lut 6 2018
TABLICZKA ZNAMIONOWA
Tabliczka znamionowa, jakie treści zawiera i gdzie ona się chowa.
Przed paroma tygodniami poprosiłem jednego z Kolegów o zainicjowanie i zainteresowanie się tematem tabliczek znamionowych w badanych przez nas pojazdach. Być może przez przypadek, ale temat TZ (tabliczek znamionowych) został wrzucony na niektórych naszych forach. Więc dziękuję (na wszelki wypadek?).
Każdy z nas wie, że znalezienie TZ w niektórych pojazdach może stanowić pewien (?) problem. Dlatego bardzo przydatne są umieszczane na tym forum informacje o tym, gdzie je możemy znaleźć w poszczególnych typach pojazdów. A ostatnio nawet przystąpiono do budowy wykazu pojazdów, które nie mogą ciągnąć przyczep w zestawie (nie mówimy/nie piszemy tu o przyczepkach rowerowych), np. https://forum.osds.org.pl/viewtopic.php?t=110&postdays=0&postorder=asc&start=0
I w tym kontekście, gdy ostatnio tyle mówi się i pisze o tym problemie, to musi budzić nasze zdziwienie, że jak sygnalizują niektórzy nasi Koledzy, w niektórych WK/starostwach jeszcze stoją na stanowisku, że niezależnie od zapisów na TZ, gdy ktoś chce „HAK”-iem ciągnąć sobie przyczepę, to może (go sobie zamontować w swoim samochodzie). I wystarczy do tego zaświadczenie wystawione przez jakiegoś naszego kolegę, że rzekomo spełnia warunki, choć „w zestawie” na TZ nie zawarto żadnych danych lub te dane wpisano „na czuja” lub z sufitu.
Więc trzeba tu mocno podkreślić, że gdy pojazd ma zamontowany hak, a na tabliczce znamionowej (TZ) w pozycji zestawu brak jest wpisu (kreski–, zera-0 lub iksy-x), to jest to niezgodność, którą trzeba już zacząć prostować w porozumieniu z właściwym WK/starostwem. Hak w takim przypadku powinien zostać zdemontowany!
I ta reguła obowiązuje nawet wówczas, gdy w jakimkolwiek briefie (francuskim, holenderskim, czy też niemieckim) zawarto DMC przyczepy z hamulcem lub bez hamulca. Bo takie zapisy nie mają odzwierciedlenia w naszym Prawie.
Decyduje o tym właśnie TZ!
Niedawno miałem na I BT zagraniczny samochód z GAZ-em i dwiema TZ, które różniły się treścią zapisów o masach: DMC i zastawu. Producent pojazdu pewnie słusznie (?) uznał, że zwiększając masę standardowego pojazdu o instalację GAZ-ową należy:
- wprowadzić zakaz ciągnięcia przyczepy lub ograniczenie polegające na tym, że hak może montować tylko producent lub jego autoryzowany przedstawiciel,
- zmniejszyć DMC pojazdu o masę instalacji GAZ-owej.
A na ewentualnie zadane pytanie „która z tych dwóch TZ jest ważna?” odpowiedź brzmi: ta druga, czyli późniejsza, którą umieszczono po etapie montażu instalacji gazowej. Nie ukrywam, że zastanawiałem się nad celowością takiego trybu postępowania przez tego producenta. Mogę się jedynie domyślać, że w takim przypadku producent będzie to uzasadniał problematyką BRD, choć dla mnie nie jest to całkiem jasne.
Nie do mnie należy odpowiedź na ewentualne kolejne pytanie o to, czy każdy montaż instalacji gazowej w naszym Kraju musi być każdorazowo zakończony podobną zmianą mas i drugą TZ. Tym niemniej, jest to ciekawe zagadnienie. Ale skierowane mniej do paraprawników i prowadzących tę stronę internetową, a bardziej do branżowych przedstawicieli z politechnicznym wykształceniem.
Warto w tym momencie przypomnieć, że brak zapisu na TZ w pozycji „DMC zestawu pojazdów” nie musi oznaczać ostatecznego braku możliwości ciągnięcia przyczepy. Informując się u producenta lub u jego przedstawiciela możemy się dowiedzieć, że w wielu takich przypadkach z homologacji wynika, że ten brakujący (?) hak może być zamontowany przez uprawnionego przedstawiciela producenta, a końcowym etapem jego montażu będzie umieszczenie drugiej TZ z nowymi danymi o masach (np. Mercedes).
Piszę o tym, bo zbliża się nieuchronnie kolejny etap wdrażania CEO2,0, gdzie trzeba będzie prostować nasze wcześniejsze niezgodności. Ujednolicenie naszej procedury pomoże nam wszystkim. Zaoszczędzimy swój czas na sprawy bardziej ważne, niż prostowanie błędów naszych, często wynikających z błędnej praktyki kontrolujących nas urzędników.
