Przypadki naszego kolegi z kradzionymi motocyklami na terenie Austrii i w Polsce.
W toku dalszych wyjaśnień nasz skazany kolega D. M.1 podał, iż od czasu, kiedy przestał współpracować z G. G., pracował w sklepie swojej matki, jednakże mieli oni problem ze spłatą zadłużenia u G.G. Z tych też przyczyn, w maju 2004 r. ponownie pojechał z G. do Włoch po transport kradzionych motocykli. Pojechali oni wówczas do N., do innego znajomego G. o imieniu P. i wzięli od niego trzy motory B. i jedno K., za które mieli się rozliczyć dopiero po ich sprzedaży.
Nasz kolega wyjaśnił, iż w czasie powrotu zostali zatrzymani na granicy austriacko-czeskiej, gdzie zostali aresztowani, a następnie przez okres 7 miesięcy przebywali w więzieniu w Austrii, które opuścili pod koniec 2004 r.
Przedstawione wówczas zarzuty paserstwa opiewały na 97 motocykli, bowiem G. G. miał w torbie dokumentację na tyle pojazdów, ostatecznie jednak zostali skazani za cztery motory, z którymi zostali zatrzymani.
W czasie ich nieobecności A. G. przepisał firmę (…) na S. S., który był jego „słupem”. Nasz kolega podał, iż nie wie, jak A. G. tego dokonał pod ich nieobecność, wskazał jednakże, iż firma od tej pory była przez niego zarządzana, choć w banku, w którym założone było konto firmowe oraz w KRS jako prezes w dalszym ciągu widniał G. G.. Po jakimś czasie G. G. ustalił, że na koncie firmy jest 90.000,-zł, z czego wypłacił 30.000,-zł, a pozostałe 60.000,-zł przelał na konto swojej konkubiny A. O., po czym, nic nie mówiąc, wyjechał do Włoch. Kiedy A. G., który przejął firmę naszego kolegi zorientował się, że z konta firmy zniknęły pieniądze, odebrał A. O. przelaną wtedy kwotę.
Z informacji przekazanych oskarżonemu przez G. G. wynikało, iż dowiedział się on o wypłacie pieniędzy przez A. G. za pomocą monitoringu banku.
Dalej nasz oskarżony a potem skazany kolega (D. M.) oświadczył, iż po wyjściu z aresztu w Austrii zrobił z A. G. podliczenie z działalności firmy, którą G. zarządzał, z którego wynikało, że z długu spłacił tylko odsetki, zalegając w dalszym ciągu ze spłatą kwoty 250.000,-zł, od której odsetki wciąż rosły (sic!).
G. G. wrócił do Polski w styczniu 2005 r. i ponownie zaproponował sprowadzenie motocykli z Włoch, jednak nasz kolega odmówił.
W związku z tym, iż G. G. zdecydował się sprowadzać pojazdy, umówili się oni, że z każdego transportu jeden motocykl będzie oddawał naszemu koledze, żeby sprzedał go na poczet długu u G..
Jednym z takich pojazdów był skuter S. (…), który nasz kolega sprzedał komuś z ogłoszenia. Nasz kolega wyjaśniał dalej, że G. G. z pewnością sprowadzał motory do kwietnia 2005 r., choć bardzo się z tym ukrywał.
W tym czasie nasz kolega dowiedział się, że nowym dostawcą motocykli dla G. G. jest mężczyzna o imieniu W..
Odnosząc się do znajomości z tym mężczyzną, nasz kolega ponownie podał jego rysopis oraz opisał jego rolę w podejmowanej działalności, a także dodał, że proponował on pomoc w sprowadzaniu motocykli oraz samochodów w celu uregulowania długu u G. i prosił o wskazanie mu firmy w Polsce, na którą będą mogli je sprowadzać sami. Nasz kolega dał mu wówczas firmę (…), którą wziął od G..
Po jakimś czasie G. G. poinformował go, że ma trzy motocykle kradzione w Niemczech. Były to Y. (…), Y. (…) oraz K. (…), które nasz kolega osobiście odbierał z G. G. od jakiegoś znajomego W. – pochodzenia polskiego, pozostawiając je następnie w sklepie matki.
