Bzdury Prokuratury, czyli Robert Hernand i stanowisko Prokuratora Generalnego w związku z pytaniem poznańskiego Sądu Administracyjnego do Trybunału Konstytucyjnego (TK).
Troska polskiego społeczeństwa o Konstytucję ma szereg wymiarów. Jednym z nich jest walka naszego środowiska zawodowego o godne traktowanie nas przez urzędników III RP.
W dniu 19 maja 2016 r. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Poznaniu, zamiast dokonać samemu rozstrzygnięcia zgodnego z Konstytucją, postanowił zrobić to rękoma innych prawników i przedstawił Trybunałowi Konstytucyjnemu pytanie prawne w sprawie odebrania naszych uprawnień za błąd formalny polegający na dopuszczeniu do ruchu pojazdu bez przedstawienia dokumentu potwierdzającego sprawność zbiornika gazu.
W ocenie tego poznańskiego Sądu, w takich przypadkach urzędnicze postępowanie cechuje się nadmiernym stopniem dolegliwości. Wpływ na to ma rzekome wyłączenie starosty z zakresu badania przedmiotowych i podmiotowych okoliczności sprawy (tzw. deliktu administracyjnego). To wyłączenie starosty jest tylko teoretyczne, bo w praktyce dnia codziennego urzędnicy wypracowali metodę „do szuflady”, co zbliża nas do cywilizacji europejskich w zakresie nakładania kar.
W ocenie Rzecznika Praw Obywatelskich (RPO), niezgodność zachowania diagnosty z przepisami może mieć różny charakter i nierówne konsekwencje dla wartości, jaką jest bezpieczeństwo w ruchu drogowym (BRD). Tym samym, jeden rodzaj sankcji administracyjnej, określony sztywno, nie pozwala uwzględnić stopnia uszczerbku dla BRD oraz takiej wartości, jak ciężkości naruszenia przez diagnostę obowiązku ustawowego ani sytuacji osobistej i majątkowej diagnosty. Stąd też kwestionowana regulacja stanowi nieproporcjonalną ingerencję w prawo do wolności wykonywania zawodu zagwarantowane w art. 65 ust. 1 w Zw. Z art. 31 ust. 3 Konstytucji, a także narusza zasadę sprawiedliwości społecznej wynikającą z art. 2 Konstytucji.
Gdy Prokurator Generalny, ustami Robert Hernanda twierdzi, że przepis art. 84 ust. 3 Prawa o ruchu drogowym, stanowiący podstawę cofnięcia diagnoście uprawnienia do wykonywania badań technicznych ma charakter bezwzględnie obowiązujący, to daje tym dowód nieznajomości powszechnej praktyki urzędniczej (wytyki – nie tylko z kontroli – po szufladach urzędników). Więc nie jest prawdą to twierdzenie Prokuratora Generalnego, że rzekomo każdy delikt wiąże się automatycznie z zastosowaniem sankcji przewidzianej w art. 84 ust. 3 PoRD.
Ale Prokurator Generalne nie tylko nie zna obowiązującej w naszym środowisku powszechnej praktyki, która słusznie „naprawia” niekonstytucyjne prawo, ale nie zna także obowiązującego prawa. A ta nieznajomość obowiązującego prawa przejawia się w twierdzeniu, że rzekomo
„przepisy Prawa o ruchu drogowym nie dopuszczają żadnego wyjątku, który wyłączałby wydanie decyzji w sprawie cofnięcia uprawnienia diagnoście (…)”,
bo taki wyjątek musi być uznany, gdy wynika z Konstytucji.
Robert Hernand w imieniu Prokuratora Generalnego zapomniał o tym, że nasza Konstytucja jest wartością wyższą, niż jego interpretacja prawna ustaw administracyjnych.
