Prawda i tylko prawda… Bo czyż uda się uciec od prawdy …..?
No, tak…..
Myślę, że już czas powiedzieć/przekazać moją osobistą ocenę naszego Zjazdu w Leszczynku. A sprowokował mnie do tego telefon jednego z naszych czytelników, który wskazał/zarzucił mi/nam brak takiej informacji podsumowującej.
Więc tak, nasi Mili Goście dopisali, o czym już wiecie. Stawili się w komplecie i na czas, z jednym tylko wyjątkiem, o którym już wcześniej pisałem1.
To, że poświęcili nam swój prywatny czas w porze weekendu, to nasz wielki, Wielki sukces.
A do tego Goście byli znamienici i zaprezentowane prelekcje były nie tylko ciekawe i na wysokim poziomie, ale i podane zostały w sposób przystępny dla naszego zróżnicowanego przecież środowiska.
I w tym zakresie, to był niewątpliwy sukces.
Ale są też i porażki…. A zaliczyć do nich należy frekwencję na naszym Zjeździe. Bo jest prawdą, od której trudno uciec, że w listopadzie ubiegłego roku w Leszczynku było nas więcej.
Czas, który upłynął pozwala już na dokonanie refleksji o przyczynach mniejszej – i niezadowalającej mnie (nas?) – frekwencji.
Główna przyczyna tego stanu rzeczy leży po stronie organizatora, który powinien był:
Wysłać imienne zaproszenia pocztą do wszystkich naszych członków (mowa o SDS-ie),
Podobnie imienne zaproszenia powinni dostać wszyscy nasi sympatycy.
Od członków SDS-u należało dowiedzieć się, czy przyjadą (potwierdzenie obecności), a jeśli nie to dlaczego.
Na parę dni przed Zjazdem należało przypomnieć wszystkim członkom SDS-u o terminie spotkania drogą elektroniczną (e-mail), telefoniczną (rozmowa + sms).
Należało prosić wszystkich zainteresowanych uczestników o potwierdzenie swojej obecności.
Zaproszenia powinny zostać także wysłane do okolicznych SKP w powiecie kutnowskim oraz do SKP, które znajdują się w sąsiedztwie powiatu kutnowskiego.
Jest prawdą, że te dodatkowe czynności wymagały czasu i grosików (listy, znaczki, koperty, poczta, drukarka z tuszem kolorowym.. itp.).
Dziś uważam, że nie byłyby to zmarnowane pieniążki. Stąd wniosek, że na nasz następny i kolejny potem Zjazd pieniążki takie powinny się znaleźć.
Będzie tu drobny kłopot z telefonicznymi rozmowami i kosztami sms-ów, bo przecież nie mamy jeszcze swoich telefonów (SDS-u). Myślę jednak, że jest już nas taka sympatyczna grupka, że ktoś coś tam wymyśli.
Ta porażka organizacyjna, jaką była frekwencja leży oczywiście po mojej stronie. Stąd zapewne trudno mi było się przyznać do tego nieco wcześniej. Ale lepiej późno niż wcale, bo od prawdy i tak nikt nie ucieknie, ona i tak zawsze prędzej czy później wychodzi na jaw.
Jestem też przekonany, że uczestnicy naszego ostatniego Zjazdu mają także swoje przemyślenia na temat porażki frekwencyjnej. Byłoby więc miło, gdyby zechcieli się z nami podzielić tymi przemyśleniami. To może dać pozytywny frekwencyjnie efekt na naszym kolejnym spotkaniu w listopadzie tego roku, gdy będziemy chcieli uroczyście wręczać nasze legitymacje członkowskie.
Jest jeszcze dylemat do rozstrzygnięcia, czy to nasze kolejne spotkanie ma być dwu-, czy też jednodniowe. Ale o tym podyskutujmy na naszym UDS-owym forum http://www.sdsforum.home.pl/
No i pozostało mi przeprosić wszystkich uczestników naszego spotkania w Leszczynku, za tę frekwencyjną porażkę. Mam nadzieję, że każde nasze kolejne spotkanie będzie bardziej liczne.
Pozdrawiam dziadek Piotra
1Szef firmy „Irene” pomylił daty i przyjechał w piątek, w przeddzień Zjazdu.
Od początku moim zamiarem było, aby dostęp do tej strony pozostał zawsze bezpłatny. Tak, jak i dostęp do wszystkich zamieszczanych tu tekstów.
Pierwotnie strona ta miała on należeć do SDS-u, potem do OSDS-u. Ale stało się inaczej i nie czas wracać do przeszłości.
Nie planuję żadnych ograniczeń dostępu ani żadnych opłat. Ale niestety, są i koszty prowadzenia tej strony. Dlatego, po 7-miu latach pisania, jeśli chcielibyście nas/mnie wesprzeć swoją dobrowolną wpłatą dowolnej wielkości/wysokości, to będzie mi/nam bardzo miło.
Wasze wsparcie będzie jednocześnie wsparciem naszego "wolnego słowa" w branży, choć zapewne pomoże w oczekiwanym rozwoju naszej strony. A plany mamy ambitne i ciekawe.
Jeśli się zdecydujecie, to bardzo proszę o wpłatę/datek na podane poniżej konta bankowe.
Z góry dziękuję za Wasze życzliwe wsparcie!