Nasz kolega dalej wyjaśniał, że:
motocykle te miały już przebite numery oraz zrobione włoskie dokumenty,
nie mówiąc nic G. G., sam sprzedał te motocykle. Jeden z motocykli, Y. (…) , wartą ok. 35.000,-zł, kupił A. G., dopłacając do wpłaconej uprzednio zaliczki w kwocie 10.000,-zł jej równowartość.
wraz z motocyklem otrzymał on komplet włoskich sfałszowanych dokumentów.
był przekonany, że A. G. (ten o wcześniejszych pożyczek, który przejął też jego formę) dokładnie wiedział, że motocykl ten pochodził z kradzieży, nie wiedział natomiast, na kogo zarejestrował on motocykl. Motor ten został zabezpieczony podczas zatrzymania G. w W.
Drugi motocykl, Y., sprzedał P. A. za 27.000,-zł. Został on następnie zarejestrowany na S. S.. Motocykl ten został zatrzymany u A., chociaż nie wiedział on, że pojazd pochodzi z kradzieży.
ostatni z motocykli – K. (…), sprzedał do K. dla D. M. za 20.000,-zł. Na niego i jego brata A. mówiono (…). Podobnie jak i P. A., nie miał on świadomości, że motor jest z kradzieży. Wartość rynkowa takiego motoru to ok. 40.000,-zł, jednakże z uwagi na zły stan techniczny pojazdu oraz to, że zależało mu na czasie, zdecydował sprzedać go za połowę wartości.
pieniądze uzyskane ze sprzedaży motocykli w całości zostały przekazane na poczet długu u A. G.. Z ich sprzedaży G. G. nic nie otrzymał.
W międzyczasie G. G. przywoził natomiast z Włoch motory po zatopieniu, które naprawiał mu L. Ż., a które on następnie sprzedawał.
jeżeli do któregoś z motocykli brakowało dokumentacji, G. G. robił fałszywe dokumenty, które brał od W.. W. sprzedawał bowiem w W. fałszywe włoskie dokumenty za kwotę 150,-Euro.
To tyle na tę chwilę.
A resztę potem,
gdy z weekendu wrócę z powrotem
dziadek Piotra
– – – – – – – – – – – – –
P.S.
wcześniej pisałem już o tym m.in.: https://www.diagnostasamochodowy.pl/2023/nasz-kolega-o-wspolpracy-z-mafia/
– – – – – – – – – – – –
1Sąd Okręgowy Warszawa-Praga w Warszawie z 2015-05-11; Data orzeczenia: 11 maja 2015; Data publikacji: 31 lipca 2023; Sygnatura: V K 191/09; Sąd: Sąd Okręgowy Warszawa-Praga w Warszawie; Wydział: V Wydział Karny; Hasła tematyczne: Fałszerstwo (przepisy ogólne), Poświadczenie nieprawdy; Podstawa prawna: art. 270 § 1 kk, art 272 kk.
Od początku moim zamiarem było, aby dostęp do tej strony pozostał zawsze bezpłatny. Tak, jak i dostęp do wszystkich zamieszczanych tu tekstów.
Pierwotnie strona ta miała on należeć do SDS-u, potem do OSDS-u. Ale stało się inaczej i nie czas wracać do przeszłości.
Nie planuję żadnych ograniczeń dostępu ani żadnych opłat. Ale niestety, są i koszty prowadzenia tej strony. Dlatego, po 7-miu latach pisania, jeśli chcielibyście nas/mnie wesprzeć swoją dobrowolną wpłatą dowolnej wielkości/wysokości, to będzie mi/nam bardzo miło.
Wasze wsparcie będzie jednocześnie wsparciem naszego "wolnego słowa" w branży, choć zapewne pomoże w oczekiwanym rozwoju naszej strony. A plany mamy ambitne i ciekawe.
Jeśli się zdecydujecie, to bardzo proszę o wpłatę/datek na podane poniżej konta bankowe.
Z góry dziękuję za Wasze życzliwe wsparcie!
R. Błażej Kowalski
vel dziadek Piotra ("dP")
R. Błażej Kowalski,
Nazwa banku: PKO BP,
Tytuł wpłaty: na rozwój Informatora,
Nr konta 24 1020 3017 0000 2802 0073 3170
Redakcja
Tytuł
„Informator insp. UDS-a”
Adres siedziby redakcji
64-920 Piła, ul. Wenedów 7/15
Redaktor naczelny
Romuald Błażej Kowalski, ur. 27.01.1952 r. Wolsztyn; PESEL 52012713096, obywatelstwo Polska; zam. ul. Wenedów 7/15, 64-920 Piła
Wydawca
Romuald Błażej Kowalski, zam. ul. Wenedów 7/15, 64-920 Piła
Używamy plików cookies w celu optymalizacji naszej witryny i naszych serwisów.
