sie 13 2016
DIAGNOSTA-SAPER I WSA POZNAŃ
Diagnosta-saper i WSA Poznań górą (!).
Nasi Koledzy z Jawora i tym razem nie zawiedli, dzięki czemu otrzymałem/otrzymaliśmy do wglądu skan artykułu pt. „Diagnosta jak saper, nie może się pomylić” autorstwa Piotra Szymaniaka, który ukazał się w Dzienniku Gazeta prawna z dnia 11 bm. – poniżej.
Oczywiście, że bardzo dziękujemy naszym Kolegom (i czytelnikom Gazety Prawnej), bo już po raz drugi możemy korzystać z ich uprzejmości.
Z treści tego artykułu wynika, że mamy kolejnego sojusznika w naszych dążeniach do likwidacji niekonstytucyjnych rozwiązań w naszej branży, o których wiemy już od 5-ciu lat za sprawą dr Wiesława Czerwińskiego. Po RPO i HFPC mamy teraz WSA w Poznaniu, i (mam nadzieję) W. Szan. Autor omawianego artykułu w Gazecie Prawnej. Więc ta nasza batalia trwająca już ładnych parę lat daje jakiś efekt.
W artykule tym na naszą uwagę zasługuje parę kwestii.
Oczywiście, że wspieramy to wszystko, co do tej pory uczyniono w sprawie likwidacji obowiązujących nas niekonstytucyjnych przepisów. Wysyłane przez PISKP i OSDS pisma do RPO, akcje medialne w postaci udzielanych wywiadów, prezentowanie publicznie stanowiska w tej sprawie. Ale jest jedno ale . . .
Tłumaczyłem i przekazywałem stanowisko dr W. Czerwińskiego, że to nie wysyłanie pism jest najważniejsze. Przekonywałem, że należy wreszcie sporządzić i wysłać ten wniosek do Trybunału Konstytucyjnego. Więc dlaczego nie zrobił tego ani OSDS, ani PISKP, tylko ten poznański WSA?
Jest jeszcze jedna ciekawostka. Otóż także PISKP, podobnie jak OSDS nie wskazuje autora tej inicjatywy, więc Panowie Prezesi mogą sobie podać ręce. Chyba, że zaczną się niedługo między nimi przepychanki o to, która z tych organizacji jest autorem stwierdzenia o niekonstytucyjności naszych przepisów lub, która jako pierwsza wpadła na potrzebę uregulowania tej kwestii (?).
Ponadto, te wszystkie dotychczasowe działania nie były skuteczne. Przypomnę tylko, że przed pięcioma laty PISKP był jedyną organizacją, która miała potencjał organizacyjny, kadrowy i intelektualny oraz prawny mandat do samodzielnego złożenia wniosku o stwierdzenie tego faktu do Trybunału Konstytucyjnego, czego nie uczyniono (do dziś, z tego co mi wiadomo). Być może jest prawdą, że Zarząd PISKP nie znalazł zrozumienia dla takiego działania w Radzie, być może.
Prezes Turek w tym artykule stwierdza, że „przepis ten jest naszym zdaniem niekonstytucyjny”. A ja się pytam co oznaczają słowa „naszym zdaniem”? To zdanie całego PISKP, czy tylko Zarządu, czy też może i Rady? A może całego środowiska? A jeśli tak, to od kiedy?
Czyżby to Rada nie wyraziła zgody na aktywną obronę i wsparcie własnych pracowników poprzez złożenie wniosku do Trybunału Konstytucyjnego?
Także OSDS stracił swoją szansę na bycie w awangardzie, więc zostały tylko tabory . . . .
I do dziś mam w uszach „przecież dr W. Czerwiński nie jest inżynierem” . . . .
Argumenty merytoryczne, bo prawne nie trafiały do inż. Waldka i (jego?) sierż. Piotra . . . .
Minęło 5 lat przykrego zaniechania i teraz ten problem rozwiążą inni, i już innym przypadnie splendor załatwienia tej słusznej sprawy. Mam nadzieję, że będzie to ten WSA w Poznaniu, choć przedłożone pytanie prawne jest zaledwie cząstką całego problemu związanego z niekonstytucyjnością obowiązujących nas przepisów.