Gdy dalej pisze o martwocie (???) cyt.:
„Przepis nakładający na osoby fizyczne lub prawne pewien obowiązek powinien być związany z przepisem określającym konsekwencje jego niespełnienia, gdyż skutkiem braku sankcji jest martwota przepisu i nagminne lekceważenie nałożonego obowiązku.”
to tym samym insynuuje, że sankcja za naruszenie przez nas prawa w zakresie, który może stanowić naruszenie BRD jest jeszcze zbyt mała lub jej wcale nie ma (sic!).
To nie tylko skandaliczne stwierdzenie. Bo prokurator Robert Hernand chyba nie wie, co jest skandalem samym w sobie, że taki przepis i taka sankcja jest już określona nie tylko w prawie administracyjnym, ale także w prawie karnym.
A jeśli jednak wie, i nie podniósł tej kwestii, to tylko jeszcze gorzej świadczy o jego intencjach („martwota” intelektualna?).
Ta próba powielenia w systemie prawa administracyjnego wszystkich przypadków określonych w ustawach karnych jest zwykłą urzędniczą głupotą lub wręcz prawnym szaleństwem, które nie ma żadnego merytorycznego, a więc i racjonalnego uzasadnienia.
Nietrudno sobie wyobrazić takie państwo, gdzie zamiast prawa karnego stosuje się tylko i wyłącznie prawo administracyjne z jego cechą wyróżniającą, że sankcja administracyjna może zostać nałożona tak na osobę fizyczną, jak i prawną, oraz że stosowana jest automatycznie z tytułu odpowiedzialności obiektywnej i ma ona przede wszystkim znaczenie prewencyjne, choć może mieć również charakter dyscyplinująco-represyjny.
Czyli zdaniem Prokuratora Generalnego, jeśli np.:
ukradł, to sankcja administracyjna bez procesu (z jego gwarancjami prawnymi),
zabił, to sankcja administracyjna bez procesu,
naruszył PoRD, to tylko sankcja administracyjna,
pobił, to tylko sankcja administracyjna,
wypadek drogowy, to sankcja administracyjna bez gwarancji procesowych,
itd., itp., et’cetera.
Prawda, że to bzdura (głupota?) w najczystszej postaci? Jakie państwo zbudujemy na takich przesłankach, aby kodeks karny zastąpić prawem administracyjnym (?) . . . – dyktaturę?
A zwolennikiem tych rozwiązań jest Robert Hernand, który popisał się tymi ideami/bzdurami w imieniu Prokuratora Generalnego.
Od początku moim zamiarem było, aby dostęp do tej strony pozostał zawsze bezpłatny. Tak, jak i dostęp do wszystkich zamieszczanych tu tekstów.
Pierwotnie strona ta miała on należeć do SDS-u, potem do OSDS-u. Ale stało się inaczej i nie czas wracać do przeszłości.
Nie planuję żadnych ograniczeń dostępu ani żadnych opłat. Ale niestety, są i koszty prowadzenia tej strony. Dlatego, po 7-miu latach pisania, jeśli chcielibyście nas/mnie wesprzeć swoją dobrowolną wpłatą dowolnej wielkości/wysokości, to będzie mi/nam bardzo miło.
Wasze wsparcie będzie jednocześnie wsparciem naszego "wolnego słowa" w branży, choć zapewne pomoże w oczekiwanym rozwoju naszej strony. A plany mamy ambitne i ciekawe.
Jeśli się zdecydujecie, to bardzo proszę o wpłatę/datek na podane poniżej konta bankowe.
Z góry dziękuję za Wasze życzliwe wsparcie!
R. Błażej Kowalski
vel dziadek Piotra ("dP")
R. Błażej Kowalski,
Nazwa banku: PKO BP,
Tytuł wpłaty: na rozwój Informatora,
Nr konta 24 1020 3017 0000 2802 0073 3170
Redakcja
Tytuł
„Informator insp. UDS-a”
Adres siedziby redakcji
64-920 Piła, ul. Wenedów 7/15
Redaktor naczelny
Romuald Błażej Kowalski, ur. 27.01.1952 r. Wolsztyn; PESEL 52012713096, obywatelstwo Polska; zam. ul. Wenedów 7/15, 64-920 Piła
Wydawca
Romuald Błażej Kowalski, zam. ul. Wenedów 7/15, 64-920 Piła
Używamy plików cookies w celu optymalizacji naszej witryny i naszych serwisów.
