sie 17 2018
WBREW HOMOLOGACJI I WBREW OPINII RZECZOZNAWCY
WK i WSA odrzucił zapisy z homologacji i opinię rzeczoznawcy. Czyżby nasi urzędnicy, to najlepsi znawcy?
Do tej pory cały czas przekonany byłem, że:
- nie ma ważniejszego dokumentu, jak homologacja,
- opinia rzeczoznawcy jest dla nas święta.
A tu maaaszszsz (!), niczym z liścia (dość mocno!) w twarz!
Czytam sobie ten nieprawdopodobny i nieprawomocny jeszcze wyrok WSA z Gorzowa Wlkp. i przecieram oczy ze zdumienia.1 Bo na rozprawie w dniu 21 czerwca 2018 r. sprawy ze skargi Państwowego Gospodarstwa Leśnego Lasów Państwowych Ośrodka Transportu Leśnego na decyzję Samorządowego Kolegium Odwoławczego (SKO) w przedmiocie odmowy zmiany zapisu w DR – tenże WSA oddalił skargę!
A było to tak, że wcześniejszą decyzją z sierpnia 2017 r., po rozpoznaniu sprawy zmiany zapisu w ewidencji oraz w DR rodzaju pojazdu, działający z upoważnienia Prezydenta Miasta Dyrektor Wydziału Komunikacji odmówił zmiany zapisu w ewidencji oraz w DR rodzaju pojazdu z „ciągnik samochodowy” na „samochód ciężarowy„, ponieważ dokonany zapis organ uznał za prawidłowy.
Sprawa ta wlecze się od 13 marca 2014 r., gdy wpłynął do Urzędu wniosek Ośrodka Transportu Leśnego o zmianę zapisu rodzaju pojazdu z ciągnika samochodowego na samochód ciężarowy. Do wniosku załączono opinię techniczną rzeczoznawcy samochodowego z marca 2014 r., w uzasadnieniu której wskazano, że „obecne parametry techniczne i sposób użytkowania badanych pojazdów pozwalają na wnioskowanie o zmianę wpisów rodzaju pojazdu w DR z ciągnika samochodowego na samochód ciężarowy„, a jednym z argumentów uzasadniających taką ocenę stanowiła treść świadectwa homologacji.
Pismem z marca 2014 r. wezwano (bezzasadnie?) wnioskodawcę do uzupełnienia wniosku o dokument potwierdzający, że dokonane zmiany konstrukcyjne zmieniające rodzaj pojazdu z ciągnika samochodowego na samochód ciężarowy wykonane zostały przez przedsiębiorcę prowadzącego działalność gospodarczą w tym zakresie oraz zaświadczenie o pozytywnym wyniku BT potwierdzające, że dokonane zmiany konstrukcyjne są zgodne z przepisami określającymi warunki techniczne pojazdów.
W odpowiedzi na powyższe wezwanie, pismem z marca 2014 r. Ośrodek Transportu Leśnego (dalej OTL) wniósł o skorygowanie w ewidencji błędnie przyjętego przeznaczenia przedmiotowego pojazdu z „ciągnika samochodowego” na „samochód ciężarowy” i załączył uzupełnienie do opinii technicznej z marca 2014 r., nie załączono natomiast wymienionych w wezwaniu z marca 2014 r. dokumentów dotyczących zmian konstrukcyjnych, uznając to jako bezzasadne.2
W dniu 4 czerwca 2014 r. organ został powiadomiony przez OTL o zbyciu przedmiotowego pojazdu na rzecz „H” H.J., jako ciągnika samochodowego. Zaś w lipcu 2014r. Prezydent Miasta wydał decyzję o odmowie zmiany stanu faktycznego polegającego na zmianie rodzaju pojazdu.
Decyzją z października 2014 r. Samorządowe Kolegium Odwoławcze utrzymało decyzję organu I instancji w mocy, ale obie te decyzje uchylono.3
Następnie decyzją organu I instancji z czerwca 2015r. postępowanie z wniosku Ośrodka Transportu Leśnego o zmianę zapisu rodzaju pojazdu z ciągnika samochodowego na samochód ciężarowy zostało umorzone z uwagi na fakt, że przedmiotowy pojazd został wyrejestrowany z powodu jego demontażu. Wskutek złożonego odwołania decyzją z czerwca 2016 r. SKO utrzymało w mocy decyzję organu I inst..4 Na skutek wniesionej skargi wyrokiem z dnia z dnia 8 grudnia 2016 r., sygn. akt II SA/Go 838/16 Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gorzowie Wlkp. uchylił w.w. decyzje organów obydwu instancji.
