cze 11 2018
V KONFERENCJA OSDS
V Konferencja OSDS-u w Świętoszowie.
Na wstępie chcę podziękować za zaproszenie mnie na oficjalną część tej kolejnej już, bo V Konferencji Szkoleniowej OSDS-u, która odbyła się w ostatnią sobotę. Nawet kilkukilometrowy objazd od strony południowej nie stanowił istotnej przeszkody w dojeździe do Świętoszowa, które jest usytuowane w głębi Borów Dolnośląskich.
Konferencję otworzył Prezes Waldemar Witek witając Uczestników oraz zaproszonych Gości i Prelegentów.
W grupie partnerów Konferencji wystąpili przedstawiciele branżowej firmy Hella i WSO.
Prezes W. Witek zasadnie wskazał na rosnącą rolę OSDS-u – nie tylko w naszej branży. Rośnie ilość podmiotów zainteresowanych współpracą i uzyskaniem merytorycznych opinii. Zwraca się Policja, Sądy informują o zakazie wykonywania zawodu insp. UDS-a, Ministerstwo Sprawiedliwości zwróciło się o opinię na temat wyceny BT, przedstawiciele różnych organizacji zwracają się o patronat nad przygotowanymi jesiennymi przedsięwzięciami. OSDS wszedł na trwale do grona podmiotów, które opiniują projektowane zmiany w naszym Prawie.
W dalszej części swojego wystąpienia przybliżył podstawowe zadania OSDS-u wynikające ze Statutu oraz odniósł się do niedawnej wizyty na Konferencji Szkoleniowej UM w Krakowie – https://www.diagnostasamochodowy.pl/2018/w-krakowie-sie-dzialo/
Na naszą uwagę zasługuje, że jedynym przedstawicielem administracji publicznej, który zechciał zaszczycić swoją obecnością w tym dniu nasze zawodowe środowisko był Zastępca Dyrektora Biura Związku Powiatów Polskich p. Grzegorz P. Kubalski, którego znamy z uczestnictwa w Komisji Konkursowej w naszym Ogólnopolskim Turnieju Diagnostów Samochodowych w Poznaniu w 2016 r. oraz uczestniczył jako Gość w ostatniej Konferencji PISKP w Ustce.
Przedstawił on w problematykę wynikającą z proponowanych zmian w zakresie naszego PoRD w kontekście wdrożenia Rewolucyjnej Dyrektywy nr 45 z 2014 r., a szczególnie w aspekcie skutków wynikających dla naszego zawodowego środowiska insp. UDS-ów.
Wskazał on m.in., że:
- dotychczasowe opóźnienie we wdrożeniu omawianej Dyrektywy wynika z oporu części urzędniczego środowiska, w tym w Ministerstwie Finansów,
- na przełomie lipca i sierpnia br. stosowne rozwiązania prawne wejdą prawdopodobnie pod obrady Sejmu,
- lobbing środowiska właścicieli SKP (PISKP?) jest dość skuteczny, na co wskazują ostatnie zmiany w projekcie,
- przesądzono, że nadzór idzie do TDT,
- istnieje możliwość jeszcze bliższego nawiązania współpracy ZPP z OSDS-em.
Prelegentem tej Konferencji był także nasz Kolega Adam Szymczyk, którego pamiętamy z uprzedniej Konferencji we Wrocławiu.
Tym razem zaprezentował bardzo ciekawy referat na temat „Wahanie sił hamowania” dla BRD.
W trakcie tego referatu padły ważkie słowa o tym, że „używanie miernika nacisku na pedał hamulca nie ma sensu” dla procesu BT pojazdów na naszych SKP i dla BRD – https://www.diagnostasamochodowy.pl/2018/protest-kolegi-i-nauczyciela/
I pozwólcie, że tę część Konferencji zamknę swoją osobistą refleksją. Chodzi o to, że ilość uczestników tej V Konferencji nie odzwierciedlała dotychczasowego zakresu działania OSDS-u i jego organizacyjnych możliwości. Doświadczenie OSDS-u, jakie zdobył w ostatnich latach na naszym branżowym rynku + wiedza o jego funkcjonowaniu, to kapitał, w który warto zainwestować swoim członkostwem.
Odniosłem wrażenie, że OSDS jest nieco (?) niedoszacowany1 przez wielu naszych Kolegów, a szkoda. Bo jest to jedyna organizacja, która może podjąć pozytywne działania na rzecz naszego zawodowego środowiska. I od tej prawdy nie uciekniemy.
