gru 4 2019
WIERZYĆ, NIE WIERZYĆ?
Wierzyć, nie wierzyć? To może spróbujemy się z rzeczywistością zmierzyć?
O naszej branży opowiada się cuda. Chyba też coś o tym wiecie. Bo ja już sam nie wiem, czy we wszystko możemy wierzyć. Może Wy mi pomożecie?
I. Coroczna kontrola SKP zaczyna się od obowiązkowego okazania certyfikatu z kolejnego szkolenia pracowników.
No sami powiedzcie, czy to może być prawdą? Czyżby było takie starostwo w Polsce, które – zresztą zgodnie z Kodeksem Pracy! – tego wymaga?
Okazuje się, że jest takie starostwo, które właśnie tego wymaga i egzekwuje to Prawo. Jest ono właśnie na Śląsku! Tylko dlaczego nie egzekwują tego obowiązku inne WK/starostwa. Bo urzędnicy WK nie znają Kodeksu Pracy?
Więc przypomnijmy, że ten ciążący na pracodawcy obowiązek wynika z art. 103 Kodeksu Pracy.1 Pracodawca jest zobowiązany ułatwiać pracownikom podnoszenie ich kwalifikacji zawodowych.2
Zaś zgodnie z definicją zawartą w KP, przez podnoszenie kwalifikacji zawodowych rozumie się zdobywanie lub uzupełnianie wiedzy lub umiejętności przez pracownika. A czym, jak nie podnoszeniem umiejętności zawodowych są nasze coroczne Konkursy, Turnieje i Mistrzostwa Diagnostów? To są także formy podnoszenia kwalifikacji zawodowych pracowników SKP, z którymi mamy do czynienia z inicjatywy pracodawcy albo za jego zgodą.3
II. Na Okręgowej SKP bez kompletu uprawnień.
Ja wiem, że takie przypadki były (w czasie przeszłym). Nawet kiedyś niedaleko miejsca mojego ówczesnego zamieszkania na Dolnym Śląsku, chyba w powiecie (…) był taki przypadek, gdy z braku pracowników z naszymi aktualnymi uprawnieniami zatrudniono kolegę, który miał stare uprawnienia tylko na Podstawową SKP. Z tego co pamiętam, źle się to skończyło, bo został tych uprawnień ostatecznie pozbawiony w administracyjnym postępowaniu.
Tej dolnośląskiej OSKP nie zamknięto, bo tamtejsze starostwo stało wówczas na stanowisku, że:
-
pracodawcy trzeba pomóc nawet wówczas, gdy zatrudnia tylko jednego pracownika ze stosownymi uprawnieniami, choć on łamie Prawo w postaci naszej ustawy PoRD, gdzie jest napisane w liczbie mnogiej „zatrudnia diagnostów”,
-
ale naszemu koledze diagnoście już nie pomogli, gdy pozbawiali go tych niekompletnych uprawnień,
-
starostwu wolno łamać Prawo, gdy z racji nadzoru przymyka się oczy na łamanie Prawa przez pracodawców prowadzących SKP (przekroczenie uprawnień, niedopełnienie obowiązków),
-
starostwo stało na stanowisku, że (wówczas tylko?) nie było zakazu zatrudniania na OSKP osób bez stosownych uprawnień (teraz też nie ma takiego zakazu? Sam już nie bardzo wiem…).
Ale, jak mówię/piszę, to była przeszłość. A tu maszszsz, niczym z liścia w twarz! Bo dowiedziałem się, że gdzieś tam na ścianie wschodniej zatrudnia się na Okręgowej SKP naszego kolegę bez kompletu uprawnień wymaganych obecnie na Podstawowej SKP. Jeszcze niedawno ten nasz kolega stemplował się imienną pieczątką z literkami. A teraz już podobno jego pieczątki są takie same, jak Kolegów z kompletem uprawnień na OSKP. Więc wykonuje także ich zakresy, bo ma stosowne pieczęcie, więc rzekomo mu wolno (sic!).
Wiem nawet, w jakim to starostwie się dzieje. Ale, czy warto tam dzwonić, aby taką błahostką zawracać im głowę w pracy? Przecież oni mają ważniejsze sprawy na głowie (?).
III. Odmładzanie roczników, najchętniej marki Ford, a rola nadzoru.
Tyle się pisze i mówi o tej naszej ścianie wschodniej, że sam nie wiem, czy w to wszystko wierzyć. Podobno ulubioną marką, gdzie najlepiej odmłodzić pojazd w przypadku BT przed pierwszą rejestracją jest Ford. Bo w tamtejszych nadzorach – na wschód od linii Wisły – nie wiedzą, że rok produkcji jest zakodowany na 11 miejscu VIN, a nie na 10 miejscu.
