cze 10 2015
KŁOPOT
Kłopot mamy, który bardzo dobrze znamy, a który jednak można rozwiązać.
Mamy kłopot polegający na różnym i zróżnicowanym podejściu do BT.
Wszyscy wiecie, że nigdy nie byłem i nie jestem święty. Ale musimy określić gdzieś granice naszego, Naszego, NASZEGO absurdu branżowego.
Ten absurd, to np. wczorajsza informacja w Teleexpresie pt. „do czterech razy sztuka”, gdzie informowano o autobusach z PKS Słupsk. Policyjna kontrola autobusu, którym miano wieźć dzieci spowodowała, że zatrzymano jego DR. Następnie podjechał kolejny autobus PKS-Słupsk i po raz kolejny zatrzymano DR. Więc posłano po kolejny autobus . . . .
Dopiero czwarty, Czwarty autobus PKS-u Słupsk mógł wyjechać z dziećmi, bez zagrożenia ze strony złego stanu technicznego!
Konferencję Krakowską i Bolesławiecką łączy jeden wspólny element. Jest to informacja służb kontrolnych (Policja i ITD) o tym, że stan techniczny autobusów budzi najczęstsze zastrzeżenia. A bardzo wiele firm przewozowych posiada własne O-SKP.
To słaba jakość wykonywanych tam BT powoduje, że nasza administracja publiczna wydaje nasze budżetowe środki na jakieś dziwne zakupy (w tym nie tylko mobilnych SKP dla GITD, plany stacjonarnej SKP dla TDT, ale np. dodatkowe analizatory dla Policji), które służą jedynie i wyłącznie powielaniu naszych czynności na SKP (sic!).
A te środki mogą pójść przecież na inny i bardziej zbożny cel, np. na leczenie dzieci chorych na raka!
I zauważcie ten paradoks, że wysoki poziom teoretycznych szkoleń np. w Bydgoszczy w żaden sposób nie przekłada się na jakość wykonywanych BT na tamtejszym terenie!!! Dowodem na ten przykry fakt jest nie tylko to, o czym mówił na Bolesławieckiej konferencji przedstawiciel ITD, ale także z dużo wcześniejszych anonsów na stronach internetowych GITD.
Ale jest lekarstwo na ten nasz branżowy kłopot. Jestem przekonany, że dla poprawy swojego nadszarpniętego wizerunku powinny te firmy już obligatoryjnie przystąpić do naszej kolejnej edycji „Mistrza Diagnostyki” aby pokazać, że zatrudnieni przez nich inspektorzy Uprawnieni Diagności Samochodowi znają nie tylko obowiązujące nas przepisy, ale także potrafią znaleźć usterkę w jakimś pojeździe. Przyjmujemy już zapisy.
Sprawa ta ma oczywiście także nieco szerszy wymiar. Bo wielu z nas, chociaż jest prawdą, że coraz rzadziej, to jednak toleruje złomy, co widzimy także w naszej codziennej pracy. Nie zawsze użytkownik pojazdu robi to, co nam deklaruje, czyli że naprawi pojazd. Całkiem niedawno trafił się na jakiejś SKP czerwony dostawczak, w którym ilość usterek ewidentnie wskazywała, że one nie powstały tylko przez ostatni rok. Stempel wskazywał na kolegę o którym wiedziano, że jest „naciskany” przez właściciela (tak twierdził) . Dlatego nie doszło do afery.
Ale po paru dniach od tamtego zdarzenia i całkiem niedawno na warsztat przy SKP wjechała pani, która chciała sprawdzić, czy jej pojazd przejdzie OBT, bo już w poprzednim roku diagnosta na sąsiedniej SKP kręcił nosem i nie chciał podbić . . . . Ale jednak ostatecznie ugiął się i podbił.
Więc z ciekawości wszedł ktoś pod ten samochód i stwierdził m. in. (między innymi!) dziury w podłodze, które nie mogły powstać w okresie ostatniego roku.
Więc wykonane zostały zdjęciuszka (poniżej). A potem zaciekawiło mnie, kim był ten nasz kolega (przez małe „k”), więc poprosiłem o te zdjęcia, które umieściłem poniżej. Był to ten sam kolega, co przed rokiem robił czerwonego dostawczaka.
Ja nie posiadam innego narzędzia niż informowanie, pisanie, przekonywanie.