Z tego artykułu wynika też, że jest nas około 10.000 insp. UDS-ów, więc teoretycznie stanowimy niemałą gromadkę. Taka „gromadka” może już nieco zamieszać na branżowym rynku pod warunkiem, że potrafi się zjednoczyć.
Ponadto należy wyciągać wnioski z faktu, że mamy już 4.640 SKP, których ciągle przybywa. Ale w ten sposób rośnie też armia Kolegów z naszymi uprawnieniami, do których należy dotrzeć i umiejętnie przekonać do wzajemnej współpracy.
I tyle, co chciałem Wam na ten temat powiedzieć, a teraz zapraszam do poniższej lektury
dziadek Piotra
– – – – – – – – – – – –
14 sierpnia 2016 @ 16:53
Bo właśnie do WSA w Poznaniu trafiła sprawa tego diagnosty.
Niema wyroku w tej sprawie ale jest zapytanie do Trybunału Konstytucyjnego.
https://www.diagnostasamochodowy.pl/2016/decyzje-dyrektora-tdt/
Bardzo ciekawa sprawa.
Praktyk
18 sierpnia 2016 @ 16:16
Więc wszystkim, którzy wspierali tę inicjatywę należy pogratulować i oficjalnie już podziękować. Albowiem, niezależnie od wyroku TK rośnie branżowa świadomość naszych możliwości.
Pozdrawiam i dziękuję
dP
18 sierpnia 2016 @ 18:57
W tekście jest trochę nieprawdy i takich przeinaczeń, że nie sposób tego nie skomentować:
Cytuję:
„Przekonywałem, że należy wreszcie sporządzić i wysłać ten wniosek do Trybunału Konstytucyjnego. Więc dlaczego nie zrobił tego ani OSDS, ani PISKP, tylko ten poznański WSA?”
Jak przejrzy już Pan przepisy o zasadach, a przede wszystkim PODMIOTACH uprawnionych do składania skargi konstytucyjnej oraz OKOLICZNOŚCI na podstawie których można to zrobić, to może zrozumie Pan, że ani OSDS, ani PISKP, a ni inny podmiot jako taki nie jest uprawniony do składania takich skarg i zapytań. Sądy owszem. Wydaje się, że to wiedza tak powszechna, że nie trzeba tłumaczyć, ale jak widać…
Cytat:
„Otóż także PISKP, podobnie jak OSDS nie wskazuje autora tej inicjatywy”
Czy OSDS ma przybrać imię dr W.Czerwińskiego czy jaką inną formą gloryfikowac jego tezę i dlaczego? Jakie to ma znaczenie dla sprawy?
Jak dla mnie istotne dla sprawy jest to, że może i dr Czerwiński taka tezę jako pierwszy postawił (czy faktycznie tak było nie wiem). Wiem natomiast, że NIC Z TYM NIE ZROBIŁ. A jeśli już rozpatrujemy kto mógłby skargę konstytucyjna złożyć, to akurat ON mógł (jako dr nauk – zakładam, że ma habilitację). Fajnie zatem, że problem zauważył, niemniej jednak nic efektywnego w tej sptrawie nie zrobił więc nad czym ten epatowany zachwyt nad nim?
Cytat:
„Z tego artykułu wynika też, że jest nas około 10.000 insp. UDS-ów, więc teoretycznie stanowimy niemałą gromadkę. Taka „gromadka” może już nieco zamieszać na branżowym rynku pod warunkiem, że potrafi się zjednoczyć.”
No właśnie – a jak tu się zjednoczyć, jak nie wiadomo wokół czego?
Jest OSDS, który sam stwierdza, że lepiej Izbę by było zrobić (tylko kto ma ją zrobić?). Pan krytykuje OSDS na każdym kroku i raczej zachęca do Związków Zawodowych (które oczywiście też ktoś powinien zrobić), więc w sumie o jakiej konsolidacji tu mowa? 🙂
Pozdrawiam – ciągle urlopowo
Błażej K.
