sty 15 2016
PIĄTKOWO
Piątkowo to i owo, czyli weekendowo o dzisiejszym spotkaniu w Bydgoszczy, o inwestowaniu w naszej branży i o czekaniu na lepsze czasy.
I. Chcemy więcej, czyli pozdrawiamy uczestników dzisiejszego spotkania branżowego w Bydgoszczy.
W tym pierwszym spotkaniu po 10-ciu latach zorganizowanym przez WK UM Bydgoszcz dla środowiska właścicieli SKP oraz diagnostów z terenu miasta i powiatu bydgoskiego (szkoleniowym, czy konferencji?) uczestniczyć będą zaproszeni goście instytucjonalni (ITD, Policja) oraz inni reprezentanci naszego środowiska, jak np. szef firmy Norcom p. Norbert Jezierski, czy też autor naszego „Niebędnika diagnosty”, czyli Prezes Piotr Gębiś.
Oczywiście, że wspieramy wszystkie tego typu urzędnicze inicjatywy i chcemy więcej. Bo żałować należy, że tak niewiele starostw/WK decyduje się na tak cenną współpracę z naszym środowiskiem. My potrzebujemy takich spotkań, chcemy oficjalnie wiedzieć i słyszeć z ust nadzorujących nas urzędników, jakie jest stanowisko ich i ich instytucji w poszczególnych sprawach. To umniejsza nasz codzienny stres.
Ja wiem, że wygodniej jest siedzieć za biurkiem i niewiele więcej robić (lub nic nie robić), co obserwujemy w przypadku większości starostw i WK. Ale ustawowo zapisane sprawowanie nadzoru do czegoś przecież zobowiązuje. Nie tylko do markowania tego nadzoru w czasie jednej i jedynej corocznej i obowiązkowej wizyty na SKP. Chcemy więcej.
I jestem przekonany po powrocie z Raciborza i Rybnika, że tego typu narady i spotkania szczególnie polecam w tych regionach kraju, gdzie występuje największe zagrożenie korupcjogenne. Myślę, że nasz Śląsk jest tym regionem, gdzie tego typu spotkania i inicjatywy powinny wyrastać, jak grzyby po deszczu i owocować już tylko zdrowymi fruktami.
A z faktu, że chcemy więcej wynika też i ta teza, że tego typu spotkania powinny być otwarte dla wszystkich chętnych.
Nie zgadzam się z tezą, że poruszane są problemy typowe tylko dla rejonu Bydgoszczy i nie dotyczą innych rejonów naszego Pięknego Kraju. Bo w ślad za tym musielibyśmy przyjąć, że badane na tamtejszych SKP pojazdy nigdy nie wyjeżdżają poza teren miasta i bydgoskiego starostwa (?). Chodzi też o to, że na dzisiejszym etapie rozwoju motoryzacji jakość realizowanych zadań z zakresu BRD w jednym rejonie rzutuje na zagrożenie w innych rejonach Kraju, bo . . . . – ludzie jeżdżą, i tyle.
Czy BRD w zakresie stanu technicznego pojazdów w Bydgoszczy różni się od BRD w Legnicy? Czy interpretacja obowiązującego nas PoRD też muszą się różnić?
Na moja prośbę o zgodę na uczestnictwo w tym spotkaniu usłyszałem też, że tego typu spotkania są tylko „dla swoich”. Być może, ja nie jestem ten „swój”, bo . . . . nie utrzymam w tajemnicy poruszanych tam zagadnień? Jeśli nawet, to zasadne jest pytanie o to, czy zakres zróżnicowanych interpretacji PoRd w poszczególnych powiatach musi być utrzymywany w tajemnicy?
No . . . (?), bo ja mam wątpliwości. A Wy . . . .?
Więc czekamy na lepsze czasy, tak w zakresie ilości takich narad w Polsce, jak i w zakresie ich jawności . . . .
II. Inwestycje branżowe w nowe SKP.
Efektem mojej wizyty w Raciborzu i w Rybniku były także rozmowy/rozważania o zasadności i skali inwestycji w nowe SKP. I choć bierność środowiska właścicieli SKP („tłuste koty”?) w tym zakresie poraża, to należy rozważyć, co jest naszym UDS-owym interesem. Bo wnioski są dość jednoznaczne: tylko nasze UDS-owe środowisko płaci najwięcej (rola sapera) za tę patologię i żadne narady „dla swoich” w tym nie pomagają i nie pomogą. Tu jest potrzeba instytucjonalnych rozwiązań, np. koncesje uzależnione od ilości pojazdów lub mieszkańców danego powiatu.