R. Błażej Kowalski
vel dziadek Piotra ("dP")
R. Błażej Kowalski,
Nazwa banku: PKO BP,
Tytuł wpłaty: na rozwój Informatora,
Nr konta 24 1020 3017 0000 2802 0073 3170
Redakcja
Tytuł
„Informator insp. UDS-a”
Adres siedziby redakcji
64-920 Piła, ul. Wenedów 7/15
Redaktor naczelny
Romuald Błażej Kowalski, ur. 27.01.1952 r. Wolsztyn; PESEL 52012713096, obywatelstwo Polska; zam. ul. Wenedów 7/15, 64-920 Piła
Wydawca
Romuald Błażej Kowalski, zam. ul. Wenedów 7/15, 64-920 Piła
Używamy plików cookies w celu optymalizacji naszej witryny i naszych serwisów.
Funkcjonalne
Zawsze aktywne
Przechowywanie lub dostęp do danych technicznych jest ściśle konieczny do uzasadnionego celu umożliwienia korzystania z konkretnej usługi wyraźnie żądanej przez subskrybenta lub użytkownika, lub wyłącznie w celu przeprowadzenia transmisji komunikatu przez sieć łączności elektronicznej.
Preferencje
Przechowywanie lub dostęp techniczny jest niezbędny do uzasadnionego celu przechowywania preferencji, o które nie prosi subskrybent lub użytkownik.
Statystyka
Przechowywanie techniczne lub dostęp, który jest używany wyłącznie do celów statystycznych.Przechowywanie techniczne lub dostęp, który jest używany wyłącznie do anonimowych celów statystycznych. Bez wezwania do sądu, dobrowolnego podporządkowania się dostawcy usług internetowych lub dodatkowych zapisów od strony trzeciej, informacje przechowywane lub pobierane wyłącznie w tym celu zwykle nie mogą być wykorzystywane do identyfikacji użytkownika.
Marketing
Przechowywanie lub dostęp techniczny jest wymagany do tworzenia profili użytkowników w celu wysyłania reklam lub śledzenia użytkownika na stronie internetowej lub na kilku stronach internetowych w podobnych celach marketingowych.
cze 13 2012
FREKWENCJA I PRAWDA
Prawda i tylko prawda…
Bo czyż uda się uciec od prawdy …..?
No, tak…..
Myślę, że już czas powiedzieć/przekazać moją osobistą ocenę naszego Zjazdu w Leszczynku. A sprowokował mnie do tego telefon jednego z naszych czytelników, który wskazał/zarzucił mi/nam brak takiej informacji podsumowującej.
Więc tak, nasi Mili Goście dopisali, o czym już wiecie. Stawili się w komplecie i na czas, z jednym tylko wyjątkiem, o którym już wcześniej pisałem1.
To, że poświęcili nam swój prywatny czas w porze weekendu, to nasz wielki, Wielki sukces.
A do tego Goście byli znamienici i zaprezentowane prelekcje były nie tylko ciekawe i na wysokim poziomie, ale i podane zostały w sposób przystępny dla naszego zróżnicowanego przecież środowiska.
I w tym zakresie, to był niewątpliwy sukces.
Ale są też i porażki….
A zaliczyć do nich należy frekwencję na naszym Zjeździe. Bo jest prawdą, od której trudno uciec, że w listopadzie ubiegłego roku w Leszczynku było nas więcej.
Czas, który upłynął pozwala już na dokonanie refleksji o przyczynach mniejszej – i niezadowalającej mnie (nas?) – frekwencji.
Główna przyczyna tego stanu rzeczy leży po stronie organizatora, który powinien był:
Jest prawdą, że te dodatkowe czynności wymagały czasu i grosików (listy, znaczki, koperty, poczta, drukarka z tuszem kolorowym.. itp.).
Dziś uważam, że nie byłyby to zmarnowane pieniążki. Stąd wniosek, że na nasz następny i kolejny potem Zjazd pieniążki takie powinny się znaleźć.
Będzie tu drobny kłopot z telefonicznymi rozmowami i kosztami sms-ów, bo przecież nie mamy jeszcze swoich telefonów (SDS-u). Myślę jednak, że jest już nas taka sympatyczna grupka, że ktoś coś tam wymyśli.
Ta porażka organizacyjna, jaką była frekwencja leży oczywiście po mojej stronie. Stąd zapewne trudno mi było się przyznać do tego nieco wcześniej. Ale lepiej późno niż wcale, bo od prawdy i tak nikt nie ucieknie, ona i tak zawsze prędzej czy później wychodzi na jaw.
Jestem też przekonany, że uczestnicy naszego ostatniego Zjazdu mają także swoje przemyślenia na temat porażki frekwencyjnej. Byłoby więc miło, gdyby zechcieli się z nami podzielić tymi przemyśleniami. To może dać pozytywny frekwencyjnie efekt na naszym kolejnym spotkaniu w listopadzie tego roku, gdy będziemy chcieli uroczyście wręczać nasze legitymacje członkowskie.
Jest jeszcze dylemat do rozstrzygnięcia, czy to nasze kolejne spotkanie ma być dwu-, czy też jednodniowe. Ale o tym podyskutujmy na naszym UDS-owym forum http://www.sdsforum.home.pl/
No i pozostało mi przeprosić wszystkich uczestników naszego spotkania w Leszczynku, za tę frekwencyjną porażkę. Mam nadzieję, że każde nasze kolejne spotkanie będzie bardziej liczne.
Pozdrawiam
dziadek Piotra
1Szef firmy „Irene” pomylił daty i przyjechał w piątek, w przeddzień Zjazdu.
By dP • Różne sprawy, nie zdiagnozujesz bez kawy • Tags: branżowe organizacje, diagnosta samochodowy, SDS, Stacja Kontroli Pojazdów (SKP)