lis 19 2015
ZMOWA
Zmowa przestępcza mi się nie podoba. Ale nie podoba mi się także ta widoczna w Bydgoszczy zmowa sądowa.
Sądy nasiąkły tą prostacką retoryką przestępczą i wydaje się, że się do niej przyzwyczaiły. Złodzieje często prymitywnie tłumaczą się w sądach np. „no, bo jak Janek poszedł na ten włam, to i ja z Felkiem musiałem, choć nie chciałem” (błędnie pojęta solidarność zawodowa). On wiedział, że źle robi, ale niczym ciele poszedł za nimi. A to podnosi wymiar kary, bo jest to działanie „wspólnie i w porozumieniu”, czyli w grupie przestępczej. Inaczej mówiąc typowa „zmowa”.
A piszę o tym, gdyż taki element „zmowy” widoczny jest w działaniach sądownictwa administracyjnego, które orzeka w naszych sprawach. Ale po kolei . . .
Analiza tego wyrok WSA w Bydgoszczy nr II SA/Bd 858/15 nie napawa optymizmem w paru powodów.
Głównym powodem jest ten fakt, iż oddalono skargę naszego kolegi na decyzję w przedmiocie cofnięcia uprawnienia do wykonywania BT.
I nie chodzi tu o to, że w 2012 r. K.-P. Wojewódzki Inspektor Transportu Drogowego w B. poinformował Starostę Ż. o prawdopodobnych nieprawidłowościach w działaniu podmiotu „A ” Spółka Jawna w Ż., gdzie Staroście przekazano pośród załączników także dokumentację fotograficzną.
Nie chodzi też o to, że zawiadomiono Prokuraturę Rejonową w S., Ośrodek Zamiejscowy z siedzibą w Ż. o możliwości popełnienia przestępstwa pracownika „A” Spółka jawna w Ż..
Chodzi o to, że w 2015 r. Sąd Rejonowy w S. X Zamiejscowy Wydział Karny z siedzibą w Ż. przesłał do starostwa odpis prawomocnego wyroku uznający W. Z. za winnego poświadczenia nieprawdy, w wyniku czego Starosta Ż. cofnął mu dodatkowo uprawnienie do wykonywania BT łamiąc i gwałcąc w ten sposób uniwersalną zasadę „Ne bis in idem”, czyli zakaz dwukrotnego karania za ten sam czyn – patrz np. stanowisko HFPC: http://www.diagnostasamochodowy.pl/2015/hfpc-odpowiedziala/
I nie chodzi tu także o to, że nasi urzędnicy powiatowi nie znają prawa. Chodzi o to, że prawa konstytucyjnego oraz europejskiego nie znają ich radcy prawni w starostwach oraz administracyjny wymiar sprawiedliwości, od SKO poprzez WSA do NSA włącznie.
Bo poszczególne WSA stosują tu prostacką retorykę złodziei („no, bo jak Janek poszedł na ten włam, to i ja z Felkiem musiałem, choć nie chciałem”) przywołując: „no, bo jak skład 7 sędziów uchwałą Naczelnego Sądu Administracyjnego w Warszawie z dnia 12 marca 2012 r., sygn. akt II GPS 2/11 stwierdził (…)”, to my w naszym WSA też. Choć wiedzą, że źle robią.
Bo w takiej samej prymitywnej retoryce mieści się stwierdzenie, że podobno brak jest racjonalnych przesłanek (???) do wykluczenia możliwości wszczęcia postępowania administracyjnego w przedmiocie cofnięcia uprawnień, gdy w tej samej sprawie wydano wyrok karny. Bo ten „brak” wynika z braku myślenia i z braku wiedzy o podstawach europejskiego prawa.
A kopiowanie do uzasadnień bełkotu prawnego z innych wyroków (biorą przykład z dzieciaków w gimnazjum, które zamiast własnego myślenia stosują metodę kopiuj-wklej) w podobnych sprawach ma powodować wrażenie posiadania szczególnej wiedzy prawnej, gdy w rzeczywistości jest tylko prostackim kopiowaniem (kradzież intelektualna?), a nie samodzielnym myśleniem. Oni wiedzieli, że źle zrobili i zmową sądową w Bydgoszczy się zasłonili – http://www.diagnostasamochodowy.pl/2015/hfpc-odpowiedziala/
Kłamliwie wskazuje się na przepis art. 84 ust. 3 pkt 2 Prawo o ruchu drogowym, że ma on charakter bezwzględnie obowiązujący, gdyż nie jest tak ani w praktyce urzędniczej, ani w całym orzecznictwie – zmowa sądowa.
