Wyłożyłam sobie nóżki na krzesełko, wygodnie siadając na kanapie. Poducha pod plecy i pyk – niebieskie światło.
Wiem, że to niezdrowe, ale telewizor duży i dosyć daleko od kanapy i nie w sypialni, bo tam broń boże ! Szkodzi na zdrowy sen.
Słucham, patrzę, przecieram oczy, choć nie pieką i myślę:
Co też ten prezes od siedmiu boleści bredzi? Że tortury w więzieniu?? Że sejm nie istnieje, marszałek nie jest marszałkiem sejmu?
Jemu od tej przegranej i niemożności rządzenia i od tego, że pozbawiony jest prywatnej ochrony na terenie parlamentu i ochrony policyjnej w miejscu zamieszkania, chyba pomieszało się
w głowie. Plecie trzy po trzy. Chyba i psychiatra byłby bezradny. Bezradniutki, jak ja.
Jestem już nieco wiekowa, pesel swój mam, ale do diabła potrafię myśleć i analizować, a tego co się dzieje nie potrafię pojąć.
To po prostu kpina z inteligencji Polaków. Ludzie mądrzy, widzą i wiedzą, co było złe a ci „mądrzy inaczej”, wychowani na telewizji polskiej tzw. tubą, będą im wierzyć i wspierać do samego końca.
Szlag by to!
Oni przecież nie zawahają się nawet przed rozpętaniem wojny domowej. A może i światowej?
No tak, trzeba mieć oczy szeroko otwarte.
A może kupić jakieś konserwy, zamrozić chleb?
Narobić z setkę pierogów i też zamrozić? A może dwie setki? I jeszcze kupić kaszę i mąkę.
Mmm…
Co ja też kombinuję, niby taka mądra? Chyba i mnie pomieszało się wszystko, ale tak czy siak muszę porozmawiać z sąsiadką, co ona o tym wszystkim myśli. W końcu też zaraziła się polityką i ogląda wszystko jak leci, przerzucając kanały, albo oglądając powtórki.
Tak, muszę wyrzucić z siebie stres, bo gotowy zawał.
Tylko czy to możliwe?
Jestem już jak narkoman uzależniony od telewizji. Całe dnie spędzam przed telewizorem albo w Internecie.
Ostatnio wyczytałam słowa profesora, którego bardzo szanuję, że oczekiwałby, żeby złożono wniosek o delegalizację PiS i pomyślałam, że ja chyba też bym sobie tego życzyła.
Dość już tych kłamstw na beszczela!
Dalej tak się nie da!
Jedno jest pewne, że nienawiść partii PiS po przegranej zaburza im wszystkim rzeczywistość i niestety do tego grona zaburzonych należy także pan prezydent.
Tak, niestety!
Właśnie wysłuchałam panią profesor, bardzo mądrą kobietę i moje przerzedzone włosy (chyba z tego stresu) stanęły dęba.
Mówiła, że podwójne ułaskawienie panów z bezpieki (raz bez prawomocnego wyroku a potem w innej już formie jeszcze raz po ważnym orzeczeniu) wystawiło pana prezydenta na pośmiewisko, a jego doradców i pomocników na wstyd z okazji nieznajomości Konstytucji.
Wstyd na cały świat!
No dobra, idę do sąsiadki. Trzeba to wszystko przeanalizować. Co dwie głowy to nie jedna.
Sąsiadka powitała mnie z szerokim uśmiechem, a ja opowiedziałam jej, co mnie dręczy i przyprawia o ból głowy.
– A ja sobie myślę, droga pani Mario, że po dwóch czy nawet po trzech ułaskawieniach, to czwarte będzie już wyniesieniem na ołtarze.
Obydwie, spoglądając sobie w oczy wybuchłyśmy nie do opanowania śmiechem, trzymając się za brzuchy, stwierdzając jednogłośnie, że mamy bardzo wesołe czasy, czyli kabaret. A ten się przecież kiedyś skończy. I amen.
Ale czy na pewno to wszystko się skończy?
