lip 25 2020
PRZEGLĄD TYGODNIA NR 8
Motto na dziś: „w pracy nie słuchaj dzieciaków ani innych „Dziedziaków z ITS-u, a każda czynność zlecona musi być wreszcie zapłacona”.
Czy to jest normalne, że idziecie np. do jakiegoś warsztatu po wykonanie standardowej czynności sprawdzającej lub naprawczej i nie chcecie zapłacić? No chyba nie, Nie, NIE. Bo to nie jest Moralne i jest Nienormalne! (. . .).
27 lipca 2020 @ 14:16
Jakby nie patrzeć Pan Dziedziak, trochę racji ma, przynajmniej jeśli patrzeć z jego punktu widzenia.
Niedawno zastanawialiśmy się z kolegą, jak to jest, że tyle lat cennik nie poszedł w górę, a mimo to SKP dalej są rentowne i co się działo z pieniędzmi z BT przez te wszystkie lata? No bo przecież, jeśli w 2004r. przeciętnie diagnosta na PSKP zarabiał do ręki powiedzmy 1800 zł i w tamtym czasie „wyrozumiałe” PSKP bez problemów robiły „wyniki” typu 6000 czy 8000 badań rocznie, to na okrągło licząc 100 zł/badanie i 7000 badań rocznie dawało to otrzymujemy dochód w granicach 450-500 tys. złotych rocznie. Strzelam, że obecnie diagnosta na PSKP netto zarabia średnio jakieś 2200 zł miesięcznie do ręki, a najbardziej „wyrozumiałe” stacje kontroli pojazdów osiągają „wyniki” na poziomie 3500-4500 badań rocznie. Co i tak, daje dochody na poziomie ok. 220-250 tys. zł rocznie. W przypadku OSKP dochody są jeszcze większe, ponieważ zakres badań szerszy, a same badania droższe niż na PSKP.
Zatem wracając do sedna, czyli wypowiedzi Pana Dziedziaka. Stacje kontroli pojazdów „stać” na dokładanie im kolejnych obowiązków, ponieważ wciąż generują całkiem pokaźne zyski. Problem w tym, że te kolejne obowiązki spadają przede wszystkim na barki pracowników, a nie właścicieli SKP i to, że my (diagności) nie dostajemy za te dodatkowe obowiązki złamanego grosza, to wina niewłaściwych relacji pracodawca-pracownik, a nie cennika.
27 lipca 2020 @ 17:10
Ciekawe jest spojrzenie Kolegi „PanPieczątka” na omawiany problem.
Mając nieco pojęcia o kosztach funkcjonowania firm oraz mając na uwadze możliwości naszego środowiska w zakresie zrozumienia omawianych zagadnień postuluję, aby:
1. nie mylić przychodów z dochodami,
2. koszty SKP i w tym nasze wynagrodzenia odnosić do miesiąca, a nie do roku,
3. przypominać, że nasze wynagrodzenia nie są jedynym kosztem pracodawcy,
4. sygnalizować choćby niektóre inne koszty właścicieli naszych SKP,
5. wskazywać źródła swoich danych na potwierdzenie ilości BT na naszych ponad 5 tys. SKP,
6. „strzelając” sobie poziomem wynagrodzenia i roczną ilością BT można zbyt łatwo przestrzelić.
A sprawa jest ważna, więc warta poważnego potraktowania.
Dziękując za merytoryczny komentarz
pozdrawiam
dP
27 lipca 2020 @ 19:18
Ad. 1. Nie mylę, od każdego „utargu” odejmowałem jeszcze po ok. 80 tys., żeby bardziej urealnić obliczenia.
Ad. 2. A co to za różnica? Placówki pocztowe mają ruch cały czas, inaczej normalne SKP, ale ile jest stacji, gdzie robi się wszystko jak należy?
Ad. 3. Niestety, ale ja się nie spotkałem z tym, żeby pracodawca dołożył do SKP złotówkę więcej niż absolutne minimum. Np. na pierwszej stacji gdzie pracowałem na gaz do ogrzewania stacji czekaliśmy aż od początku grudnia! Chociaż piesze przymrozki pojawiały się już w pod koniec października. Nie wspominając o tym, że budynek nie przeszedł żadnej termomodernizacji od czasów kody powstał, czyli od czasów Gierka. Także gdy złapał mróz, mimo ogrzewania w „kanciapie” i pomieszczeniu socjalnym przy dobrych lotach było ok. 10 *C. Szarpaki trzymały się jedynie na patentach, a jak się coś zaglądało, żeby kupić nowe, to zawsze była gadka „póki działają to nie ma potrzeby”.
Ad. 4. Raz na 2 miejsce litr oleju do szarpaków? Co pół roku legalizacja analizatora? Roczna licencja na program? Co 2 lata certyfikat i VPN? Prąd, wodę itd. pomijam, bo to oczywiste.
Ad. 5. Z CEPIKu? Patronat daje możliwość podejmowania numeru ostatniego badania. W pierwszych dniach lutego widziałem, że rok wcześniej konkurencja miała już ponad nr 1100 badań. Teraz jak się na naszą SKP zapląta jakiś nowy klient to widzę, że rok temu w np. czerwcu jakaś PSKP miała już kilka tysięcy badań, gdzie „my” dopiero dziś przekroczyliśmy 600 badań w tym roku.
Ad. 6. Napisałem ŚREDNIO, bo ja zarabiam minimum krajowe, a inny kolega na PSKP netto dostaje 2800 zł, a jeszcze inny 2300 zł, więc średnia wychodzi mniej więcej tak jak napisałem. A co do ilości badań innych stacji to wszystko jest w pkt. 5.