Jest w pełni zasadne stanowisko wskazujące na niekonstytucyjność (sprzeczność z art. 2 i 31 ust. 3 Konstytucji RP) rozwiązania prawnego przyjętego w art. 84 ust. 3 pkt 2 ustawy – Prawo o ruchu drogowym, stanowiącym podstawę cofnięcia uprawnień diagnosty po wyroku sądu karnego. Bo nie jest prawdą powielanie przez sądownictwo administracyjne twierdzenia, że tylko i wyłącznie przepis art. 84 ust. 3 PoRD (tylko i wyłącznie!) umożliwia odsunięcie od czynności diagnostycznych nierzetelnych diagnostów. Bo umożliwia to także wyrok sądu karnego!
Ta administracyjna sądowa zmowa milczenia jest bardzo łatwa do udowodnienia. Bo żaden z Sądów nie pokwapił się o przedstawienie Trybunałowi Konstytucyjnemu stosownego pytania prawnego. Bo wynik tego pytania może ośmieszyć całe środowisko sędziowskie nie tylko w Bydgoszczy (w Bydgoszczu?), ale w całej III RP. To błędnie pojęta solidarność zawodowa, czyli znowu zmowa!
Więc już tylko polecić należy art. 79 Konstytucji RP, który umożliwia wniesienie skargi do Trybunału Konstytucyjnego tym wszystkim, których konstytucyjne wolności lub prawa zostały naruszone (polecam ten artykuł naszym organizacjom od co najmniej 3 lat, a one udają, że tego artykułu nie rozumieją. Choć niektóre własnych prawników mają). A w odwodzie mamy jeszcze skargę do Strasburga!
I jeszcze chodzi o to, że ten czyn naszego kolegi w zakresie poświadczenia nieprawdy znowu, Znowu, ZNOWU polegał na wystawieniu zaświadczenia o BT przyczep rolniczych, stanowiących własność firmy „B” w R, co jednak narusza BRD. Więc może jeszcze pamiętacie – http://www.diagnostasamochodowy.pl/2015/dlugie-rece/#comment-6694
i pozdrawiam
dziadek Piotra
Błażej K.
19 listopada 2015 @ 21:40
Za dużo tu tych liter, inicjałów itp. Ja przyznam, że po przeczytaniu tego artykułu nie wiem o co w końcu poszło i dlaczego zapadł wyrok, czy rzeczywiście Diagnosta naruszył przepisy itd… To ostatecznie Diagnosta był winny czy nie?
A co do podwójnego karania na gruncie PoRD. Dlaczego nikt nie protestuje, że np. kierowca pod wpływem alkoholu odpowiada i na gruncie KK i KW ponosząc łącznie nawet kilka kar? 🙂
Pozdrawiam
Błażej Kopka
dziadek Piotra
19 listopada 2015 @ 22:41
Pan nie wie, a ja jestem od wyjaśniania . . . .
I.
Nie zawsze wszyscy wszystko muszą wiedzieć, niestety. Ale lokalni i okoliczni Koledzy wiedzą o kogo chodzi (okolicy Bydgoszczy). Bo tu nie chodzi o personalia, tylko o zasady praworządności i o przestrzeganie Konstytucji.
II.
Tak, ten kolega był winny, bo zrobił BT bez pojazdu, w tym wypadku bez rolniczej przyczepy. I z a to został skazany przez sąd karny – słusznie.
Ale niesłusznie skazano go ponownie za ten sam czyn w postępowaniu administracyjnym naruszając zasadę „ne bis in idem”.
III.
To nie jest prawdą, że cyt. „nikt nie protestuje”. Bo protestują ci światlejsi kierowcy, uniwersyteckie środowiska prawnicze, RPO (Rzecznik Praw Obywatelskich) i HFPC oraz dP.
Błażej K.
