TO I OWO W ŚRODĘ, CZYLI KTO BĘDZIE PLUŁ SOBIE W BRODĘ

Rate this post

To i owo w środę. Czyli, kto powinien pluć sobie w brodę? Czy kolega, który co dwa dni dzwoni i o podwyżkę pyta, czy też A. Gozdyra, która na oglądalność bardzo (?) ciężko tyra?

1.

Kolega co dwa dni dzwoni.

I za każdym razem pyta, kiedy będzie ta obiecana podwyżka naszego Cennika BT na SKP. A przecież ja nic nikomu nie obiecałem. Ja jedynie relacjonowałem to, w jakiej sytuacji i na jakim etapie są nasze branżowe rozmowy w tym zakresie.

Ponadto ten złośliwy kolega zapomniał o tym, że:

  • PiS miał 8 lat na to, aby zwaloryzować nam Cennik i poprawić system BT w celu podniesienia BRD, gdy rządowi Tuska minęło zaledwie pół roku;

  • trudno o zmiany w tym zakresie, gdy Minister Infrastruktury nadal jeszcze trzyma w swoim resorcie jakieś złogi po PiS-ie, które tej waloryzacji były przeciwne przez całe ostatnie 8 lat. Czyżby MI – za zgodą Tuska? – miało stać się przechowalnią dla szkodników z PiS-u?;

  • trudno o zmiany w tym zakresie, gdy złogi PiS-u nadal trzymają się dobrze w naszej branży. Nie chcieli waloryzacji, więc trudno założyć, że nagle zmienili zdanie. Nie wspierało naszych protestów wiele środowisk, w tym w wielu instytucjach i ważnych urzędach. Zarządy wielu sieci naszych SKP to złogi PiS-u, bo nie zmieniły składów osobowych. Jakby w nagrodę za wspieranie PiS nie zrobiono tego także jeszcze w wielu naszych organizacjach (kolejne złogi PiS-u). Właściciele SKP, które nie protestowały nie odczuli jeszcze konsekwencji swojej postawy wspierającej PiS z brakiem waloryzacji.

Trudno o zmiany, gdy wpływy PiS w naszej branży nadal są tak wielkie. Więc to nie ja będę pluł sobie w brodę tylko ci wszyscy, którzy tolerują te złogi PiS-u w naszej branży.

2.

Czy A. Gozdyra ma świra?

Bo tak się składa, że sama sobie świnię podkłada.

Każdy przecież wie, że jak się wpuści świnię na pokoje, to ona może nabrudzić. To dlatego miejscem dla trzody jest chlew, świniarnia, wybieg za oborą, itd., itp., et’cetera.

Program w tv pt. „Debata dnia” w dniu wczorajszym był nieco (?) inny niż tradycyjnie. Choć podobne sytuacje miały już miejsce kilka razy – najczęściej z politykami reprezentującymi prawą stronę.

Zaproszeni politycy debatowali o emigrantach. W tym o potrzebie wypełnienia luki na naszym rynku pracy, która jest spowodowana zmniejszającą się liczebnością naszego społeczeństwa. W tej dyskusji brał także udział nijaki Waldemar Buda z PiS.1 To jego niemerytoryczna wypowiedź ad’personam spowodowała dość burzliwą reakcję Posła Krzysztofa Śmiszka z Lewicy. Zamieszanie było tak duże, że Agnieszka Gozdyra wstała ze swojego miejsca, aby rozdzielić przerzucających się inwektywami uczestników tej nawalanki. Jakby tego było za mało, to w teatralnym geście i z Bogiem na ustach apelowała o to, aby Buda wreszcie przeprosił Śmiszka.

Na koniec programu z widoczną wyższością stwierdziła, że uczestnicy się wzajemnie przeprosili. A z tego wynikało, że to ona to załatwiła, bo ona właśnie jest „ponadto”.

Zapomniała tylko, że taka sytuacja, gdzie mogła pokazać się, jako moralnie „wyższa” i „ponadto” nie zdarzyła się po raz pierwszy, zaś awantury w jej programie wynikają z najczęściej z tego, kogo zaprasza do studia. Bo także nam się zdarza, że zaprosiliśmy niewłaściwą osobę do swojego Domu. Ale po stwierdzeniu niewłaściwego zachowania się takiej osoby najczęściej tego nie kontynuujemy. I o tym Agnieszka Gozdyra zapomina, o czym świadczy też jej mina. Epatowanie własną wyższością jest nie na miejscu, gdy wpuściło się na pokoje . . . . . . . . – no wiecie. Przecież tak się właśnie składa, że ona sama sobie świnię podkłada. Więc jej pozy i miny oraz teatralne gesty z Bogiem na ustach są nie na miejscu, bo mają wywołać jedynie utrzymanie oglądalności jej własnych programów.

Nie bójcie się w branży porządków robić,

gdy szklany sufit niemożności trzeba przebić.

Dziadek Piotra

– – – – – – – – – – – – –

Loading