Funkcjonalne
Zawsze aktywne
Przechowywanie lub dostęp do danych technicznych jest ściśle konieczny do uzasadnionego celu umożliwienia korzystania z konkretnej usługi wyraźnie żądanej przez subskrybenta lub użytkownika, lub wyłącznie w celu przeprowadzenia transmisji komunikatu przez sieć łączności elektronicznej.
Preferencje
Przechowywanie lub dostęp techniczny jest niezbędny do uzasadnionego celu przechowywania preferencji, o które nie prosi subskrybent lub użytkownik.
Statystyka
Przechowywanie techniczne lub dostęp, który jest używany wyłącznie do celów statystycznych.Przechowywanie techniczne lub dostęp, który jest używany wyłącznie do anonimowych celów statystycznych. Bez wezwania do sądu, dobrowolnego podporządkowania się dostawcy usług internetowych lub dodatkowych zapisów od strony trzeciej, informacje przechowywane lub pobierane wyłącznie w tym celu zwykle nie mogą być wykorzystywane do identyfikacji użytkownika.
Marketing
Przechowywanie lub dostęp techniczny jest wymagany do tworzenia profili użytkowników w celu wysyłania reklam lub śledzenia użytkownika na stronie internetowej lub na kilku stronach internetowych w podobnych celach marketingowych.
sie 25 2023
PRZYPADKI NASZEGO KOLEGI Z KRADZIONYMI MOTOCYKLAMI NA TERENIE AUSTRII I POLSKI
Przypadki naszego kolegi z kradzionymi motocyklami na terenie Austrii i w Polsce.
W toku dalszych wyjaśnień nasz skazany kolega D. M.1 podał, iż od czasu, kiedy przestał współpracować z G. G., pracował w sklepie swojej matki, jednakże mieli oni problem ze spłatą zadłużenia u G.G. Z tych też przyczyn, w maju 2004 r. ponownie pojechał z G. do Włoch po transport kradzionych motocykli. Pojechali oni wówczas do N., do innego znajomego G. o imieniu P. i wzięli od niego trzy motory B. i jedno K., za które mieli się rozliczyć dopiero po ich sprzedaży.
Nasz kolega wyjaśnił, iż w czasie powrotu zostali zatrzymani na granicy austriacko-czeskiej, gdzie zostali aresztowani, a następnie przez okres 7 miesięcy przebywali w więzieniu w Austrii, które opuścili pod koniec 2004 r.
Przedstawione wówczas zarzuty paserstwa opiewały na 97 motocykli, bowiem G. G. miał w torbie dokumentację na tyle pojazdów, ostatecznie jednak zostali skazani za cztery motory, z którymi zostali zatrzymani.
W czasie ich nieobecności A. G. przepisał firmę (…) na S. S., który był jego „słupem”. Nasz kolega podał, iż nie wie, jak A. G. tego dokonał pod ich nieobecność, wskazał jednakże, iż firma od tej pory była przez niego zarządzana, choć w banku, w którym założone było konto firmowe oraz w KRS jako prezes w dalszym ciągu widniał G. G.. Po jakimś czasie G. G. ustalił, że na koncie firmy jest 90.000,-zł, z czego wypłacił 30.000,-zł, a pozostałe 60.000,-zł przelał na konto swojej konkubiny A. O., po czym, nic nie mówiąc, wyjechał do Włoch. Kiedy A. G., który przejął firmę naszego kolegi zorientował się, że z konta firmy zniknęły pieniądze, odebrał A. O. przelaną wtedy kwotę.
Z informacji przekazanych oskarżonemu przez G. G. wynikało, iż dowiedział się on o wypłacie pieniędzy przez A. G. za pomocą monitoringu banku.
Dalej nasz oskarżony a potem skazany kolega (D. M.) oświadczył, iż po wyjściu z aresztu w Austrii zrobił z A. G. podliczenie z działalności firmy, którą G. zarządzał, z którego wynikało, że z długu spłacił tylko odsetki, zalegając w dalszym ciągu ze spłatą kwoty 250.000,-zł, od której odsetki wciąż rosły (sic!).
G. G. wrócił do Polski w styczniu 2005 r. i ponownie zaproponował sprowadzenie motocykli z Włoch, jednak nasz kolega odmówił.