20 listopada 2015 @ 22:06
Czy Pana zdaniem osoba skazana prawomocnym wyrokiem sądu za przestępstwo takie jak tu opisano – czyli wykonanie badania „na papierze”, bez pojazdu – powinna od strony administracyjnej zachować uprawnienia Diagnosty? Bo chyba do tego Pan zmierza, prawda?
Pozdrawiam
Błażej Kopka
dziadek Piotra
21 listopada 2015 @ 08:51
Pan pyta, a ja nic nie gadam i odpowiadam.
Oczywista oczywistość, jak był kiedyś powiedział Klasyk.
Moim zdaniem, które prezentuję od ok. 5 lat jest właśnie takie, a nie inne!
Jeśli sąd karny inaczej nie orzekł, to urzędasom nie wolno za ten sam czyn karać drugi raz, niezależnie od tego, co prywatnie myślą na ten temat!
Bo urzędnicy WK mają przestrzegać prawa, znać Konstytucję i prawo UE, a nie wymierzać dodatkowe kary „po swoim uważaniu”, aby wyżywając się na diagnostach dać upust swoim frustracjom.
pozdrawiam
dP
Błażej K.
21 listopada 2015 @ 14:50
Rozmawiamy o pewnych założeniach teoretycznych, a wylew frustracji widzę z Pana strony czytając chociażby o „urzędasach” dających upust swojej frustracji. Ja nie nazywam Diagnostów z wyrokami „kryminalistami” np.
Ale przyjmując retorykę pańskiej wypowiedzi – czy organy administracyjne powinny nie reagować w przypadku powzięcia informacji, że „kryminalista” poświadczający nieprawdę nadal dokonuje kontroli technicznej?
Sprawa rozbija się tylko o to w jaki sposób organ nadzoru poweźmie taką informację. I tu jak Pan wie orzeczenia sądów są różne. Jak Pan wie przez lata twierdzono, że jak nieprawidłowość nie zostanie wyłapana w trakcie samej kontroli przez WK, to nie może być przesłanką do zabrania uprawnień. Ale potem pojawił się wyrok, który stwierdził dokładnie odwrotnie. I są organy, które tak działają. W obecnym stanie prawnym jest to postawa do obronienia i podparta orzecznictwem niestety.
Ja osobiście mam swoje zdanie na ten temat i uważam, że to bardzo delikatna kwestia i wymaga bardzo wyważonych wypowiedzi. Jednak nie podoba mi się styl pańskiej wypowiedzi.
Ciekawe gdybyśmy zadali publicznie takie pytanie (nie w środowisku Diagnostów, tylko wśród obywateli – odbiorcy usług SKP) czy ich zdaniem osoby skazane za poświadczanie nieprawdy podczas kontroli pojazdów powinny być odsunięte od zawodu (nawet jeśli sąd nie zakazał wykonywania zawodu), to jaką byśmy otrzymali odpowiedź.
Temat bardzo szeroki i delikatny, dlatego wymaga wyważonych wypowiedzi w mojej ocenie.
Pozdrawiam
Błażej Kopka
dziadek Piotra
21 listopada 2015 @ 18:45
W. Szan. Imienniku.
To nie ma nic wspólnego z '”delikatnością” lub jej brakiem.
Tu chodzi tylko i wyłącznie o to, jak wykształciliśmy w Naszym Własnym Kraju (i na swojej własnej piersi) swoich własnych urzędników, w tym sądowych.
Tu chodzi tylko i wyłącznie o podstawową znajomość Konstytucji i o wykształcenie nawyku jej przestrzegania.
Tutaj – w zakresie tego tematu – gawiedź nie ma nic do powiedzenia!
Trójpodział władzy, to podstawa w państwie demokratycznym. Więc urzędnicy nie mogą zastępować sądów w orzekaniu, a z czym mamy do czynienia w omawianych przypadkach.
Urzędnicy muszą wykształcić w sobie nawyk pewnej „skromności”, choć jest zrozumiałą psychologicznie kwestią, że każdy z nich ma marzenie być Panem Życia i Śmierci lub chociażby w zakresie decydowania o tym, czy dany delikwent będzie miał te uprawnienia, czy też nie.