Zwątpiłam. Ależ ten łupieżca musi mieć haki na tego seryjnego ułaskawiacza…
Jeszcze różnie może być…
I żeby tak bardziej ochłonąć wyszłam na spacer do lasu. Piękny, słoneczny dzień. Usiadłam na zwalonym drzewie. Wkoło szumiące sosny. Może ten las natchnie mnie większą cierpliwością, spokojem i optymizmem.
Od początku moim zamiarem było, aby dostęp do tej strony pozostał zawsze bezpłatny. Tak, jak i dostęp do wszystkich zamieszczanych tu tekstów.
Pierwotnie strona ta miała on należeć do SDS-u, potem do OSDS-u. Ale stało się inaczej i nie czas wracać do przeszłości.
Nie planuję żadnych ograniczeń dostępu ani żadnych opłat. Ale niestety, są i koszty prowadzenia tej strony. Dlatego, po 7-miu latach pisania, jeśli chcielibyście nas/mnie wesprzeć swoją dobrowolną wpłatą dowolnej wielkości/wysokości, to będzie mi/nam bardzo miło.
Wasze wsparcie będzie jednocześnie wsparciem naszego "wolnego słowa" w branży, choć zapewne pomoże w oczekiwanym rozwoju naszej strony. A plany mamy ambitne i ciekawe.
Jeśli się zdecydujecie, to bardzo proszę o wpłatę/datek na podane poniżej konta bankowe.
Z góry dziękuję za Wasze życzliwe wsparcie!
R. Błażej Kowalski
vel dziadek Piotra ("dP")
R. Błażej Kowalski,
Nazwa banku: PKO BP,
Tytuł wpłaty: na rozwój Informatora,
Nr konta 24 1020 3017 0000 2802 0073 3170
Redakcja
Tytuł
„Informator insp. UDS-a”
Adres siedziby redakcji
64-920 Piła, ul. Wenedów 7/15
Redaktor naczelny
Romuald Błażej Kowalski, ur. 27.01.1952 r. Wolsztyn; PESEL 52012713096, obywatelstwo Polska; zam. ul. Wenedów 7/15, 64-920 Piła
Wydawca
Romuald Błażej Kowalski, zam. ul. Wenedów 7/15, 64-920 Piła
Używamy plików cookies w celu optymalizacji naszej witryny i naszych serwisów.
Funkcjonalne
Zawsze aktywne
Przechowywanie lub dostęp do danych technicznych jest ściśle konieczny do uzasadnionego celu umożliwienia korzystania z konkretnej usługi wyraźnie żądanej przez subskrybenta lub użytkownika, lub wyłącznie w celu przeprowadzenia transmisji komunikatu przez sieć łączności elektronicznej.
Preferencje
Przechowywanie lub dostęp techniczny jest niezbędny do uzasadnionego celu przechowywania preferencji, o które nie prosi subskrybent lub użytkownik.
Statystyka
Przechowywanie techniczne lub dostęp, który jest używany wyłącznie do celów statystycznych.Przechowywanie techniczne lub dostęp, który jest używany wyłącznie do anonimowych celów statystycznych. Bez wezwania do sądu, dobrowolnego podporządkowania się dostawcy usług internetowych lub dodatkowych zapisów od strony trzeciej, informacje przechowywane lub pobierane wyłącznie w tym celu zwykle nie mogą być wykorzystywane do identyfikacji użytkownika.
Marketing
Przechowywanie lub dostęp techniczny jest wymagany do tworzenia profili użytkowników w celu wysyłania reklam lub śledzenia użytkownika na stronie internetowej lub na kilku stronach internetowych w podobnych celach marketingowych.
lut 3 2024
WESOŁE CZASY
Wesołe czasy?
Wyłożyłam sobie nóżki na krzesełko, wygodnie siadając na kanapie. Poducha pod plecy i pyk – niebieskie światło.
Wiem, że to niezdrowe, ale telewizor duży i dosyć daleko od kanapy i nie w sypialni, bo tam broń boże ! Szkodzi na zdrowy sen.
Słucham, patrzę, przecieram oczy, choć nie pieką i myślę:
Co też ten prezes od siedmiu boleści bredzi? Że tortury w więzieniu?? Że sejm nie istnieje, marszałek nie jest marszałkiem sejmu?
