cze 11 2015
TO I OWO
To i owo co na świecie, i co internet dla branży przyniesie. Czyli o tym, że postępu nic nie zatrzyma, chociaż niektórym to przeszkadza i wielu się zżyma.
I. Rośnie zaufanie do prawa.
Zostało zapalone światełko nadziei dla zatrudnionych na SKP, bo Trybunał Konstytucyjny orzekł niedawno, że ograniczenie udziału w związkach zawodowych do pracowników zatrudnionych na etacie jest niekonstytucyjne. Wyrok TK oznacza, że zatrudnieni na „śmieciówkach” mogą należeć do związków zawodowych – http://www.polskieradio.pl/42/275/Artykul/1453804,TK-zwiazki-zawodowe-takze-dla-zatrudnionych-na-smieciowkach-Mecina-projekt-noweli-ustawy-wkrotce-na-rzadzie
Jestem przekonany, że to dla nas dobra wiadomość, bo choć PoRD mówi o konieczności zatrudniania nas w oparciu o Kodeks Pracy, to jednak rzeczywistość na naszych SKP jest nieco (?) inna. Nadzorujące naszą pracę starostwa udają, że nie widzą problemu. Tego problemu nie widzą także różne stowarzyszenia pracowników WK i ZPP. Łamanie prawa weszło naszym urzędnikom w krew (?). Zresztą na usprawiedliwienie trzeba stwierdzić, że podobnie postępują nasze branżowe organizacje udając, że problemu nie widzą. W ten sposób wielu naszych Kolegów także pozbawionych było możliwości, jakie daje przynależność związkowa. Ale na szczęście to się powoli zmienia, bo nikt i nic nie jest w stanie zatrzymać postępu i rozwoju. Więc mam nadzieję, że jeszcze za mojego życia spełni się to przekonanie, że tylko nasz ZZDS będzie miał odpowiednią motywację do dokonania niezbędnych zmian i pomocy wszystkim zatrudnionym w naszej branży. Bo wszyscy kiedyś możemy być Kazikami z Wrocławia (?).1
II. Rośnie świadomość prawna Polaków (a co z naszą świadomością?).
Zapewne i Wy dostrzegliście tę ciekawą inicjatywę pro-konstytucyjną, która po części dotyczy naszej branży transportowej. Chodzi o to, że kierowcy mają zastrzeżenia do tych przepisów, które dopuszczają podwójne karanie za to samo przewinienie zarówno w trybie:
1. administracyjnym,
jak i
2. karnym.
Czy Wam to coś mówi? Czy zauważyliście także tę ciekawą zbieżność z naszą sytuacją, gdzie po wyrokach sądów odbiera się naszym kolegom uprawnienia na 5 lat w oparciu o art. 84 ust. 3 PoRD – za ten sam czyn!
Kierowcy nie czekając na jakiegoś Mesjasza podjęli samodzielnie konkretne działania. Oczywiście, że urzędnicy z MSW – podobnie, jak nasi z resortu transportu – nie mieli jeszcze czasu na przeczytanie prawa UE i naszej Konstytucji, więc gadają, co im ślina na język przyniesie. Ale i na to znajdzie się lekarstwo, bo postępu nic nie zatrzyma. I już dziś powiedzieć każdy się boi, że Ziemia w miejscu stoi. – http://moto.wp.pl/kat,89554,title,MSW-odpiera-zarzuty-o-niekonstytucyjnosc-przepisow-dot-kierowcow,wid,17613575,wiadomosc.html?ticaid=115075
A pytanie o naszą świadomość prawną pozostawiam otwarte, bo czas pokaże.
III. Serce rośnie.
Serce rośnie, bo nasz „Informator insp. UDS-a” posiada coraz większe grono PT Czytelników. Rośnie także nasze redakcyjne doświadczenie o tym, jak to się robi (…!). Bo przecież w odróżnieniu od wielu innych mediów, my nie mieliśmy w tym zakresie żadnego, Żadnego doświadczenia, a jedziemy już kolejny rok (sic!).
I uprzejmie informuję, że wbrew kasandrycznym przepowiedniom jednego z liderów naszych branżowych organizacji, do dziś nie mieliśmy żadnej sprawy w sądzie, chociaż (nieraz celowo) staramy się pisać ostro i nie jeden raz „jedziemy po krawędzi”, jak to w branży samochodowej! Ale jest też kłopot, bo Wasze częste klikanie powoduje, że stronka się zawiesza. Dlatego mam prośbę, jak już jednego dnia weszliście na naszą stronkę, to nie musicie tego samego dnia wchodzić ponownie. To nas na jakiś czas uchroni przed perturbacjami z dostawcą usług hostingowych oraz umożliwi podjęcie sensownych decyzji co do naszej redakcyjnej przyszłości.