19 sierpnia 2016 @ 10:48
„Interlokutorze” słusznie czepiasz się dp. Ponadto dr Czerwiński nie był pierwszy. Pierwsze orzeczenia dotyczące tego zagadnienia miały miejsce w 2006 roku.
Jednego nie rozumiem, dlaczego „interlokutor” nie preferuje takiego samego zachowania w stosunku do biesiadnych kolegów, także NJ?
22 sierpnia 2016 @ 21:39
Bardzo mi miło, że ktoś wreszcie miał odwagę na konstytucyjną debatę w kontekście naszej branżowej sytuacji, bo nigdy nie ukrywałem, że to mój niegdysiejszy „konik”, lub inaczej mówiąc dawne moje hobby.
Dlatego też porzuciłem mój wakacyjny luzik i wypoczynek, aby wyjaśnić, bo Ta Rzecz tego wymaga po raz kolejny. Wcześniej, bo przed czterema już laty wyjaśniałem to Waldkowi i Piotrowi, ale nie zrozumieli lub nie chcieli -,.
Oferowałem także pomoc Katedry Prawa Konstytucyjnego . . ., ale po kolei.
I.
Cyt.: „… ani OSDS, ani PISKP, a ni inny podmiot jako taki nie jest uprawniony do składania takich skarg i zapytań. Sądy owszem. Wydaje się, że to wiedza tak powszechna, że nie trzeba tłumaczyć, ale jak widać…”
– to nie jest tak, ale się zdarza. I pozostawiając tę wypowiedź bez oceny jej Autora (bo nie wszyscy wiemy wszystko), uprzejmie wyjaśniam.
Art. 79 ust. 1 Konstytucji wskazuje, że podmiotem uprawnionym do złożenia skargi konstytucyjnej jest „każdy, czyje prawa zostały naruszone„. Słowo „każdy” oznacza osobę fizyczną oraz wszelkie inne podmioty (organizacje, samorządy zawodowe, partie polityczne, stowarzyszenia społeczne, itd., itp., et’ceteera), których „konstytucyjne wolności lub prawa zostały naruszone”.
Warto sięgnąć po moją ulubiona lekturę pt. „Skarga konstytucyjna” pod redakcją Prof. Janusza Trzcińskiego, Wyd. Sejmowe, Warszawa 2000, str. 46
II.
Cyt. o dr Wiesławie Czerwińskim: ” . . .Wiem natomiast, że NIC Z TYM NIE ZROBIŁ. A jeśli już rozpatrujemy kto mógłby skargę konstytucyjna złożyć, to akurat ON mógł (jako dr nauk – zakładam, że ma habilitację). Fajnie zatem, że problem zauważył, niemniej jednak nic efektywnego w tej sprawie nie zrobił więc nad czym ten epatowany zachwyt nad nim?” – tę ignorancję wynikającą z braku wiedzy (bo wszak nie wszyscy wszystko wiemy) też pozostawiam bez oceny.
Przypomnę tylko to, czego nie napisał przecież W. Szan. nasz Interlokutor (choć teoretycznie też mógł i to dużo wcześniej niż dr W. Czerwiński!): https://www.diagnostasamochodowy.pl/2012/konstytucyjne-spojrzenie-na-nasza-odpowiedzialnosc/
A ponadto dr Wiesław Czerwiński był tam, gdzie nie było naszego W. Szan. Interlokutora, czyli także w składzie Sędziów orzekających w naszym „Historycznym Wyroku” – https://www.diagnostasamochodowy.pl/2013/historyczny-wyrok/
Na naszą uwagę zasługują także inne prawne narzędzia wynikające z Konstytucji, które mogliśmy zastosować już przed 4 laty. Jest to instytucja „petycji” opisana w art. 63 Konstytucji. Także o tym mówiłem/tłumaczyłem Piotrowi i Waldkowi, ale nie zrozumieli. Tę instytucję wykorzystał dziś SLD składając petycję w sprawie dostępu do leczniczej marihuany.