Nie wiem, jakie jest inne lekarstwo na podobne przypadki. Wszyscy tylko o tym mówią od bardzo wielu lat, a nieliczne wyjątki na Warmii (pozdrawiam!) potwierdzają tę branżową bezradność, także naszych organizacji.
Dlatego postanowiłem opublikować te zdjęcie z podpisem tego kolegi, bo może okazać się, że gdzieś w jakiejś naszej organizacji od niedawna widnieje podobny podpis tego super-mechanika (?) i „opowiadacza niestworzonych historii dla gawiedzi” (a pamiętacie niedawną kolację? – to jest pytanie do uczestników po ostatniej konferencji).
Bo jeśli nasze organizacje mają i takich członków, to może należy prowadzić nie tylko konferencje teoretyczne, ale robić obowiązkowe szkolenia praktyczne, choćby w formie naszego dolnośląskiego konkursu „Mistrza Diagnostyki”.
I pozdrawiam
dziadek Piotra
– – – – – – – – – – – –
10 czerwca 2015 @ 16:21
Na prośbę właściciela SKP, na której dokonano opisanego i sfotografowanego OBT, usunąłem zdjęcie identyfikujące nr Stacji Kontroli Pojazdów, gdzie zatrudniony był nasz kolega (przez małe „k”).
A zrobiłem to po uzyskaniu informacji od właściciela tej SKP, że on już tam nie pracuje.
dP
– – – – – –
P.S.
Próbowałem wymazać pieczątkę tej SKP, ale mi się nie udało – nie potrafię. Może ktoś mi pomoże i wówczas ponownie umieszczę to foto, ale już bez pieczątki identyfikującej tą SKP.
11 czerwca 2015 @ 00:20
Według informacji zamieszczonych przez Błażeja Kowalskiego cyt: „stacja DLE/008/p” jest stacją konkurencyjną dla miejsca pracy Błażeja Kowalskiego.
11 czerwca 2015 @ 07:29
Witam ponownie.
Choć to ciekawe zagadnienie (na ile to insp. UDS konkuruje z Kolegą na sąsiedniej SKP, a na ile konkurują wyłącznie właściciele SKP), to jednak nie dotyczy tematu.
Więc proponuję już merytorycznie podyskutować o jakości naszych BT w kontekście BRD i informacji otrzymanych m.in. na bolesławieckiej konferencji (choć w Krakowie było podobnie w tym zakresie). Czyli, co każdy z nas może zrobić dla poprawy jakości BT, co zrobiły i co jeszcze mogą w tym zakresie zrobić nasze organizacje (PISKP, OSDS, SITK)?
i pozdrawiam
dP
11 czerwca 2015 @ 08:17
Tak mówimy tu o jakości badań, jak i jakości informacji.
Skoro pojazd nie przeszedł badań na stacji DLE/008/p (podobno bał tam się pojechać) i przyjechał do Błażeja Kowalskiego ………………………….
11 czerwca 2015 @ 08:26
No tak, jak dzieci . . . .
Czyli:
1/ zrobiłem to BT
a potem jeszcze
2/ udokumentowałem zdjęciem
i
3/ umieściłem w internecie (sic!).
i pozdrawiam
dP
11 czerwca 2015 @ 09:48
Twierdze nawet, że ja duże dziecko, które zwą – Dziadzia Piotra. Skoro nie may tu doczynienia z dziecinadą, to co zrobił DIAGNOSTA Błażej Kowalski – zdjęcia wykonano na SKP – na której pracuje Błażej Kowalski.
Śmiem Twierdzić (skoro przyjechał do Ciebie),że przeszedł by przegląd, gdybyś się nie pokłócił z diagnostą, który widnieje na pieczątce. SA TO PRYWATNE INSYNUACJE z wykorzystaniem blogerki. U diagnosty który widnieje na pieczątce – kierowca wiedział dobrze, że nie ma co szukać z takim pojazdem.
11 czerwca 2015 @ 10:31
No cóż . . . .
Ciekawe są te branżowe i bardzo typowe u nas zachowania, które polegają na próbach – kota ogonem – odwracania, aby uciec od odpowiedzi od pytania „co zrobiliśmy!”, aby polepszyć jakość naszego technicznego badania.
Bo teza, że winna jest wolna prasa nie utrzyma się na dłużej.
My jesteśmy od tego, aby informować, wskazywać, przekonywać.
I nikt przy zdrowych zmysłach nie powie, że dopuszczenie do ruchu tego pojazdu w ubiegłym roku to . . . . – moja wina?
