mar 6 2018
NADZÓR STAROSTWA
Nadzór starostwa na przykładzie Krotoszyna i dziwna urzędnicza praktyka. Tylko czyja to wina? Czy dP bezzasadnie tu nos swój wtyka?
Być może to wina NIK-u, że pisał o nadzorze tylko na przykładach ze ściany wschodniej (?), być może. Być może za rzadko podkreślałem małą (?) nieproporcjonalność w praktyce nadzorujących nas urzędników WK, być może.
Na wstępie przypomnę Wam sprawę, gdzie w wyniku kontroli pojazdów należących do Ośrodka Szkolenia Kierowców M. M. przeznaczonych do nauki jazdy, a przeprowadzonej przez funkcjonariuszy Policji oraz pracownika WK Starostwa Powiatowego w Z. stwierdzono, że instruktor kontrolowanego w trakcie szkolenia samochodu ciężarowego nie posiadał DR tego samochodu tylko nasze zaświadczenie o pozytywnym wyniku ostatniego OBT. Starosta wszczął postępowanie w sprawie zakazu wykonywania przez tego przedsiębiorcę działalności gospodarczej w zakresie prowadzenia ośrodka szkolenia kierowców i skreślenia z rejestru przedsiębiorców prowadzących ośrodek szkolenia kierowców za rzekomo rażące i porażające łamanie Prawa! A efektem tego rzekomo „rażącego” łamania prawa był wyrok podtrzymujący tę inicjatywę starosty. Także Sąd uznał, że jednak było to rażące naruszenie Prawa. Pisałem o tym niedawno: http://www.diagnostasamochodowy.pl/2017/razacy-zakaz-prowadzenia-dzialalnosci/
A teraz wróćmy do niedawnej sprawy z Krotoszyna, gdzie nasz kolega skazany został przez sąd karny za popełnione na Okręgowej SKP przestępstwo – http://www.diagnostasamochodowy.pl/2018/19389/
Zwróciłem się do tamtejszego starostwa z prośbą o jakieś info, jak załatwiono tą sprawę i czy już zamknięto tę nieszczęsną okręgówkę. Przecież w naszej ustawie PoRD nigdzie nie napisano, że SKP służą do popełniania przestępstw!
A oto charakterystyczna dla naszej branży odpowiedź:
– – – – – – – – – –
KmD.5421.5.2018
Szanowny Panie.
Odpowiadając na email z dnia 21 lutego 2018 r. informuje, że aktualnie trwa postępowanie administracyjne w sprawie cofnięcia diagnoście uprawnienia do wykonywania badań technicznych.
Wobec przedsiębiorcy prowadzącego stację kontroli pojazdów, nie wystąpiły przesłanki określone w art. 83b ust. 2 pkt 3 ustawy Prawo o ruchu drogowym.
Tadeusz Olejniczak
Naczelnik Wydziału Komunikacji i Dróg1
– – – – – – – – – – – –
Więc tak, tradycyjnie chcą dobrać się ponownie do skóry naszemu koledze – już skazanemu przecież za ten czyn (sic!). Wygląda na to, że i oni także w Krotoszynie chcą złamać naszą Konstytucję i Prawo UE (starożytna zasada prawna Ne bis in idem), bo to wygodne i łatwe. W porównaniu do przedsiębiorcy, nasz kolega jest słabszym przeciwnikiem, bo już zranionym/osłabionym wyrokiem sądu karnego. Więc łatwo będzie rannego dobić.
A ja chciałbym zatrzymać się chwilę na braku jakiejkolwiek reakcji tamtejszych urzędników wobec tego (mocnego?) przedsiębiorcy. Popatrzmy na zacytowany artykuł i zastanówmy się wspólnie nad tymi przesłankami2 do rażącego naruszenia warunków wykonywania działalności gospodarczej w zakresie prowadzenia stacji kontroli pojazdów. Przecież urzędnicy w tym przypadku przyjęli, że dokonywanie przestępstw na tej OSKP nie jest „rażącym” naruszeniem naszego PoRD!
