sty 31 2019
WROCŁAWSKIE PATOLOGIE
Wrocławskie patologie, czyli kolejna co-kwartalna afera. A we mnie złość wzbiera.
Dziękuje wrocławskiemu Koledze, który zechciał mi/nam zwrócić uwagę na ten internetowy artykuł pt. „Przeglądy rejestracyjne czyli patologia na stacjach diagnostycznych” Wiadomości Wtorek, 29 stycznia (09:50). Policjanci z Wrocławia zatrzymali trzech pracowników jednej z miejscowych stacji diagnostycznych. Wspomniani mężczyźni potwierdzali wykonanie fikcyjnych przeglądów technicznych. Przybijali pieczątki w dokumentach samochodów, których nawet nie widzieli. Wydawałoby się, że to żadna sensacja. W powszechnym przeświadczeniu kierowców takie praktyki są w Polsce nagminne. Może dziwić jedynie, że tak rzadko dochodzi do wpadek. (…)1 dotyczący przecież naszej branży. Nasz Kolega zamieścił przy tym znamienne i nieco (?) pesymistyczne zdanie, cyt. „to się nigdy nie skończy”.
Ja zaś podsumuję tę sprawę tak: to się nigdy nie skończy, jak sami z tym nie zrobimy porządku.
Szefowie większości naszych organizacji postanowili nie ingerować w te patologie wychodząc z założenia, że to nie ich sprawa, że to sprawa tylko Policji i Prokuratury.
Ale to kolosalny błąd, którego owocem była grudniową próbą wdrożenia noweli naszej ustawy PoRD, gdzie mieliśmy mieć nad sobą kolejny już organ kontrolujący nas, czyli TDT. A to wszystko było pod pozorem naprawy patologicznych sytuacji w naszej branży, które – niestety!!! – dotykają nas tradycyjnie co kwartał.
Więc pozwólcie, że tylko przypomnę, że jak my sami nie zrobimy porządku na swoim własnym podwórku, to przyjdzie wreszcie ktoś, kto to posprząta za nas. Ale gwarantuję Wam, że nie będziecie z tego zadowoleni. Bo rośnie społeczna i nasza też świadomość tego faktu, że takie przypadki trzeba wypalać gorącym żelazem, a po takiej SKP powinien pozostać pusty (spalony?) plac. I powinien to być plac zabaw, aby zatrzeć w pamięci ludzi ten wstyd po takich SKP, które były przestępczymi dziuplami. Nie można inaczej nazwać takich SKP, na których pracowało aż 3 przestępców.
Ciekawe, co zapisano w corocznych protokołach pokontrolnych w odniesieniu do tej SKP?
Ciekawe, czy tamtejszym urzędnikom starczy odwagi, aby zamknąć ten przestępczy interes z uwagi na brak nadzoru ze strony właściciela?
Myślę, że zapowiadane na maj kolejne nasze branżowe spotkanie w Radomiu może być tą dobrą okazją do dyskusji na temat skali, przyczyn i możliwości zwalczania naszych branżowych patologii.
Bo to się da zrobić. A próbkę tych naszych branżowych umiejętności rozmawiania o tych problemach zarejestrowaliśmy na październikowym XIII Kongresie Przemysłu I Rynku Motoryzacyjnego w Warszawie, gdzie Prezes Waldemar Witek z OSDS-u wypowiadał się o celach, a więc i o jakości nadzoru właścicielskiego nad działalnością SKP. Podobnie było w trakcie posiedzeń sejmowej Komisji Infrastruktury, gdzie problematykę koniecznej walki z naszymi patologiami poruszył mecenas Marcin Barankiewicz – Dyrektor PISKP.
Myślę, że te wstępnie zasygnalizowane problemy mogą zostać dość łatwo rozszerzone i wzbogacone o kolejne zagadnienia, które przybliżą nas do wyeliminowania systematycznych, bo co-kwartalnych afer na naszych SKP.
Na naszą oddzielną uwagę zasługują komentarze, które przytoczono pod tym artykułem. To świetna ilustracje tego, jak postrzega się nasze środowisko zawodowe.