I poniedziałkowo pozdrawiam
– szczególnie uczestników Konferencji! –
dziadek Piotra
– – – – – – – – – – –



1 Problem ten można także rozważyć na przykładzie zwiększenia dokładności diagnostyki samochodowej i klasyfikacji usterek. Może pomóc zarówno w ograniczeniu przypadków niedoszacowania zagrożenia dla BRD, jak i poprawie skuteczności w eliminowaniu tych zagrożeń. To niedoszacowanie jest przeciwieństwem przeszacowania. Ale w naszej sytuacji branżowej (i biznesowej) lepiej jest niedoszacować, niż ponosić ewentualne konsekwencje wynikające z przeszacowania. Bo niedoszacowanie niesie ze sobą jeszcze nadzieję, gdy otwarte jest pole do korekty. Zaś przeszacowanie niesie już tylko porażkę.
11 czerwca 2018 @ 20:23
Za informacje którymi dzielisz się z pozostałymi zainteresowanymi.
Widać chęć i zaangażowanie w relacjonowaniu obiektywnej rzeczywistości.
Szkoda że inni uczestnicy skąpo dzielą się relacjami.
Życzę dalszych sukcesów mimo przeszkód jakie stawia Ci znany szkalownik.
Praktyk.
12 czerwca 2018 @ 16:33
Innego znanego na tym portalu szkalownika innych nie ma, nawet prokuratura w zamieszczonym postanowieniu o umorzeniu ma podobny pogląd (str. 2 ostatnie dwa zdania). https://www.diagnostasamochodowy.pl/2018/prokuratura-umorzyla/#comment-9845
Super, że się w końcu „praktyk” przyznał 🙂
13 czerwca 2018 @ 09:19
Żebyś z oskarżyciela nie został się oskarżonym, czego ci wszyscy serdecznie życzymy.
Jesteś już tego blisko, pierwszą reprymendę od Sądu już dostałeś, kolejnej nie będzie.
Przyjaciele.
13 czerwca 2018 @ 23:01
Przyjaciele? Czy wspierający na tej stronie mowę nienawiści?
Przyjaciele nie ukrywają tożsamości.
13 czerwca 2018 @ 18:56
Jaka reprymendę dostał G.K? W relacji dp https://www.diagnostasamochodowy.pl/2018/z-sadowej-sali/ nie ma nic na ten temat.
Przesłuchania stron nie należy mylić z ich informacyjnym wysłuchaniem. Informacyjne wysłuchanie stron jest przeprowadzane zazwyczaj na pierwszej rozprawie i nie jest dowodem. Sąd zadaje stronom pytania, aby sprecyzować ich stanowiska, dowiedzieć się jakie fakty są istotne dla sprawy i jaki jest zakres okoliczności spornych między stronami.
http://adwokat-sawinski.pl/blog/dowod-z-przesluchania-stron/
Anonimie twoja wiedza jest na miernym poziomie.
14 czerwca 2018 @ 01:55
„Sprawa jest niezwykle istotna dla setek wydawców. Wprawdzie w polskim porządku prawnym precedens nie jest źródłem prawa, a każdy podobny przypadek sąd rozpatruje indywidualnie, ale w praktyce sądy często powołują się na wcześniejsze orzecznictwo Sądu Najwyższego i Sądów Apelacyjnych. Co to oznacza dla wydawców internetowych? Bezpowrotnie kończy się era braku odpowiedzialności nie tylko za artykuły, ale także za publikowane w ramach serwisów komentarze. W praktyce wydawca każdego serwisu może popaść w tarapaty, jeśli nie będzie rzetelnie monitorował komentarzy i blokował tych, których treść narusza dobra osobiste innych osób.”
http://kancelaria-barwina.pl/komentarze-pod-internetowym-artykulem-kto-za-nie-odpowiada
Nie ma tygodnia, czy miesiąca, aby „Praktyk” oficjalnie w artykułach lub komentarzach, także anonimowo, umieszczał treści (wielokrotnie zmyślone i bez dokładnego sprawdzenia ze strony wydawcy) szkalujące podmiot prowadzący legalną działalność w oparciu o CEIG. Niestety jest to akceptowane przez dp i nie ma nic wspólnego z wolnością słowa i dopuszczalną krytyką. Tożsame dotyczy innych osób, które postępują podobnie – nie tylko na tym portalu.