Funkcjonalne
Zawsze aktywne
Przechowywanie lub dostęp do danych technicznych jest ściśle konieczny do uzasadnionego celu umożliwienia korzystania z konkretnej usługi wyraźnie żądanej przez subskrybenta lub użytkownika, lub wyłącznie w celu przeprowadzenia transmisji komunikatu przez sieć łączności elektronicznej.
Preferencje
Przechowywanie lub dostęp techniczny jest niezbędny do uzasadnionego celu przechowywania preferencji, o które nie prosi subskrybent lub użytkownik.
Statystyka
Przechowywanie techniczne lub dostęp, który jest używany wyłącznie do celów statystycznych.Przechowywanie techniczne lub dostęp, który jest używany wyłącznie do anonimowych celów statystycznych. Bez wezwania do sądu, dobrowolnego podporządkowania się dostawcy usług internetowych lub dodatkowych zapisów od strony trzeciej, informacje przechowywane lub pobierane wyłącznie w tym celu zwykle nie mogą być wykorzystywane do identyfikacji użytkownika.
Marketing
Przechowywanie lub dostęp techniczny jest wymagany do tworzenia profili użytkowników w celu wysyłania reklam lub śledzenia użytkownika na stronie internetowej lub na kilku stronach internetowych w podobnych celach marketingowych.
lut 19 2017
BZDURY PROKURATURY
Bzdury Prokuratury, czyli Robert Hernand i stanowisko Prokuratora Generalnego w związku z pytaniem poznańskiego Sądu Administracyjnego do Trybunału Konstytucyjnego (TK).
Troska polskiego społeczeństwa o Konstytucję ma szereg wymiarów. Jednym z nich jest walka naszego środowiska zawodowego o godne traktowanie nas przez urzędników III RP.
W dniu 19 maja 2016 r. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Poznaniu, zamiast dokonać samemu rozstrzygnięcia zgodnego z Konstytucją, postanowił zrobić to rękoma innych prawników i przedstawił Trybunałowi Konstytucyjnemu pytanie prawne w sprawie odebrania naszych uprawnień za błąd formalny polegający na dopuszczeniu do ruchu pojazdu bez przedstawienia dokumentu potwierdzającego sprawność zbiornika gazu.
W ocenie tego poznańskiego Sądu, w takich przypadkach urzędnicze postępowanie cechuje się nadmiernym stopniem dolegliwości. Wpływ na to ma rzekome wyłączenie starosty z zakresu badania przedmiotowych i podmiotowych okoliczności sprawy (tzw. deliktu administracyjnego). To wyłączenie starosty jest tylko teoretyczne, bo w praktyce dnia codziennego urzędnicy wypracowali metodę „do szuflady”, co zbliża nas do cywilizacji europejskich w zakresie nakładania kar.
W ocenie Rzecznika Praw Obywatelskich (RPO), niezgodność zachowania diagnosty z przepisami może mieć różny charakter i nierówne konsekwencje dla wartości, jaką jest bezpieczeństwo w ruchu drogowym (BRD). Tym samym, jeden rodzaj sankcji administracyjnej, określony sztywno, nie pozwala uwzględnić stopnia uszczerbku dla BRD oraz takiej wartości, jak ciężkości naruszenia przez diagnostę obowiązku ustawowego ani sytuacji osobistej i majątkowej diagnosty. Stąd też kwestionowana regulacja stanowi nieproporcjonalną ingerencję w prawo do wolności wykonywania zawodu zagwarantowane w art. 65 ust. 1 w Zw. Z art. 31 ust. 3 Konstytucji, a także narusza zasadę sprawiedliwości społecznej wynikającą z art. 2 Konstytucji.