W związku z tym, iż G. G. zdecydował się sprowadzać pojazdy, umówili się oni, że z każdego transportu jeden motocykl będzie oddawał naszemu koledze, żeby sprzedał go na poczet długu u G..
Jednym z takich pojazdów był skuter S. (…), który nasz kolega sprzedał komuś z ogłoszenia. Nasz kolega wyjaśniał dalej, że G. G. z pewnością sprowadzał motory do kwietnia 2005 r., choć bardzo się z tym ukrywał.
W tym czasie nasz kolega dowiedział się, że nowym dostawcą motocykli dla G. G. jest mężczyzna o imieniu W..
Odnosząc się do znajomości z tym mężczyzną, nasz kolega ponownie podał jego rysopis oraz opisał jego rolę w podejmowanej działalności, a także dodał, że proponował on pomoc w sprowadzaniu motocykli oraz samochodów w celu uregulowania długu u G. i prosił o wskazanie mu firmy w Polsce, na którą będą mogli je sprowadzać sami. Nasz kolega dał mu wówczas firmę (…), którą wziął od G..
Po jakimś czasie G. G. poinformował go, że ma trzy motocykle kradzione w Niemczech. Były to Y. (…), Y. (…) oraz K. (…), które nasz kolega osobiście odbierał z G. G. od jakiegoś znajomego W. – pochodzenia polskiego, pozostawiając je następnie w sklepie matki.
Nasz kolega dalej wyjaśniał, że:
motocykle te miały już przebite numery oraz zrobione włoskie dokumenty,
nie mówiąc nic G. G., sam sprzedał te motocykle. Jeden z motocykli, Y. (…) , wartą ok. 35.000,-zł, kupił A. G., dopłacając do wpłaconej uprzednio zaliczki w kwocie 10.000,-zł jej równowartość.
wraz z motocyklem otrzymał on komplet włoskich sfałszowanych dokumentów.
był przekonany, że A. G. (ten o wcześniejszych pożyczek, który przejął też jego formę) dokładnie wiedział, że motocykl ten pochodził z kradzieży, nie wiedział natomiast, na kogo zarejestrował on motocykl. Motor ten został zabezpieczony podczas zatrzymania G. w W.
Drugi motocykl, Y., sprzedał P. A. za 27.000,-zł. Został on następnie zarejestrowany na S. S.. Motocykl ten został zatrzymany u A., chociaż nie wiedział on, że pojazd pochodzi z kradzieży.
ostatni z motocykli – K. (…), sprzedał do K. dla D. M. za 20.000,-zł. Na niego i jego brata A. mówiono (…). Podobnie jak i P. A., nie miał on świadomości, że motor jest z kradzieży. Wartość rynkowa takiego motoru to ok. 40.000,-zł, jednakże z uwagi na zły stan techniczny pojazdu oraz to, że zależało mu na czasie, zdecydował sprzedać go za połowę wartości.
pieniądze uzyskane ze sprzedaży motocykli w całości zostały przekazane na poczet długu u A. G.. Z ich sprzedaży G. G. nic nie otrzymał.
W międzyczasie G. G. przywoził natomiast z Włoch motory po zatopieniu, które naprawiał mu L. Ż., a które on następnie sprzedawał.
jeżeli do któregoś z motocykli brakowało dokumentacji, G. G. robił fałszywe dokumenty, które brał od W.. W. sprzedawał bowiem w W. fałszywe włoskie dokumenty za kwotę 150,-Euro.
To tyle na tę chwilę.
A resztę potem,
gdy z weekendu wrócę z powrotem
dziadek Piotra
– – – – – – – – – – – – –
P.S.
wcześniej pisałem już o tym m.in.: https://www.diagnostasamochodowy.pl/2023/nasz-kolega-o-wspolpracy-z-mafia/
– – – – – – – – – – – –
1 Sąd Okręgowy Warszawa-Praga w Warszawie z 2015-05-11; Data orzeczenia: 11 maja 2015; Data publikacji: 31 lipca 2023; Sygnatura: V K 191/09; Sąd: Sąd Okręgowy Warszawa-Praga w Warszawie; Wydział: V Wydział Karny; Hasła tematyczne: Fałszerstwo (przepisy ogólne), Poświadczenie nieprawdy; Podstawa prawna: art. 270 § 1 kk, art 272 kk.
By dP • Nasi Goście i Współpracownicy diagnozują 0 • Tags: diagnosta, diagnosta samochodowy, kodeks karny, Policja, Prokurator, wyrok sądu