Uprawnienia odebrano – po raz kolejny i (czy też może bo) prawo złamano.
I warto zastanowić się, kto to prawo złamał. Czy to urzędnicy, którzy odebrali choć zagrożenia dla BRD nie wskazali? Więc co pokazali, tylko swoją władzę?
A na to ja już nic nie poradzę . . . .
Bo wadliwe prawo powoduje wadliwe prawnie decyzje. Czy niekonstytucyjne przepisy art. 84 ust. 3 PoRD mogą powodować prawidłowe decyzje, choćby w zakresie odbierania uprawnień?
Wszyscy się zgadzamy, że wyrok europejskiego Trybunału w sprawie „anglików” spowodował, że wszystkie wcześniejsze decyzje polskich urzędników i sądów okazały się łamaniem polskiego prawa i koniecznością naprawy i zadośćuczynienia ofiarom tego prawa (a tak naprawdę bezprawnych urzędniczych czynów)!
Ale do dziś żadna organizacja i nikt prywatnie nie podjął inicjatywy ścigania takich czynów. Boimy się mafii urzędniczo-sądowej, bo nasze społeczeństwo nie jest jeszcze obywatelskie?
Pytania te stawiam sobie analizując kolejny wyrok WSA w Krakowie III SA/Kr 612/15, w którym podtrzymano wcześniejszą decyzję SKO w sprawie odebrania uprawnień naszego kolegi, które otrzymał w 2011 r.
W uzasadnieniu tej decyzji wskazano, że nasz kolega S. K. w dniu 8 maja 2013 r. na Podstawowej SKP w S. Firma Motoryzacyjna S. S. (Oddział N.) wykonał OBT dwóch ciągników rolniczych oraz przyczepy ciężarowej rolniczej o masie całkowitej przekraczającej 3, 5 t (znowu rolnicze!).
Nasz kolega S.K. przyznał, że te OBT przeprowadził przez pomyłkę i niedopatrzenie, nie zauważając DMC pojazdów. Ponadto wyjaśnił, że pracuje również na stacjach okręgowych i badania wykonuje rutynowo. Te OBT zostały wykonane na stacji, której wyposażenie pozwalało na wykonanie takich badań technicznych i zostały one rzetelnie wykonane. Pojazdy te bezkolizyjnie uczestniczyły w tym ruchu do czasu kolejnego BT. Wpisy w DR, jak też do rejestru zostały dokonane zgodnie ze stanem faktycznym. Gabaryty badanych pojazdów są niewielkie, stąd też wynikało błędne założenie o ich DMC, bez dokładnego sprawdzenia tej okoliczności. Było to zwykłe niedopatrzenie z jego strony.
W oparciu o powyższe urzędnik jednak uznał, że zachodzą przesłanki cofnięcia uprawnień z art. 84 ust. 3 pkt 2 ustawy PoRD, bo to nie była pomyłka, tylko działanie świadome i celowe, aby dopuścić do ruchu pojazdy, które nie powinny być dopuszczone. Ale nie wskazano przesłanek na takie twierdzenia i ewentualnych zagrożeń dla BRD . . .
Prawdą jest, że nasz kolega chyba wykonał te OBT nie patrząc, że w DR i nie porównał tych danych z danymi na tabliczce znamionowej, co nam się czasem zdrza, gdy klient nas zagada, albo myślimy w tym czasie o „niebieskich migdałach”, a nie o robocie.
Ale kwalifikowanie tego rodzaju błędów, jako „poświadczenie nieprawdy” jest krokiem zbyt daleko idącym i nadmiernie restrykcyjnym oraz niekonstytucyjnym – podobnie zresztą, jak w dotychczasowej praktyce naszych (?) urzędników.
Na uwagę zasługuje też jeszcze jedna kwestia. A mianowicie, jeśli urzędnicy bezsprzecznie stwierdzili, że cyt.: „przeprowadzenie BT w stacji kontroli pojazdów, która nie posiadała uprawnień do ich przeprowadzenia jest rażącym naruszenie prawa„, to ewentualne konsekwencje powinny dotyczyć stacji kontroli pojazdów, a nie insp. UDS-a.
Pomyślmy jeszcze chwilkę, no jeszcze moment . . . . .
