cze 30 2020
RECYDYWA NA SKP
Recydywa na SKP i . . . . – co z tego? Czyli kolejna wpadka na tej samej okręgowej SKP (i milczenie tamtejszego nadzoru w tej sprawie).
Jak nieoficjalnie się dowiedziałem, to od bardzo wielu lat (dekada co najmniej?), to tam jeździli – nie tylko rolnicy, choć często właśnie oni! – ze swoimi pojazdami lub nawet bez tych pojazdów.
Jeździli tam bez pojazdu i tylko z DR, gdy chcieli uniknąć BT bojąc się, że pojazd nie przejdzie pozytywnie takiego badania technicznego lub może nie dojechać z uwagi na podły stan techniczny i istniejące prawdopodobieństwo, że „rozsypie się” po drodze.
Jeździli tam też różni klienci takimi złomami, które się tam jakoś dokulały, ale nie było problemów z pozytywnym wynikiem BT.
Taka to była tamtejsza tradycja (?).
Tajemnicą Poliszynela było od bardzo wielu lat, że na tamtejszą okręgową skp od lat jeździli klienci z bardzo odległych miejsc tego powiatu, a nawet spoza powiatu pokonując w tym celu nawet 40 km . . . . – w jedną stronę!
Jednym słowem, to ta oskp ma i zawsze od lat miała swoich sympatyków, zagorzałych fanów i miłośników, choć specyficznych (sic!), bo patologicznych.
A efektem tej i takiej „tradycji?” była wpadka zatrudnionego tam naszego niemłodego kolegi, w wyniku której pozbawiony został uprawnień na 5 lat.
Ale te 5 lat już dość dawno minęło, ten nasz kolega zdołał już odzyskać swoje uprawnienia, a na tamtejszej o-skp nic się przez ten czas nie zmieniło – bo tam tradycja jest dla nich rzeczą świętą?!?
Tam, jakby czas się zatrzymał (także dla tamtejszego nadzoru?).
I żeby nie było żadnych wątpliwości, to nie jest żadna ściema i żadna ściana wschodnia. To się dzieje na naszym przepięknym Dolnym Śląsku.
Ale, że wszystko ma swój koniec, także i tu nastąpił bardzo ciekawy przełom. Nie wiemy tylko, czy ten przełom będzie na długo. Bo nie mamy wpływu na wszystko, bo marzy nam się więcej . . . .
Otóż na tę okręgową skp w miejscowości Z. przyjechał klient, któremu kazano poczekać małą chwilkę przed tą skp, bo zostały rzekomo do załatwienia jakieś ważne sprawy. Więc spokojnie czekał. Ale jego spokój skończył się w momencie, gdy zauważył, że na skp wchodzą różni ludzie trzymający w dłoniach DR, a po chwili wychodzą z jakimiś kartkami (zaświadczeniami i lżejsi o co najmniej 100 zł w portfelach?).
Czas biegł, ludzie wchodzili i wychodzili z tej oskp, a on czekał i czekał, i czekał i czekał. Podobno minęła prawie godzina na tym oczekiwaniu . . . . . . . .
Umarłego by ruszyło.
Więc i ten klient nie wytrzymał i ruszył swoim samochodem. Ale nie wjechał na tę okręgową skp w Z., tylko pojechał sprawdzić w CEPiK-u, czy w okresie jego oczekiwania wykonano jakieś BT na tej okręgowej stacji kontroli pojazdów!
No maszszsz, taki ciekawski się tam im trafił.
Trzeba mieć wyjątkowego pecha, aby trafić na takiego oryginała (?). A najśmieszniejsze w tej sprawie jest to, że ten klient jest dobrym znajomym dla zatrudnionych tam naszych kolegów. Oni liczyli, że jak on jest ich znajomym, to będzie miał cierpliwość. A tu kicha, bo nie miał tej oczekiwanej przez nich cierpliwości.