Do opisu tej wrocławskiej sytuacji chciałbym dodać swoje trzy grosze. Zauważcie, że na tamtejszym terenie od wielu lat obserwowana była żenująca sytuacja, że jeszcze niedawno dwie samorządowe instytucje (miasto i starostwo) inaczej interpretowały nasze PoRD i żadna nie chciała odpuścić drugiej. Niczym Pawlak z Kargulem toczył się bezowocny spór o to, jak mają wyglądać i przebiegać na SKP nasze BT – pisałem o tym jeszcze w 2014 r.: https://www.diagnostasamochodowy.pl/2014/wk-wroclaw/
Tak trudno było spotkać się i uzgodnić jednolite stanowisko?
Żadna z wrocławskich sal nie mogła pomieścić przerośniętych ambicji wrocławskich urzędników i prawników?
A można było skupić się w tym czasie na zleconym im ustawowo nadzorze, zamiast na potyczkach interpretacyjnych. Bp urzędniczy bałagan interpretacyjny musi powodować bałagan w praktycznym wykonywaniu naszych zadań na SKP. To zawsze zaczyna się od drobiazgów (wykorzystywanie rozbieżności lub luk interpretacyjnych), a kończy się, jak widzimy . . . . . .
Zaś do tych wrocławskich patologii możemy też zaliczyć bezrefleksyjne i bezkrytyczne opieranie się na opiniach TDT oraz ten fakt, że cyt.:
” I nas, i niektórych internautów zastanawia, dlaczego śledztwo w sprawie nadużyć na wrocławskiej stacji trwało aż dwa lata. W tym czasie potwierdzono dokonanie ponad 100 przestępstw. Czy nie można było poprzestać na, powiedzmy, dwudziestu i zakończyć postępowanie dużo wcześniej?”.
Ci wrocławscy Policjanci zamiast na prewencji skupili się wyłącznie na robieniu wyników, co owocuje premiami (mogli jeszcze czekać kolejne dwa lata?). W jednej sprawie i to bez zbędnego wysiłku intelektualnego będą mogli pochwalić się wieloma czynami w stm-ach (to taka policyjna statystyka od czasów tzw. „komuny”). Niewątpliwie, patologie wrocławskie nie jeden mają wymiar.
dziadek Piotra
– – – – – – – – – – –
niektóre komentarze, cyt.:
- „To nie nowość, to dzieje się w całym kraju!”,
- „Auto w Stavanger w garażu znajomego, dowód rejestracyjny dostarczył kolega jadący do Polski, przegląd ,,zrobiłem” w kilka chwil normalnie w stacji, w której nawet ,,tor przeszkód” był zamknięty na kłódkę, bo to było zimą. Następnego dnia kolega wracał do Norwegii i papier dostarczył na miejsce. Najdziwniejsze, że (…) ,,badacz autek” nawet nie sprawdził, czy podjechałem tym samym typem autka (niestety, nie), co podałem książkę do podbicia, ale mu się nie dziwię, musiałby wstać z fotela i podejść do okna…”,
- „Małe miasteczko koło Płocka, niedawno znów podbijałem dowód rejestracyjny (…) i znów gość nawet nie ruszył d.. z fotela. Trzeba tylko poczekać kilkanaście minut na wydruk z badania, bo wszystko ,,jest w komputerze” i kilka badań w ciągu kilku minut byłoby, zdaniem ,,badającego”, podejrzane. Jeden warunek tak sprawnie przeprowadzanej akcji (bo ,,badacz” żaden mój znajomy), to kilka lat przeprowadzania badań w tej stacji, reszta jak po maśle.”,
- „Tak było jest i będzie. Wkładamy w dowód rejestracyjny załącznik o odpowiednim nominale i wychodzimy z podbitym przeglądem”
- „Dopóki stacje będą prywatne, to tak będzie, bo albo podbijasz jak leci i masz klientów, albo jesteś kosa i każdy ciebie omija, a wtedy bankructwo pewne. Państwo samo doprowadziło do takiej patologii, tym bardziej, że tych stacji niedługo będzie więcej niż samochodów. Są rejony w PL, gdzie na każdym rogu jest SKP, więc muszą walczyć o klienta. A jak? Podbijając dowód każdego auta.”