Kto z tego naruszenia przepisów skorzystał najbardziej? Przecież za te dwa OBT ciągnika i za tę pryczepę kasa wpłynęła nie do kieszeni insp. UDS-a, tylko do kieszeni właściciela tej SKP. Więc to właściciel tej SKP był jedynym zadowolonym i żywotnie (bo finansowo!) zainteresowanym takim naruszaniem naszego prawa!
No . . . , ale do rozważenia jest jeszcze argument, że nasz kolega był na prowizji i wówczas też był żywotnie zainteresowany . . . .
Koledzy!
Nawet, jeśli tak było z tą prowizją (a urzędnicy boją się sprawdzać te formy zatrudnienia), to jest zasadą, że warunki zatrudnienia narzuca nam właściciel. Żaden normalny insp. UDS nie prosi się o prowizję, Żaden Normalny!
Tak więc, wina i tak leży po stronie własciciela SKP, a ukarano naszego kolegę insp. UDS-a w sposób bardzo krzywdzący, stosując sankcję nieadekwatną do popełnionego naruszenia.
Ale w tej na pozór jasnej sprawie jest pewna rysa, bo świadek R. C. twierdzi, że te pojazdy (znowu rolnicze!) nie brały udziału w badaniach technicznych . . .
Ja znam tę argumentację (jak nie da się inaczej, to zostaje art. 84 ust. 3 PoRD). Ale, czy to musi się wiązać z naruszeniem prawa (choćby konstytucyjnego)?
Na naszą uwagę zasługuje też powielanie tych nieprawdziwych (kłamliwych i niegodziwych ?) twierdzeń przez urzędników o tym, że rzekomo przepis art. 84 ust. 3 pkt 1 Prawa o ruchu drogowym nie daje im prawa do miarkowania konsekwencji, co oznacza, że uchybienia o dużym ciężarze gatunkowym są traktowane na równi z uchybieniami o mniejszych skutkach. Bo nie tylko praktyka wszystkich WK/starostw w Polsce temu dobitnie przeczy, ale także orzecznictwo.
Koledzy!
Uprawnienia odebrano naszym kolegom mnie jeden raz. W wielu/kilku wypadkach jest to jakoś może i moralnie uzasadnione. Tylko czy to usprawiedliwia łamanie prawa?
Czy nie można tego robić przestrzegając zasad prawa i etyki urzędniczego zawodu?
Od początku moim zamiarem było, aby dostęp do tej strony pozostał zawsze bezpłatny. Tak, jak i dostęp do wszystkich zamieszczanych tu tekstów.
Pierwotnie strona ta miała on należeć do SDS-u, potem do OSDS-u. Ale stało się inaczej i nie czas wracać do przeszłości.
Nie planuję żadnych ograniczeń dostępu ani żadnych opłat. Ale niestety, są i koszty prowadzenia tej strony. Dlatego, po 7-miu latach pisania, jeśli chcielibyście nas/mnie wesprzeć swoją dobrowolną wpłatą dowolnej wielkości/wysokości, to będzie mi/nam bardzo miło.
Wasze wsparcie będzie jednocześnie wsparciem naszego "wolnego słowa" w branży, choć zapewne pomoże w oczekiwanym rozwoju naszej strony. A plany mamy ambitne i ciekawe.
Jeśli się zdecydujecie, to bardzo proszę o wpłatę/datek na podane poniżej konta bankowe.
Z góry dziękuję za Wasze życzliwe wsparcie!
R. Błażej Kowalski
vel dziadek Piotra ("dP")
R. Błażej Kowalski,
Nazwa banku: PKO BP,
Tytuł wpłaty: na rozwój Informatora,
Nr konta 24 1020 3017 0000 2802 0073 3170
Redakcja
Tytuł
„Informator insp. UDS-a”
Adres siedziby redakcji
64-920 Piła, ul. Wenedów 7/15
Redaktor naczelny
Romuald Błażej Kowalski, ur. 27.01.1952 r. Wolsztyn; PESEL 52012713096, obywatelstwo Polska; zam. ul. Wenedów 7/15, 64-920 Piła
Wydawca
Romuald Błażej Kowalski, zam. ul. Wenedów 7/15, 64-920 Piła
Używamy plików cookies w celu optymalizacji naszej witryny i naszych serwisów.