Gdy Prokurator Generalny, ustami Robert Hernanda twierdzi, że przepis art. 84 ust. 3 Prawa o ruchu drogowym, stanowiący podstawę cofnięcia diagnoście uprawnienia do wykonywania badań technicznych ma charakter bezwzględnie obowiązujący, to daje tym dowód nieznajomości powszechnej praktyki urzędniczej (wytyki – nie tylko z kontroli – po szufladach urzędników). Więc nie jest prawdą to twierdzenie Prokuratora Generalnego, że rzekomo każdy delikt wiąże się automatycznie z zastosowaniem sankcji przewidzianej w art. 84 ust. 3 PoRD.
Ale Prokurator Generalne nie tylko nie zna obowiązującej w naszym środowisku powszechnej praktyki, która słusznie „naprawia” niekonstytucyjne prawo, ale nie zna także obowiązującego prawa. A ta nieznajomość obowiązującego prawa przejawia się w twierdzeniu, że rzekomo
„przepisy Prawa o ruchu drogowym nie dopuszczają żadnego wyjątku, który wyłączałby wydanie decyzji w sprawie cofnięcia uprawnienia diagnoście (…)”,
bo taki wyjątek musi być uznany, gdy wynika z Konstytucji.
Robert Hernand w imieniu Prokuratora Generalnego zapomniał o tym, że nasza Konstytucja jest wartością wyższą, niż jego interpretacja prawna ustaw administracyjnych.
Gdy dalej pisze o martwocie (???) cyt.:
„Przepis nakładający na osoby fizyczne lub prawne pewien obowiązek powinien być związany z przepisem określającym konsekwencje jego niespełnienia, gdyż skutkiem braku sankcji jest martwota przepisu i nagminne lekceważenie nałożonego obowiązku.”
to tym samym insynuuje, że sankcja za naruszenie przez nas prawa w zakresie, który może stanowić naruszenie BRD jest jeszcze zbyt mała lub jej wcale nie ma (sic!).
To nie tylko skandaliczne stwierdzenie. Bo prokurator Robert Hernand chyba nie wie, co jest skandalem samym w sobie, że taki przepis i taka sankcja jest już określona nie tylko w prawie administracyjnym, ale także w prawie karnym.
A jeśli jednak wie, i nie podniósł tej kwestii, to tylko jeszcze gorzej świadczy o jego intencjach („martwota” intelektualna?).
Ta próba powielenia w systemie prawa administracyjnego wszystkich przypadków określonych w ustawach karnych jest zwykłą urzędniczą głupotą lub wręcz prawnym szaleństwem, które nie ma żadnego merytorycznego, a więc i racjonalnego uzasadnienia.
Nietrudno sobie wyobrazić takie państwo, gdzie zamiast prawa karnego stosuje się tylko i wyłącznie prawo administracyjne z jego cechą wyróżniającą, że sankcja administracyjna może zostać nałożona tak na osobę fizyczną, jak i prawną, oraz że stosowana jest automatycznie z tytułu odpowiedzialności obiektywnej i ma ona przede wszystkim znaczenie prewencyjne, choć może mieć również charakter dyscyplinująco-represyjny.
Czyli zdaniem Prokuratora Generalnego, jeśli np.:
Prawda, że to bzdura (głupota?) w najczystszej postaci? Jakie państwo zbudujemy na takich przesłankach, aby kodeks karny zastąpić prawem administracyjnym (?) . . . – dyktaturę?
A zwolennikiem tych rozwiązań jest Robert Hernand, który popisał się tymi ideami/bzdurami w imieniu Prokuratora Generalnego.
I na tę chwilę, to tyle
dziadek Piotra
By dP • DIAGNOSTA od PoRD 0 • Tags: art. 84 ust. 3 PoRD, BRD, coroczna kontrola SKP, decyzje urzędnicze, diagnosta, kodeks karny, Konstytucja, NSA, Prawo o Ruchu Drogowym (PoRD), Prokurator, Samorządowe Kolegium Odwoławcze (SKO), WSA, wyrok sądu