- „Tak jest na stacjach. Wjeżdżasz tylko i podbijają. Podbijają, bo są prywatne. Więc żeby zarobić trzeba podbić, a jak nie podbije, to kierowca pojedzie tam gdzie mu podbiją. Tak to działa”.
————————-
1 https://motoryzacja.interia.pl/wiadomosci/news-przeglady-rejestracyjne-czyli-patologia-na-stacjach-diagnost,nId,2808300
Marek
1 lutego 2019 @ 09:18
Może zrobić coś na wzór ITD? Rano zbiórka w jednym miejscu potem jedziesz do stacji którą ci wskażą. I wtedy N,N,N…
dP
1 lutego 2019 @ 09:47
Przepraszam, ale nie za bardzo zrozumiałem . . . .:
– kto się rano zbiera na zbiórce,
– kto jedzie na wskazaną SKP,
– kto wskazuje daną SKP,
– kto decyduje o „N”
???
I czekając na powyższe
pozdrawiam
dP
Kazik
1 lutego 2019 @ 21:16
Nie było by patologii jeżeli by wprowadzono archiwizację danych ewentualne bezpośredni przesył danych ze ścieżki diagnostycznej. To załatwiło by patologię.Ale komu zależy?
dP
1 lutego 2019 @ 22:00
Cyt.: „a komu zależy?”
– na razie wygląda na to, że Tobie i mi.
Ale to oczywiście nie jest prawdą, bo wielu z nas dojrzało już do tego, że trzeba z tym ostro walczyć. Bo takie patologie uderzają w nas samych.
Nie chcę być postrzegany, jako przestępca lub łapówkarz tylko dlatego, że pracuję na SKP. Nie chcę, by mówiono o mnie, że swoim działaniem stwarzam zagrożenie dla BRD!
Pozdrawiam
dP
– – – – –
P.S.
A tak na marginesie trzeba zauważyć, że Policja nie przedstawiła (bo nie potrafiła?) naszym kolegom zarzutów związanych z zagrożeniem dla BRD (np. dopuszczenie pojazdu w złym stanie technicznym). Skupili się wyłącznie na tym, co odtworzyli z wideorejestratora. W ten sposób będą już mogli to urządzenie rejestrujące postawić przed inną SKP. Ciekawe, czy ponownie na dwa lata i którą SKP wybiorą?
dP
13 lutego 2019 @ 15:39
Wrocławska Policja informuje nas dodatkowo w tej sprawie:
„Dzień dobry.
Uprzejmie informuję, że pierwsze realizacje czynności w tej sprawie, policjanci z wrocławskiej komendy miejskiej rozpoczęli dwa lata temu.
W związku z ujawnionym nielegalnym procederem konieczne było przesłuchanie ponad 100 osób i wykonanie wielu różnego rodzaju czynności procesowych i poza procesowych. Ponieważ zakończyły się one w styczniu br. skierowaniem sprawy do sądu, właśnie wtedy podjęto decyzję o publikacji materiału.
Z poważaniem
asp. szt. Łukasz Dutkowiak
Oficer Prasowy
Komendanta Miejskiego Policji we Wrocławiu”
– – – – – – – – – – – –
– dziękujemy
dP
Micro
19 lutego 2019 @ 08:22
https://motoryzacja.interia.pl/wiadomosci/news-za-lapowki-wbijali-pieczatki-do-dowodow-rejestracyjnych,nId,2842796
Kolejni diagności zatrzymani za łapówki – widać to nie tylko Wroclawski problem
Anonim
20 lutego 2019 @ 08:08
„Kolejni diagności zatrzymani za łapówki” żadna strata oby tylko do browaru w Namysłowie nie poszli pracować… 😉
Micro
21 lutego 2019 @ 15:42
Przeglądałem zalecenia Wroclawskich kontrolerów zamieszczonych na Bipie – na niektórych stacjach jest faktycznie masakra. Ciekawy jestem czy prowadzone są postępowania przeciwko nierzetelnym diagnostom.