sie 3 2017
NACISKI WŁAŚCICIELI SKP
Naciski właścicieli SKP są, bo były i będą w tym stanie PoRD, czy tego ktoś chce, czy nie.
Niedawno zadzwonił do mnie nasz Kolega, który podzielił się ze mną/z nami problemem, przed jakim postawił go pracodawca i jednocześnie właściciel jego (?) SKP. Otóż polecił mu wykonać z wynikiem pozytywnym OBT jakiegoś pojazdu, który przyjedzie za jakąś godzinę, czy też dwie. Ten właściciel nie miał czasu czekać na ten pojazd, bo się gdzieś spieszył. Nie czekał też na potwierdzenie naszego Kolegi, tylko opuścił SKP.
Rozmowa odbyła się „w cztery oczy” i nasz Kolega zrobił jakiś ruch, że zrozumiał. Ale nie potwierdził, że ten wynik OBT będzie pozytywny, bo nie wiedział jeszcze samochodu!
Po wyjściu właściciela z SKP i po jakimś czasie ktoś przyprowadził jakiegoś starego złomika na lawecie. Nasz Kolega – na sam jego widok – poinformował użytkownika tego pojazdu, jeszcze nim ten zdążył wjechać na SKP, że może go odwieźć na najbliższy szrot.
Pojazd odjechał.
Po jakimś czasie, gdy minęły dwa/trzy dni odbyła się kolejna rozmowa naszego Kolegi z właścicielem tej SKP, ale jakby bardziej nerwowa. Bo szef naszego Kolegi dowiedział się, że tego samochodu nie dało się sprzedać, gdyż jego pracownik a nasz Kolega jednak nie podbił pozytywnie tego OBT. A na dodatek ten samochód odjechał na tej lawecie do innej miejscowości (w celu sprzedaży), gdzie nadal stał i generował dalsze koszty przechowania na parkingu.
A swoje uwagi do naszego Kolegi ten właściciel zakończył jednoznacznym poleceniem, że ma jednak wykonać to OBT z wynikiem pozytywnym. A do tego nasz Kolega ma z własnej kieszeni zapłacić za ponowny transport lawetą tego pojazdu na ich (?) SKP (sic!).
Słów brakuje . . . . .
Oczywiście, że sprawa nie była negocjowalna i to nasz Kolega stracił pracę, zamiast tego osobnika, który powinien stracić swoje SKP.
A, gdy o tym myślałem, to na naszym najlepszym branżowym forum Norcom-u przeczytałem, że podobna sprawa dotyczyła niedawno innego jeszcze z naszych Kolegów:
kowal Pomógł: 27 razy |
http://forum.norcom.pl/viewtopic.php?p=279734#279734
A, że nasza ustawa PoRD jest ponownie nieudolnie poprawiana, to nie pytam się naszych resortowych urzędników, kiedy to się wreszcie skończy? Bo to leży w ich interesie i będą celowo tolerowali obecne korupcjogenne rozwiązania prawne, aby stanowiły uzasadnienie dla ich planów związanych z budową nowej administracyjnej struktury pod auspicjami TDT.
Pytam się szefów naszych branżowych organizacji, jak długo jeszcze będą na to wszystko przyzwalali. Pytam się też naszych branżowych liderów, dlaczego mają odpowiedzi na wszystkie zadawane pytania oprócz jednego: jak temu zapobiec!
I pozdrawiam Kolegów
dziadek Piotra
– – – – – – – – – – –
ALEX
3 sierpnia 2017 @ 08:39
Też to przerabiałem, też dostałem wypowiedzenie. Dziś mam normalną firmę o zdrowych zasadach i normalnym podejściu (pracy szukałem 2 tygodnie). Nikt mi nie tłumaczy, jakie i ile usterek „mogło” stać się po wyjeździe z SKP. Słowa nadmierna korozja właścicielowi nie było znane.
Najgorzej jest jak właściciel nie ma uprawnień i daje „prezenty-upominki-bony” to są mafijne przestępcze fabryki działające pod płaszczem „legalnego biznesu” porównywalne niedawno do sprzedaży dopalaczy, nie zakazany a gorsze skutki niż narkotyk.