Ta „skromność”, to także świadomość własnych ograniczeń w zakresie wiedzy o prawie UE i o własnej Konstytucji.
Ja wiem, że problem jest trudny, bo nawet Prezydent się w tym pogubił (lub celowo manipuluje).
To oznacza tylko i wyłącznie ogrom czekającej nas w tym zakresie pracy uświadamiającej.
pozdrawiam
dP
– – – – – – –
P.S.
Sytuacja ta w jakiejś mierze ilustruje także niedawny stan „świadomości urzędniczej” w aspekcie prawnym „anglików”.
Błażej K.
21 listopada 2015 @ 22:23
I w ogóle Pan nie nawiązał w swoim słowotoku do ostatniego wyroku sądu w tym kwestii, że powzięcie informacji o złamaniu przepisów nie jest uzależnione od przeprowadzonej kontroli w SKP, ale może też wynikać z uzyskania informacjo od sądu..
Innymi słowy – jeżeli w danej SKP nigdy nie było problemów w kwestii kontroli dokonywanej przez Starostę, ale jednak tenże Starosta otrzyma od sądu informacje że miejscowi Diagności ŁAMIĄ PRAWO, to ma prawo im odebrać uprawnienia, czy nie? (tylko dlatego, że nie złapał ich osobiście)??
I chętnie poddał bym to publicznej dyskusji – nie tylko w środowisku Diagnostów.
Pozdrawiam
Błażej Kopka
dziadek Piotra
22 listopada 2015 @ 11:53
Pan nadal nie rozumie, ale mi nie brak cierpliwości.
Bo wyjaśnianie tej sprawy, to dla mnie sporo radości.
1/ Publiczna dyskusja?
Przecież dyskutujemy publicznie i bez żadnej cenzury!!!
Ale musimy też mieć tę świadomość, że „publiczność” (gawiedź?) ma prawo nie rozumieć problemów konstytucyjnych, gdy nawet rzekomo wykształceni urzędnicy nie są w stanie pojąć, że to Konstytucja jest pierwsza przed ich własnymi poglądami.
2/A wyrok sądu,
do którego się Pan odwołuje nie ma żadnego znaczenia w tej sprawie. To, że ten wyrok otworzył tzw. „puszkę Pandory” nie oznacza, że urzędnicy mają łamać naszą Konstytucję, prawo UE i uniwersalną zasadę znaną i stosowaną od czasów starożytnych „ne bis in idem” (zakaz dwukrotnego karania tej samej osoby za ten sam czyn).
pozdrawiam
dP
Błażej K.
22 listopada 2015 @ 12:19
Pan wybaczy, ale oprócz kilku, może kilkunastu Diagnostów to raczej nikt inny tu nie zagląda, więc trudno nazwać to dyskusją publiczną z udziałem osób z poza środowiska SKP.
A karanie za ten sam czyn z kilku źródeł prawa jest obecne nie tylko w branży SKP. Już na samym gruncie PoRD są inne przykłady. Prawo nie jest doskonałe jak widać.
Wyrok sądu nie ma żadnego znaczenia Pan powiada? Ale z kolei te które Panu odpowiadają już znaczenie mają – tak? Bardzo to pokrętna filozofia.
Jeszcze jedno – od dłuższego czasu używa Pan określenia „gawiedź”. Kim jest ta gawiedź, bo mam wrażenie, że używa Pan tego zwrotu pod adresem czytelników tej strony, a jest to jakby nie patrzeć określenie pogardliwe.
Pozdrawiam
Błażej Kopka
admin
22 listopada 2015 @ 14:59
W. Szan. Panie Błażeju.
Mój Imienniku i Interlokutorze!
1. „kilkunastu diagnostów”.
Proszę mi wierzyć, że zawsze może być gorzej. Bo na dzień dzisiejszy jest tak, że czytają nas wszyscy „ważni” w naszej branży.
2. „prawo nie jest doskonałe”
To znowu nie tak, jak Pan był uprzejmy napisać. To ludzie stosujący to prawo mają istotne braki w swoim wykształceniu, i o to idzie cała gra i mój/nasz redakcyjny wysiłek.
