cze 24 2016
GDY ROZUM ŚPI
Gdy rozum śpi, budzą się demony. A ta hiszpańska rycina jest równie przejmująca, jak jej tytuł.1
I. Brexit.
Naszym największym wrogiem jest ciemnota i zacofanie. Dotyczy to, tak samo Brytyjczyków, jak i Europejczyków, w tym Polaków. Malejące nakłady na szkolnictwo spowodowały, że na Wyspach Brytyjskich obudziły się demony. Postanowili wyjść z UE i ponownie zaszyć się na swoich brytyjskich wysepkach, jak to miało miejsce przed wiekami, gdy byli łupieni, gwałceni i grabieni przez Wikingów.
Dyskusja Brytyjczyków przed Brexitem nie była merytoryczna. Przeważały argumenty oparte na intuicji i przeczuciach. Z takimi argumentami nie sposób merytorycznie dyskutować. To jarmarczny sposób dyskusji rodem z pubów i sprzed kościołów.
To gawiedź brytyjska zadecydowała kierując się strachami i obawami przed Polakami i innymi nacjami.
Nie chciano nawet słuchać merytorycznych argumentów.
Miejmy nadzieję, że ten rodzaj strachów przed sąsiadami nie zawładnie większością Krajów Europejskich, bo w przeszłości zgoda na partykularyzmy, egoizmy i nacjonalizmy prowadziła wprost do wojen.
A wniosek z tej sytuacji jest tylko jeden. Musi nastąpić istotny wzrost nakładów na naukę i na szkolnictwo – na wszystkich poziomach społecznych. Także w zakresie naszych obowiązkowych szkoleń po każdej zmianie PoRD.
I tylko czekać, aż Wyspiarze nas przeproszą i wrócą na łono UE. Bo rozwoju społeczeństwa nikt i nigdzie nie zahamował na trwale.
II. Zwycięstwo Prawne – www.diagnostasamochodowy.pl/2016/zwyciestwo-prawne/
To zwycięstwo prawne jest ilustracją zwycięstwa rozumu nad brakiem stosownego wykształcenia wśród dość licznej rzeszy naszych branżystów, w tym urzędników naszego (?) resortu transportu. Ilustracją tej sytuacji z demonami są wpływy postaci podobnych do p. Jarmuziewicza na obecną politykę naszego resortu.
Kwestionowanie roli tego wyroku, to próba powrotu do jarmarcznego stylu uprawiania dyskusji. Bo trzeba wiedzieć, że nic się nie dzieje w naszym Życiu natychmiast i od razu. Treść tego wyroku NSA musi dotrzeć – do świadomości! – wszystkich urzędników w branży, począwszy od WK/starostwa, poprzez SKO i WSA, do niedouczonych urzędników resortowych, czyli do tzw. inżynierstwa z „warszawki”. I na to trzeba trochę czasu.
A dezawuowanie tego faktu (w tym tego wyroku NSA), to podkładanie nogi pozytywnym zmianom w naszej branży. To trzeba wiedzieć, aby demony (podobne postaci p. Jarmuziewicza) ponownie nie zawładnęły naszym środowiskiem.
III. Urzędnicze kłamstwa są możliwe, gdy nasz rozum śpi.
Nie dajmy zaspać naszemu Rozumowi. Bo w urzędnikach budzą się wówczas demony i kłamią. Pisze o tych ich kłamstwach Prezes dr inż. Leszek Turek z PISKP:
„Pragniemy zaznaczyć, że Dyrektywa 2014/45/UE nie określa, że organ nadzoru musi mieć stacje kontroli pojazdów, tylko może je mieć. To jest istotna różnica.”2
Tak, to istotna różnica. Tak jak różnica istotna występuje między Polską a Holandią lub, między Polską a Niemcami.
Urzędnicza próba nowego rozwiązania dla BT ciągników rolniczych i przyczep rolniczych, to dowód na to, że gdzieś tam w Warszawie w głowach niektórych urzędników ich rozum przysnął. Bo nie ma możliwości przeprowadzenia BT tych pojazdów poza SKP, np. na ugorze lub w polu w śniegu, na mrozie lub w deszczu. Na podobny problem wskazywał Policjant na bolesławieckiej konferencji informując o kłopotach policjantów ze znalezieniem usterek w pojazdach na drodze, choć nie na ugorze.
Polska, to jeszcze nie Niemcy, gdzie funkcjonuje BT „rolniczych” u Bauera (chłopa). To jeszcze – na razie ?- inna cywilizacja techniczna i inna kultura społeczna, w tym mniejszy zakres kultury „dawania” i „brania”, czyli łapownictwa.
Nasi (?) urzędnicy w swoich kłamstwach sami pogubili się, raz forsując dla naszej branży rozwiązanie holenderskie, raz niemieckie. A dzieje się tak zawsze, gdy rozum śpi.
I Pozdrawiam
dziadek Piotra
——————–
1 Ten tytuł hiszpańskiej ryciny (Fr. Goya) wszedł na stałe do międzynarodowego słownika przysłów.
2 Załącznik nr V Dyrektywy określa minimalne wymogi dla organu nadzoru. W tych wymogach minimalnych nie przewidziano prowadzenia własnych SKP.
marek
24 czerwca 2016 @ 10:09
A ja mam pytanie w związku z Brexitem. Być może razem z falą powrotów pojawią się na naszych stacjach tzw. Angliki. Czy ja jako diagnosta mam prawo odmówić wykonania badania technicznego przed I rejestracją takiego samochodu. Powołując się na przykład na klauzulę sumienia? A jeśli muszę , czy jest na to paragraf?
dziadek Piotra
24 czerwca 2016 @ 11:28
Nie ma to jak uciec od meritum i „zagadać’ w kierunku na „śmieszność” . . . .
Bo, gdy rozum śpi, budzą się . . . . – krotochwile . . . . (?).
Podobne pytania możemy znaleźć w internecie: np.:
– czy wiara w Boga jest nauką (bo są podręczniki)?,
– czy żona „xxx” jeszcze się puszcza (bo gdzieś coś ktoś kiedyś o tym . . ., czyli mówiła o tym gawiedź i jarmarczna tłuszcza)?
– itp., itd., et’cetera.
Więc nadal w tym duchu proponuję swoją odpowiedź: wszystko można, tylko z wolna i z ostrożna!
I pozdrawiam „marka” i Jego Małżonkę
dP
marek
24 czerwca 2016 @ 13:40
Pytanie jest jak najbardziej poważne. Nie chcę mieć na sumieniu (klauzula) , w końcu dopuszczając do ruchu stwierdzam, że poruszanie się takim pojazdem nie stwarza ” ponadnormalnego” zagrożenia, skutków jakie niesie czołowe zderzenie, powiedzmy sprowadzonego z WB na mienie przesiedleńcze BMW7 z Matizem na lokalnej drodze podczas próby wyprzedzenia ciężarówki.
dziadek Piotra
27 czerwca 2016 @ 07:11
To marginalne zagadnienie, które nie ma żadnego wpływu na BRD lub na nasze (jakiekolwiek) klauzule.
Pozostaje tylko „prawo”, bo wszak chcemy być Państwem Prawa.
Przed wieloma laty próbowano nas straszyć „anglikami”. Robili to dość skutecznie urzędnicy resortu transportu, ITS-u, różni lobbyści i szefowie naszych organizacji branżowych (sic!).
Co z tego wyszło . . . – każdy z nas wie, bo statystycznie uchwytnego zagrożenia nie ma, nie, Nie, NIE.
Gdy rozum śpi, to straszą nas demonami-anglikami???
I poniedziałkowo pozdrawiam
dP