KOLEDZY JAK WIDZICIE DUŻĄ ROTACJĘ, POWTARZAJĄCE SIĘ OGŁOSZENIA SZKODA CZASU, PIENIĘDZY I NAJWAŻNIEJSZE NERWÓW.
kowal
3 sierpnia 2017 @ 12:58
Podskakiwał ,a teraz może będzie musiał zamknąć stację. Je….łem prawie 2 lata sam ,drugi był tylko na kwicie -bo przez tyle czasu nie mógł znależć drugiego do pracy. Jeżeli nie umieją szanować ludzi to niech się nauczą w jakim celu stawia się Skp .
Diagnosta
3 sierpnia 2017 @ 13:49
Niestety taka jest patologia tej roboty. Zmieniłem zawód, poświęciłem się żeby zrobić uprawnienia kosztem mojego prywatnego czasu i rodziny, a teraz robię już na czwartej stacji (ciekawe jak długo?). Stwierdzam że ta robota jest chora. Naciski z góry, naciski klientów. I jeszcze kasa za taką robotę żadna. Najgorzej trafić na stację gdzie w koło są inne i klepią jak leci (najlepiej bez pojazdu), a klienci są nauczeni że przyjeżdża po pieczątkę nie na badanie. Ja nie mam szczęścia trafić na normalną stację (bo czy takie w ogóle są?) Teraz zastanawiam się głęboko czy nie wrócić do poprzedniego zawodu. Jeszcze poczekam na te zmiany i zobaczę, ale rzygam już tą robotą.
Jeszcze diagnosta
3 sierpnia 2017 @ 14:28
Bycie diagnostą w tym kraju to jakieś nieporozumienie. Wystarczy z nas zrobić pracowników niezależnych od właściciela SKP, a właścicieli odpowiedzialnych za to co dzieje się na ich stacji.Też czekam do zmian i jak to ma tak wyglądać, że TDT będzie mnie ścigać jak psy niewolnika, to odchodzę z tego zawodu. Jest tyle innej pracy na rynku, mniej stresującej i lepiej płatnej, że trzeba dać sobie spokój. Pozdrawiam kolegów diagnostów.
Diagnosta
3 sierpnia 2017 @ 15:04
Dodam jeszcze że u nas na stacji niecałe 2000 badań, a na stacji obok 7000 z hakiem rocznie i u nas są gratisy (też chore, ale jak by ich nie było to i badań chyba by w ogóle nie było). To co dają na stacji obok kto zgadnie jak myślicie?
miki
3 sierpnia 2017 @ 21:23
Dopóki nie zostanie wprowadzona generalna zasada, że badania techniczne dotyczą tylko POJAZDÓW UŻYWANYCH W RUCHU, i w związku z tym KAŻDE auto, również to, co przez 20 ostatnich lat nie widziało diagnosty, można przerejestrować (oczywiście ze stosownym dopiskiem „NIEDOPUSZCZONY DO RUCHU”), to tego typu absurdy będą się pojawiały. Ale nic tego nie zapowiada – jeszcze mają dojść gangsterskie podwójne opłaty za badanie po terminie! Aha, jakby ktoś pytał, to w nowej wersji projektu z lipca WYWALILI PRZEPIS O 500 ZŁ MANDATU ZA JAZDĘ BEZ PRZEGLĄDU!!! Totalny idiotyzm. Widocznie według rządu facet, co trzymał przez 10 lat starą MZ -kę w częściach w worku po saletrze amonowej i teraz ją wyciągnął, skompletował, złożył i chce dopuścić do ruchu jest groźniejszy niż gówniarz jeżdżący na dyskoteki stuningowaną Calibrą z „pustym” wydechem i szybami zalepionymi czarną folią. PA-RA-NO-JA…
kowal
4 sierpnia 2017 @ 09:55
Mnie w życiu nauczono aby być uczciwym i dobrze wykonywać swoje obowiązki. Niestety w tym zawodzie dobrze to znaczy podbijać wszystko w koło.