Przykład: to naszym resortowym urzędnikom zajęło ponad 5 lat zrozumienie prawa UE w zakresie konieczności stosowania właściwych procedur przy rejestracji „anglików”. A jakie było Pana zdanie na ten temat?
A jakie jest Pana zdanie na temat stosowania zasady „ne bis in idem”?
To nie prawo, to ludzie, którzy nie potrafią go właściwie zastosować, bo w szkole się nie uczyli lub nie słuchają tych, którzy się na tym znają (np. dr W. Czerwińskiego).
3/ „wyrok sądu – filozofia”
Znowu Pan nie rozumie, że sprawy wyrokowania sensu stricte nie przynależą do zagadnień filozoficznych (z wyłączeniem polityki karnej, patrz np. sądownictwo karne III Rzeszy, ZSRR lub wczesnego PRL-u).
Chodzi tylko o stosowanie prawa zgodnego z Konstytucją lub nie.
Jeśli sędziowie lub wysocy rangą urzędnicy mają luki w swoim wykształceniu konstytucyjnym lub w zakresie prawa UE (bo np. przespali pewne zajęcia na studiach lub byli w tym czasie na randce), to i ich decyzje lub wyrokowanie musi być obarczone błędem.
To nie filozofia, tylko złe decyzje lub złe wyrokowanie (patrz przykład „anglików”).
4/ „gawiedź”, czyli pospólstwo.
To ci wszyscy, którzy dopuścili Hitlera do władzy i go w tym wspierali. To ta niewykształcona część każdego społeczeństwa, która z zawiści do „wykształciuchów” uważa za stosowne przekrzykiwać ich merytoryczne argumenty wyzwiskami (funkcjonariusz, pała, osioł?), obelgami, odwracaniem uwagi od meritum poprzez wskazywanie „a ty w dzieciństwie ukradłeś batonik”, itd., itp., et’cetera.
To gawiedź paliła Żydów w stodołach, to ta sama gawiedź zaczyna już palić kukły Żydów we Wrocławiu i ta sama gawiedź chce stosowania cenzury prewencyjnej we wrocławskim teatrze.
Ale, ale, Pan tylko pyta. A jakie jest Pańskie – na ten temat – zdanie?
Pyta i pozdrawia
dP
Błażej K.
22 listopada 2015 @ 18:37
Nie – prawo nie jest doskonale, skoro wymaga Pan, aby przy stosowaniu przepisów wykonawczych czy to w urzędzie, czy na stacji trzeba było sięgać w ich interpretowaniu do Konstytucji i aktów prawa międzynarodowego.
Zresztą jak przy anglikach jesteśmy – dawał Pan im wynik badania „P” kierując się wyrokami unijnymi, czy jednak czekał Pan na stosowne prawodawstwo krajowe? To w końcu co jest ważniejsze?
Ja osobiście zawsze byłem zwolennikiem legalizacji możliwości ich rejestracji. Jak widać morze tych aut nas nie zalało, a i wypadki z ich udziałem jakoś nie przodują w statystykach.
To raczej środowisko Diagnostów było wrogie temu pomysłowi – jak widać niepotrzebnie.
Póki co wszyscy stosujemy prawo takie, jakie niestety mamy – nawet jeśli w naszym odczuciu może być niesprawiedliwe. A póki co żaden wyrok i rozstrzygnięcie w sprawie niekonstytucyjności tych przepisów (podwójne karanie Diagnosty) nie zapadło i cytowanie takich czy innych znawców prawa to rozważania czysto „akademickie”. Z pewnością jednak może być tak, że ludzie, których dziś nazywa Pan w mnie lub bardziej wyszukany sposób od nieuków być może jutro będą ze środowiskiem Diagnostów rozmawiać o przyszłości systemu. Lepiej, żeby wtedy nie stał Pan po stronie Diagnostów i w jakikolwiek sposób Ich reprezentował, bo będzie to ze szkodą dla tych rozmów. W końcu jak sam Pan pisze czytają to najważniejsi w branży…
I proszę nie pisać do mnie ciągle, że czegoś nie rozumiem, tylko dlatego, że na jakąś kwestię mam inny pogląd, albo dziwi mnie Pana stanowisko lub sposób jego prezentacji.
Pozdrawiam
Błażej Kopka