypadkowy obywatel widzący ów czyn zareaguje, złapie, zgłosi etc. Gorzej gdyby okazało się, że to jednak właściciel owej sieci sklepów poprzez swoje oszustwa np. na podatkach wyprowadził z kasy państwa miliony, czy miliardy złotych. Wtedy możemy być pewni, że ani nie będzie pewności, czy to na pewno on, czy to na pewno przestępstwo, a jeśli nawet tak to czy w ogóle można i jak je ścigać. Innymi słowy kłania się stara prawda – „jak kraść to miliony”. I myślę, że z tym wcale niebagatelnym aspektem mamy tu do czynienia.
Proszę pomyśleć – VW, a w tej chwili już nie tylko on mówi wprost „ok – kłamaliśmy w tych homologacjach”. Skrucha fajna rzecz, tylko, że od strony administracyjnej wygląda to nieco inaczej.
Rejestracja pojazdu w Polsce ma postać i wszelkie konsekwencje wydania DECYZJI ADMINISTRACYJNEJ. Decyzji, która w prawie administracyjnym jest najbardziej doniosłym aktem działania organów tejże administracji. Swoistym Świętym Graalem. I jest on zabezpieczony licznymi sankcjami i uwarunkowaniami – czy nam się to podoba czy nie. I tak art. 145 par.1 pkt 1 Kodeksu postępowania administracyjnego (KPA) mówi o konieczności ponownego wszczęcia postępowania administracyjnego w przypadku, jeżeli dowody (obowiązkowe dokumenty na podstawie których wydano decyzję o rejestracji – w tym przypadku CoC), okazały się FAŁSZYWE.
A jak inaczej nazwać skruchę koncernów, jak nie przyznanie się do tego, że FAŁSZOWALI wyniki pomiaru spalin w dokumentach (w tym CoC), skoro sami przyznali, że chcą je poprawić do wartości prawidłowych??
Ostatecznie zresztą informacje koncernów można podciągnąć również pod inny pkt owego paragrafu (5): „wyjdą na jaw istotne dla sprawy nowe okoliczności faktyczne lub nowe dowody istniejące w dniu wydania decyzji, nieznane organowi, który wydał decyzję”.
Tak czy inaczej – taką decyzję, inaczej mówiąc REJESTRACJĘ należy:
- unieważnić lub
- uchylić.1
Powtarzam – doprawdy nie znajduję wytłumaczenia, dlaczego w tym kraju jakieś niedoinformowane kancelarie wszczynają rumor w z góry przegranej sprawie bez nawet wstępnego rozpoznania przepisów szczegółowych, a tam gdzie książkowe rozwiązania dotyczące choćby unieważnienia decyzji są na wyciągnięcie ręki nikt nie robi nic!!
To niedorzeczne i nie potrafię tego zrozumieć. Czyżby naprawdę poziom naszych prawników był tak niski?
Dla smaczku dodam tylko, że w omawianej sprawie postępowanie może, a nawet powinno być przez WK wznowione Z URZĘDU w obecnym stanie faktycznym (art. 145 par. 2 i 3 oraz art. 147 zdanie pierwsze – część pierwsza).
A MOŻE NIKOMU ZWYCZAJNIE NIE ZALEŻY ŻEBY TĄ SPRAWĘ „RUSZYĆ”?
Pozdrawiam
Błażej K.
– – – – – – – – – – – –
1 tu nie chcę wdawać się w akademickie spory nad tym którą instytucję prawną zastosować – pozostawmy to specjalistom prawa administracyjnego, bo tak czy inaczej któraś z tych dwóch opcji powinna tu mieć zastosowanie.
Z zainteresowaniem.....
9 sierpnia 2017 @ 11:27
przeczytałem tą wypowiedź. Wydaje mi się, że tak treściwego głosu w dyskusji nigdy nie za wiele a cenne spostrzeżenia każdemu się przydadzą. Dobrze by było żeby takimi, ale także i innymi tematami zainteresowały się organizacje branżowe a w szczególności OSDS. Trudno wymagać takiej dyskusji w klubie diagnostów z Krosna i od samozwańczego koordynatora do spraw stacji kontroli pojazdów. Poco i na co jest potrzebny taki twór, który systematycznie dezinformuje środowisko diagnostów a legalny OSDS nie może sobie poradzić z tym problemem.