Funkcjonalne
Zawsze aktywne
Przechowywanie lub dostęp do danych technicznych jest ściśle konieczny do uzasadnionego celu umożliwienia korzystania z konkretnej usługi wyraźnie żądanej przez subskrybenta lub użytkownika, lub wyłącznie w celu przeprowadzenia transmisji komunikatu przez sieć łączności elektronicznej.
Preferencje
Przechowywanie lub dostęp techniczny jest niezbędny do uzasadnionego celu przechowywania preferencji, o które nie prosi subskrybent lub użytkownik.
Statystyka
Przechowywanie techniczne lub dostęp, który jest używany wyłącznie do celów statystycznych.Przechowywanie techniczne lub dostęp, który jest używany wyłącznie do anonimowych celów statystycznych. Bez wezwania do sądu, dobrowolnego podporządkowania się dostawcy usług internetowych lub dodatkowych zapisów od strony trzeciej, informacje przechowywane lub pobierane wyłącznie w tym celu zwykle nie mogą być wykorzystywane do identyfikacji użytkownika.
Marketing
Przechowywanie lub dostęp techniczny jest wymagany do tworzenia profili użytkowników w celu wysyłania reklam lub śledzenia użytkownika na stronie internetowej lub na kilku stronach internetowych w podobnych celach marketingowych.
lut 9 2016
UPRAWNIENIA ODEBRANO
Uprawnienia odebrano – po raz kolejny i (czy też może bo) prawo złamano.
I warto zastanowić się, kto to prawo złamał. Czy to urzędnicy, którzy odebrali choć zagrożenia dla BRD nie wskazali? Więc co pokazali, tylko swoją władzę?
A na to ja już nic nie poradzę . . . .
Bo wadliwe prawo powoduje wadliwe prawnie decyzje. Czy niekonstytucyjne przepisy art. 84 ust. 3 PoRD mogą powodować prawidłowe decyzje, choćby w zakresie odbierania uprawnień?
Wszyscy się zgadzamy, że wyrok europejskiego Trybunału w sprawie „anglików” spowodował, że wszystkie wcześniejsze decyzje polskich urzędników i sądów okazały się łamaniem polskiego prawa i koniecznością naprawy i zadośćuczynienia ofiarom tego prawa (a tak naprawdę bezprawnych urzędniczych czynów)!
Ale do dziś żadna organizacja i nikt prywatnie nie podjął inicjatywy ścigania takich czynów. Boimy się mafii urzędniczo-sądowej, bo nasze społeczeństwo nie jest jeszcze obywatelskie?
Pytania te stawiam sobie analizując kolejny wyrok WSA w Krakowie III SA/Kr 612/15, w którym podtrzymano wcześniejszą decyzję SKO w sprawie odebrania uprawnień naszego kolegi, które otrzymał w 2011 r.
W uzasadnieniu tej decyzji wskazano, że nasz kolega S. K. w dniu 8 maja 2013 r. na Podstawowej SKP w S. Firma Motoryzacyjna S. S. (Oddział N.) wykonał OBT dwóch ciągników rolniczych oraz przyczepy ciężarowej rolniczej o masie całkowitej przekraczającej 3, 5 t (znowu rolnicze!).
Nasz kolega S.K. przyznał, że te OBT przeprowadził przez pomyłkę i niedopatrzenie, nie zauważając DMC pojazdów. Ponadto wyjaśnił, że pracuje również na stacjach okręgowych i badania wykonuje rutynowo. Te OBT zostały wykonane na stacji, której wyposażenie pozwalało na wykonanie takich badań technicznych i zostały one rzetelnie wykonane. Pojazdy te bezkolizyjnie uczestniczyły w tym ruchu do czasu kolejnego BT. Wpisy w DR, jak też do rejestru zostały dokonane zgodnie ze stanem faktycznym. Gabaryty badanych pojazdów są niewielkie, stąd też wynikało błędne założenie o ich DMC, bez dokładnego sprawdzenia tej okoliczności. Było to zwykłe niedopatrzenie z jego strony.
