KOLEGA JAK RYBA W AKWARIUM

Rate this post

SKP jak akwarium, a nasz kolega w nim, niczym ryba w wodzie.

Przed dwoma dniami miałem nieplanowaną i nieco (?) dłuższą podróż. Po drodze należało zatrzymać się. Przez przypadek zatrzymałem się na parkingu przed Biedronką w jednym z niewielkich miast na trasie. Gdy Pasażerki wydawały pieniążki, ja w tym czasie spacerowałem sobie przed marketem.

I cóż zauważyłem . . . . . . . . – ?

Wierzcie lub nie, ale zaraz przy parkingu, obok ręcznej myjni dla pojazdów osobowych, w piętrowym budynku, znajdowała się (oczywiście na parterze) dość nietypowa podstawowa SKP. Dlatego nietypowa, bo cała jedna ściana była przeszklona. Skojarzyło mi się to zaraz z akwarium. A wewnątrz nasz kolega uwijał się (jak ryba w wodzie?) obsługując co rusz przyjeżdżających klientów.

Ja tam na tym parkingu czekałem co najmniej 35 minut i w tym czasie naliczyłem co najmniej 5 pojazdów, w tym jeden motocykl, za którymi zamknęła się brama wjazdowa tej P-SKP.

Sam nie wiem, po co nasz kolega zamykał za każdym razem tę bramę wjazdową, i za każdym pojazdem, gdy przeszklona ściana i tak umożliwia obserwację tego, co tam się dzieje.

A działo się wiele . . . . . ., oj wiele!

Średnia długość pobytu jednego pojazdu na tej P-SKP nie była dłuższa niż 5 minut, w jednym przypadku pojazd przebywał na tym obiekcie 7, no może 8 minut. W tym czasie zdarzało się, że nasz młody kolega wszedł do kanału, zdarzało się, że włączył badanie amortyzatorów jednej osi.

W jednym przypadku usłyszałem treść zapytania i pozytywnej odpowiedzi, czy to chodzi o coroczne okresowe i obowiązkowe OBT.

Ani razu nasz kolega nie sprawdzał nr VIN, ani razu nie sprawdzał poziomu ustawienia świateł, ani razu nie sprawdzał emisji spalin lub zadymienia, ani razu pojazd nie był podniesiony choćby jedną osią, ani razu . . . . . . ., itd., itp., et’cetera.

Starając się ocenić tę sytuację obiektywnie muszę stwierdzić, że:

  • pozytywnym elementem tego mojego oglądu był fakt, że za każdym razem nasz kolega osobiście wjeżdżał badanym/sprawdzanym pojazdem na SKP, oczywiście z wyłączeniem motocykla, co jest nieco (?) zrozumiałe,

  • poza jednym przypadkiem to nie wiem, czy to były sprawdzenia, czy też jednak jakieś BT tych pojazdów.

Ale z drugiej strony, co to za sprawdzanie pojazdu w ciągu 5 minut z wpisywaniem pojazdu do kompa, bez podnoszenie pokrywy silnika, bez podnoszenia choćby jednej osi, bez sprawdzania szarpakiem, bez . . . . – itd., itp., et’cetera?

Jest oczywistą oczywistością, że obecny Cennik BT na SKP od ponad 5-ciu lat bardzo mocno uderza w ekonomiczne podstawy funkcjonowania naszych SKP. Mam świadomość, że wielu pracodawców chce w tej trudnej sytuacji jakoś przetrwać. Ograniczenie czasu BT jest jakimś wyjściem z tej krytycznej sytuacji…..

Wszyscy wiemy, że za tę obecną sytuację odpowiada tylko i wyłącznie nasz (?) były i obecny DTD (resort transportu) + były i obecny Minister Infrastruktury, których nadzoruje były i obecny Premier RP.

Tyle tylko, że zawsze są jakieś granice każdego szaleństwa. Bo sprawdziłem z naszą listą i okazało się, że właściciel tej SKP nie protestował i nie zamknął swojej SKP w czasie naszych strajków.

A teraz ryzykuje.

Tyle tylko, że to ryzyko ponosi jednak tylko i wyłącznie nasz kolega, a nie właściciel tej SKP! I to nie jest jakieś tam byle jakie lub nieznaczne ryzyko, bo to jest ryzyko sprawy karnej, z Policją i Prokuratorem włącznie! Już nie mówiąc/pisząc o odebraniu uprawnień!

I jeszcze ten nadzór WK/starostwa.

W tym powiecie nasz nadzór postrzegany był jako wyjątkowo sprawny i merytoryczny. Więc co się takiego stało, że ten nasz kolega w tym akwarium hasa sobie niczym konik morski?

Wszyscy już wszystko odpuścili?

Pyta i pozdrawia

dziadek Piotra

– – – – – – – – – – – – –

Loading