Życzę wszystkim mądrej AKTYWNOŚCI.
Pozdrawiam
„praktyk”
dP
9 sierpnia 2017 @ 12:49
To prawda . . . .
Ciekawy jest ten wątek, że duży może więcej (łamać prawo bez konsekwencji przy biernej postawie środowiska). Jak nasz kolega zrobi błąd, to traci uprawnienia na 5 lat, a jak VW kłamie co do danych w swoich pojazdach, to władze homologacyjne udają, że . . . (boją się dużego?).
Urzędnicy nie boją się naszym kolegom robić krzywdy, bo jesteśmy słabi i mało zorganizowani.
Producenci samochodów są silniejsi, mają swoich lobbystów.
Pozdrawiam
dP
diagn
9 sierpnia 2017 @ 13:28
Blakop pisze o prawie administracyjnym , to chyba jakas parodia
Jaki urzędnik zna prawo administracyjne
Błażej K.
9 sierpnia 2017 @ 17:38
Blakop od dawna nie jest urzędnikiem, ale jakieś tam wykształcenie w tym kierunku i doświadczenie posiada panie anonimie 🙂
Natomiast zgodzę się z tezą, że niestety wielu urzędników WK nie ma ani wykształcenia, ani wystarczającego doświadczenia administracyjnego, w szczególności co do podstawowych zasad działania aparatów administracji publicznej, nad czym można ubolewać.
Myślę jednak, że w omawianym przypadku nie do końca o to chodzi, a raczej o kwestie poruszone komentarz wyżej. Mówiąc wprost – sprawa jest tak „wielka”, że chyba wszyscy boją się jej ruszyć. Względnie świadomość istnienia mnogości tzw. „układów zamkniętych” sprawia, że nie oczekują po takim działaniu niczego efektywnego. Innymi słowy – „lepiej tego nie ruszać”.
Co do niskiego poziomu wiedzy i świadomości tego jaki temat poruszono wykazała do tej pory owa kancelaria prawnicza, która być może miała szczere intencje, natomiast kompletnie nie rozeznała tematu i spaliła go na panewce.
Osobiście podjął bym współpracę z dowolnym właścicielem pojazdu, instytucją, czy kancelarią, która chciałaby chociaż spróbować „ugryźć” ten temat.
Pozdrawiam
Błażej K.
dP
9 sierpnia 2017 @ 18:08
cyt.: „Osobista współpraca z właścicielem pojazdu, instytucją (…)”
To bardzo ciekawa propozycja! Szkoda i bardzo w tym momencie żałuję, że nie posiadam diesla.
Ale zapewne wielu z naszych PT Czytelników i Kolegów posiada takowe. Może warto spróbować?
I pozwólcie, że trochę z innej beczki temat ten zahaczę. Otóż na początku listopada w Warszawie odbędzie się branżowy Kongres Motoryzacyjny, którego organizatorem jest STM (Stowarzyszenie Techniki Motoryzacyjnej). Spróbujmy ten bardzo ważny temat „przemycić” na ten Kongres.
Pozdrawiam
dP
Nie mitoman
10 sierpnia 2017 @ 14:18
„Trudno wymagać takiej dyskusji w klubie diagnostów z Krosna i od samozwańczego koordynatora do spraw stacji kontroli pojazdów. Poco i na co jest potrzebny taki twór, który systematycznie dezinformuje środowisko diagnostów”
Co ma piernik do wiatraka?
Praktyku przedstaw dowody potwierdzające, że jest samozwańczy i dezinformuje.
Mam nadzieję, że dp jako członek SITK RP O/Legnica dokona bezzwłocznie sprawdzenia w SITK w Warszawie i opublikuje odpowiedź.
Bez wątpienia
10 sierpnia 2017 @ 21:03
W sprawach SITK Krosno, mogą się wypowiadać wyłącznie jej członkowie a nie Maryjanek, który z braku wykształcenia i kwalifikacji może tam tylko pełnić funkcję
” wynieś , przynieś , pozamiataj „.
Przyjmij to do wiadomości drogi anonimie i przestań się ośmieszać, że jeszcze coś znaczysz.
Bez wątpienia
11 sierpnia 2017 @ 13:24
praktyku zacznij stosować się do tego co innym sugerujesz.