W oparciu o powyższe urzędnik jednak uznał, że zachodzą przesłanki cofnięcia uprawnień z art. 84 ust. 3 pkt 2 ustawy PoRD, bo to nie była pomyłka, tylko działanie świadome i celowe, aby dopuścić do ruchu pojazdy, które nie powinny być dopuszczone. Ale nie wskazano przesłanek na takie twierdzenia i ewentualnych zagrożeń dla BRD . . .
Prawdą jest, że nasz kolega chyba wykonał te OBT nie patrząc, że w DR i nie porównał tych danych z danymi na tabliczce znamionowej, co nam się czasem zdrza, gdy klient nas zagada, albo myślimy w tym czasie o „niebieskich migdałach”, a nie o robocie.
Ale kwalifikowanie tego rodzaju błędów, jako „poświadczenie nieprawdy” jest krokiem zbyt daleko idącym i nadmiernie restrykcyjnym oraz niekonstytucyjnym – podobnie zresztą, jak w dotychczasowej praktyce naszych (?) urzędników.
Na uwagę zasługuje też jeszcze jedna kwestia. A mianowicie, jeśli urzędnicy bezsprzecznie stwierdzili, że cyt.: „przeprowadzenie BT w stacji kontroli pojazdów, która nie posiadała uprawnień do ich przeprowadzenia jest rażącym naruszenie prawa„, to ewentualne konsekwencje powinny dotyczyć stacji kontroli pojazdów, a nie insp. UDS-a.
Pomyślmy jeszcze chwilkę, no jeszcze moment . . . . .
Kto z tego naruszenia przepisów skorzystał najbardziej? Przecież za te dwa OBT ciągnika i za tę pryczepę kasa wpłynęła nie do kieszeni insp. UDS-a, tylko do kieszeni właściciela tej SKP. Więc to właściciel tej SKP był jedynym zadowolonym i żywotnie (bo finansowo!) zainteresowanym takim naruszaniem naszego prawa!
No . . . , ale do rozważenia jest jeszcze argument, że nasz kolega był na prowizji i wówczas też był żywotnie zainteresowany . . . .
Koledzy!
Nawet, jeśli tak było z tą prowizją (a urzędnicy boją się sprawdzać te formy zatrudnienia), to jest zasadą, że warunki zatrudnienia narzuca nam właściciel. Żaden normalny insp. UDS nie prosi się o prowizję, Żaden Normalny!
Tak więc, wina i tak leży po stronie własciciela SKP, a ukarano naszego kolegę insp. UDS-a w sposób bardzo krzywdzący, stosując sankcję nieadekwatną do popełnionego naruszenia.
Ale w tej na pozór jasnej sprawie jest pewna rysa, bo świadek R. C. twierdzi, że te pojazdy (znowu rolnicze!) nie brały udziału w badaniach technicznych . . .
Ja znam tę argumentację (jak nie da się inaczej, to zostaje art. 84 ust. 3 PoRD). Ale, czy to musi się wiązać z naruszeniem prawa (choćby konstytucyjnego)?
Na naszą uwagę zasługuje też powielanie tych nieprawdziwych (kłamliwych i niegodziwych ?) twierdzeń przez urzędników o tym, że rzekomo przepis art. 84 ust. 3 pkt 1 Prawa o ruchu drogowym nie daje im prawa do miarkowania konsekwencji, co oznacza, że uchybienia o dużym ciężarze gatunkowym są traktowane na równi z uchybieniami o mniejszych skutkach. Bo nie tylko praktyka wszystkich WK/starostw w Polsce temu dobitnie przeczy, ale także orzecznictwo.
Koledzy!
Uprawnienia odebrano naszym kolegom mnie jeden raz. W wielu/kilku wypadkach jest to jakoś może i moralnie uzasadnione. Tylko czy to usprawiedliwia łamanie prawa?
Czy nie można tego robić przestrzegając zasad prawa i etyki urzędniczego zawodu?
I pytając pozdrawiam
dP
By dP • DIAGNOSTA od PoRD 0 • Tags: art. 84 ust. 3 PoRD, BRD, coroczna kontrola SKP, decyzje urzędnicze, diagnosta, diagnosta samochodowy, praca na SKP, Prawo o Ruchu Drogowym (PoRD), rola starostwa, Samorządowe Kolegium Odwoławcze (SKO), WSA, wyrok sądu