paź 12 2017
TUREK I NASZE OBT
Turek bał się naszego OBT, bo u nich . . . – ?
A, jeśli interesuje Was, co z tego wynikło i dlaczego ta sprawa trafiła do Sądu naszego, to zapraszam.1
Wyrok ten dotyczył Turka o inicjałach S.U. ur. w Ü. (Turcja), syna A. i K.2, który od długiego czasu przebywa w Polsce, włącznie z krótkotrwałym studiowaniem. Posiada znajomość języka polskiego w mowie i piśmie. Prowadzi wraz z konkubiną, a nawet samodzielnie, w jej imieniu, działalność gospodarczą.
Otóż, na początku nie bardzo było wiadomo dlaczego, ale on nie chciał osobiście pojechać swoim samochodem na najbliższą SKP, aby wykonać coroczne OBT. Przecież naszemu środowisku trudno przypisać rasistowskie nastawienie! Sytuację tę wyjaśnił dopiero proces sądowy (ale o tym później).
Zaś fakty są takie, że nasz Turek S.U. w listopadzie 2014 roku postanowił, że jednak zleci to innej osobie. Ale to zlecenie było też specyficzne, bo odbyło się bez rzeczonego pojazdu marki P. W ten sposób zleceniobiorca otrzymał tylko DR i miał wrócić do tureckiego zleceniodawcy z pieczątkami w DR, które miał wklepać jakiś nasz gliwicki kolega.
Jak pomyślał, tak zrobił. W wyniku tego otrzymał swój DR z jakąś pieczątką i z jakimś podpisem.
I być może, sprawa by rozeszła się po kościach (do następnego razu?), gdyby nie to, że po miesiącu, czyli w grudniu nasz turecki znajomy S.U. udał się do Wydziału Komunikacji Urzędu Miejskiego w Gliwicach, gdzie ten DR przedłożył w celu załatwienia swojej sprawy. Zamierzał zrobić sobie prezent bożonarodzeniowy przerejestrowując pojazd na siebie. Ale z tego prezentu wyszły nici, gdyż okazało się, że to przerejestrowanie było niemożliwe. Bo urzędnicy stwierdzili, że pieczątka potwierdzająca przeprowadzenie tego wirtualnego OBT oraz podpis uprawnionego diagnosty były podrobione (sfałszowane -sic!).
Dzięki czujności gliwickich pracowników WK sprawa się rypła i nabrała całkiem innego biegu. Najpierw Policja, potem Prokuratura i na koniec Sąd Karny. Od pierwszego wyroku Sądu Rejonowego nasz oskarżony Turek postanowił odwołać się argumentując między innymi, że:
- przekazał on DR innej osobie w dobrej wierze i nie miał zamiaru popełnienia czynu zabronionego,
- nie mógł przypuszczać, że w DR znajduje się odpis podrobionej pieczęci i podrobiony podpis,
- nie posiadał on wiedzy na temat obowiązującej procedury związanej z przeprowadzeniem BT w Polsce,
- nie orientował się w kwestiach urzędowych i nie miał świadomości odnośnie formalności związanych z uzyskiwaniem wpisów do DR,
- zastosowano niewspółmierną karę, czyli kary jednostkowe oraz karę łączną, które to orzeczenie stanowi zbyt daleko idącą represję dla oskarżonego.
Ale nic nie zyskał, bo Sąd Okręgowy podtrzymał wcześniejszy wyrok argumentując m.in., że:
- Kwestie związane z zakupem auta, rejestracją, faktycznym BT (po stwierdzeniu nieprawidłowości w WK), sprzedażą auta i związanymi z tym formalnościami musiał załatwiać sam oskarżony.
- Z relacji świadka nie wynika także brak świadomości oskarżonego odnośnie formalności związanych z uzyskiwaniem wpisów do DR, wynika z nich tyle, że oskarżony jest łatwowierny w innych sprawach, co jednak nie oznacza, że w tym przypadku nie miał świadomości przestępnej – wynika to wprost z jego wyjaśnień.
- Choć oskarżony literalnie do winy się nie przyznawał, to jednak z jego wyjaśnień wynikało coś wprost przeciwnego. Bo zdając sobie sprawę, że samochód może mieć problemy z pozytywnym przejściem OBT, zwrócił się do znajomego o „załatwienie” mu potwierdzenia przejścia takiego badania bez rzeczywistego podstawienia pojazdu do badań i sprawdzenia jego sprawności. To wyklucza działanie w dobrej wierze.
- Oskarżony ma świadomość występowaniem również w Turcji instytucji badań technicznych pojazdów, zaś w procesie przyznawał, że chciał „załatwienia” wpisu potwierdzającego przejście przez samochód badania technicznego i to bez przekazania znajomemu kluczyków do auta i bez oglądania pojazdu przez diagnostę.
- Dla oceny postępowania oskarżonego nie ma znaczenia, że n/n mężczyzna miał jedynie „załatwić” OBT (uzyskać poświadczający nieprawdę wpis w DR), nie zaś fałszować DR. Bo każdy z tych czynów podlega karze.3
Na naszą pozytywną uwagę zasługuje też ten fakt, mieszkańcy Gliwic boją się OBT na tamtejszych SKP (?), co leżało u podstaw dokonania tego przestępstwa.