—————————————————————————————-
samozwaniec -> osoba, która bezprawnie przywłaszcza sobie jakiś tytuł, jakieś prawa
Zadam natychmiastowego wyjaśnienia ze strony dp zamieszczonego pomówienia poprzez podjęcie sprawdzenia w SITK RP w Warszawie.
Błażej K.
11 sierpnia 2017 @ 19:42
A ja jako autor artykułu życzył bym sobie przeniesienia tych JAK ZWYKLE NIE NA TEMAT KOMENTARZY w postaci obsesyjnej wojenki Pana Henia i Pana Grzesia do jakiegoś osobnego miejsca na tym blogu.
Myślę, że z uwagi na powyższe chyba pożegnam się na stałe z tą stroną 🙁
Z poważaniem
Błażej K.
Nie mitoman
12 sierpnia 2017 @ 13:51
Blakop uwagę/i zawsze kieruj do dp, Już dawno dp powinien praktykowi wskazać, że nie ma zgody na zamieszczanie bezpodstawnych personalnych ataków pod adresem konkretnych podmiotów. Niestety nie tylko na tej stronie i nie tylko ze strony praktyka blakop przyjmuje bierną postawę wobec zamieszczanych kalumnii.
Praktyk czuje, że atakowane podmioty są z każdym miesiącem, rokiem silniejsze, dlatego sieje negatywną narrację, rozsyła bezsensowne pisma itp.
Dp jest w pełni świadomy jego czynów.
dP
13 sierpnia 2017 @ 17:46
No cóż . . . .
Taka jest prawda, że . . . . . (?) . . . . – ?
. . . . . – ciężko mi to przyznać, i z trudem to mówię/piszę . . . . .
Odbiegliśmy od tego ciekawego tematu, który dotyczy setek Polaków, a który będzie papierkiem lakmusowym dla umiejętności prawnych naszych decydentów i dla nadzorujących nas urzędników WK (starostwa) i (niedługo?) TDT.
Ten pasjonujący temat zaproponował nam W. Szan. Błażej K., czyli „Blakop”. A w tym właśnie przypadku ewentualną dyskusję skutecznie zepchnął na drugi (i nieistotny dla tego tematu) tor nasz Kolega „Praktyk”.
Taka jest – niestety! – prawda.
Więc tak . . . .
Kolego Henryku!
Drogi „Praktyk”-u!
Ta nasza internetowa stronka „Informator insp. UDS-a” ma szansę być jedyną miarodajną, bo bezstronną, więc wiarygodną internetową branżową gazetką. Na ile zdołamy tę szansę wykorzystać zależy też także od Ciebie.
Więc bardzo proszę, staraj się już tylko merytorycznie!
Proszę, nie obniżaj poziomu dyskusji do niemerytorycznych pyskówek, nie prowokuj do osobistych „wycieczek”, które dezawuują Twoją wiedzę i doświadczenie branżowe.
Bardzo Cię o to proszę!
dP.
Błażej K.
14 sierpnia 2017 @ 17:23
Bardzo dziękuję za ten obiektywny komentarz do mojej uwagi.
No nie spodziewałem się przyznam.
Może będzie jakiś rezultat.
Szkoda tylko, że na tyle wypowiedzi niewiele dotyczy meritum tej bardzo ciekawej sprawy…
Pozdrawiam
Błażej K.
Czapka gore
21 sierpnia 2017 @ 18:57
Czapka gore w związku -> http://www.diagnostasamochodowy.pl/2017/wezwanie-przedsadowe/ i nieoczekiwana zmiana klimatów nie jest przypadkowa 🙂 🙂 🙂
zanichanie
23 sierpnia 2017 @ 10:20
Nie kto inny tylko dp poprzez swoje zaniechanie względem praktyka spowodował taki, a nie inny rodzaj komentarzy.
Bez komentarza!
19 sierpnia 2017 @ 15:51
http://www.forum.norcom.pl/viewtopic.php?t=9547
65347 – wyświetleń.
http://www.forum.norcom.pl/viewtopic.php?t=13636
Bez komentarza!
19 sierpnia 2017 @ 16:12
http://www.forum.norcom.pl/viewtopic.php?t=9547
65347 wyświetleń