Jemu od tej przegranej i niemożności rządzenia i od tego, że pozbawiony jest prywatnej ochrony na terenie parlamentu i ochrony policyjnej w miejscu zamieszkania, chyba pomieszało się
w głowie. Plecie trzy po trzy. Chyba i psychiatra byłby bezradny. Bezradniutki, jak ja.
Jestem już nieco wiekowa, pesel swój mam, ale do diabła potrafię myśleć i analizować, a tego co się dzieje nie potrafię pojąć.
To po prostu kpina z inteligencji Polaków. Ludzie mądrzy, widzą i wiedzą, co było złe a ci „mądrzy inaczej”, wychowani na telewizji polskiej tzw. tubą, będą im wierzyć i wspierać do samego końca.
Szlag by to!
Oni przecież nie zawahają się nawet przed rozpętaniem wojny domowej. A może i światowej?
No tak, trzeba mieć oczy szeroko otwarte.
A może kupić jakieś konserwy, zamrozić chleb?
Narobić z setkę pierogów i też zamrozić? A może dwie setki? I jeszcze kupić kaszę i mąkę.
Mmm…
Co ja też kombinuję, niby taka mądra? Chyba i mnie pomieszało się wszystko, ale tak czy siak muszę porozmawiać z sąsiadką, co ona o tym wszystkim myśli. W końcu też zaraziła się polityką i ogląda wszystko jak leci, przerzucając kanały, albo oglądając powtórki.
Tak, muszę wyrzucić z siebie stres, bo gotowy zawał.
Tylko czy to możliwe?
Jestem już jak narkoman uzależniony od telewizji. Całe dnie spędzam przed telewizorem albo w Internecie.
Ostatnio wyczytałam słowa profesora, którego bardzo szanuję, że oczekiwałby, żeby złożono wniosek o delegalizację PiS i pomyślałam, że ja chyba też bym sobie tego życzyła.
Dość już tych kłamstw na beszczela!
Dalej tak się nie da!
Jedno jest pewne, że nienawiść partii PiS po przegranej zaburza im wszystkim rzeczywistość i niestety do tego grona zaburzonych należy także pan prezydent.
Tak, niestety!
Właśnie wysłuchałam panią profesor, bardzo mądrą kobietę i moje przerzedzone włosy (chyba z tego stresu) stanęły dęba.
Mówiła, że podwójne ułaskawienie panów z bezpieki (raz bez prawomocnego wyroku a potem w innej już formie jeszcze raz po ważnym orzeczeniu) wystawiło pana prezydenta na pośmiewisko, a jego doradców i pomocników na wstyd z okazji nieznajomości Konstytucji.
Wstyd na cały świat!
No dobra, idę do sąsiadki. Trzeba to wszystko przeanalizować. Co dwie głowy to nie jedna.
Sąsiadka powitała mnie z szerokim uśmiechem, a ja opowiedziałam jej, co mnie dręczy i przyprawia o ból głowy.
– A ja sobie myślę, droga pani Mario, że po dwóch czy nawet po trzech ułaskawieniach, to czwarte będzie już wyniesieniem na ołtarze.
Obydwie, spoglądając sobie w oczy wybuchłyśmy nie do opanowania śmiechem, trzymając się za brzuchy, stwierdzając jednogłośnie, że mamy bardzo wesołe czasy, czyli kabaret. A ten się przecież kiedyś skończy. I amen.
Ale czy na pewno to wszystko się skończy?
Zwątpiłam. Ależ ten łupieżca musi mieć haki na tego seryjnego ułaskawiacza…
Jeszcze różnie może być…
I żeby tak bardziej ochłonąć wyszłam na spacer do lasu. Piękny, słoneczny dzień. Usiadłam na zwalonym drzewie. Wkoło szumiące sosny. Może ten las natchnie mnie większą cierpliwością, spokojem i optymizmem.
Psiakrew, co za wesołe czasy!
Anna Dalia Słowińska
By dP • DIAGNOZA POLITYKI, Nasi Goście i Współpracownicy diagnozują 0 • Tags: Anna Dalia Słowińska, diagnoza polityki, nieco polityki, PiS, polityka, Prezydent Duda