Ale padło też istotne pytanie, to w co inwestować zyski z działalności jednej SKP i dlaczego nie w drugą/trzecią/czwartą SKP?
Odpowiedź jest prosta; a inwestuj sobie, jeśli spełnisz warunki koncesji.
A jeśli nie, to wreszcie rozbuduj swoją dziuplę w postaci podstawowej SKP bez przejazdu w coś bardziej nowoczesnego, czyli rozbudowa na OSKP (i już z przejazdem). Ale możliwości inwestowania nadwyżek finansowych w branży są o wiele szersze, niż rozbudowa. Przecież może to być inwestycja w Ludzi, czyli w podniesienie wynagrodzeń, w wymianę urządzeń na nowe i lepsze, i np. w nowy warsztat, i w sklep motoryzacyjny, i w myjnię, i w wymianę opon z wulkanizacją, i w pomoc drogową, itd., itp., et’cetera.
Więc stawianie tezy, że koncesja uniemożliwi inwestowanie w nasz rynek jest co najmniej . . . – nie na miejscu.
Więc czekamy na te lepsze czasy, czyli na koncesjonowany rynek SKP.
I pozdrawiam weekendowo
dziadek Piotra
piszący w piątek to i owo.
Grzegorz Krzemieniecki
15 stycznia 2016 @ 11:20
W UM Bydgoszcz i SP nie zapraszają innych z wiadomych wszystkim powodów np. gdyby się okazało, że przekazy są błędne i podczas spotkania ktoś by obalił pogląd prelegenta. Nagrana przez telewizję ostatnia wpadka pana B.M i UM Bydgoszcz mogła się przyczynić do utworzenia nowego „kółka graniastego”, wszak wiarygodność została mocno nadszarpnięta.
Nie jest to po 10 latach jakieś szczególne wydarzenie, ot np. jednym z celów jest umocnienie pozycji firmy NORCOM na tym terenie, aby nie było wyłomu. Jestem więcej jak pewien, że N.J wykorzysta wiedzę zdobytą podczas spotkania zorganizowanego przez COI w Warszawie w dniu 13 stycznia 2013 r, w którym także uczestniczyłem.
Ponadto nie wierzę w przypadek związany z datą organizacji tego spotkania w dniu 15 stycznia br.
Szanowny Błażeju.
15 stycznia 2016 @ 14:22
Byłem niemalże pewny, że zechce się tutaj ogrzać „Inteligentny spamerek”
A może Słoneczko
https://groups.google.com/forum/#!topic/pl.internet.mordplik/xALPfy2ROmg
z centralnej Polski Grzegorz Krzemieniecki.
Jego wiedza i umiejętności są na poziome dzieciaka ze smoczkiem i stąd to poniższe osiągnięcie. http://regon.info/566513/sunrise-p-h-u-grzegorz-krzemieniecki/
47.91.Z – sprzedaż detaliczna prowadzona przez domy sprzedaży wysyłkowej lub Internet.
Nie życzę sobie abym musiał czytać tak idiotyczne i bezsensowne wypowiedzi, zaglądając na ten blog.
Na co on liczył, że z jego poziomem wiedzy ktoś zechce zaprosić go do dyskusji . Nawet SITK Krosno skończyło z jego mądrościami a jego forum aż kipi od dyskusji. http://www.forum.dlid.pl/ z MODERATOREM GLOBALNYM na czele.
Bardzo proszę, mnie ale i innym oszczędzić czytania tych wypocin, których
jedynym celem jest szkalowanie i deprecjonowanie osiągnięć innych.
Pozdrawiam
Praktyk
Obiektywny
15 stycznia 2016 @ 20:21
Panie Błażeju – to jak Pan pisze? Że nie zaproszono, czy też nawet nie zezwolono na Pana udział w tym spotkaniu bo jest to (cyt.) „spotkanie dla swoich”??
Co zatem robił tam przedstawiciel (właściciel) firmy NORCOM z Poznania? Dlaczego akurat reprezentant tej firmy, a nie innej (np. JAPA)?? Poznań to w Bydgoszczy „swoi”? A na jakiej zasadzie?
Powiązania tych organizacji (UM Bydgoszcz – NORCOM Poznań) jest tak widoczne, że zaczyna być rażąco bezczelne. Może w obecnych czasach za te „tłuste koty” i ich układy weźmie się w końcu odpowiednia służba – choćby CBA?
Bo może i Pan Krzemieniecki kontrowersje budzić może, ale w tej sprawie trudno odmówić mu racji.