Ciekawostką jest też ta przykra prawda, że organom ścigania nie udało się ustalić osoby, która współpracowała z oskarżonym obywatelem Turcji w zakresie fałszowania naszych pieczęci i podpisów w DR. Nie do przyjęcia jest taka teza, że oskarżony dał swój DR jakiemuś nieznajomemu (prosto z ulicy?), aby ten (nieodpłatnie?) załatwił mu OBT. Chyba, że założymy, że to sam oskarżony (lub jego przedsiębiorcza konkubina?) sfałszował i pieczątkę i podpis.
I na tę chwilę, to tyle
I pozdrawiam
dP
– – – – – – –
1 W tym przypadku chodzi o wyrok Sąd Okręgowy w Gliwicach z 2017-08-25, Wydział VI Karny Odwoławczy (sygnatura: VI Ka 538/17), który odbył się przy udziale Prokuratora Prokuratury Rejonowej Gliwicach – Katarzyny Łęskiej.
2 S. U. stanął pod zarzutem popełnienia dwóch występków, a to:
I. z art. 18 § 3 kk w związku z art. 270 § 1 kk polegającego na tym, że w bliżej nieokreślonym dniu listopada 2014 roku w G. działając w zamiarze aby nieustalony mężczyzna popełnił przestępstwo polegające na podrobieniu w dowodzie rejestracyjnym samochodu marki P. (…) o nr rej. (…) podpisu uprawnionego diagnosty oraz pieczątki okresowego badania technicznego udzielił mu pomocnictwa do tego czynu przekazując mu w tym celu dowód rejestracyjny serii (…),
II. z art. 270 § 1 kk polegającego na tym, że w dniu 5 grudnia 2014 roku w G. w celu użycia jako autentyczny w Wydziale Komunikacji Urzędu Miejskiego w G. przedłożył przerobiony dokument w postaci dowodu rejestracyjnego samochodu marki P. (…) o nr rej. (…) zawierający uprzednio podrobioną przez nieustalona osobę pieczątkę okresowego badania technicznego w/w samochodu oraz podrobiony podpis uprawnionego diagnosty wiedząc, że wbita pieczątka przeprowadzonego badania technicznego uprawnionego diagnosty oraz jego podpis są podrobione.
3 Wbrew temu, co wskazał obrońca, sąd ustalił, że oskarżony miał świadomość, że zachodzi konieczność zbadania pojazdu – wynika to wprost z wyjaśnie.ń oskarżonego, w których podał dlaczego zdecydował się „załatwiać” przegląd przez znajomego, a nie wykonać go we własnym zakresie.
12 października 2017 @ 09:38
Słowo Turek w tytule i treści artykułu proponuję zmienić na obywatel Turcji. Przez przypadek w naszym środowisku działa i pracuje obywatel Polski o nazwisku Turek.
12 października 2017 @ 13:18
oj tam oj tam
13 października 2017 @ 10:58
Informuję uprzejmie, że obywatel Polski o nazwisku Turek i jednocześnie Prezes PISKP to jednak inna osoba od obywatela Turcji o inicjałach S.U. ur. w Ü. (Turcja), syna A. i K.
Jestem przekonany, że nikt nie pomylił tych dwóch różnych osób, więc i prostowanie czegokolwiek w tym artykule jest zbędne.
A, jako ciekawostkę z naszego legnickiego podwórka podam, że całkiem niedawno pewien młody człowiek okazywał się policyjnej kontroli pieczątką w DR, która była okrągła i należała do Poczty Polskiej (sic!).
Wydało się, gdy był na naszej SKP z policyjnym pokwitowaniem, bo jego DR trafił do prokuratorskich akt.
Pozdrawiam
dP
16 października 2017 @ 21:37
Witam
A ja przychylam się do prośby. Na tym forum pełno jest tytułów typu „Warszawa i kontrola NIK”. Zatem tytuł j.w. jak dla mnie na starcie wskazuje, że chodzi o badania techniczne w starostwie powiatowym w Turku. Pod tym kątem zacząłem czytanie artykułu.
Ale może właśnie o taką sensację rodem z „Faktu” czy innego poczytnego periodyku autorowi bloga chodzi?? No szkoda 🙁
Pozdrawiam
Błażej K.
17 października 2017 @ 18:48
Nasi W. Szanowni Interlokutorzy się smucą,
mnie zaś piosenki wesołe pod nosem się (same?) nucą.
Bo, jednemu po moim wpisie do miasta Turek jest blisko,
zaś drugiemu wpis ten przypomina branżowe nazwisko.
A największą moją wesołość ten oto (periodyczny?) „Fakt?” budzi,
że jeden z nich mnie pyta, po czym sam na to pytanie (za mnie?) odpowiada,
co jest niewątpliwą intelektualną wpadką u tak Wykształconych Ludzi
i tak znanym branżystom tego robić (tylko tu?) nie wypada.
Mamy więc oto i małą sensację, dzięki której poczytność wzrasta,
i żałuję, iż nie ja jestem jej autorem (boć ze wsi-m jest nie z miasta?).
I czekam jeszcze, aż ktoś Turka z Turcji z turkuciem podjadkiem pomyli,
bo dawno nie śmiałem się do rozpuku, więc czekam tej szczęsnej chwili!
I pozdrawiam serdecznie
dP