Urzędnicy przyjęli za najbardziej miarodajne zaświadczenie o przeprowadzonym tzw. „pierwszym” BT z kwietnia 2004 r., ustalające rodzaj pojazdu jako „ciągnik samochodowy”, poparte kolejnymi OBT5, jak również dowód odprawy celnej z kwietnia 2014 r. wystawiony przez Urząd Celny oraz DR wydany przez Starostę.
W uzasadnieniu odwołania OTL, jego pełnomocnik, przywołując definicję pojęć „ciągnik samochodowy” oraz „samochód ciężarowy” wskazał, że w przedmiotowej sprawie pierwotna rejestracja pojazdu została dokonana błędnie, określająca jego rodzaj jako „ciągnik samochodowy”.6
Ponadto:
- z samej faktury zakupu przedmiotowego pojazdu wynika, iż posiadał on dodatkowe wyposażenie i przeznaczenie, co wykluczało uznanie go za ciągnik samochodowy, a organ profesjonalnie zajmujący się rejestracją pojazdów powinien niezgodność tę zauważyć i w przypadku wątpliwości skierować pojazd na dodatkowe BT albo zarejestrować go zgodnie z obowiązującymi przepisami jako samochód ciężarowy. Strona złożyła wniosek o zmianę wpisów rodzaju pojazdu już przy pierwszej rejestracji błędnie oznaczonego i na tę okoliczność przedłożyła opinię rzeczoznawcy.
- organ nie powinien dokonywać ustaleń, czy przy pierwszej rejestracji zostały złożone dokumenty, które pozwalały organowi ustalić, iż przedmiotowy pojazd jest samochodem ciężarowym, a przeprowadzić (w oparciu o nowe dowody z uwzględnieniem treści poprzednio złożonych dokumentów) rozważania, czy faktycznie nie doszło do błędnego oznaczenia pojazdu, a w związku z tym, czy zasadny jest wniosek strony o dokonanie odpowiednich zmian w DR i właściwych bazach danych i ewidencjach.
- w uzasadnieniu organ I instancji nie odniósł się w ogóle do wyglądu tego pojazdu, który bez dokładnej analizy jego cech i konfrontacji z definicją ustawową, może być pomylony z ciągnikiem samochodowym. Organ nie dokonał analizy faktycznego rodzaju pojazdu, a jedynie w oparciu o dokumenty złożone przy pierwszej rejestracji pojazdu zanegował skutki płynące ze złożonych opinii.
- jest możliwe (?), że wszyscy uprawnieni diagności samochodowi przeprowadzający coroczne OBT przedmiotowego pojazdu na przestrzeni lat, nie zauważyli błędu w DR, przy czym organ całkowicie abstrahuje od wyglądu tego pojazdu.
- strona skarżąca nigdy nie wskazywała, iż w przedmiotowym pojeździe zostały dokonane zmiany konstrukcyjne zmieniające rodzaj pojazdu z ciągnika samochodowego na samochód ciężarowy, a wręcz przeciwnie w toku postępowania wszczętego w 2014 r. strona niezmiennie twierdziła, że pojazd już pierwotnie został błędnie zarejestrowany w Polsce jako „ciągnik samochodowy” mimo, że cechy jego budowy, a także przeznaczenie na taką kwalifikacje nie pozwalają.
- z przedłożonych w toku sprawy ekspertyz jednoznacznie wynika, że ten pojazd nie spełnia definicji pojazdu z art. 2 pkt 42a ustawy Prawo o ruchu drogowym, bowiem nie służy (i w momencie pierwszej rejestracji nie służył) wyłącznie do ciągnięcia przyczepy, ale jest (i był) przystosowany również do przewozu ładunku bezpośrednio na swoim nadwoziu (przewozu wózka pod dłużyce). Organy obu instancji w ogóle w uzasadnieniu nie odniosły się do wyglądu przedmiotowego pojazdu, który bez dokładnej analizy jego cech i konfrontacji z definicją ustawową, może być pomylony z ciągnikiem samochodowym. Organy nie dokonały analizy faktycznego rodzaju pojazdu, a jedynie w oparciu o dokumenty złożone przy pierwszej rejestracji pojazdu, zanegowały wnioski płynące z przedłożonych opinii.
Wojewódzki Sąd Administracyjny uznał, że skarga OTL nie zasługuje na uwzględnienie.