Sytuacja się nieco skomplikowała, gdy po sprawdzeniu w CEPiK okazało się, że w tym czasie, gdy on sobie czekał przed tą oskp, to jednak wykonano jakieś inne BT. Kontrolujący i nadzorujący odetchnęli z ulgą, bo uznali, że w tej sytuacji nie będzie żadnych postępowań, można sobie dalej spokojnie żyć i pracować w dotychczasowym trybie nic-niewidzenia i nic-nierobienia w sprawach patologi na naszych skp.
A tu kolejna niespodzianka!
Bo ten klient i znajomy tamtejszych pracowników w Z. powiedział, że ma niepodważalne dowody na to, że tam nie było żadnych BT, bo tam nie wjeżdżały żadne samochody. Tym samym zakłócił błogi spokój tamtejszych kontrolujących i nadzorujących. On stwierdził, że w trakcie swojego oczekiwania nie tylko, że nie nie widział żadnego pojazdu, ale nie uwidoczniła takiego faktu także jego samochodowa kamerka, która wszystko to rejestrowała. Czyli tych wchodzących ludzi z DR w ręku i wychodzących z zadowoleniem na twarzach i z zaświadczeniem w ręku. Cieszyli się zapewne z faktu, że mogli wesprzeć swoją stówką rzekomo bardzo biednego właściciela tej o-skp (?).
Cały branżowy powiat oraz jego okolice w promieniu 40 km huczy od tego, jakie zmiany zaszły na tamtejszych SKP po tych wydarzeniach w mieście Z. Sympatycy, zagorzali fani i miłośnicy tej patologicznej oskp trafiając na inne już SKP żalą się na swoją „krzywdę?”, jaka ich rzekomo spotkała. Bo teraz, po tylu latach „normalności?” . . . . – już muszą robić prawdziwe BT (sic!).
Ktoś tu zapewne znowu na tej oskp straci uprawnienia. Ale, zapewne ten właściciel (z doświadczeniem w patologiach i w zakresie właścicielskiego i specyficznego nadzoru) zatrudni nowych kolegów, bo tradycja jest dla niego święta (?).
A może wreszcie przerwać to błędne koło i zamknąć tę przestępczą dziuplę?
A Wy jak sądzicie? Czy sprawa BRD i art. 179 kk dla tamtejszej Policji, Prokuratury i WK/starostwa będzie na tyle ważna, że oni razem (lub osobno?) poradzą sobie z tym problemem?
Pyta i pozdrawia
dziadek Piotra
– – – – – – – – – – – – –
30 czerwca 2020 @ 10:52
Pierwsze pytanie jakie się nasuwa, jak ów zniecierpliwiony klient-znajomy sprawdził w CEPiK? Bez bycia pracownikiem WK, policji, prokuratury lub administracji CEPIKu to co najmniej karkołomne zadanie, zwłaszcza nie znając nr rejestracyjnych „badanych” pojazdów.
Druga sprawa, to jak mają zamknąć ta dziuplę, skoro właściciel o niczym nie wiedział? Nic a nic! Jeśli sam nie miał uprawnień i nie „klepał”, to za rękę nikt go nie mógł złapać. Co wynika z powyższego, skoro nie miał uprawnień to mógł sobie nie zdawać sprawy, że fizycznie niema możliwości poprawnie wykonać np. 60 OBT w 12 godzin pracy stacji. Jakby to wiedział to by tych przestępców (diagnostów) od razu wywalił na zbity pysk, a tak żył w błogiej nieświadomości długie lata licząc kolejne tysiące na koncie…
A tak poważnie, właściciel powinien odpowiadać za poziom OBT solidarnie z diagnostą. Ponieważ tylko raz właściciel SKP rzeczywiście może zatrudnić gościa, który robi różne wałki na boku, a jeśli sytuacja powtórzy się drugi czy trzeci raz, już nie powinno być żadnych wątpliwości, że właściciel z premedytacją zatrudnia „fajnych chłopów”, celem maksymalizacji zysku i stacja powinna zostać zamknięta w trybie natychmiastowym, przynajmniej do wyjaśnienia. Ale czy jest ktoś kto przeforsuje taki zapis do PoRDu? Wątpię! PISKP tego nie zrobi, bo istnieje tylko dzięki właścicielom SKP, a OSDS ma za małą siłę przebicia i prawdopodobnie za mało chęci do działania.