I pozostaję do dyspozycji w sprawie mojej ulubionej Konstytucji
dP
23 sierpnia 2016 @ 13:09
Ad. I
Pan cytuje tylko fragment przepisu, który w całości mówi wprost, że prawo wniesienia skargi konstytucyjnej ma każdy, kto uczestniczył w postępowaniu, w którym wyczerpano drogę prawną (czyli cały tok instancyjny i wszelkie inne środki prawne), a które zakończyło się wydaniem ostatecznego rozstrzygnięcia opartego na zakwestionowanym przepisie.
Ma to oparcie w art.64 ustawy o TK:
„Skargę konstytucyjną, zwaną dalej „skargą”, wnosi się po wyczerpaniu przez skarżącego drogi prawnej, w terminie 3 miesięcy od doręczenia skarżącemu prawomocnego wyroku, ostatecznej decyzji lub innego ostatecznego rozstrzygnięcia.”
Proszę mi zatem pokazać w jakich to sptrawach OSDS jako strona postępowania brał udział, jakie było orzeczenie i proszę przytoczyć jak wyglądało wyczerpanie drogi odwoławczej w tek sprawie.
A reszta zachwytów nad dr Czerwińskim jak dla mnie bez komentarza. Swoją drogą – zacytował Pan wyrok sądu, ale czy śledził Pan dalej sprawę? Jaką w końcu decyzję wydał starosta/prezydent po tamtym wyroku i na jakiej podstawie? Jak decydował po tym czasie w kolejnych sprawach?
Bo jak na wyrok historyczny to niewiele (czyt. NIC) w stanie prawnym od tamtego czasu się nie zmieniło, a inne starostwa i WSA nadal orzekają inaczej.
Dopiero WSA w Poznaniu wysyłając zapytanie do TK, którego odpowiedź będzie wiążąca dla wszystkich coś w tej sprawie zrobił – i to chyba jednak bez inicjatywy w tej sprawie dr Czerwińskiego.
Ale cóż – każdy ma swojego idola i niech tak pozostanie. Tylko starajmy się nie przekonywać do tego na siłę innych. I bardzo proszę bez argumentów „a pan tez nic nie zrobił”, bo o unikanie takiej merytoryki sam Pan niedawno na łamach bloga prosił. Proszę nie zapominać, że jestem wyłącznie hobbystą tematu.
Pozdrawiam
Błażej K.
23 sierpnia 2016 @ 20:31
Cyt.: „Proszę mi zatem pokazać w jakich to sprawach (. . .) jako strona postępowania brał udział, jakie było orzeczenie i proszę przytoczyć jak wyglądało wyczerpanie drogi odwoławczej w tej sprawie.”
Na stronie TK pierwszy z brzegu Wyrok z inicjatywy grupy posłów, która nigdy wcześniej nie występowała w żadnych sprawach jako strona postępowania, więc nie było drogi odwoławczej w tej sprawie (tak, jak nie było też wyczerpania drogi odwoławczej w tej sprawie): „… po rozpoznaniu w trybie art. 93 ust. 1 pkt 2 ustawy z dnia 25 czerwca 2015 r. o Trybunale Konstytucyjnym (Dz. U. z 2016 r. poz. 293), na posiedzeniu niejawnym w dniu 11 sierpnia 2016 r., w sprawie połączonych wniosków 1) grupy posłów z 2 sierpnia 2016 r. (sygn. K 39/16) o zbadanie zgodności ustawy z dnia 22 lipca 2016 r. o Trybunale Konstytucyjnym (Dz. U. poz. 1157) z art. 2 w związku z art. 118 ust. 1 i 3, art. 119 ust. 1 i 2, art. 173 w związku z art. 10, art. 195 ust. 1 oraz preambułą Konstytucji – 71/A/2016; WYROK z dnia 11 sierpnia 2016 r.; Sygn. akt K 39/16 * .”
Bo różni Ludzie różnie angażują się w swoje hobby. Jest wiedza powierzchowna i efemeryczna, oparta na prostym, by nie powiedzieć prostackim postrzeganiu zagadnienia (np. „tylko WIKI” lub widoczny w naszej branży stosunek inżynierstwa do Prawa). Jest też wiedza, która nie opiera się tylko o WIKI lecz jest nieco pogłębiona.
