Wolna debata jest przywilejem demokracji i świadectwem dojrzałości wszystkich jej uczestników, także widzów. Wysoka oglądalność prezydenckich debat świadczy o społecznym zapotrzebowaniu na tego typu medialny przekaz. Potrzebna jest nam debata, aby nie tylko przekonać się, kto jest co i ile wart, ale też jakie ma wobec nas plany i jak je chce realizować.
Takie debaty, to także dowód postępującej transparentności urzędniczych działań, będących podstawą demokracji. W tym kontekście warto zapytać, dlaczego debaty w ramach tzw. grup roboczych nie odbywają się publicznie? Kto i co ma do ukrycia? Tylko urzędnicy, czy też głównie niekompetentni uczestnicy?
Więc niezależnie od tego, kto wygrał debatę prezydencką (to okaże się w niedzielę), to ja postuluję debatę na temat naszej branżowej niemocy. Proponuję przygotować sobie pytania i przy nadarzającej się najbliższej okazji zadać je liderom naszej branży.
I proponuję pytać:
– naszych urzędników o konkretne terminy oczekiwanych przez nas zmian,
– branżowych liderów o sposoby, w jaki zamierzają osiągać nałożone przez Walne Zebranie cele.
Okres sprawozdawczy, w jaki wchodzimy z naszymi organizacjami powinien sprzyjać owocnej debacie. Ale zauważcie, że atrkcyjnośc takiej debaty wzrasta, gdy my wszyscy możemy w niej uczestniczyć w charakterze widzów. Dlatego tradycyjnie postuluję: „więcej otwartości z korzyścią dla branżowego środowiska”. Zastanówmy się przez chwilę wspólnie, cóż to była by za debata prezydencka, gdyby odbywała się w wąskim gronie urzędników Kancelarii Prezydenta i bez uczestnictwa mediów? Więc dlaczego zakładacie, że nasze branżowe debaty muszą odbywać się także bez uczestnictwa branżowych mediów?
Bo prawda jest jedna, a mianowicie: skrywanie swoich poglądów i zamierzeń jest korzystne tylko i wyłącznie dla sprawujących władzę, zaś jest szkodliwe dla społecznego środowiska, w której ta władza działa.
Nie mam także nic przeciwko temu, aby to demokratyczne narządzie, jakim jest debata, szerzej wykorzystać w naszych branżowych mediach (np. prasie). Bo czytanie jedynie artykułów sponsorowanych lub wielce ugrzecznionych robi się zwyczajnie nudne i nie prowadzi do rozwiązania wielu naszych problemów.
Na szczęście, gdy zdarzy mi się sporadycznie poczytać nasze internetowe fora, to widzę światełko w tunelu. Coraz więcej ciekawych i pogłębionych wypowiedzi. Ponadto trzeba zauważyć, że niedawna bojaźń przed ukrywaniem swoich branżowych poglądów ustępuje, co jest dowodem na umacnianie się naszej młodej demokracji.
Tak więc, nasze branżowe życie robi się coraz ciekawsze.
I życzmy sobie, aby tak dalej
I pozdrawiam dziadek Piotra
Od początku moim zamiarem było, aby dostęp do tej strony pozostał zawsze bezpłatny. Tak, jak i dostęp do wszystkich zamieszczanych tu tekstów.
Pierwotnie strona ta miała on należeć do SDS-u, potem do OSDS-u. Ale stało się inaczej i nie czas wracać do przeszłości.
Nie planuję żadnych ograniczeń dostępu ani żadnych opłat. Ale niestety, są i koszty prowadzenia tej strony. Dlatego, po 7-miu latach pisania, jeśli chcielibyście nas/mnie wesprzeć swoją dobrowolną wpłatą dowolnej wielkości/wysokości, to będzie mi/nam bardzo miło.
Wasze wsparcie będzie jednocześnie wsparciem naszego "wolnego słowa" w branży, choć zapewne pomoże w oczekiwanym rozwoju naszej strony. A plany mamy ambitne i ciekawe.
Jeśli się zdecydujecie, to bardzo proszę o wpłatę/datek na podane poniżej konta bankowe.
Z góry dziękuję za Wasze życzliwe wsparcie!
R. Błażej Kowalski
vel dziadek Piotra ("dP")
R. Błażej Kowalski,
Nazwa banku: PKO BP,
Tytuł wpłaty: na rozwój Informatora,
Nr konta 24 1020 3017 0000 2802 0073 3170
Redakcja
Tytuł
„Informator insp. UDS-a”
Adres siedziby redakcji
64-920 Piła, ul. Wenedów 7/15
Redaktor naczelny
Romuald Błażej Kowalski, ur. 27.01.1952 r. Wolsztyn; PESEL 52012713096, obywatelstwo Polska; zam. ul. Wenedów 7/15, 64-920 Piła
Wydawca
Romuald Błażej Kowalski, zam. ul. Wenedów 7/15, 64-920 Piła
Używamy plików cookies w celu optymalizacji naszej witryny i naszych serwisów.