No cóś takiego. . . .
Myślę, że negowanie roli wolnej prasy i ośmieszanie się prywatnymi insynuacjami (bez dowodów) nie przystoi koledze Waldemarowi Witkowi, który sprawuje tak ważną w naszej branży funkcję, jak prezes naszego OSDS-u.
I pozdrawiam PT Czytelników tego gorszącego sporu.
dP
– – – – –
P.S.
I jednocześnie przepraszam, że takie sytuacje obniżają rangę naszej branżowej debaty.
11 czerwca 2015 @ 10:56
Co zrobił DIAGNOSTA Błażej Kowalski – zdjęcia wykonano na SKP – na której pracuje Błażej Kowalski. – I WCALE NIE ROK TEMU
cyt: „I nikt przy zdrowych zmysłach nie powie, że dopuszczenie do ruchu tego pojazdu ubiegłym roku to . . . . – moja wina?”
Tak masz rację jestem przy zdrowych zmysłach i Twierdzę, że DIAGNOSTA BŁAŻEJ KOWALSKI – dopuścił do ruchu ten pojazd W TYM ROKU nie w zeszłym.
Wierz mi ROLA DIAGNOSTY SAMOCHODOWEGO jest inna niż to ty napisałeś:
„My jesteśmy od tego, aby informować, wskazywać, przekonywać.”
Myślałem, że coś wyniosłeś z II Konferencji OSDS, ale okazuje się, że tylko dyktafon.
11 czerwca 2015 @ 19:04
Tak, to zapewne interesujące, i ten tok rozumowania, i ta obrona (jakich wartości?), i to koleżeństwo z tym „super-machanikiem (?)”.
Widzę, że nie ze wszystkimi uda się podyskutować merytorycznie o roli naszych branżowych organizacji w podniesieniu jakości BT.
Ja wiem, że merytoryczna dyskusja jest trudna, gdy:
1/ samemu nie ma się nic do zaprezentowania w danym temacie (choć z tytułu zajmowanego stanowiska jakieś zdanie na ten temat wypadało by mieć),
2/ samemu pracuje się w firmie transportowej posiadające własne SKP, co samo w sobie może rodzić problemy natury moralnej.
Myślę, że w ciągu paru najbliższych dni uda mi się napisać jeszcze parę słów, aby zainicjować szerszą dyskusję na temat zwiększenia jakości naszych BT.
Bo, jeśli nie my, to kto zrobi to za nas? Jeśli nie teraz, to kiedy będzie ten dobry na to czas?
Pyta i pozdrawia
dP
11 czerwca 2015 @ 19:47
Ty wpierw poczytaj co napisałeś i PROSZĘ ze zrozumieniem, bo znów zachowujesz się jak przysłowiowy „osioł” – Nie wiem ty na prawdę masz problemy z osobowością?
Ustalasz zasady – a tu masz „jak z liścia w twarz” – łamiesz je.
https://www.diagnostasamochodowy.pl/2015/czyj-jest-osds/
ZASADA My (czytelnicy) pytamy ty (autor) odpowiadasz – podpowiem to ty ją wymyśliłeś jako jedna z „osobowości”
Pracujesz na SKP jako „bloger”, a potem zadajesz pytanie na które nie chcesz odpowiedzieć jako diagnosta cyt:
„Czyli, co każdy z nas może zrobić dla poprawy jakości BT”
Więc ja się pytam, a ty odpowiedz (no już prościej nie mogę napisać:
Co robił DIAGNOSTA Błażej Kowalski na SKP, gdy działał „bloger” Błażej Kowalski?
Chcę podkreślić, że jest to pytanie na które nie tyko ja oczekuje odpowiedzi, ale myślę, że bloger Błażej Kowalski także.
PS. Pisanie o tym co robię i kim byłem już mnie nie rusza. Widzę, że się okopujesz!
W dodatku próbujesz już któryś temat zakopać!, bo tematyka ci nie leży.
Niestety gdzieś ten diagnosta został przytłoczony „blogerką”
A może nie masz czasu pomyśleć i poczytać, bo odsłuchujesz taśmy z podsłuchu?
Wiesz „blog ” jest najważniejszy. Ale ale – co się stało z diagnostą Błażejem Kowalskim?
Pyta i pozdrawia
Waldemar Witek
12 czerwca 2015 @ 08:41
Czy ja dobrze rozumiem:
Kolega dP opluwa środowisko diagnostów bo trafił do niego pojazd którego żaden diagnosta w tym roku nie chciał dopuścić do ruchu??? Bo moim zdaniem świadczy to o znacznej poprawie jakości badań.