Będzie kłopot ze zrozumieniem zagadnienia, gdy nasz W. Szan. Interlokutor jest inżynierem, ale próba nie strzelba, nie zabija, więc jedziemy.
Pierwsze i widoczne nieporozumienie
wynika z faktu, że ja pisałem o Konstytucji, gdy nasz Interlokutor pisze o zwykłej ustawie. Przypomnę więc, że to Konstytucja ma pierwszeństwo i to ustawa musi się dostosować do konstytucyjnych zapisów, które są takie, jak je przytoczyłem (każdy, czyj interes konstytucyjny naruszono).
Po drugie
Prawo jest jednak bardziej skomplikowane, niż koło zębate lub konstrukcja silnika. I choć powyższe zagadnienie związane jest z zasadą subsydiarności, to należy ją rozumieć szerzej, niż to zaproponował nasz W. Szan, Interlokutor i mój Drogi Imiennik. Jest prawdą, że skarżący (składający skargę konstytucyjną) powinien uprzednio wykorzystać inne przysługujące mu środki ochrony prawnej i wyczerpać normalny tok instancji.
Ale prawdą jest też to, że:
a/ do powyższego i prawdziwego zdania należy dodać zawsze występujące w prawie wyjątki, czyli cyt.: „jeśli jest to w ogóle możliwe„.
I dalej mamy jeszcze: „… gdy żaden sąd nie przedstawi TK pytania prawnego, ochronie konstytucji ma służyć inicjatywa jednostki.” (str. 106 – Skarga Konstytucyjna pod redakcja prof. Janusza Trzcińskiego). I z tego wynika, że nasze środowisko straciło bezpowrotnie 5 ostatnich lat przez brak inicjatywy ze strony PISKP i OSDS.
b/ słowo „powinien” ma tu inne znaczenie, niż w PoRD (i zgadzam się, że to może u niektórych członków naszego inżynierstwa wywołać mylne wrażenie),
I pozdrawiam i do mniej powierzchownego traktowania prawa namawiam
dP
23 sierpnia 2016 @ 21:15
Nawet cytatu z Konstytucji nie podał Pan całego.
To niech go Pan pzeanalizuje:
„Każdy, czyje konstytucyjne wolności lub prawa zostały naruszone, ma prawo, na zasadach określonych w ustawie, wnieść skargę do Trybunału Konstytucyjnego w sprawie zgodności z Konstytucją ustawy lub innego aktu normatywnego, na podstawie którego sąd lub organ administracji publicznej orzekł ostatecznie o jego wolnościach lub prawach albo o jego obowiązkach określonych w Konstytucji.”
Każdy może wnieść skargę na przepis, który naruszył jego wolność prawa itd. JEGO – czyli w indywidualnych sprawach. Stąd w ustawie o TK mowa o wyczerpaniu środków odwoławczych, a tu widzę, że i tą ustawe Pan kwestionuje – hoho.
Ale najstarszniejsze jest to, że myli Pan i opisuje różne środki prawne i miesza ludziom w głowach. Skarga konstytucyjna, to nie to samo co skierowanie zapytania o zbadanie aktu prawnego do TK, a czego przykład Pan podaje jako porównanie! A jeszcze czym innym jest zapytanie prawne kierowane przez sąd.
Są to 3 różne instrumenty prawne!!!
– skarga konstytucyjna
– zapytanie prawne
– wniosek o zbadanie zgodności
Mi nie chodzi o to, czy Pan to wie, czy nie (podane przykłady świadczą, że nie! – bo myli Pan zapytanie kierowane przez grupę posłów czego przykład Pan podał, ze skargą konstytucyjną), tylko, żeby nie mieszał Pan ludziom w głowach.
A prawda jest taka, że jakby orzekający sędzia Czerwiński w cytowanym wyroku z 2013 przeforsował pomysł wysłania zapytania prawnego już wtedy, to dziś zapewne sprawa byłaby już uregulowana. Niestety dopiero WSA w Poznaniu wykonał ten krok milowy. Niestety teraz będziemy musieli czekać.