27 lipca 2020 @ 21:07
Kolego,
ja nie neguję, że tak jest na Waszym terenie.
Ale nas jest ok. 10.000 UDS-ów.
Wyrokowanie, że nasze wynagrodzenia są na poziomie x, w oparciu o informacje o zarobkach 3 – 5 kolegów jest nieracjonalne. To za mała próbka badawcza dla jakichkolwiek porównań statystycznych.
Z tego co pamiętam, to w Polsce wykonuje się rocznie chyba ponad 15 mln OBT pojazdów. Ktoś to musi robić/przerobić. Na jedną SKP przypada średnio ok. 3.000 OBT – i to jest normalne.
Warto pamiętać, że są takie SKP, gdzie na jednej zmianie pracuje także dwóch Kolegów. Są też takie SKP, które dysponują dwiema ścieżkami diagnostycznymi, co ma dość istotny wpływ na przerób.
Na mojej SKP nie było zimno w okresie grzewczym. Chociaż pracowałem już na takich SKP, gdzie marzłem nawet w kanciapie, a co dopiero na ścieżce!
Wyciąganie daleko idących wniosków i rzutowanie ich na sytuację w całej Polsce na podstawie własnego i ograniczonego grajdołka nie jest racjonalne, choć może mieć wiele prawdopodobnych elementów.
Nie zamierzam być adwokatem właścicieli SKP. Niech bronią się sami, albo niech się wcale nie bronią przed zarzutami. Ich sprawa.
Mi raczej chodzi o to, aby nasza ewentualna krytyka była choćby częściowo uzasadniona, poprzez stosowanie racjonalnych i obiektywnie sprawdzalnych argumentów.
Jeśli piszemy o swoim powiecie, to nie ma sprawy. Ale nie sugerujcie w ten sposób, że rzecz dotyczy całego kraju. Bo to jedynie Wasz/nasz powiat.
Pozdrawiam
dP
28 lipca 2020 @ 11:27
„Wyrokowanie, że nasze wynagrodzenia są na poziomie x, w oparciu o informacje o zarobkach 3 – 5 kolegów jest nieracjonalne.”
Drogi Panie, wg portalu Zadłużenia.com średnie wynagrodzenie diagnosty brutto wynosi od 3000-4500 zł miesięcznie, a minimalne 2600 zł brutto. Także przykład 5 czy 6 kolegów zdaje się być jak najbardziej miarodajny. Nawet obserwując ogłoszenia o pracę w promieniu 100 km widać, że średnie wynagrodzenie na PSKP to właśnie 3000 zł brutto, a na OSKP w granicach 3500-4500 zł brutto. Insza inszość jest w wielkich miastach, ale tam z reguły zarobki są wyższe, więc dla dużych miast bardziej mogą się sprawdzać dane podawane przez portal Pracuj.pl, gdzie średnie wynagrodzenie diagnosty netto ma wynosić AŻ 4900 zł miesięcznie.
„Warto pamiętać, że są takie SKP, gdzie na jednej zmianie pracuje także dwóch Kolegów. Są też takie SKP, które dysponują dwiema ścieżkami diagnostycznymi, co ma dość istotny wpływ na przerób.”
Owszem są takie stacje, ale są to wyjątki. W promieniu 40 kilometrów znam może po 3 stacje spełniające w/w warunki. W większości na zmianie jest tylko 1 diagnosta. A nawet jeśli jest ich 2ch to tylko w czasie zazębiania się zmian i 1 wykonuje badania, a 2gi zajmuje się np. obsługą w biurze.
„Na jedną SKP przypada średnio ok. 3.000 OBT – i to jest normalne”
Gdybym na własne oczy nie widział rejestrów na rzeczonej „pierwszej stacji” to bym nie pisał, że jakaś PSKP miała w okolicach 7000 czy 8000 badań rocznie. Tamta stacja 2015r. zamykała z wynikiem ok. 7800 badań, w 2016r. mięli już „tylko” niecałe 6600 badań i co rok notowali niewielki spadek, bo co jakiś czas w okolicy otwierała się konkurencja. Dla porównania moja obecna stacja od momentu powstania oscyluje w granicach 1000-1400 badań rocznie. Dlatego uważam, że lepiej posługiwać się konkretnymi, znanymi przykładami, ponieważ tak pisałem wcześniej są stacje, które wykonują po 500 badań w miesiąc (6000 rocznie) i takie stacje jak nasza, gdzie tych badań jest 90 miesięcznie (bez mała 1100 rocznie), a średnio robimy ponad 3500 badań rocznie…
„na sytuację w całej Polsce na podstawie własnego i ograniczonego grajdołka”; „Ale nie sugerujcie w ten sposób, że rzecz dotyczy całego kraju. Bo to jedynie Wasz/nasz powiat.”
Osobiście „obskoczyłem” już 4 powiaty, w każdym sytuacja wyglądała właściwie tak samo. I wszędzie jest ten sam schemat: podbijać, podbijać i podbijać! Bo klient pojedzie do konkurencji, która nie będzie miała dylematów, co do zgodności z prawem wyniku Pozytywnego. Tak samo jak nie było szefa, który sam z własnej woli dołożył do wyposażenia na stacji choć złotówkę, jeśli nie wpływało to na ciągłość pracy SKP.
„Nie zamierzam być adwokatem właścicieli SKP.”
Tylko promując takie organizacje jak PISKP właściwie się Pan nim staje…