lip 14 2020
TRYB AWARYJNY JAKO ZWYCZAJ GMINNY
Zwyczaj gminny, czyli do czego służy tryb awaryjny.
A ja nie wiem, czy śmiać się, czy płakać:
-
a, jeśli się śmiać, to z kogo?
-
a, jeśli płakać, to nad kim?
Całkiem niedawno, gdzieś na skraju przygranicznej Polski kontrolerzy GITD zatrzymali jakiś duży pojazd. Nie zdziwiło ich, że kierowca nie miał DR, bo przecież nie musiał mieć. Nie pokusili się jednak choćby zapytać, czy ten DR jest chociaż w siedzibie firmy przewoźnika, czy może u przysłowiowego śwagra/pijaka w garażu. Pal licho.
Ale już za to ich zdziwienie wzbudził fakt, gdy po sprawdzeniu w CEPiK-u okazało się, że OBT dopuszczające tę ciężarówkę do ruchu wykonano . . . . – no właśnie co dopiero (!), przed chwileczką, zaledwie pół godziny przed tą kontrolą.
I, żeby było jeszcze ciekawiej, to ten pojazd był w tym czasie rzekomo na Okręgowej SKP w mieście-siedzibie firmy przewoźnika – oddalonej od miejsca kontroli o setki kilometrów (sic!).
No maszszsz!
Niczym z liścia w twarz! Tak zapewne zdziwili się Koledzy Inspektorzy z WITD. Niejednemu z nich przyszło do głowy, że my to dopiero potrafimy zadowolić klienta . . . . .
Oczywiście, że musiała tu ruszyć machina biurowo-administracyjno-sprawdzająca.
Przez całą długość Polski poszły/przeszły niczym burza lub inna zawierucha pisma wyjaśniająco-informujące. I w tę stronę, i potem jeszcze w stronę powrotną. A potem jeszcze ze dwa razy poszły pisma uzupełniająco-wyjaśniające. Aż od tego wszystkiego zrobiło się bardzo gorąco (także komuś na plechach!).
Jak się zapewne domyślacie, te pisma poszły do naszego nadzoru w WK/starostwie. A tam po zamkniętej (tylko dla mediów?) naradzie uzgodniono stanowisko i . . . . – to już w tej sprawie wszystko (sic!)!
Bo co to może być za sprawa (a do tego nudna i wcale nieciekawa?), gdy nasz kolega zrobił to OBT na Okręgowej SKP w trybie awaryjnym…. Więc jakże może być czemukolwiek winnym? Bo w tym czasie i ten komputer mu siadł, czy padł. No już nie pamiętam, bo może uzgodniono, że mu tego kompa jednak ktoś sprzed nosa ukradł (?)….
A do tego jednocześnie zabrakło tego, no, internetu właśnie. Bo był wiatr, czy burza. Mówili nawet, żeby rozpowiadać, że ona była bardzo duża!
Niesłychane rzeczy się teraz dzieją z tą pogodą, prawda?
Więc ten poryw wiatru był bardzo silny, i stąd ten tryb też był awaryjny! Przewrócił się nawet ten satelita telekomunikacyjny (i mówiąc/pisząc tylko między nami, to bardzo brzydko się przewrócił, bo do góry nogami!)!
Więc tak, jak kolego robisz już to wirtualne badanie techniczne, to tylko w trybie awaryjnym. Taka nauka płynie z tej tajnej narady w WK/starostwie.
No chyba, że masz videorejestrator przed SKP, to wtedy . . . – no nie. To się przecież wie!
No i pożartowaliśmy sobie . . . . – prawda?
To teraz wróćmy do pytania: czy śmiać się, czy płakać:
-
a, jeśli się śmiać, to z kogo?
-
a, jeśli płakać, to nad kim?
Ja prawdę mówiąc/pisząc nie mam wyrobionego zdania w sprawie tego śmiania.
Nie wiem, czy warto się śmiać z tych Inspektorów WITD, którzy dali się nabrać na ten tryb awaryjny. Może oni się po prostu zlitowali nad tym naszym kolegą i nad uczestnikami tej narady i już dalej nie drążyli tematu o potwierdzenie tej awarii internetu u operatora (biegły informatyk od awarii sprzętu dopiero na etapie postępowania).
Koledzy!
Ile można słuchać o tych naszych przekrętach, wirtualnych badaniach. Dajcież już spokój z tym wszystkim!
Może to nad nami trzeba płakać?
Tyle lat dziadowania może już wystarczy?
Może zaczniemy jeszcze raz, ale od początku?
Co Wy na to?
Pyta i pozdrawia
dziadek Piotra
– – – – – – – – – – –
karaluch31
14 lipca 2020 @ 08:27
Popieram, każda stacja powinna być obowiązkowo wyposażona w wideorejestrator i takie dziwne tryby awaryjne nie miałyby miejsca.
Anonim
14 lipca 2020 @ 09:40
„5. Od dnia 20 maja 2018 r., a najpóźniej do dnia 20 maja 2021 r., stacje kontroli pojazdów przekazują drogą elektroniczną właściwemu organowi danego państwa członkowskiego informacje zawarte w wystawionych przez nie świadectw zdatności do ruchu drogowego. Informacje te przekazuje się w rozsądnym terminie po wydaniu każdego świadectwa zdatności do ruchu drogowego. Do chwili upływu późniejszego z tych terminów stacje kontroli pojazdów mogą przekazywać odnośne informacje właściwemu organowi w dowolny inny sposób. Państwa członkowskie określają okres, przez jaki właściwy organ ma przechowywać te informacje. Okres ten nie może być krótszy niż 36 miesięcy bez uszczerbku dla krajowych systemów podatkowych państw członkowskich.”
PanPieczątka
14 lipca 2020 @ 09:44
Nic tylko ręce załamać… Jaki to tryb awaryjny skoro dopiero co „odbył” badanie. Jeśli rzeczywiście byłby to tryb awaryjny, to badanie byłoby opatrzone datą sprzed kilku dni, a nie kilkunastu minut…
Cała ta sytuacja pokazuje jak bardzo obecny nadzór NIE CHCE zwalczać patologii na SKP. Domyślam się, że ta OSKP była ulokowana w jakimś małym powiecie, gdzie każdy każdego zna, każdy z każdym chce dobrze żyć i każdy każdemu chce pójść na rękę, oczywiście gdy w przyszłości może przynieść to mniejsze lub większe korzyści.
Anonim
14 lipca 2020 @ 09:56
„Informacje te przekazuje się w rozsądnym terminie po wydaniu każdego świadectwa zdatności do ruchu drogowego. ”
To w trybie awaryjnym data badania-wpisu do rejestru badań – jest tożsama z udostępnieniem informacji w systemie elektronicznym?
Za sprawność internetu nie odpowiada SKP ani diagnosta.
dP
14 lipca 2020 @ 16:21
cyt.: „OSKP ulokowana w jakimś małym powiecie”
– to prawda
Pozdrawiam
dP