Pozdrawiam
Błażej K.
24 sierpnia 2016 @ 08:08
To prawda.
Ten pierwszy z brzegu wyrok TK, który przytoczyłem był podany zbyt pochopnie, choć jest także ilustracją tych trzech skutecznych możliwości obrony Konstytucji ( skarga konstytucyjna, zapytanie prawne, wniosek o zbadanie zgodności).
Ale jest też prawdą, że nasze organizacje nie wyczerpały wszelkich i wszystkich możliwości wynikających z Konstytucji, choćby w zakresie skargi konstytucyjnej.
Umknął nam tutaj jeszcze jeden aspekt, a mianowicie wsparcie organizacji dla jakiegokolwiek diagnosty, który przegrał sprawę w procesie odwoławczym. Uważając, że to nie nasza sprawa, „nasza chata skraja” doszło do tego, że przegrało całe nasze środowisko – tolerowano niekonstytucyjne przepisy.
A w kwestii dr Czerwińskiego prawda jest też taka, że mógł jeszcze biegać po sali sejmowej od posła do posła i przekonywać, że nie rozmawiał z prof. Rzeplińskim w tej sprawie, że nie powiadomił Baracka Obamy, itp., itd., et’cetera.
Ale czy to była Jego sprawa, czy nasza?
pozdrawiam
dP
23 sierpnia 2016 @ 07:26
PO i Nowoczesna składają skargi konstytucyjne do TK na ustawy PIS-u bez pośrednictwa sądów
23 sierpnia 2016 @ 21:25
Proszę podać przykład i zobaczyć czy na pewno chodzi o skargę konstytucyjną (art. 79 Konstytucji RP – dotyczy spraw indywidualnych), czy raczej zapytanie skierowane do Trybunału Konstytucyjnego przez podmiot do tego uprawniony (m.in. odpowiednia grupa posłów) w sprawie zbadania zgodności przepisu z konstytucją (art. 188 w związku z art. 191 Konstytucji RP).
BO TO NIE JEST TO SAMO – proszę tego nie porównywać!
Pozdrawiam
Błażej K.
23 sierpnia 2016 @ 09:25
Uciekł mi jeszcze jeden wątek związany z drobną insynuacją W. Szan. Interlokutora wobec dr W. Czerwińskiego cyt.: „…Wiem natomiast, że NIC Z TYM NIE ZROBIŁ.”
Czyżby nasz W. Szan. Interlokutor zrobił więcej?
Czy jest ktoś w ogóle, kto w tym czasie zrobił więcej dla naszego środowiska?
Wątek ten mi uciekł, bo wynika on częściowo już z udzielonej wcześniej odpowiedzi, gdzie wskazywałem treść art. 79 ust. 1 Konstytucji. Dla uważnego PT Czytelnika było wiadomym, że jedynym podmiotem uprawnionym do złożenia skargi konstytucyjnej jest „każdy, czyje prawa zostały naruszone„. Zaś dr W. Czerwiński nie jest podmiotem, którego prawa zostały tu naruszone. Te prawa konstytucyjne naruszono wobec naszego środowiska, więc tylko OSDS i PISKP był i nadal jest władny do złożenia skargi konstytucyjnej (o czym informowałem Waldka i Piotra 5 lat temu, po bezpośredniej rozmowie z Panem Doktorem Prawa W. Czerwińskim, nauczycielem akademickim i jednocześnie Sędzią.
I tradycyjnie pozdrawiam
dP
20 sierpnia 2016 @ 14:25
FAKTY
są takie, że po raz pierwszy, WSA w Poznaniu zanim wydał wyrok w sprawie pozbawienia uprawnień diagnosty, zwrócił się do Trybunału Konstytucyjnego z bardzo ważnym zapytaniem o legalność ustawy PoRD z brzmieniem dwóch artykułów Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej.