Coś w tym musi być, gdy w branżowych szkoleniach uczestniczy coraz mnie urzędników z naszego nadzoru nawet wówczas, gdy nie muszą za te szkolenia płacić. Im się po prostu nie chce! I co im można zrobić?4
I jak tu pogodzić te dwie sprzecznie i odmienne role naszego nadzoru w trakcie corocznej kontroli naszych SKP? Jedna bierna i akceptująca łamanie Prawa, a druga aktywna. Ja wybieram tę aktywną, opartą o znajomość Kodeksu Pracy oraz ducha obowiązujących nas ustaw.
I pozdrawiam tych aktywnych w WK/starostwach
dziadek Piotra
– – – – – – – – – – –
1 Zgodnie z art. 103 (1) Kodeksu pracy, przez podnoszenie kwalifikacji zawodowych rozumie się zdobywanie lub uzupełnianie wiedzy lub umiejętności przez pracownika, z inicjatywy pracodawcy albo za jego zgodą.
2 Ciążący na pracodawcy obowiązek ułatwiania pracownikom podnoszenia kwalifikacji zawodowych nie oznacza konieczności wyrażania zgody na wszelkie kursy, szkolenia czy konferencje, w których pracownik chciałby uczestniczyć. To pracodawca decyduje w jaki sposób będzie ułatwiał pracownikom podnoszenie kwalifikacji zawodowych.
3 Pracownikowi podnoszącemu kwalifikacje zawodowe przysługują urlop szkoleniowy, zwolnienie z całości lub części dnia pracy na czas niezbędny, by punktualnie przybyć na obowiązkowe zajęcia oraz na czas ich trwania.
4 Pocałujta w dupę wójta.
4 grudnia 2019 @ 08:09
Wszystko, ale to wszystko, zgadza się co do nadzorów. Sam pracuję na ścianie północno-wschodniej i powiem, że do niedawna w obiegu krążyło skierowanie, jeszcze raz podkreślę skie-ro-wa-nie na nabicie i umieszczenie TZ, które dawno już powinno ” odpoczywać w ciemnej starej szafie „.
Myślę, że punkt 4 ( j/w ) jest tego żywym odzwierciedleniem.
Pozdr.
4 grudnia 2019 @ 09:56
Znowu pojawia się problem „zaścianka” czyli ściany wschodniej.Moim zdaniem problem „zaścianka” tkwi w głowach i mentalności a nie w lokalizacji.Czy wyniki konkursu-mistrzostw które,przecież tak wspierasz Błażeju,nie są tego dobrym przykładem?Pozdrawiam.
4 grudnia 2019 @ 11:35
Nawet nie wiesz Kolego „Gral”, jak bardzo bym chciał, żebyś miał rację, żeby już nigdy i nigdzie nie było powodów (i dowodów) na to, że jest inaczej.
Pozdrawiam
dP
—–
P.S.
Chciałbym tez wierzyć, że Wygrani w naszych Konkursach/Turniejach/Mistrzostwach nie stanowią wyjątku niezbędnego w każdej zasadzie/regule.
5 grudnia 2019 @ 10:01
Jeśli o pkt. II chodzi to domyślam się, że mowa o moim rodzinnym powiecie.
Niestety układy i układziki są tu na prawdę straszne… Wirtualne BT, podstawowe SKP badające ciągniki o DMC ponad 3,5t, wiele wiele innych wałków… A nadzór ma to gdzieś, bo skoro papier się zgadza to niby wszystko jest ok. Ale nie jest!
Jakiś czas temu będąc na rozmowie o pracę w lokalnej PSKP, usłyszałem od przyszłego, niedoszłego szefa, że na jego stacji „jedyną PRZESŁANKĄ do wyniku N jest nieobecność pojazdu na stacji”, ponieważ jak to ujął, jeśli pojazd był na stanowisku diagnostycznym to zawsze można się wykręcać, że „podczas badania wszystko było ok, a co się działo z pojazdem po badaniu to już nie moja sprawa”. Dodam, że słowo „przesłanka” wcale nie oznacza wyniku N – bo wiadomo znajomemu „trzeba podbić”… Nie wspomnę już, że system wynagrodzeń był premiowy, 10% od każdego OBT – łatwo policzyć ile trzeba było by „naklepać”, żeby zarobić jakieś w miarę godne pieniądze.
5 grudnia 2019 @ 13:10
„jeśli pojazd był na stanowisku diagnostycznym”
a macie takie, jak ono się nazywa?
a może to jest stanowisko do kontroli pojazdów.
5 grudnia 2019 @ 13:54
Tak, to jest stanowisko do kontroli pojazdów.
Ale, jak to w naszym życiu bywa – niestety! – często tylko teoretycznie.
Pozdrawiam
(dziękując za merytoryczne komentowanie)
dP