Ponadto jest jeszcze RODO, które weszło w życie 25 maja 2018 r.
https://blog-daneosobowe.pl/czym-sa-dane-osbowe-wg-rodo/
Należy życzyć przyjaciołom więcej rozwagi i mądrości, zamiast utożsamiania się z mową nienawiści.
14 czerwca 2018 @ 17:27
Kolejny wyrok, aby była jasność w zakresie udostępniania danych.
Dp otrzymał wezwanie przedsądowe i tylko w jakiejś części je zrealizował ograniczając G.K. podjęcie dalszych działań w stosunku do osoby, bądź innych osób go szkalujących. Jedynym wyjściem ze strony G.K. było zgłoszenie do odpowiednich organów, także w celu ustalenia danych adresowych (nie firmowych) osoby bezpodstawnie go szkalującej. Można było uniknąć rozstrzygania w Sądzie, gdyby dp rozsądnie się zachował. Niestety posłuchał się „przyjaciół” i swoim wystąpieniem do Sądu dał wyraz akceptacji nieodpowiednich zachowań na tym portalu i w dalszym ciągu nie robi nic, aby to zmienić.
W dniu 21 sierpnia 2013 roku Naczelny Sąd Administracyjny w sprawie I OSK 1666/12 wydał wyrok, w uzasadnieniu którego odniósł się do kwestii udostępnienia danych osobowych podmiotom prywatnym w aktualnym stanie prawnym. Pozwolę sobie zacytować znaczący fragment uzasadnienia Sądu, ponieważ jest przekonujące:
„Nieuzasadnione było poddanie odrębnemu reżimowi wyłącznie procesu udostępniania danych osobowych w celach innych niż włączenie do zbioru, w sytuacji, gdy istnieją generalne zasady – określone w art. 23 ust. 1 i art. 27 ust. 2 ustawy – regulujące legalność przetwarzania, a zatem również udostępniania danych. Obecnie obowiązujący stan prawny pozwala na wysnucie wniosku, iż w ramach obowiązującego prawa można domagać się ujawnienia danych, jakie zgromadził administrator serwisu internetowego poprzez stosowanie mniej restrykcyjnej ustawy niż u.ś.u.d.e., czyli u.o.d.o., a konkretniej art. 23 tej ustawy (poprzez przetwarzanie danych, w tym ich udostępnianie), ale pod pewnymi warunkami. Warunkami tymi są proporcjonalność środków i celów oraz równowaga pomiędzy ochroną różnych dóbr: wolności wypowiedzi i prawa do ochrony dóbr osobistych. Podmiot żądający udostępnienia danych osobowych musi swoje stanowisko uzasadnić. Wedle art. 23 ust. 1 pkt 5 muszą być to „prawnie usprawiedliwione cele”. W przypadku odmowy udostępnienia danych przez podmiot, będący ich administratorem, strona może złożyć wniosek do GIODO, który po przeprowadzeniu stosownego postępowania może w drodze decyzji nakazać udostępnienie danych osobowych. Istotna w tym zakresie jest ocena GIODO, która powinna być uzależniona od okoliczności konkretnej sprawy, bowiem zarówno u.ś.u.d.e., jak i u.o.d.o. będzie miała w tym zakresie zastosowanie. Podejmując decyzję, GIODO musi w każdej indywidualnej sprawie ocenić, które dobra chronione przez prawo są ważniejsze – dane osobowe czy interes gospodarczy przedsiębiorstwa. Organ stwierdzi więc, czy żądane przez wnioskodawcę dane rzeczywiście są mu potrzebne po to, aby wszcząć postępowanie sądowe, czy też tylko po to, by dowiedzieć się, kto jest autorem wpisu zamieszczonego w Internecie. Administrator może przekazać dane wyłącznie, gdy zgłaszający oświadczy, że ma uzasadniony interes prawny (planuje cywilny pozew, a do jego skutecznego wniesienia potrzebuje dane osoby naruszającej dobra osobiste). Zasadność żądania danych powinna być jednak oceniana każdorazowo czy to przez dysponenta danych, czy ewentualnie przez GIODO. Stronie niezadowolonej z rozstrzygnięcia organu przysługuje w takim wypadku uprawnienie do wniesienia skargi do sądu administracyjnego.”
http://orzeczenia.nsa.gov.pl/doc/2650539008