Fakty są takie, że do czasu otrzymania odpowiedzi, w WSA w Poznaniu nie zapadnie żaden wyrok o pozbawieniu uprawnień diagnostów. Bez względu na to jak długo potrwa rozpatrzenie wniosku WSA, przez TK , diagnosta będzie mógł spokojnie wykonywać swoje obowiązki. Zastosowania kary z uwzględnieniem stopnia przewinienia staje się coraz bardziej realne.
Niepokoić może jedynie tak nikłe zainteresowanie w tym temacie diagnostów. Obecnie funkcjonują dwa fora dla diagnostów http://forum.osds24.pl/ na którym nikt nie wyraził zainteresowania tematem może dlatego, że pierwszej wzmianki dokonano tutaj https://www.diagnostasamochodowy.pl/2016/diagnosta-saper-wsa-poznan/.
No i kolejne forum http://www.forum.norcom.pl/ gdzie przynajmniej jeden z diagnostów zamieścił artykuł prasowy na ten temat. http://www.forum.norcom.pl/viewtopic.php?p=262250#262250 i spokój.
Chciałbym się dowiedzieć, czy od momentu złożenia wniosku przez WSA w Poznaniu do Trybunału Konstytucyjnego i otrzymania odpowiedzi:
1. Inne sądy administracyjne będą mogły orzekać w sprawie pozbawienia uprawnień diagnosty?
2. Czy rozpoczęte postępowania a nie zakończone prawomocnym wyrokiem będą podlegały odroczeniu orzekania do czasu rozstrzygnięcia przez Trybunał Konstytucyjny?
To tak na początek w kierunku sensownej dyskusji i jeszcze jedno dla ANONIMOWEGO FAKTU z centralnej Polski, aby w tej sprawie zwrócił się do znakomitego JASNOWIDZA, gdzie już raz z takiej porady korzystał. aby mu wytłumaczył czy FAKT może być anonimowy.
Pozdrawiam.
Praktyk.
22 sierpnia 2016 @ 10:23
dp czas najwyższy zamieścić regulamin, aby każdy bez jakichkolwiek wyjątków zamieszczał komentarze bez zbędnych podtekstów.
22 sierpnia 2016 @ 12:25
Cytuję:
„Chciałbym się dowiedzieć, czy od momentu złożenia wniosku przez WSA w Poznaniu do Trybunału Konstytucyjnego i otrzymania odpowiedzi:
1. Inne sądy administracyjne będą mogły orzekać w sprawie pozbawienia uprawnień diagnosty?”
Przyznam, że to ciekawa kwestia.
O ile nie ulega wątpliwości, że sąd musi do czasu uzyskania odpowiedzi zawiesić postępowanie i „czekać”, o tyle pozostałe kwestie są dla mnie zagadką.
Z tego co wiem udzielona odpowiedź będzie wiążąca nie tylko dla tej, ale dla każdej innej sprawy opierającej się na tym przepisie.
Ale czy na tej podstawie inne sądy w analogicznych sprawach też już mogą zawieszać postępowania to nie wiem i chętnie wysłuchał bym opinii jakiegoś wykwalifikowanego w tych sprawach prawnika.
Pytanie też jak to będzie wyglądało technicznie. Założmy, że już dziś TK orzeka, że przepis jest niezgodny z konstytucją. No ok – co dalej? Przecież ustawodawca z dnia na dzień tego przepisu nie zmieni. Z drugiej jednak strony jakieś normy prawne trzeba będzie przyjąć już „na dziś”. Jakie?
Czy przypadkiem nie powstanie znów przejściowy okres swoistego „bezprawia”, tak jak w przypadku rzepisów o wysokości pobierania opłat za karty pojazdów, czy możliwości wydawania wyników „P” dla tzw. „anglików”? A do czasu ogarnięcia tematu przez prawodawcę będziemy mieli okres niezłego bałaganu prawnego?
Pozdrawiam
Błażej K.
