Piątkowo, to i owo i zawsze branżowo. Czyli o branżowej sprawiedliwości oraz tradycyjne i stare pytania, czy SKP jest od kontrolowania, czy też może jednak od naprawiania?
A tu niektórzy komentujący zasugerowali, aby pomóc temu klientowi poprzez wymianę akumulatora lub uruchomienie pojazdu w inny sposób, aby dokończyć dane BT. Tyle, że w takiej sytuacji zaraz może ktoś postawić pytanie, czy w związku z tym samochód taki utracił już atrybut „uszkodzony” z wcześniejszą kwalifikacją do „N” i nabył przez to cechę „sprawny” z kwalifikacją do „P”? No oczywiście, że nie, Nie, NIE!
Przecież nawet, gdy go jakoś odpalimy na potrzeby dokończenia BT, to pozostanie on nadal niesprawny – przez wadliwy akumulator! Więc po co go odpalać?
Ponadto, w wykazie niezbędnego i obowiązkowego wyposażenia SKP nie ma zapasowych akumulatorów lub tzw. boostera, czyli urządzenia startowego, które wspomaga uruchomienie silnika.
Ale problem ten jest w rzeczywistości szerszy i dużo starszy, niż się na pozór wydaje. Chodzi o to, czy my na SKP mamy kontrolować, czy też może jednak naprawiać pojazdy (choćby poprzez wymianę przepalonych żarówek, uzupełnianie płynów eksploatacyjnych, dokręcanie luźnych śrub, uruchamianie silników z powodu niesprawności akumulatora, itd., itp., et’cetera)?
Bo choć praktyka większych i mniejszych napraw – ciągnąca się niczym smród za wojskiem Napoleona – jest tradycją naszej branży, to jednak patrząc w przyszłość jakoś nie widzę jej oczyma wyobraźni za parę lat. Bo Stacja Kontroli Pojazdów jest od „kontroli”, a nie od napraw. Od napraw pojazdów są warsztaty. I niech tak już zostanie.
W jakimś sensie, z problemem tym związana jest także praktyka sprawdzania pojazdów. O tym także dyskutowano dość mocno jeszcze przed dekadą. Aż się prosi, aby procedurę takiego sprawdzania rejestrować w naszej elektronicznej bazie danych, aby info o aktualnym stanie technicznym pojazdów było dostępne dla wszystkich zainteresowanych BRD.
Ponad 10 lat problem ten jest poruszany w trakcie branżowych spotkań i tylko urzędnicy naszego (?) DTD (resortu transportu) strachliwie chowają głowę w piasek bojąc się podjąć słuszną decyzję w tej sprawie, bo nie są zainteresowani likwidacją naszych branżowych patologii.
II. Jedni mają a inni nie. Bo w DTD nie znają pojęcia „sprawiedliwość”, oj nie.
unaocznił nie tylko mi, jak niesprawiedliwe jesteśmy traktowani przez nasz (?) niekompetentny resort transportu (DTD).
Chodzi o to, że Inspektorzy WITD mają prawnie zagwarantowany wymóg/obowiązek cyklicznego uczestnictwa w warsztatach dla kontrolujących pojazdy na drogach!
Zaś my, chociaż mamy w Dyrektywie 45/2014 zapisany podobny obowiązek uczestnictwa w cyklicznych szkoleniach (moim skromnym zdaniem: po każdej zmianie obowiązującego nas Prawa), to jakoś jednak od 8 lat nie możemy doczekać się realizacji tego słusznego zapisu przez wstawienie takiego obowiązku do naszej ustawy PoRD. Generalnie z powodu . . . . . – umysłowego lenistwa urzędników DTD?
I w ślad za tam zapisem tego obowiązku dla Inspektorów WITD także się skłaniam ku temu, że należy poważnie rozważyć, czy zapisane w Naszej Rewolucyjnej Dyrektywie nr 45/2014 obowiązek szkoleń nie powinien zostać rozszerzony właśnie o ten element praktycznych warsztatów. Bo stosunkowo wysoki średni wiek naszej grupy zawodowej może powodować, że wielu z nas już nie nadąża za obecnymi szybkimi zmianami w motoryzacji. Warsztaty połączone ze szkoleniem mogą przyczynić się do uzupełnienia tej istotnej luki.