Argumentował, m.in. że:
- Prezydent Miasta uzyskał także z firmy M sp. z o.o. informację zawartą w piśmie z maja 2017 r., że pojazd został wyprodukowany jako podwozie samochodu ciężarowego,
- w/w firma nie posiada informacji o możliwej przebudowie pojazdu i związanej z tym zmianie przeznaczenia pojazdu.
- w dniu 20 lipca 2017 r. organ uzyskał też z Konsulatu Generalnego Rzeczypospolitej Polskiej w Hamburgu odpowiedź Federalnego Urzędu ds. Ruchu Drogowego we Flensburgu, z której wynika że pod numerem identyfikacyjnym tego pojazdu nie udało się ustalić zarejestrowania w Centralnym Rejestrze Pojazdów.
- wiarygodność opinii technicznej z marca 2014 r. wraz z wyjaśnieniem uzupełniającym do niej oraz opinii technicznej z maja 2016 r. została przez organ podważona ze względu na okoliczność, ze w dacie ich sporządzenia autor nie mógł być w posiadaniu dokumentów, na które powołał się w opiniach (???).
Zdaniem Sądu trafne jest stanowisko organu II instancji, że dla określenia rodzaju pojazdu istotne jest uwzględnienie aspektów funkcjonalnych, do których – wbrew twierdzeniom skargi – organ odniósł się w uzasadnieniu zaskarżonego rozstrzygnięcia. Przeznaczeniem spornego pojazdu, ale dopiero w połączeniu z wózkiem (przyczepą bez dyszla) jest przewóz dłużycy. Sam zaś pojazd służy wyłącznie do ciągnięcia przyczepy, z którą jest połączony przez przewożony ładunek.
Dokonując oceny i mocy dowodowej poszczególnych dokumentów organ uznał, że „więcej” argumentów przemawia za przyjęciem, że pojazd jest ciągnikiem samochodowym. Zaś „złożenie przez stronę prywatnej opinii rzeczoznawcy jest w istocie przedstawieniem własnego poglądu strony przy podkreśleniu, że ten pogląd odpowiada stanowisku rzeczoznawcy. W powyższej opinii wskazano, że sporny pojazd jest samochodem ciężarowym i jednym z argumentów uzasadniających taką ocenę stanowiła treść świadectwa homologacji. Zauważyć przyjdzie, że świadectwo homologacji zawiera jedynie informację, że zostało ono wydane na „podwozie samochodu ciężarowego terenowego„, nazwa „podwozie samochodu ciężarowego terenowego” zgodnie z tabelą nr 1 załącznika nr 4 do rozporządzenia nie została ujęta w klasyfikacji rodzajowej pojazdów.”
Czyżby – dla tamtejszych urzędników – wszystkie ciągniki siodłowe były terenowe? Jak sami widzicie, zawsze można kota odwrócić ogonem.
Ale, gdyby to zrobił ktoś z nas . . . . – ?
I jeszcze mam pytanie: czy Wy rozumiecie coś z tego? Czyżby chciano w ten sposób ochronić naszych wszystkich kolegów, którzy corocznie wykonywali OBT tego pojazdu z wynikiem „P”?
A może tu chodzi o walkę z pojazdami do przewozu dłużycy na wózkach, gdyż zagrażają BRD (?).
Tylko, czy dla takich celów warto podważać wiarygodność opinii rzeczoznawcy i zapisy w homologacji?
Pyta i pozdrawia
dziadek Piotra
– – – – – – – – – – – –
1 II SA/Go 232/18 – Wyrok WSA w Gorzowie Wlkp. Data orzeczenia: 2018.06.21 – orzeczenie nieprawomocne. Data wpływu: 2018-03-27. Sąd: Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gorzowie Wlkp.
2 Pismo to zostało zaskarżone do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gorzowie Wlkp., który postanowieniem z dnia 30 czerwca 2014 r., sygn. akt II SA/Go 386/14, skargę odrzucił, wskazując jednocześnie, że postępowanie prowadzone przez organ w przedmiotowej sprawie powinno zostać zakończone decyzją administracyjną.
3 Zarówno decyzja organu I, jak i II instancji zostały uchylone wyrokiem WSA w Gorzowie Wlkp. z dnia 5 marca 2015 r., sygn. akt II SA/Go 915/14.
