sie 29 2017
PIERWSZY RAZ
Pierwszy raz u nas? A u Was też taki przypadek był tylko raz? A może jednak częściej?
Czyli brak szkolenia i zagrożenie dla BRD, gdy jest „Gaz”.
Ale pytań jest więcej, jak choćby to, kto odpowiada za to, że od dekady przekonujemy nasz (?) resort transportu (DTD, czyli Departament Transportu Drogowego) o tym, że szkolenia dla naszego środowiska muszą, Muszą, MUSZĄ być obowiązkowe po każdej zmianie naszego Prawa!
A oni milcząc w tej sprawie powodują swoim zaniechaniem śmiertelne zagrożenie!
A było to tak, że przed dosłownie paroma dniami na naszej SKP zjawił się kontrolowany klient, który miał zaślepiony dolny otwór bezpieczeństwa w butli gazowej swojego pojazdu (sic!).
Zaślepienie tego otworu wykonane było pianką montażową.
Na pytanie, dlaczego wykonano to zaślepienie kontrolowany klient poinformował, że polecił mu wykonanie tego zaślepienia w ten właśnie sposób nasz kolega diagnosta pracujący na innej SKP na obszarze naszego powiatu.
Domyślacie się, że postanowiłem sprawdzić, kim jest ten nasz kolega . . . . . .
Okazało się, że to jeden z naszych starszych stażem kolegów/mechaników, który swoje uprawnienia nabył, gdy jeszcze nie było obecnej wersji egzaminów, a uprawnienia wręczano nieco uroczyście przy suto zastawionym stole . . . . .
Być może były to dobre czasy, być może . . .
Ale jedno jest pewne, że w tamtych czasach pojazd z gazem był dla wielu z nas tak samo powszechny, jak dziś hybryda, czyli rzadko albo wcale.
Oczywiście, że to nie jest powód do załamywania rąk, bo policyjne statystyki nie wskazują na jakiekolwiek niebezpieczeństwo związane z posiadaniem instalacji gazowej. I jest to także efekt naszej codziennej pracy! Bo naszą rolą jest także profilaktyka, czyli zapobieganie najgorszemu. I w ramach tego zapobiegania piszę o tym zdarzeniu, aby uczulić Kolegów pracujących bez żadnych szkoleń od wielu lat, że warto „nacisnąć” na właściciela SKP, aby wydał wreszcie jakiś przysłowiowy grosik na takie branżowe szkolenie.
Ale wszyscy mamy świadomość, że nasze możliwości wpływania na wydatki szefów naszych firm mamy ograniczone lub często żadne lub prawie żadne.
Niestety, mam świadomość, że szkolenia nasze mają najczęściej teoretyczny charakter, bo w gronie szkolących mamy przewagę teoretyków nad praktykami – niestety.
Niestety mam świadomość, że nasz resort transportu od dekady prowadzi celową politykę, która ma utrzymać w naszym zawodowym środowisku stan pewnego „niedouczenia zawodowego”, aby popełniane przez nas błędy było usprawiedliwieniem dla budowy nowych i drogich struktur administracyjnych w ramach TDT (Transportowy Dozór Techniczny).
Niestety, nasz (?) resort transportu potrafi rozsyłać ankiety (ostatnio do starostw w sprawach jakości nadzoru), ale nigdy nie odważy się rozesłać ankiet do naszego środowiska zawodowego aby zbadać, jaki procent naszych Kolegów corocznie uczestniczy w podnoszeniu swojej wiedzy zawodowej – w tym w aspekcie praktycznym.
Niestety, wiele naszych organizacji branżowych nie jest także zainteresowanych podnoszeniem naszej wiedzy zawodowej poprzez wprowadzenie obowiązku po każdej zmianie przepisów, gdyż wówczas może spaść cena takich szkoleń.
Ale faktem poza dyskusją pozostaje, że opisany przypadek stanowi realne zagrożenie dla Życia i Zdrowia. I nie widzę innego sprawcy tego zagrożenia, jak tylko obecne kierownictwo naszego (?) resortu transportu.
Ze strony kierownictwa naszego (?) resortu transportu nie pamiętam żadnej sensowej argumentacji za tym, aby takie szkolenia nie były obowiązkowe po każdej zmianie Prawa (i do tego z częścią praktyczną). Miejmy nadzieję, że to zaniechanie nie będzie przyczyną czegoś gorszego, niż tylko moje pisanie . . . . – miejmy taką nadzieję!
Dziadek Piotra
– – – – – – – – – – –
29 sierpnia 2017 @ 09:08
Nie ma nic gorszego niż zrobienie „obowiązkowych szkoleń” na hura. Taki pomysł wprowadzili po wypadku autokaru we Włoszech. „uprawnienia na przewóz osób i towarów” Co lepszy ośrodek dał chłopaka (teoretyka) który puścił parę slajdów 'staremu kierowcy” i wydał zaświadczenie. Z własnego doświadczenia wiem, że inni wydawali same zaświadczenia. Te szkolenia nie wprowadziły nic co zwiększyłoby bezpieczeństwo,poza kosztami i papierologią wszystko wygląda tak samo
Same szkolenia na DIAGNOSTÓW SAMOCHODOWYCH też pozostawiają wiele do życzenia… Więc nie wiem kto miałby szkolić tych naszych Panów Diagnostów. Po to są między innymi takie strony jak ta żeby samemu się dokształcać, czy czytać o dziwnych przypadkach i problemach, które nas dotykają w codziennej pracy.
29 sierpnia 2017 @ 09:57
Uzupełnianie wiedzy przez diagnostów jest dobrym pomysłem. Niestety proponowany sposób w projekcie UC 65 jest działaniem, które nie spowoduje poprawy ich wiedzy.