To w takim razie czym to jest – zabawą w SK(le)P?
Bo ja twierdzę wręcz przeciwnie! Popełnienie przestępstwa na SKP to dowód braku nadzoru właścicielskiego i powód do zamknięcia takich SKP!
I boli mnie bierność braci urzędniczej w tym zakresie. Nie chciało się nawet sprawdzić, a z tego nie wynika, że jednak nie doszło do rażących zaniedbań właścicielskich.
Zauważcie, jak inny obraz by się jawił w tej sprawie, gdyby informacja brzmiała np.: w wyniku postępowania administracyjnego wszczętego w kierunku art. 83b ust. 2 pkt 3 ustawy Prawo o ruchu drogowym nie stwierdzono nieprawidłowości, itp., itd., et’cetera.
A tu nie mamy nic.
Wobec przedsiębiorcy nie zrobiono żadnego kroku, choćby w celu profilaktycznego sprawdzenia, aby już nigdy więcej na tej OSKP do czegoś takiego nie doszło.
Czy to nie wygląda na parasol ochronny?
Albowiem, było co sprawdzać w ramach wszczętego postępowania administracyjnego, np.:
- czy nasz kolega nie był zmuszany specyficzną formą umowy o pracę (z systemem prowizyjnym) lub innymi formami mobbingu do zwiększania obrotów kosztem jakości pracy,
- czy pracownicy wnosili o monitoring i jaka była odpowiedź właściciela,
- jakość nadzoru właścicielskiego nad pracą naszego skazanego kolegi:
- ile razy oddelegowany był na jakiekolwiek szkolenie w okresie zatrudnienia i czy to szkolenie było po istotnych zmianach Prawa,
- czy w kadrach znajdują się notatki dotyczące okresowej oceny pracy naszego kolegi, gdzie podstawą byłby elektroniczny system BT oraz ocena zachowania w kontaktach z kontrolowanym klientem i będące dowodem jakiegokolwiek zainteresowania pracodawcy pracą podległych pracowników.
To zaledwie ad hoc wymyślone niektóre przykłady z wielu tematów, którymi powinien zając się nadzór w podobnych przypadkach, aby nie dochodziło do kolejnych patologii.
A piszę o tym, bo narasta we mnie przekonanie, że bez właściwego podejścia urzędników WK/starostw nadzorujących naszą pracę, nie możemy liczyć na oczekiwaną przez nas w najbliższym czasie zmianę patologicznych zachowań na niektórych SKP. A i parasol ochronny niektórych urzędników nad właścicielami takich SKP temu nie sprzyja.
I pozdrawiam
dziadek Piotra
– – – – – – – – – – –
A powyższą odpowiedź złożono w ślad za pytaniem:
Szanowni Państwo.
W związku z upublicznieniem treści wyroku Sygn. akt II K 565/16, WYROK W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ, dnia 25 lipca 2017 r. Sąd Rejonowy w Krotoszynie II Wydział Karny i ujawnionych w ten sposób przypadków złamania prawa na jednej z Waszych SKP zwracam się z uprzejmą prośbą o informację, jakie działania podjęto w Waszym WK z racji ustawowego nadzoru nad pracą SKP i diagnostów, a w szczególności, czy podjęto działania/czynności administracyjne mające na celu wykreślenie tej okręgowej SKP z rejestru przedsiębiorców.
(…).
O sprawie tej już napisałem w dniu 21 lutego br. na internetowej stronie http://www.diagnostasamochodowy.pl/2018/19389/
Z uwagi na fakt, że dotyczy naszego środowiska zawodowego, chciałbym poinformować swoich czytelników o jej ostatecznym zakończeniu.
W oczekiwaniu odpowiedzi pozostaję,
z poważaniem
Art. 83b. 1. Nadzór nad stacjami kontroli pojazdów sprawuje starosta.