I pozdrawiam
dziadek Piotra
– – – – – – – – – – – – – –
1. Kolega Kazik sam walczy bez instytucjonalnej pomocy ze strony środowisk branżowych. Wspierany przez Przyjaciół szarpie się z urzędniczą oporną materią. Podobnie zresztą jak wielu Kolegów z Wrocławia.
12 czerwca 2015 @ 07:17
„to jednak rzeczywistość na naszych SKP jest nieco (?) inna. Nadzorujące naszą pracę starostwa udają, że nie widzą problemu.”
To znaczy co insynuujesz, że można być zatrudniony na SKP jako diagnosta, a pracować jako bloger (wolna prasa itp) – bo nadzór i tak przymknie oko i nie będzie widział problemu? Tak jak to opisujesz https://www.diagnostasamochodowy.pl/2015/klopot/
„Więc mam nadzieję, że jeszcze za mojego życia spełni się to przekonanie, że tylko nasz ZZDS będzie miał odpowiednią motywację do dokonania niezbędnych zmian i pomocy wszystkim zatrudnionym w naszej branży.”
Coś mi się wydaje, że „jasnowidzenie” szwankuje raz w artykule tak, a w tym znów o innej organizacji: https://www.diagnostasamochodowy.pl/2015/czyj-jest-osds/
Coś mi się zdaje, że nakłamałeś. I wygląda na to, że pogubiłeś się co i gdzie nakłamałeś. Jednak doradzam poczytać komentarze bo z wymiany poglądów nieraz może wyjść coś dobrego. Prawda?
Pyta i pozdrawia
Waldemar Witek
12 czerwca 2015 @ 08:41
Witam.
Podejmując inicjatywę stworzenia jakiejś organizacji dla naszego środowiska zawodowego miałem do wyboru dwa wyjścia: związek zawodowy i stowarzyszenie.
Czytając w tamtym czasie forum Norcom doszedłem do wniosku, że na związek zawodowy jeszcze nie przyszedł czas, na co wskazywało bardzo wiele negatywnych wypowiedzi dla takiej inicjatywy (bez sensu jest przytaczanie tych wypowiedzi). I ten fakt przesądził, że postanowiłem – wspólnie z Kolegami z okolic Legnicy założyć nasz SDS.
Od tamtego czasu minęło już trochę „niedziel”, więc możemy podsumować okres ostatnich trzech lat i ocenić skuteczność naszych branżowych działań, czyli namacalne efekty zapisane w prawie!
Wielu Kolegów rozmówców (telefonicznych i kuluarowych na spotkaniach, szkoleniach i konferencjach) jest przekonanych, że widoczny brak skuteczności działań nie tyle jest związany z liderami naszych środowisk, czy oporem PISKP dla zmian, co z innym umocowaniem prawnym instytucji „stowarzyszenia” w porównaniu do „związku zawodowego”.
Więc musimy wziąć pod uwagę także i tę tezę, że skuteczna realizacja naszych postulatów może nastąpić jedynie po zarejestrowaniu naszej organizacji związkowej.
To tyli i tylko tyle.
i pozdrawiam
dP
12 czerwca 2015 @ 12:09
„ten fakt przesądził, że postanowiłem – wspólnie z Kolegami z okolic Legnicy założyć nasz SDS.”
To czemu im odbierasz chwałę i nie piszesz jacy są zasłużeni. Dlaczego nie piszesz o nich w kontekście chwały tylko tylko………………… ehhhhhhh.
(pozwolicie, że nie podam linku)
„Od tamtego czasu minęło już trochę „niedziel”, więc możemy podsumować okres ostatnich trzech lat i ocenić skuteczność naszych branżowych działań, czyli namacalne efekty zapisane w prawie!”
Proszę rób podsumowanie najlepiej jako odniesienie do okresu działalności SDS-u.
„Więc musimy wziąć pod uwagę także i tę tezę, że skuteczna realizacja naszych postulatów może nastąpić jedynie po zarejestrowaniu naszej organizacji związkowej.”