Kontrola NIK dobitnie wykazała, że ci co współpracują z SITK RP O/Krosno uzupełniając sobie wiedzę wypadli korzystnie. W kwestii szkolenia kandydatów na diagnostów samochodowych zdawalność uczestników ww. ośrodku nie spada poniżej 50%. Szkolenia na diagnostów są obowiązkowe, jeśli ktoś ma ochotę zostać diagnostą.
Każde źródło informacji jest dobre, o ile osoby zamieszczające komentarze nie naruszają dóbr osobistych. Atrybut wiarygodności, przyzwoitości czy poszanowania innej osoby jest kołem zamachowym napędzającym oglądalność nie tylko tej strony.
29 sierpnia 2017 @ 14:14
Bardzo proszę o usunięcie powyższego komentarza którego autorem nie jest
SITK Krosno. Już od dłuższego czasu na blogu tym jakiś intruz zamieszcza nieprawdziwe informacje, co w sumie bardzo szkodzi naszej organizacji.
Bardzo proszę o zabezpieczenie IP i przekazanie organom policji w związku z bezprawnym wykorzystywaniem wizerunku stowarzyszenia bez jego zgody.
Będzie to z korzyścią dla wszystkich diagnostów. Jednocześnie informuję, że SITK Krosno nie posiada własnych stacji kontroli pojazdów, nie może więc dysponować diagnostami aby ich szkolić i ten temat niema żadnego związku z organizacją na którą się powołuje bliżej nieznany anonim.
Oczekujemy zdecydowanej reakcji.
29 sierpnia 2017 @ 15:49
Hejterze używasz wyrazów, o których nie masz pojęcia co oznaczają.
https://sjp.pwn.pl/slowniki/powo%C5%82ywa%C4%87.html
a swoimi komentarzami nie pierwszy raz szkodzisz dp.
30 sierpnia 2017 @ 07:07
Naczelnym HEJTEREM TO JESTEŚ ty.
SITK KROSNO swój język mają a ty im chluby nie przynosisz.
Opamiętaj się.
30 sierpnia 2017 @ 22:37
hejter = gorszy sort .Kolego Błażeju nie daj się tym analfabetom
6 września 2017 @ 15:36
„Na hura” – ?
Nie twierdzę, że musimy tu cokolwiek robić „na hura”, bo problem jest poruszany i rozpatrywany przez urzędników naszego (?) resortu transportu już co najmniej 10 lat.
Z perspektywy czasu widzę, jak wiele można poprawić w czasie różnych szkoleń dla naszego środowiska zawodowego, w tym dla kandydatów na insp. UDS-a. Myślę tu nie tylko o części teoretycznej, ale także o części praktycznej. Bo błędne jest przekonanie wielu prowadzących kursy, że jak ktoś jest już mechanikiem, to potrafi obsługiwać wszystkie urządzenia na SKP.
I przypomniała mi się tu sytuacja, o której przed paroma laty mówił nam Kolega Jan z Bełchatowa: gdy wprowadzono kontrole z TDT, to nie mógł się opędzić od kolegów z sąsiednich SKP, z których każdy chciał się dowiedzieć, jak obsługuje się dymomierz lub analizator + (…).
I dziękując za komentarz – pozdrawiam
dP
29 sierpnia 2017 @ 10:21
Osobiście nie znam Panów z SITK RP O/Krosno, ale słyszałem w tamtym roku od jednego z kursantów jak to Pan diagnosta (wykładowcy firma) z Sanoka Podbił dowód nie wsiadając do auta… W tym roku jeden z moich kolegów w pracy uzupełniał uprawnienia i mówił, że więcej dowiedział się od nas lub od diagnostów z OSKP PANMAR w Krośnie niż od tych jak to on ładnie ujął „leśnych dziadków” co nic nie potrafią! PANOWIE TAKA JEST PRAWDA I NIE BÓJMY SIĘ JEJ GŁOŚNO MÓWIĆ! Większą wiedzę ma nie jeden diagnosta niż młody chłopak z kursem pedagogicznym, który ma uprawnienia wykładowcy… RYBA PSUJE SIĘ OD GŁOWY
29 sierpnia 2017 @ 12:52
Wyssany z palca twój komentarz. Szkoda czasu dla hejterów.
29 sierpnia 2017 @ 17:57
Może i masz rację, napisałem tylko co mówili inni. nie mam zamiaru nikogo obrażać, oczerniać tylko chodziło mi o to, że zamiast wprowadzać przymus szkoleń i uzyskiwania pseudo-dyplomów można samemu się dobrze dokształcić.
30 sierpnia 2017 @ 11:28
Zawsze sprawdzaj zanim napiszesz, aby nie dawać pożywki hejterom, w szczególności praktykowi.
29 sierpnia 2017 @ 20:57
A wracając (nieco?) do sedna sprawy, to gwoli uzupełnienia:
1.
Nasz starszy stażem kolega ma sporą gromadkę swoich własnych klientów, na co zapracował od bardzo wielu lat.
I w tej sporej gromadce kontrolowanych klientów jest też zapewne wielu posiadaczy pojazdów z instalacją gazową!
Ciekawe, ilu z nich także posiada w ten sposób zasklepiony otwór w butli gazowej pojazdu?
2.
Czy znaczna ilośc takich pojazdów na drogach może stanowić jakieś zagrożenie?
3.
Myślę, że to jest także ciekawe zagadnienie dla naszego nadzoru. Co Waszym zdaniem nasz nadzór powinien w takiej sytuacji zrobić?
4.
Ciekawi mnie też, co w takiej sytuacji zrobi TDT, gdy już obejmie nas swoją „opieką”.
Pozdrawiam
dP