Od początku moim zamiarem było, aby dostęp do tej strony pozostał zawsze bezpłatny. Tak, jak i dostęp do wszystkich zamieszczanych tu tekstów.
Pierwotnie strona ta miała on należeć do SDS-u, potem do OSDS-u. Ale stało się inaczej i nie czas wracać do przeszłości.
Nie planuję żadnych ograniczeń dostępu ani żadnych opłat. Ale niestety, są i koszty prowadzenia tej strony. Dlatego, po 7-miu latach pisania, jeśli chcielibyście nas/mnie wesprzeć swoją dobrowolną wpłatą dowolnej wielkości/wysokości, to będzie mi/nam bardzo miło.
Wasze wsparcie będzie jednocześnie wsparciem naszego "wolnego słowa" w branży, choć zapewne pomoże w oczekiwanym rozwoju naszej strony. A plany mamy ambitne i ciekawe.
Jeśli się zdecydujecie, to bardzo proszę o wpłatę/datek na podane poniżej konta bankowe.
Z góry dziękuję za Wasze życzliwe wsparcie!
R. Błażej Kowalski
vel dziadek Piotra ("dP")
R. Błażej Kowalski,
Nazwa banku: PKO BP,
Tytuł wpłaty: na rozwój Informatora,
Nr konta 24 1020 3017 0000 2802 0073 3170
Redakcja
Tytuł
„Informator insp. UDS-a”
Adres siedziby redakcji
64-920 Piła, ul. Wenedów 7/15
Redaktor naczelny
Romuald Błażej Kowalski, ur. 27.01.1952 r. Wolsztyn; PESEL 52012713096, obywatelstwo Polska; zam. ul. Wenedów 7/15, 64-920 Piła
Wydawca
Romuald Błażej Kowalski, zam. ul. Wenedów 7/15, 64-920 Piła
Używamy plików cookies w celu optymalizacji naszej witryny i naszych serwisów.
Funkcjonalne
Zawsze aktywne
Przechowywanie lub dostęp do danych technicznych jest ściśle konieczny do uzasadnionego celu umożliwienia korzystania z konkretnej usługi wyraźnie żądanej przez subskrybenta lub użytkownika, lub wyłącznie w celu przeprowadzenia transmisji komunikatu przez sieć łączności elektronicznej.
Preferencje
Przechowywanie lub dostęp techniczny jest niezbędny do uzasadnionego celu przechowywania preferencji, o które nie prosi subskrybent lub użytkownik.
Statystyka
Przechowywanie techniczne lub dostęp, który jest używany wyłącznie do celów statystycznych.Przechowywanie techniczne lub dostęp, który jest używany wyłącznie do anonimowych celów statystycznych. Bez wezwania do sądu, dobrowolnego podporządkowania się dostawcy usług internetowych lub dodatkowych zapisów od strony trzeciej, informacje przechowywane lub pobierane wyłącznie w tym celu zwykle nie mogą być wykorzystywane do identyfikacji użytkownika.
Marketing
Przechowywanie lub dostęp techniczny jest wymagany do tworzenia profili użytkowników w celu wysyłania reklam lub śledzenia użytkownika na stronie internetowej lub na kilku stronach internetowych w podobnych celach marketingowych.
gru 16 2022
TO I OWO, WEEKENDOWO
Piątkowo, to i owo i zawsze branżowo. Czyli o branżowej sprawiedliwości oraz tradycyjne i stare pytania, czy SKP jest od kontrolowania, czy też może jednak od naprawiania?
I. Co można na SKP, a co nie.
Nie tak dawno napisałem coś o tym, jak traktować nasze czynności na SKP w przypadku, gdy padnie akumulator w pojeździe klienta: https://www.diagnostasamochodowy.pl/2022/a-co-zrobic-jak-padl-akumulator/
A tu niektórzy komentujący zasugerowali, aby pomóc temu klientowi poprzez wymianę akumulatora lub uruchomienie pojazdu w inny sposób, aby dokończyć dane BT. Tyle, że w takiej sytuacji zaraz może ktoś postawić pytanie, czy w związku z tym samochód taki utracił już atrybut „uszkodzony” z wcześniejszą kwalifikacją do „N” i nabył przez to cechę „sprawny” z kwalifikacją do „P”? No oczywiście, że nie, Nie, NIE!