Pytanie dodatkowe czy diagnosta dP po wykonaniu zdjęć na SKP w której pracuje jako diagnosta zatrzymał DR tego pojazdu?
milosz
13 czerwca 2015 @ 08:13
Siła złego na jednego . . .?
Ale ja wolę takie rozmowy, niż nic-nierobienie, będące synonimem naszej branżowej zmowy milczenia.
Bo ta nasza branżowa zmowa milczenia jest już nie do zniesienia.
Wszyscy udają „ą” i „ę”, a na wszystkich naszych konferencjach ITD mówi otwartym tekstem o opłakanym stanie technicznym naszych (bo przez nas robionych) busów, ciężarówek i autobusów, które na dodatek wożą nasze dzieci. I mało tego, bo na dodatek kupują za nasze (podatników) pieniądze sprzęt, który stanowi wyposażenie naszych SKP, aby powielać nasze czynności.
Starsi PT Czytelnicy zapewne pamiętają, że nie jeden raz pisałem i mówiłem o tym, że nie jestem żaden święty. Zdarza mi się stosować zasadę „do trzech usterek” (mój własny patent). Bo musimy w tym zakresie mieć wreszcie jakieś zasady, gdyż wszędzie jest jakaś granica.
Także nasze absurdy muszą mieć jakąś granicę, w tym nasza branżowa milczenia zmowa.
Jeżeli nasze własne branżowe organizacje będą uciekały od trudnych tematów, to nasza wiarygodność w odbiorze społecznym będzie miałka. Bądźmy wreszcie odpowiedzialni, także za to, jakie wartości chcemy propagować i jakich wartości chcemy chronić.
Nie możemy z naszego OSDS-u robić twierdzy, w której schronią się jedynie tacy koledzy, którzy przekraczają w swojej pracy granice absurdu. Bo wówczas skończy się już definitywnie demokracja, a zamiast dyskusji będzie jedynie „omerta”, choćby internetowa (tzw. hejt?).
i pozdrawiam
dP
13 czerwca 2015 @ 11:18
„Bądźmy wreszcie odpowiedzialni, także za to, jakie wartości chcemy propagować i jakich wartości chcemy chronić.”
No to jakie chcesz propagować wartości: Samochód przyjeżdża na przegląd, a diagnosta robi mu zdjęcia i mówi może Pan jechać dalej? Ja je prześlę do blogera Błażeja Kowalskiego i on je opublikuje?
Czy to jest to co chcesz propagować w środowisku diagnostów?
Czy tak ma wyglądać postępowanie diagnosty na SKP?
14 czerwca 2015 @ 10:38
Jak powiedziałem o sobie, i nie jeden już raz w życiu, to ja nie jestem święty, oj nie!
Ale teraz przejdźmy do ważniejszego zagadnienia pt. „branżowa zmowa milczenia”. Bo to zagadnienie dotyczy wszystkich naszych organizacji, włącznie z PISKP, czy naszym OSDS-em.
Jeśli nasze organizacje mają być wiarygodne w odbiorze społecznym oraz w kontaktach z urzędnikami, to nasza wiarygodność musi być poparta i podparta takim jasnym sygnałem o tym, że mamy swoje zasady, poniżej których nie schodzimy, i których się nie boimy i nie wstydzimy.
Kolejne osoby wchodzące do naszych organizacji muszą wiedzieć, że u nas przestrzega się standardów!!!
A tego nie podnosi ani PISKP, ani OSDS! A nieraz można odnieść wrażenie, że jest wręcz przeciwnie, czyli wolna amerykanka i róbta co chceta, tylko płacić składki bez żadnej gadki.
Kiedyś tam w naszym Statucie zawarłem z Kolegami tę zmianę, że do naszego OSDS-u moga także należeć właściciele SKP. To otwarło furtkę do ewentualnej przynależności także dla innych osób, w tym insp. TDT, GITD, urzędników WK lub pracowników siostrzanych organizacji branżowych, np. z PISKP, czy przygotowyujących się do usługi „tajemniczy klient”, itp., itd., et’cetera.
Myślę, że nam wszystkim zależy na podniesieniu rangi naszego OSDS-u poprzez przynależność takich godnych i znamienitych osób. W czasie bolesławieckiej konferencji padła ta kwestia, bo zapraszano inspektorów z ITD do naszego OSDS-u.