30 czerwca 2020 @ 16:45
PISKP na pewno tego nie zrobi ponieważ PISKP była temu zażarcie przeciwna jak było to zapisane w projektach o zmianach na SKP. Poza tym PISKP trzyma tylko i wyłącznie stronę właścicieli stacji, a nie diagnostów. Sam byłem na szkoleniu PISKP gdzie namawiano diagnostów do robienia badań w 20 min. mówiąc że i tak nikt tego nie sprawdza.
30 czerwca 2020 @ 17:39
Przypomnę tylko, że opisany tu problem dotyczy tzw. „wirtualnych” BT, czyli takich, gdzie na SKP nie było pojazdu, ale był wpis w DR oraz wydano Zaświadczenie.
Tu nie chodzi o czas BR, tu nie chodzi o jakość naszych branżowych szkoleń.
Pozdrawiam
dP
30 czerwca 2020 @ 19:05
A skąd się biorą wirtualne badania? Przecież nie z dobrego serca diagnostów, tylko z nacisków właścicieli SKP. Bo oni wiedzą, że nikt im nic nie może zrobić, a cała odpowiedzialność spoczywa na diagnoście.
1 lipca 2020 @ 12:53
Wirtualne badania również z chciwości diagnosty. Są tacy, którzy za okresowe biorą 200zł. 100 do kasy SKP, 100 do kieszeni.
1 lipca 2020 @ 13:44
Cyt.: „biorą 200 zł”
– możliwe, ale jednak bardzo mało prawdopodobne.
Kto zechce płacić 200 zł, jak ma możliwość osiągnięcia tego samego celu za 100 zł.
pozdrawiam
dP
1 lipca 2020 @ 15:06
Sam osobiście znam taką stację, gdzie jeżdżą same dowody, a badanie kosztuje 180zł* 😉 (* 100zł do kasy, 50zł dla diagnosty, 30zł dla pośrednika, że załatwił), warunkiem takiego przeglądu jest zobowiązanie się, że pojazd przez 3 dni musi stać w garażu 🙂
Problem jest w tym, że nie chcę wsadzać kija w mrowisko, a z drugiej strony skoro organy za to odpowiedzialne mają to w 4-ech literach, to co ja się będę narażał…
1 lipca 2020 @ 18:32
@Gruby – ten przypadek z 200zł to również znam osobiście, więc ten patologiczny problem to nie żadne plotki.
@dP – płacą 200, bo na 99% innych SKP, jakby przyjechali tymi trupami na przegląd, to by wyjechały z Negatywem jak byk.
1 lipca 2020 @ 19:38
no dobrze, biorą 200 zł.
To chociaż proszę o przysłanie mi info na e-mail: [email protected]
1.
Obowiązuje mnie tajemnica dziennikarska
2.
Może, jak mi będzie po drodze na wakacje, to tam wstąpię z kamerką. Może wyjdzie ciekawy kawałek materiału.
Pozdrawiam
dP
1 lipca 2020 @ 20:02
zmienił Pan adres mailowy czy błąd.
wp czy op
1 lipca 2020 @ 20:42
od lat zawsze „op”
pozdrawiam
30 czerwca 2020 @ 11:58
Cyt.:”… jak ów zniecierpliwiony klient-znajomy sprawdził w CEPiK?”
– jeszcze nie wiem, ale mam nadzieję się dowiedzieć.
Mógł być pracownikiem urzędu, lub Policjantem, lub emerytowanym Policjantem, lub udał się do WK/starostwa ze skargą i poprosił o sprawdzenie tego wszystkiego. Może wiedział, że WK/starostwo nadzoruje SKP.
Może był jeszcze . . . – no sam nie wiem . . .
dP
6 lipca 2020 @ 13:08
Tamtejsza Policja mnie oficjalnie poinformowała, że jeszcze nie wie nic w tej sprawie.
A z tego może wynikać (gdzie sprawdzano ten CEPiK?), że jedyną wiedzą o takich patologiach dysponuje tamtejsze WK/starostwo.
trzymajmy się
dP