I pozdrawiam
dziadek Piotra
– – – – – – – – – – –
P.S.
Bardzo dziękuję Autorowi naszego podręcznika „Niezbędnik diagnosty” Prezesowi Piotrowi Gębisiowi za udzielone mi wsparcie w napisaniu dzisiejszego artykułu.
7 lutego 2018 @ 00:00
Przy tym temacie nie sposób zapomnieć też o innym procederze wśród diagnostów, które obnaża ich kompletną niewiedzę w tym zakresie. Na podstawie TZ nie ustalamy parametrów O1 i O2 dla pojazdu. Niestety zatrważająca część diagnostów uparcie, od lat nie przyswaja tej wiedzy…
Pozdrawiam
Błażej K.
7 lutego 2018 @ 08:42
ja nie wiem o co panu chodzi bo zawsze tak się robiło
7 lutego 2018 @ 10:56
„Brawo Ty…”
Chyba rzeczywiście pora na rewolucję i odsunięcie wielu osób od tego zawodu 🙁
Z poważaniem
Błażej K.
7 lutego 2018 @ 13:09
pan w gorącej wodzie kąpany
7 lutego 2018 @ 14:01
Przyznaje – krew się gotuje na takie wypowiedzi. O ile brak wiedzy na temat tego, że O1 i O2 nie można wyliczyć z TZ (bo w wielu pojazdach da to po prostu nieprawdziwe dane) budzi niesmak, o tyle trwanie w tym budzi już pewną złość. W tym zawodzie trzeba się kształcić, ciągle poszerzać swoją wiedzę, być aktywnym! Czytać prasę, branżowe fora etc, a nie tylko powiesić uprawnienia w ramki zdobyte X lat wcześniej i trwać na okopanej pozycji i zamieniać się w „starego diagnostę”… 🙁
Pozdrawiam
Błażej K.
17 lutego 2018 @ 14:19
„Trzeba się kształcić” . . . . – ?
– no trzeba! Jest to najprawdziwsza prawda (tzw. truizm).
Od dziesięciu lat postulujemy obowiązkowe szkolenia dla naszego środowiska, na których będą autorytatywnie wykładane zasady naszej pracy w oparciu właściwe i jednolite interpretacje.
A zamiast tego mamy postulat: „czytajcie fora internetowe – oczywiście tylko i wyłącznie te nasze fora!”
Więc pytam nieśmiało, które to są te „nasze” i dlaczego nie należy czytać „nie naszych”? Czy tylko dlatego, że tam są inne interpretacje obowiązującego nas Prawa.
Nie jestem przeciwnikiem uczenia się – wręcz przeciwnie!
Ale w pracy na ścieżce bardzo wielu z nas nie ma na to czasu. Po przyjściu z pracy do domu mamy obowiązki rodzinne: zakupy, opieka nad Dziećmi, rozmowy z Członkami Rodziny.
A do tego przekonanie, że przecież mamy stosowne papiery od starosty, i TDT dopuścił nas do zawodu, za co sporo zapłaciłem, więc czego jeszcze chcecie?
Nie możemy wymagać od Koleżanek i Kolegów, że zarabiając minimum socjalne będą łożyć jeszcze na utrzymanie firm szkolących (z centralnej Polski?).
Brakiem systemowego rozwiązania tego problemu nie wolno obarczać naszego zawodowego środowiska.
Winne tej patologii jest nieróbstwo naszego (?) resortu transportu, które od dekady nie potrafi rozwiązać tego problemu.
I pozdrawiam serdecznie
dP
17 lutego 2018 @ 18:28
I znów się Pan sam zapędził. Czy ja gdziekolwiek napisałem NASZE fora? Pisałem po prostu FORA internetowe. Bo przy braku szkoleń na pewno są kopalnią wiedzy. Określanie wszystkiego frazą „nasze” to Pana domena.
A z podejściem „mam pieczątki i papier z TDT” niestety tylko pogłębia się negatywny wizerunek tej branży i na pewno nie ma to nic wspólnego z fachowością. W żadnej branży.
Pozdrawiam
Błażej K.
17 lutego 2018 @ 08:47
Panie Błażeju- jesli kolaga pyta to wysli sie Pan i choc raz odpowiedz merytorycznie.A nei tak jak ciagle z Pana strony tylko uszczypliwosci..Prosze podaj Pan jak i skad brac dane O1.O2.
Pozdrawiam starych Diagnostów.
Diagnosta- jeszcze młody
17 lutego 2018 @ 18:31
1. Dowód rejestracyjny
2. „Homologacja”
3. Oficjalne dane katalogowe dla konkretnego auta
4. Informacja od przedstawiciela producenta
Tak się ustala O1/O2.
Nie można go wyliczyć w żaden inny sposób
Pozdrawiam
Błażej K.
18 czerwca 2018 @ 13:49
a podstawy prawnej do takiego rozumowania nada brak