4 SKO podkreśliło, że opinia rzeczoznawcy jest jednym z dowodów w sprawie i organ administracyjny bez względu na rodzaj i charakter uzasadnienia opinii biegłego nie jest nią związany. Dowód z opinii biegłego jak każdy inny dowód w sprawie, podlega ocenie przez organ administracyjny z uwzględnieniem całokształtu materiału zgromadzonego w sprawie. Zadaniem biegłego jest dostarczanie organowi orzekającemu tylko wiadomości specjalnych w celu ułatwienia należytej oceny zebranego w sprawie materiału, nie rozstrzygania sprawy za organ administracyjny. Ocena wartości dowodowej opinii, jej wiarygodności i przydatności dla rozstrzygnięcia sprawy należy do obowiązków organu, to bowiem tylko organ administracyjny ostatecznie rozstrzyga sprawę.
5 „ponieważ prawidłowość wykonania pierwszego badania technicznego jest co roku potwierdzana przez kolejne badania techniczne, wykonane przez kolejnych uprawnionych diagnostów samochodowych.”
6 „a dane zawarte w akcie rejestracyjnym nie są jedynie danymi technicznymi, lecz stanowią o treści decyzji administracyjnej o rejestracji pojazdu. Wpis rodzaju pojazdu nie stanowi jedynie zwykłej formalności, ale wywołuje określone skutki prawne i to nie tylko w zakresie prawa o ruchu drogowym, ale również w innych dziedzinach prawa, chociażby w zakresie prawa podatkowego. Określenie rodzaju pojazdu jest istotnym elementem treści decyzji w sprawie rejestracji pojazdu, pociąga za sobą znaczące skutki prawne i dlatego musi być jasne i precyzyjne.”
MAKI
17 sierpnia 2018 @ 22:28
Dla mnie dokument homologacja pojazdu jest rzeczą świętą i jeszcze opinia rzeczoznawcy.
To po co jest homologacja pojazdu?
Urzędnicy powinny uczestniczyć w szkoleniach i konferencjach, razem wspólnie z diagnostami.
Wtedy będą wspólnie nadawali na jednej fali.
Urzędnik, czy sąd jak się pomyli, to nie ponoszą żadnych konsekwencji.
Diagnosta jest pozbawiony wykonywania zawodu.
Pozdrawiam kolegów diagnostów.
Anonim
18 sierpnia 2018 @ 11:54
Faktycznie ten wyrok to skandal prawny
dP
18 sierpnia 2018 @ 12:52
Sytuacja ta w jakiejś części ilustruje patologie związane z brakiem jednolitej wykładni naszych przepisów dla wszystkich WK/starostw.
Te rozbieżności interpretacyjne poszczególnych WK/starostw uderzają w samych urzędników obnażając ich częsty brak wiedzy, często złą wolę, często zwykłe gapiostwo i niechęć do podnoszenia swoich własnych kwalifikacji zawodowych.
I pozdrawiam
dP
BLAKOP
18 sierpnia 2018 @ 21:54
Panie Błażeju – imienniku mój Drogi 🙂
Czy to jest tylko kaczka dziennikarska w sezonie ogórkowym, czy rzetelny artykuł?
Bo jak rzetelny to ja poproszę o pełny opis dokumentów na podstawie których dokonano PIERWSZEJ REJESTRACJI TEGO POJAZDU w Polsce. I wtedy możemy dalej dyskutować, oczerniać itd.
Pojazd został zarejestrowany pierwotnie jako ciągnik samochodowy na podstawie CZEGO? Bo oczywiście nie na podstawie homologacji na pojazd niekompletny. Więc epatowanie tym hasłem „homologacja” – skoro dotyczyła pojazdu niekompletnego jest NADUŻYCIEM i MANIPULACJĄ. Na bazie podwozia samochodu ciężarowego można było dokonać zabudowy zarówno na pojazd ciężarowy jak i na ciągnik!!! Była homologacja II etapu? A może dopuszczenie jednostkowe? Wtedy dokonywane przez SKP przecież!! Słucham? Ustalił to Pan?
Bo ani w wyroku, ani w Pana artykule nie ma o tym mowy!!!
Można by wiele napisać co dalej i jakie są tutaj warianty, ale może najpierw ustalmy stan wyjściowy tej sytuacji? A już wypowiedź takich kolegów jak „MAKI”, że dla niego homologacja to rzecz święta, nawet jak dotyczy pojazdu niekompletnego to już faktyczny skandal… Niestety tacy właśnie ludzie są diagnostami również… Bez wiedzy, kompetencji, podstawowych umiejętności. A to wszystko po szkoleniach, egzaminach… To co się dziwić urzędnikom WK dla których formalnych wymogów w ogóle nie ma?