Proszę rejestruj – weź wreszcie coś zrób, żebyś mógł powiedzieć/napisać Tak to ja Błażej Kowalski zająłem się rejestracją ZZSD – osobiście.
12 czerwca 2015 @ 07:20
„to jednak rzeczywistość na naszych SKP jest nieco (?) inna. Nadzorujące naszą pracę starostwa udają, że nie widzą problemu.”
To znaczy co insynuujesz, że można być zatrudniony na SKP jako diagnosta, a pracować jako bloger (wolna prasa itp) – bo nadzór i tak przymknie oko i nie będzie widział problemu? Tak jak to opisujesz https://www.diagnostasamochodowy.pl/2015/klopot/
„Więc mam nadzieję, że jeszcze za mojego życia spełni się to przekonanie, że tylko nasz ZZDS będzie miał odpowiednią motywację do dokonania niezbędnych zmian i pomocy wszystkim zatrudnionym w naszej branży.”
Coś mi się wydaje, że „jasnowidzenie” szwankuje raz w artykule tak, a w tym znów o innej organizacji: https://www.diagnostasamochodowy.pl/2015/czyj-jest-osds/
Coś mi się zdaje, że nakłamałeś. I wygląda na to, że pogubiłeś się co i gdzie nakłamałeś. Jednak doradzam poczytać komentarze bo z wymiany poglądów nieraz może wyjść coś dobrego. Prawda?
Pyta i pozdrawia
Waldemar Witek
13 czerwca 2015 @ 07:47
To już poproszę o ten tajemniczy link . . .
1.
Widzę, że nie wszyscy jeszcze znają historii naszych branżowych organizacji. Koledzy z okolic Legnicy mieli oczywiście w tym swój udział, ale to nie oni wymyślili i nie oni mnie zawołali/skrzyknęli do tego przedsięwzięcia. Więc każdemu wedle zasług.
2.
Podsumowanie SDS-u:
a/ Sukcesem namacalnym SDS-u był ten oto fakt historyczny, że powstała pierwsza, Pierwsza, PIERWSZA organizacja reprezentująca nasze środowisko zawodowe.
b/ Sukcesem SDS-u była realizacja jego założonych planów, że SDS przekształcimy w organizację KRS-ową, aby mogła zarobić na swoje utrzymanie. I to przekształcenie się skutecznie powiodło. Powstał OSDS na bazie szeroko rozumianych doświadczeń SDS-u (Statut, baza danych o członkach, kontakty branżowe nawiązane w czasach SDS-u) i zasilony składkami członków SDS-u.
W tym kontekście trzeba zapytać, jakie miał plany zarząd OSDS i jak je przez te mienione 3 lata zrealizował (o pisaniu listów już słyszeliśmy, więc dziękujemy).
3. ZZDS.
Nie rozumiem, czemu znowu ja. Zakładałem nasz pierwszy SDS. Wymyśliłem i brałem udział w założeniu OSDS-u. Wymyśliłem i utworzyłem dla Was „Informator insp. UDS-a”, który do dziś ciągnę.
No dajcie mi spokój, bo ja nie jestem koniem pociągowym. Ja mogę o tym pisać, wspierać tę inicjatywę, ale ja już się napracowałem tym bardziej, że nie mam gwarancji iż nie skończy się to podobnie, jak z OSDS-em. Bo będzie tak, że choć ja wymyśliłem i założyłem, a przyjdzie takich jakichś dwóch z lasu i mi podziękują, sami wypinając pierś w zachwycie do lustra.
A z drugiej strony nie rozumiem wrogości do tej inicjatywy, jaką jest ZZDS. Bo jeśli ZZDS może pomóc całemu naszemu środowisku i wesprzeć nasz OSDS, to pytam, dlaczego, Dlaczego, DLACZEGO NIE?
Czyżby nasz OSDS miał aż tak wielu sojuszników, że nie potrzebuje wsparcia?
pyta i pozdrawia
dP
13 czerwca 2015 @ 11:10
No to dużo zrobiliście przez dwa lata – po prostu byliście i wymyślaliście………………………………………
Owszem to prawda,że podejmowałeś próby zarejestrowania SDS-u jako stowarzyszenie KRS-owe, ale co to ma wspólnego z zebraniem założycielskim, które ja zwołałem. Dla przypomnienia OSDS miał zebranie założycielskie w lipcu 2012, a SDS wtedy działał pełną parą nawet w 2013 roku. Wiec śmiało można powiedzieć, że były to organizacje równoległe. Nie można pisać, że SDS zwołał zebranie założycielskie OSDS-u – bo zrobiłem to ja Waldemar Witek i nadmieniam, że nie było to zadanie postawione mi przez zarząd SDS-u bo nie byłem członkiem. Nie byłem też osobą świadczącą usługi SDS-owi.