Przecież nawet, gdy go jakoś odpalimy na potrzeby dokończenia BT, to pozostanie on nadal niesprawny – przez wadliwy akumulator! Więc po co go odpalać?
Ponadto, w wykazie niezbędnego i obowiązkowego wyposażenia SKP nie ma zapasowych akumulatorów lub tzw. boostera, czyli urządzenia startowego, które wspomaga uruchomienie silnika.
Ale problem ten jest w rzeczywistości szerszy i dużo starszy, niż się na pozór wydaje. Chodzi o to, czy my na SKP mamy kontrolować, czy też może jednak naprawiać pojazdy (choćby poprzez wymianę przepalonych żarówek, uzupełnianie płynów eksploatacyjnych, dokręcanie luźnych śrub, uruchamianie silników z powodu niesprawności akumulatora, itd., itp., et’cetera)?
Bo choć praktyka większych i mniejszych napraw – ciągnąca się niczym smród za wojskiem Napoleona – jest tradycją naszej branży, to jednak patrząc w przyszłość jakoś nie widzę jej oczyma wyobraźni za parę lat. Bo Stacja Kontroli Pojazdów jest od „kontroli”, a nie od napraw. Od napraw pojazdów są warsztaty. I niech tak już zostanie.
W jakimś sensie, z problemem tym związana jest także praktyka sprawdzania pojazdów. O tym także dyskutowano dość mocno jeszcze przed dekadą. Aż się prosi, aby procedurę takiego sprawdzania rejestrować w naszej elektronicznej bazie danych, aby info o aktualnym stanie technicznym pojazdów było dostępne dla wszystkich zainteresowanych BRD.
Ponad 10 lat problem ten jest poruszany w trakcie branżowych spotkań i tylko urzędnicy naszego (?) DTD (resortu transportu) strachliwie chowają głowę w piasek bojąc się podjąć słuszną decyzję w tej sprawie, bo nie są zainteresowani likwidacją naszych branżowych patologii.
II. Jedni mają a inni nie. Bo w DTD nie znają pojęcia „sprawiedliwość”, oj nie.
Mam nadzieję, że mój wczorajszy felieton https://www.diagnostasamochodowy.pl/2022/gitd-witd-lamie-prawo-i-sa-konsekwencje/
unaocznił nie tylko mi, jak niesprawiedliwe jesteśmy traktowani przez nasz (?) niekompetentny resort transportu (DTD).
Chodzi o to, że Inspektorzy WITD mają prawnie zagwarantowany wymóg/obowiązek cyklicznego uczestnictwa w warsztatach dla kontrolujących pojazdy na drogach!
Zaś my, chociaż mamy w Dyrektywie 45/2014 zapisany podobny obowiązek uczestnictwa w cyklicznych szkoleniach (moim skromnym zdaniem: po każdej zmianie obowiązującego nas Prawa), to jakoś jednak od 8 lat nie możemy doczekać się realizacji tego słusznego zapisu przez wstawienie takiego obowiązku do naszej ustawy PoRD. Generalnie z powodu . . . . . – umysłowego lenistwa urzędników DTD?
I w ślad za tam zapisem tego obowiązku dla Inspektorów WITD także się skłaniam ku temu, że należy poważnie rozważyć, czy zapisane w Naszej Rewolucyjnej Dyrektywie nr 45/2014 obowiązek szkoleń nie powinien zostać rozszerzony właśnie o ten element praktycznych warsztatów. Bo stosunkowo wysoki średni wiek naszej grupy zawodowej może powodować, że wielu z nas już nie nadąża za obecnymi szybkimi zmianami w motoryzacji. Warsztaty połączone ze szkoleniem mogą przyczynić się do uzupełnienia tej istotnej luki.
Trzymajmy się
dziadek Piotra
– – – – – – – – – – – – –
By dP • Różne sprawy, nie zdiagnozujesz bez kawy 0 • Tags: diagnosta, DTD, Dyrektywa, Prawo o Ruchu Drogowym (PoRD), resort transportu, szkolenia, WITD, zmiany do ustawy PoRD