Koledzy, ale jak Wy to sobie wyobrażacie?
Czy myślicie, że oni wszyscy wejdą do takiej organizacji, w której toleruje się przekraczanie granic absurdu?!?!
No proszę Was, zejdźcie na ziemię!
Żadna z tych osób nie będzie chciała usiąść przy stoliku na naszym organizacyjnym spotkaniu bojąc się, że będzie musiała usiąść obok kogoś, kto przekracza wszelkie granice absurdu.
Ale podobnie jest z PISKP, gdzie także nie określono moralnych granic absurdu i od lat nikogo nie wyrzucono z tej organizacji z łamanie prawa (umowy śmieciowe) lub wewnętrznych zasad konkurencyjnego działania na rynku.
PISKP nie wspiera tych urzędników, którzy walczą z patologiami na naszym rynku tak samo, jak nie wspiera przedsiębiorców walczących z patologią w obszarze stanowienie naszego prawa.
Chowanie głowy w piasek, udawanie, że moja chata skraja, brak jasnych i czytelnych kryteriów moralnych dla ewentualnej przynależności (żadnych umów śmieciowych, godne traktowanie swoich pracowników insp. UDS-ów, żadnych umów prowizyjnych, czytelne zasady konkurencyjnego funkcjonowania na rynku, itp., itd., et’cetera).
Bo w obecnym sposobie funkcjonowania naszych branżowych organizacji mamy wrażenie, że tam można wszystko (łamać), co przenosi się na brak skuteczności spowodowany spadkiem przynależności.
Bo kto chce wejść do organizacji, w której nie ma żadnych zasada oprócz tych, że masz płacić i cicho siedzieć, żeby tej przynależności nie stracić (jak dP).
Więc jeszcze raz:
przyszedł już czas na jasne określenie granic naszego absurdu i przerwanie zmowy milczenia!
Chyba, że chcemy wrażenia, że jesteśmy organizacjami para-mafijnymi skupiającymi tylko tych, którzy nie mają żadnych hamulców moralnych i w swoim działaniu nie znamy żadnych granic.
pozdrawiam weekendowo
dP
14 czerwca 2015 @ 22:45
Ale teraz przejdźmy do ważniejszego zagadnienia pt. „branżowa zmowa milczenia”. Bo to zagadnienie dotyczy wszystkich naszych organizacji, włącznie z PISKP, czy naszym OSDS-em
A to ciekawe bo ja myślałem, że tyko Mr Donkey nie chce powiedzieć co zrobił z pojazdem ze zdjęć, który przyjechał na badanie czy naprawdę u Ciebie jest tylko „jedno” cyt:
„A nieraz można odnieść wrażenie, że jest wręcz przeciwnie, czyli wolna amerykanka i róbta co chceta”
Dlaczego nie chce wypowiedzieć się Błażej Kowalski diagnosta, tylko stara się nas pouczać Mr. Donkey vel bloger Błażej Kowalski?
A to jak przeczytałem o mało z krzesła nie spadłem – no normalnie „jak z liścia w twarz”:
„Kiedyś tam w naszym Statucie zawarłem z Kolegami tę zmianę, że do naszego OSDS-u moga także należeć właściciele SKP”
Mr Donkey czy ty na prawdę nie pamiętasz co mówiłeś jak wybierano Piotra do zarządu?
Pozwolisz że zacytuję Ciebie „No proszę Was, zejdźcie na ziemię!” – drodzy co czytacie te ……..
No a tu:
„Bo kto chce wejść do organizacji, w której nie ma żadnych zasada” – (pisownia oryginalna).
Podpisuje się pod tym – czasami jak chcesz to prawdę napiszesz i właśnie dla tego wyleciałeś, bo namiętnie te zasady łamałeś i zmieniałeś.
A jeżeli Ja piszę nie prawdę lub kłamię to co z zasadą „wy pytacie ja odpowiadam” – obowiązuje jeszcze czy już ją wymazałeś całkowicie z pamięci? –
Uważam, że jesteś specjalistą od łamania zasad i granic przyzwoitości.
Więc jak to jest, ale konkretnie – zatrzymałeś dowód rejestracyjny czy tylko teoretycznie „coś” wiesz? np parafrazując:
„Dziadek Piotra jest mądry i jest Mr. Donkey”
Pyta wieczorową porą i pozdrawia
Waldemar Witek