Grzegorz Krzemieniecki
16 stycznia 2016 @ 02:16
P.G to też swój. Wystarczy zajrzeć na właściwe strony.
Panie Błażeju taki prztyk w nos z tamtej strony, być może rozświetli umysł i da do zastanowienia, czy przypadkiem wspiera Pan te „tłuste koty”?
Jak chce Pan być obiektywny to trzeba zadać sobie trud i sprawdzić jaka była zdawalność kandydatów na diagnostów z poszczególnych ośrodków zajmujących się ich szkoleniem np. w ostatnich 5 latach.
Grzegorz Krzemieniecki
16 stycznia 2016 @ 02:59
Panie Błażeju „w co inwestować zyski” powinien Pan zapytać swojego doradcy Praktyka https://pl.wikipedia.org/wiki/Bacutil
Bruce Springsteen
16 stycznia 2016 @ 07:35
Do obiektywny i G.K. – jeżeli wy jesteście obiektywni to ja jestem Bruce Springsteen
dziadek Piotra
16 stycznia 2016 @ 09:07
Inwestowanie zysków . . . .
Jeśli cukiernicy i właściciele masarni inwestują w SKP, to dlaczego właścicielom SKP odmawiać prawa inwestowania w innych branżach (dywersyfikacja), jak cukiernie i masarnie?
pozdrawiam
dP
SZANOWNI DIAGNOŚCI.
16 stycznia 2016 @ 11:51
„Obiektywny „
to nikt inny, jak sam Grzegorz Krzemieniecki, lub też osoba blisko z nim związana.
Nik normalny pod takim nickiem nie będzie występował, wskazując akurat na powiązania z JAPĄ, który jest na tyle bogaty albo nieporadny, że wynajmuje sobie dystrybutora.
Taką życiowa niedorajdę, jak to słusznie inni zauważyli do wciskania kitu, sam poza atakowaniem i opluwaniem innych nic pozytywnego nie wnosi.
Puknij się w czuło, co ma CBA do prywatnych szkoleń? Po raz kolejny straszenie wyraźnie wskazuje na nietypową sprawność umysłu, jedynego autora, specjalisty od takich zachowań. http://www.forum.norcom.pl/viewtopic.php?p=115041#115041 .
G K nie rozumie, że po jego seminariach d u c h o w n y c h w pakiecie za „akwarele „ , diagności mogli się jedynie pozbyć uprawnień.
Co prawda kilka lat temu próbował prowadzić szkolenia ( zlecał opinie) i sam wie czym to się dla niego skończyło. Nie zaprzeczy też, że SITK z Krosna nie chce mieć z nim nic wspólnego i nigdy nie prowadzili z nim szkoleń dla diagnostów, tak więc jak zwykle chwali się cudzymi osiągnięciami.
Nie rozróżnia podstawowych pojęć i kto by go zatrudnił do prowadzenia szkoleń, może jedynie do posprzątania sali wykładowej.
Dodam że Błażej Kowalski nie potrzebuje doradców o co tak silnie i wobec wszystkich ubiega się Grzesiu lub też Marianek. Doradztwo z ewidentnym brakiem kwalifikacji należeć może tylko do wybitnych idiotów, „ Forum działalności doradczej na rzecz stacji kontroli pojazdów i rzeczoznawców samochodowych”. http://www.forum.dlid.pl/
Grzesiu zapamiętaj, że to jest ostatnie miejsce, gdzie właściciel INFORMATORA pozwala ci pisać i obrażać nas wszystkich. Jesteś na tyle inteligentnie tępy, że nie potrafisz zrozumieć, że nikt nie chce u ciebie pisać i podejmować z tobą dyskusji , dlatego zaczepiasz innych tutaj.
Praktyk
Chwalipieta
16 stycznia 2016 @ 19:30
„Forum działalności doradczej na rzecz stacji kontroli pojazdów i rzeczoznawców samochodowych”
Niech ten kot z centralnej Polski pochwali się ile ma umów podpisanych na doradztwo .
„Obiektywny „
to nikt inny, jak sam Grzegorz Krzemieniecki, lub też osoba blisko z nim związana””
To pewnie kot sprzedany na ziemie odzyskane.
Grześ i kot
16 stycznia 2016 @ 11:57
Grzesiu to ten chudy i wyliniały kot.
Obiektywny
16 stycznia 2016 @ 21:30
Przedmiotem mojego komentarza nie były relacje pomiędzy Panem Grzegorzem Krzemienieckim z Łodzi, a Panem Henrykiem Ruciakiem z Szamotuł – więc proszę sobie darować.