Proszę o rozwinięcie i uściślenie tematu dlaczego pojazd został rzekomo ŹLE zarejestrowany i dlaczego przez lata tak przechodził badania??
Pozdrawiam
Błażej K.
dP
19 sierpnia 2018 @ 09:08
Cyt.: „Bo ani w wyroku, ani w Pana artykule nie ma o tym mowy!!!”
– no właśnie!
W. Szan. Imienniku, Panie Błażeju!
No właśnie, nie ma o tym w wyroku, więc należy uznać, że tego nie ma. Czyli nie było II etapu i nie było dopuszczenia jednostkowego.
Jestem przekonany, że gdyby było, to ten bardzo ważny fakt został by ujęty przez ten sąd lub przez tych urzędników w uzasadnieniu.
A tak . . . . . – taka kicha i ta wynikająca z homologacji prawda i z uzasadnienia tego wyroku obiektywna prawda, że zacytuję: „podwozie samochodu ciężarowego terenowego„.
I nie wydaje mi się, żeby ktokolwiek (normalny?) zechciał na „terenowym podwoziu” budować/zabudować jakiegokolwiek „szosowca”.
I pozdrawiam serdecznie,
dziękując za te ciekawe branżowe uwagi
dP
BLAKOP
19 sierpnia 2018 @ 13:21
Zatem auto w celu dopuszczenia do ruchu musiało przejść BADANIE TECHNICZNE na SKP. A potem jeszcze wielokrotnie badania okresowe.
Czy zatem diagnosta nie odróżniał ciągnika samochodowego od samochodu ciężarowego? I to przez tyle lat? Właściciele również? Doprawdy dziwny to stan rzeczy, a najmniej dziwne jest w tym właśnie to, że WK słusznie odmówiło takiej zmiany. Może za rok kolejny właściciel i kolejny diagnosta do spółki z tzw. rzeczoznawcą stwierdzą, że to jednak samolot?
Pozdrawiam
Błażej K,
dP
20 sierpnia 2018 @ 19:46
Z tego, co się dowiedziałem nieoficjalnie, to Ośrodek Transportu Leśnego będzie się odwoływał, albo już się odwołał.
Więc padną kolejne ciekawe argumenty. Być może, jakiś urzędnik przyrówna to podwozie do samolotu….
W tej sytuacji to jest możliwe.
I pozdrawiam
dP
BLAKOP
21 sierpnia 2018 @ 07:01
Jedno jest pewne – NIE BYŁO homologacji drugiego etapu na pojazd skompletowany, więc skąd w tytule zapis, że coś jest wbrew homologacji? Jakiej??
Pozdrawiam
Błażej K.
MAKI
18 sierpnia 2018 @ 22:32
WBREW HOMOLOGACJI I WBREW OPINII RZECZOZNAWCY
Dalej jestem bardzo ciekawy, jak do sprawy homologacji i opinii rzeczoznawczej odnieśli by się Panowie różnych organizacji i stowarzyszeń non-profit naszej branży SITK-Krosno, PISKP, OSDS, oraz odpowiednie organy TDT i departament transportu drogowego.
Jak diagności mają dobrze wykonywać swój zawód , a nie być karani i pozbawiani zawodu, skoro urzędnicy WK i sądy łamią prawo w zakresie homologacji pojazdów.
Pozdrowienia przesyłam dla diagnostów samochodowych
BLAKOP
19 sierpnia 2018 @ 00:14
A Pan rozróżnia homologację podwozia do zabudowy od homologacji skompletowanego pojazdu w ogóle? Bo w kontekście omawianego tematu śmiem w to wątpić…
Pozdrawiam
Błażej K.
MAKI
18 sierpnia 2018 @ 22:40
Pan BLOKOP
„”Można by wiele napisać co dalej i jakie są tutaj warianty, ale może najpierw ustalmy stan wyjściowy tej sytuacji? A już wypowiedź takich kolegów jak „MAKI”, że dla niego homologacja to rzecz święta, nawet jak dotyczy pojazdu niekompletnego to już faktyczny skandal… Niestety tacy właśnie ludzie są diagnostami również… Bez wiedzy, kompetencji, podstawowych umiejętności. A to wszystko po szkoleniach, egzaminach”””
Proszę mnie nie obrażać
Serdecznie Pozdrawiam
dP
20 września 2018 @ 07:50
Ciąg dalszy tej problematyki już mamy: http://www.diagnostasamochodowy.pl/2018/wbrew-homologacji-i-wbrew-rzeczoznawcy/#comment-10326