2. W ramach wykonywanego nadzoru starosta:
1) co najmniej raz w roku przeprowadza kontrolę stacji kontroli pojazdów w zakresie:
a) zgodności stacji z wymaganiami, o których mowa w art. 83 ust. 3,
b) prawidłowości wykonywania badań technicznych pojazdów,
c) prawidłowości prowadzenia wymaganej dokumentacji;
2) wydaje zalecenia pokontrolne i wyznacza termin usunięcia naruszeń warunków wykonywania działalności gospodarczej w zakresie prowadzenia stacji kontroli pojazdów;
3) wydaje decyzję o zakazie prowadzenia przez przedsiębiorcę stacji kontroli pojazdów, skreślając przedsiębiorcę z rejestru działalności regulowanej, jeżeli przedsiębiorca:
a) złożył oświadczenie, o którym mowa w art. 83a ust. 4, niezgodne ze stanem faktycznym,
b) nie usunął naruszeń warunków wykonywania działalności gospodarczej w zakresie prowadzenia stacji kontroli pojazdów w wyznaczonym przez starostę terminie,
c) rażąco naruszył warunki wykonywania działalności gospodarczej w zakresie prowadzenia stacji kontroli pojazdów.
Anonim
10 marca 2018 @ 16:14
Czyli jak lekarz w szpitalu zostanie złapany na wzięciu łapówki należy zamknąć cały szpital?
To chyba niewiele ze służby zdrowia nam w tym kraju zostanie. Dziadki powinny to mieć szczególnie na uwadze.
dP
10 marca 2018 @ 21:36
fajne i dowcipne.
Ale nic nie wnosi pozytywnego do merytorycznej dyskusji o likwidacji patologii.
I pozdrawiam
dP
Anonim
10 marca 2018 @ 23:03
Ani to fajne, ani dowcipne. Po prostu adekwatne do przykładu i propozycji. A może przykład i propozycja po prostu głupie i nieprzemyślane?
dP
11 marca 2018 @ 08:42
Łatwo używa się przymiotników, prawda?
Jak lekarz zabija człowieka w szpitalu, to nikt przy zdrowych zmysłach nie pozbawia go zawodu w trybie administracyjnym na 5 lat. A to może oznaczać, że ustawodawca uznał większą wagę naszego zawodu – z punktu widzenia interesu publicznego (?). I dlatego większe są tu restrykcje. A na ile uzasadnione . . . .?
Ale oczywiście nic w Życiu nie jest proste, więc i różnorodnością podobnych przykładów możemy sypać, jak z rękawa.
Pracownik piekarni tolerował brud, mamy salmonellę lub coś podobnego, więc Sanepid zamyka Piekarnię. I, choć wina pracownika jest ewidentna, to nikt przy zdrowych zmysłach . . . .
On nie jest pozbawiony uprawnień w trybie administracyjnym na 5 lat.
Pracownik na linii montażowej (części motoryzacyjne) źle zmontował element. Przed klientem odpowiada firma i nikomu przy zdrowych zmysłach nie przyjdzie do głowy pozbawiać pracownika w trybie administracyjnym zawodu na 5 lat.
Prawda?.
Gdy popełni błąd Urzędnik WK wpisując błędne dane w DR lub popełniając tzw. czeski błąd w nr VIN dowodu rejestracyjnego (realizują podobnie, jak my zadania publiczne), to nikt przy zdrowych zmysłach nie pozbawia go uprawnień na 5 lat w trybie administracyjnym.
A skutkami błędów pracowników instytucji i firm obarczane są te instytucje i te firmy.
Ostatni przypadek, gdzie facet przesiedział 18 lat za zbrodnie, której nie popełnił. To nie policjant, prokurator lub sędzia zostanie pozbawiony uprawnień za ten czyn przestępny na 5 lat (niedopełnienie obowiązków, przekroczenie uprawnień). Odpowiedzialność poniesie Skarb Państwa, czyli my wszyscy, My, MY!
Podsumujmy:
Sprawa jest nieco (?) bardziej skomplikowania, niż tradycyjnie – mniej lub bardziej – dowcipne dwa jakieś przymiotniki.
I niedzielnie pozdrawiam
dP