Jesli ktoś nie widzi jawnego układu na linii UM Bydgoszcz – NORCOM Poznań + ośrodek szkolenia PERFECT musi po prostu być ślepy (bo zapewne i przedstawiciele PERFECT byli na tym spotkaniu).
Co ma CBA do prywatnych szkoleń? Nic!! Ale dlaczego UM Bydgoszcz w swoich działaniach dotyczących SKP współpracuje (i popiera!!) TYLKO z jednym ośrodkiem szkolenia i tylko z jednym dostawcą oprogramowania to już może by ich mogło zainteresować…
dziadek Piotra
17 stycznia 2016 @ 20:59
Nie bardzo to wszystko rozumiem.
Bo ja staram się tylko (staram się tylko!) pisać reprezentując punkt widzenia każdego insp. UDS-a w Polsce.
I z tego punktu widzenia – i tylko z tego punktu widzenia! – nie ma dla mnie/dla nas znaczenia, kto, z kim i gdzie prowadzi szkolenia.
Dla naszego środowiska jest najważniejsze, aby takie szkolenie było merytoryczne i uwzględniało wszystkie interpretacje w kraju (bo nie wiemy, gdzie pójdzie nasze BT).
Czyli interes naszego środowiska jest najważniejszy (a nie interes finansowy, ambicjonalny, osobisty i inny „mało czysty”).
A reszta komentarzy to dodatki (niczym przy smokingu kolorowe szmatki), które urozmaicają lub utrudniają dojście do takiej merytorycznej oceny osób/firm/ośrodków prowadzących nasze różne szkolenia.
I to tyle na tę chwilę.
I pozdrawiam
dP
Obiektywny
17 stycznia 2016 @ 22:29
„Dla naszego środowiska jest najważniejsze, aby takie szkolenie było merytoryczne i uwzględniało wszystkie interpretacje w kraju”
A po co diagnostom znać wszystkie interpretacje w kraju, skoro:
„bo nie wiemy, gdzie pójdzie nasze BT”
Skoro diagności nie wiedzą gdzie pójdzie ich badanie na cóż im znajomość wszystkich możliwych wykładni? Przecież i tak nie wiadomo którą należało by zastosować w tym układzie.
Poza tym jeśli mają pozanć wszelkie wykładnie to tym bardziej na takie spotkania należało by zapraszać przedstawicieli różnych środowisk, a nie tylko lokalne elity. Tymczasem nawet Panu nie pozwolono w nim uczestniczyć.
dziadek Piotra
17 stycznia 2016 @ 23:50
„Nie wiemy, gdzie pójdzie nasze BT”
Gdy ktoś czego nie rozumie, to należy wyjaśnić (znowu?). Czyli o tym, kiedy szkolenie jest merytoryczne.
Znajomość wszystkich ponad 300 powiatowych wykładni jest nam potrzebna właśnie dlatego, że nie wiemy gdzie pójdzie nasze BT.
Jest nam potrzebna i niezbędna, gdyż niektóre starostwa/powiaty otrzymując nasze BT w formie zaświadczenia kwestionują je wnioskując:
1/ o korektę do nas, co jeszcze nie jest najgorsze, a niektóre
2/ wnioskują do naszego macierzystego starostwa o odebranie nam uprawnień (np. nie tylko już UM Wrocław), co już stanowi dla nas pewien mały (???) problem.
Sytuacja taka (opisana w pkt. 2) jest dla nas mało komfortowa, a jedynym rozwiązaniem tego problemu jest wiedza o wszystkich powiatowych interpretacjach PoRD w Polsce.
Oczywiści, że zawsze, jak to w życiu, są dwa rozwiązania. A tym drugim rozwiązaniem jest jednolita interpretacja naszego PoRD przez wszystkie powiaty/starostwa oraz nasze branżowe instytucje i organizacje (resort transportu, TDT, Norcom, SITK, Sunrise, PISKP, ITS, itd., itp. et’cetera).
A w związku z tym, że to drugie rozwiązanie jest mniej prawdopodobne w realizacji, to wymagać musimy wiedzy o tych ponad 300 interpretacjach – od wszystkich podmiotów organizujących nam szkolenia! O ile chcą, aby uznać je za szkolenie merytoryczne.
I tyle moich tradycyjnych (?) wyjaśnień.