22 sierpnia 2016 @ 12:26
PS. Myślę, że biorąc pod uwagę wyśmienite stosunki dP z dr Czerwińskim odpowiedź na nasze pytania dr Czerwiński przedstawi nam za pośrednictwem dP jeszcze w tym tygodniu 🙂
25 sierpnia 2016 @ 19:03
dr W. Czerwiński na posyłki???
dP
22 sierpnia 2016 @ 21:54
Pragnę podziękować koledze za bardzo cenny głos w dyskusji i doceniam to, że nasze poglądy są zbliżone i stwarzają pole do wyrażenia poglądów przez innych.
Cytuję „ Pytanie też jak to będzie wyglądało technicznie. Założmy, że już dziś TK orzeka, że przepis jest niezgodny z konstytucją. No ok – co dalej? Przecież ustawodawca z dnia na dzień tego przepisu nie zmieni. Z drugiej jednak strony jakieś normy prawne trzeba będzie przyjąć już „na dziś”. Jakie? „
Sądzę, że tak się stanie na 100% że przepis jest niezgodny z konstytucją.
Po uprawomocnieniu się wyroku TK i jego opublikowaniu, wspomniany art. ustawy PoRD
uznaje się za niebyły i to już nie jest problemem dla diagnosty kiedy zostanie uchwalony nowy przepis, który będzie zgodny z konstytucją.
Mogę przypuszczać że jest to sprawa , gdzie swoje umiejętności i wiedzę poświęciłem w obronie diagnosty w wieku przedemerytalnym. Starosta, który sprawował nadzór, po złożonym doniesieniu przez TDT, nie cofnął diagnoście uprawnień a uczynił to starosta, który nadał diagnoście uprawnienia, mimo iż badania pojazdu w lach 2011 i 2012 były wykonywane przez innych diagnostów z jego terenu w sytuacji gdy decyzja na zbiornik TDT była nieważna. Ukarany został diagnosta, gdzie samochód w wyniku sprzedaży został zarejestrowany na terenie starostwa gdzie pracuje ukarany diagnosta i tam dokonał przeglądu. Właściciel nie przyznał się, że pojazd posiadał zbiornik do gazu.
Czytam dywagacje diagnostów na temat jak powinien postąpić diagnosta, jak pojazd ma wpis w DR „GAZ” a faktycznie instalacja lub zbiornik został zdemontowany.
Zapominają o tym, że wpis lub jego brak kompletnie nic nie oznacza i jest usterką nieistotną. Jestem zdumiony tak pochopna wiedzą u wielu diagnostów nie popartą żadna argumentacja prawną. Co też taki diagnosta zrobi, jak pojazd będzie posiadał dodatkowo napęd elektryczny lub na wodór?????
Wszelkie okoliczności wskazują, że przykładzie tej skargi gdzie zostały wytknięte wszystkie błędy i niespójność przepisów, WSA w Poznaniu zwrócił się do TK
z wątpliwościami konstytucyjnymi związanymi z karaniem diagnostów.
Pragnę też dodać że rozporządzenie w tym zakresie wielokrotnie było modyfikowane na podstawie tej samej ustawy, całkowicie zmieniając treść i sens ustawowych zapisów PoRD, myląc w sposób całkowity bardzo ważne pojęcia techniczne.
Pozdrawiam
Praktyk
23 sierpnia 2016 @ 13:28
Prosze tylko pamiętać o jednym przykładzie z niedawna.
W pewnym okresie od strony prawnej przestały obowiązywać jako niezgodne z prawem przepisy uniemożliwiające wydanie pozytywnego wyniku badania technicznego dla tzw. „anglików”. A rząd ciągle się spóźniał z nowym rozporządzeniem i przeciągał sprawę.
Czy jednak którykolwiek SKP wobec braku nowej regulacji odważyła się nie zastosować tej starej i dała wynik P dla takiego auta? ŻADNA z tego co mi wiadomo…
Jak W PRAKTYCE będzie zatem teraz?
Inna sprawa, że zapewne na wyrok poczekamy do przyszłego roku znając zawirowania wokół TK.
Pozdrawiam
Błażej K.
24 sierpnia 2016 @ 19:05
Myślę że normalnie i nikt nie będzie się pastwił bez powodu nad diagnostami.
Pozdrawiam
Praktyk