Nie zastanawiając się nad tym, że mozna zostać potencjalnym mordercą dopuszczając do ruchu padliny i trupy bo liczy się tylko zysk.
Nie wiem dlaczego niektórzy zachowują sie jak to sie mówi najstarszy zawód świata.
Nie maja swojej godności i poczucia odpowiedzialności – a właściciele stacji ich dymają, bo jak któremuś podwinie się noga to oni się na to odleją, bo oni są panami i wielkimi biznesmenami
ALEX
5 sierpnia 2017 @ 14:49
Koledzy wiem o czym mówicie, też to przerabiałem. Robienie przeglądów w 5 minut i przerób dzienny 50szt.i tylko „szybko szybko bo klienci czekają” Powiem wam jedno, teraz pracuje na zdrowej stacji ” Dziś liczyłem i tak: 8% nadań to wyniki negatywne, tak zwanych odmów nie liczę bo to sensu nie ma,ale około 40% Uwierzcie, że szef nic nie mówi, poza tym: „Panie Diagnosto zrobić panu kawę?” Są normale stacje i co niektórych 100 przeglądów miesięcznie satysfakcjonuje. Na Poprzedniej stacji jak 1000szt. na miesiąc nie było to szefa gotowało i chodził wściekły! i niech TDT i starostwa robią w takich „fabrykach” kontrole. Choć jak przyszli z Wydziału komunikacji to o dziwo nie było żadnego auta do badania. a po kontroli tylko dowody klepane jak na poczcie, i słowa szefa” przecież go widziałeś”
Pawel Diagnosta
2 lutego 2019 @ 18:25
wlasciel stacji powinien w takim samym stopniu odpowiadac jak i diagnosta.wlasciciele bardzo dobrze wiedza co sie na stacjach wyprawia i porzez naciski sa tak samo winni.
dP
3 lutego 2019 @ 09:51
Trudno się nie zgodzić.
Ubojnie, która dopuszczała padlinę do spożycia właśnie zamknięto! I zauważcie, że nikt nie mówi o indywidualnej odpowiedzialności pracownika tej ubojni!
SKP, które dopuszczają padlinę do RD się toleruje. Winę za to ponoszą urzędnicy naszych WK oraz resort transportu (DTD).
I pozdrawiam
dP
Anonim
3 lutego 2019 @ 22:47
SKP, które dopuszczają padlinę do RD się toleruje. Winę za to ponoszą urzędnicy naszych WK oraz resort transportu (DTD).
BZDURAAAAA aż razi, odpowiedzialność ponoszą „diagności”, którym ciemnogród i mamona (prowizja) zakryła oczy jak temidzie.
dP
4 lutego 2019 @ 09:45
Cyt.: „bzdura aż razi”.
Prawdopodobnie nie zrozumieliśmy się w sposób należyty lub napisałem mało zrozumiale.
Więc jeszcze raz:
1/ Zamknięto ubojnie za tą padlinę, a nie zamknięto pracownika tej ubojni, który tę padlinę przygotowywał do spożycia.
2/ W normalnym kraju za błędy pracownika odpowiada firma.
3/ Ośrodek szkolenia kierowców zamknięto, bo instruktor nie miał przy sobie DR, tylko jego kopię + zaświadczenie.
A nie zamykają SKP, na których od lat dokonuje się przestępstw lub, które swoim działaniem i brakiem nadzoru właścicielskiego powodują utratę zdrowia lub śmierć Człowieka!
I jeśli pisałem o winie WK/Starostwa i DTD to w tym właśnie kontekście, że od ponad dekady (dekada = 10 lat), choć o tym wszystkim doskonale wiedzą, to nic z tym nie robią.
Urzędnicy DTD (resortu transportu) i WK/Starostw mają gdzieś Ludzkie Życie i Zdrowie.
Projekty, które zmierzały do poprawy tej sytuacji schowano do tzw. zamrażarek.
I pozdrawiam
dP
.