I pozdrawiam
dP
katalizator
18 stycznia 2016 @ 14:58
dziadek Piotra
17 stycznia 2016 @ 23:50
„A tym drugim rozwiązaniem jest jednolita interpretacja naszego PoRD przez wszystkie powiaty/starostwa oraz nasze branżowe instytucje i organizacje (resort transportu, TDT, Norcom, SITK, Sunrise, PISKP, ITS, itd., itp. et’cetera).”
„A w związku z tym, że to drugie rozwiązanie jest mniej prawdopodobne w realizacji, to wymagać musimy wiedzy o tych ponad 300 interpretacjach”
Dlaczegóż to, taka jednolita wykładnia stosowania, ma być mniej prawdopodobna do uzyskania i stosowania, od sensownego ogarnięcia setek interpretacji lokalnych WK? Wszak kwalifikacje takich interpretatorów są, delikatnie mówiąc, niezbyt wysokie, a całościowe pojęcie o przedmiocie rozważań, jest dla nich najczęściej, zupełnie nieosiągalne, ze względu na braki w podstawowej wiedzy o przedmiocie, którego dotyczy interpretacja.
A już mówienie o trzystu interpretacjach, to jakaś farsa i tragedia w jednym. Kto miałby to wszystko czytać i próbować zrozumieć? I po co miałby to robić? Przecież to głupota. Doprowadzenie do jednolitych standardów rozumienia i stosowania, to jedyna dobra droga. Nie ma innej właściwej. Wrocław pokazał wszystkim aż nadto wyraźnie, jak bardzo urzędnicy mogą wykrzywić, na niekorzyść adresatów przepisów, swoje interpretacje całkiem dobrze napisanego prawa. I co? Nadal powinni sobie radośnie „tworzyć” i szkodzić obywatelom? Za czyje pieniądze? Swoje czy publiczne?
Przepisy na poziomie ustaw, najczęściej są pisane sensownie i ze znajomością rzeczy.
Problemy są na poziomie pisania rozporządzeń, przepisów wykonawczych, bo tam – jak widać po treści tego co nas obowiązuje ( zastanawiam się czy jawne idiotyzmy także obowiązują… no nie wiem… bo w jaki sposób zastosować idiotyzm w praktyce? a jest ich całkiem sporo…) – można napisać każdą bzdurę, pomieszać pojęcia językowe i/lub techniczne i zalecić stosowanie, choć wiadomo od początku, że przepis jest niemożliwy do stosowania bez interpretacji. Nie ma ludzi z kwalifikacjami, nie ma chęci do sensownej pracy czy może ktoś później psuje dobrze napisane w MI przepisy?
Bo to oznacza w istocie tyle, że rolę prawodawczą, w praktyce oddaje się niewykwalifikowanym interpretatorom, a prawo stanowione spycha się na margines, jako mało ważny dodatek do „wszystkowiedzącego” urzędnika-interpretatora… Cyrk, to słabo powiedziane o tej sytuacji :->
Gdzie zatem leży problem? Komu trzeba patrzeć na ręce i zmuszać do uczciwej pracy? Kto bierze pieniądze – niemałe – za takie zabawy? O tym nie mówimy, bo strach…?
Z kontekstu informacji zawartej w artykule, z komentarzy dziadka Piotra oraz Grzegorza Krzemienieckiego, a także z obserwowanej powszechnie w ostatnich latach dziwnej niemocy, w uzyskaniu jakiegokolwiek jednolitego standardu postępowania dla wszystkich przedsiębiorców i diagnostów wychodzi także, iż mamy do czynienia z różnymi lokalnymi grupami interesu prywatnego, powiązanego ściśle z lokalnymi sitwami urzędniczymi, które razem dbają aby zamęt się nie zmniejszał. Jakoś mnie to nie dziwi. Jest jeszcze ktoś naiwny, kto myślał, że sprawy toczą się innym trybem, a wszystkie te niemoce, „pomyłki” lub siłowe rozwiązania, to przypadek?
Drażnią mnie te osobiste wycieczki i szukanie sobie wroga Panowie. Rzeczywistych problemów jest za mało i koniecznie trzeba sobie szukać zastępczych, prawda panie Praktyku? Do czego mają doprowadzić te podchody? Po co ta jazda? Jakaś korzyść publiczna z tego będzie, że pan Praktyk dokopie personalnie panu Krzemienieckiemu albo np. ja-katalizator, dokopię panu Praktykowi? Po ile my mamy lat – po dwanaście? A pozostałe komentarze? Kto to pisze? Jak trzeba merytorycznie i o faktach, to głucha cisza. Jak można sobie pohejtować, to chętni przylatują na skrzydłach…