Więc jaki to sukces SDS-u?
Wygląda na to że założyliście Stowarzyszeni SDS i nic więcej przez 2 lata?
Jeżeli chodzi o działania OSDS-u to ty miałeś je ocenić – bo tak napisałeś.
Jeszcze jedno – jeżeli działalność stowarzyszenia nie polega na pisaniu pism to może powiesz na czym? Czy na trwaniu mentalnym jak SDS i zachwycaniem się tym, że cyt:
„Pierwsza, PIERWSZA organizacja reprezentująca nasze środowisko zawodowe.”
14 czerwca 2015 @ 10:04
cyt.: „to na a czym polega działalność stowarzyszenia?”
Wystarczy przeczytać Statut, bo tam są określona przez nas podstawowe cele do realizacji.
Jest prawdą, że te nałożone Statutem cele można realizować na różne sposoby. Bo nigdy w życiu nie jest tak. że jakiś cel można osiągnąć tylko jedną drogą. Zawsze są co najmniej dwie drogi prowadzące do określonego Statutem celu (co najmniej dwie!).
Działalność stowarzyszenia polega także na realizacji celów nałożonych przez uchwały Zarządu i uchwały Walnego Zebrania.
Każde roczne sprawozdanie Zarządu powinno składać się ze sprawozdania ilustrującego:
1. czy te wszystkie uchwały zrealizowano,
2. w jakim zakresie je zrealizowano,
3. powody, dla których jakieś uchwały nie zostały zrealizowane.
Pisanie pism samo w sobie nie jest naganne, gdy służy jakiemuś celowi określonemu w Statucie lub w uchwałach Zarządu lub Walnego Zebrania czyli, gdy jest narzędziem służącym do osiągnięcia założonego celu.
Ale nigdy nie może być celem samym w sobie!
I tak, jeśli jakiegoś założonego celu nie osiągnięto (przy użyciu narzędzia w postaci wysyłanych pism), to należy zastanowić się:
a/ dlaczego nie udało się osiągnąć założonego (bez szukania winnych u innych!),
b/ czy nie należy zmienić samego narzędzia służącego do osiągnięcia celu, w tym wypadku dotyczy pisania listów.
c/ czy nie należy zmodyfikować metody osiągania celów stowarzyszenia przez uzupełnienie lub rozszerzenie palety narzędzi służących do osiągania celów, czyli pisanie listów + (coś tam, coś tam …).
To na tym polega skuteczna działalność stowarzyszenia, której efektem będzie wzrost liczebny członków
i miłej niedzieli
dP
14 czerwca 2015 @ 17:12
„To na tym polega skuteczna działalność stowarzyszenia, której efektem będzie wzrost liczebny członków”
CIEKAWA TEORIA
W którym statucie stowarzyszenia jest napisane, że celem działalności stowarzyszenia jest wzrost liczby członków?
Chyba, że SDS-u. Z informacji pozyskanych przez mnie wynika, że w pierwszym momencie organizacja miała 50 członków, ale szybko okazało się, że nie mogą się „zmieścić na jednej ławce”.
Może przedstawisz tak skrzętnie ukrywane fakty co do „statutu” SDS i jego działalności? Bo z tego co Ja napisałem można wyciągnąć inne wnioski niż ty sugerujesz.
Na przykład napisałem:
SDS skutecznie skłócił środowisko przez działalność Prezesa.
Napisałem też, że SDS skutecznie zniechęcił swoich byłych członków do jakiegokolwiek stowarzyszenia i działalności.
Więc pochwal się osiągnięciami, celami itd a nie mydlisz oczy powstaniem OSDS-u.
Uważam też że nic nie rozumiesz z tego co się do Ciebie pisze. Przez przypadek podobną sytuację (istnienie dwóch kultur) opisał klasyk:
„ale Kali wie .(…), gdyż Kali jest mądry — i donkey.
— Donkey jesteś, zgoda! — odpowiedział Staś”
I ja też zgadzam się na to, że od dzisiaj możesz śmiało podpisywać się zamiast Dziadzia Piotra – Mr. Donkey