Funkcjonalne
Zawsze aktywne
Przechowywanie lub dostęp do danych technicznych jest ściśle konieczny do uzasadnionego celu umożliwienia korzystania z konkretnej usługi wyraźnie żądanej przez subskrybenta lub użytkownika, lub wyłącznie w celu przeprowadzenia transmisji komunikatu przez sieć łączności elektronicznej.
Preferencje
Przechowywanie lub dostęp techniczny jest niezbędny do uzasadnionego celu przechowywania preferencji, o które nie prosi subskrybent lub użytkownik.
Statystyka
Przechowywanie techniczne lub dostęp, który jest używany wyłącznie do celów statystycznych.Przechowywanie techniczne lub dostęp, który jest używany wyłącznie do anonimowych celów statystycznych. Bez wezwania do sądu, dobrowolnego podporządkowania się dostawcy usług internetowych lub dodatkowych zapisów od strony trzeciej, informacje przechowywane lub pobierane wyłącznie w tym celu zwykle nie mogą być wykorzystywane do identyfikacji użytkownika.
Marketing
Przechowywanie lub dostęp techniczny jest wymagany do tworzenia profili użytkowników w celu wysyłania reklam lub śledzenia użytkownika na stronie internetowej lub na kilku stronach internetowych w podobnych celach marketingowych.
maj 22 2015
DEBATA
Debata, gdy na brak kompetencji nie ma bata.
Wolna debata jest przywilejem demokracji i świadectwem dojrzałości wszystkich jej uczestników, także widzów. Wysoka oglądalność prezydenckich debat świadczy o społecznym zapotrzebowaniu na tego typu medialny przekaz. Potrzebna jest nam debata, aby nie tylko przekonać się, kto jest co i ile wart, ale też jakie ma wobec nas plany i jak je chce realizować.
Takie debaty, to także dowód postępującej transparentności urzędniczych działań, będących podstawą demokracji. W tym kontekście warto zapytać, dlaczego debaty w ramach tzw. grup roboczych nie odbywają się publicznie? Kto i co ma do ukrycia? Tylko urzędnicy, czy też głównie niekompetentni uczestnicy?
Więc niezależnie od tego, kto wygrał debatę prezydencką (to okaże się w niedzielę), to ja postuluję debatę na temat naszej branżowej niemocy. Proponuję przygotować sobie pytania i przy nadarzającej się najbliższej okazji zadać je liderom naszej branży.
I proponuję pytać:
– naszych urzędników o konkretne terminy oczekiwanych przez nas zmian,
– branżowych liderów o sposoby, w jaki zamierzają osiągać nałożone przez Walne Zebranie cele.
Okres sprawozdawczy, w jaki wchodzimy z naszymi organizacjami powinien sprzyjać owocnej debacie. Ale zauważcie, że atrkcyjnośc takiej debaty wzrasta, gdy my wszyscy możemy w niej uczestniczyć w charakterze widzów. Dlatego tradycyjnie postuluję: „więcej otwartości z korzyścią dla branżowego środowiska”. Zastanówmy się przez chwilę wspólnie, cóż to była by za debata prezydencka, gdyby odbywała się w wąskim gronie urzędników Kancelarii Prezydenta i bez uczestnictwa mediów? Więc dlaczego zakładacie, że nasze branżowe debaty muszą odbywać się także bez uczestnictwa branżowych mediów?
Bo prawda jest jedna, a mianowicie: skrywanie swoich poglądów i zamierzeń jest korzystne tylko i wyłącznie dla sprawujących władzę, zaś jest szkodliwe dla społecznego środowiska, w której ta władza działa.
Nie mam także nic przeciwko temu, aby to demokratyczne narządzie, jakim jest debata, szerzej wykorzystać w naszych branżowych mediach (np. prasie). Bo czytanie jedynie artykułów sponsorowanych lub wielce ugrzecznionych robi się zwyczajnie nudne i nie prowadzi do rozwiązania wielu naszych problemów.
Na szczęście, gdy zdarzy mi się sporadycznie poczytać nasze internetowe fora, to widzę światełko w tunelu. Coraz więcej ciekawych i pogłębionych wypowiedzi. Ponadto trzeba zauważyć, że niedawna bojaźń przed ukrywaniem swoich branżowych poglądów ustępuje, co jest dowodem na umacnianie się naszej młodej demokracji.
Tak więc, nasze branżowe życie robi się coraz ciekawsze.
I życzmy sobie, aby tak dalej
I pozdrawiam
dziadek Piotra
By dP • Różne sprawy, nie zdiagnozujesz bez kawy 0 • Tags: branżowe organizacje, diagnosta, diagnosta samochodowy, konferencje branżowe, prasa branżowa, resort transportu