Dawno temu już było wiadomo, do czego to wszystko zmierza. Nie wszyscy to jednak widzieli (krótkowzroczni?). Jednym z tych, którzy jednak przewidzieli był p. Kazimierz Zbylut, będący ówczesnym Prezesem PISKP. Wyraził się dość krytycznie o umiejętnościach inspektorów z TDT oraz słusznie skrytykował p. Jarmuziewicza, który obraził całe, Całe Nasze zawodowe środowisko. Jak wieść gminna niesie, to właśnie było przyczyną, że ówczesna Rada Nadzorcza PISKP ugięła się przed naciskami urzędników i (strachliwie?) odwołała Go z tego stanowiska, po wcześniejszym przygotowaniu rzekomego „uzasadnienia?” w postaci jakichś naprędce przygotowanych pierdół/bzdur.
A ja, czytając sobie różne informacje związane z TDT od 2008 r. (biuletyny sejmowe) muszę to jednoznacznie podkreślić, że do chwili obecnej chyba nie było tak walecznego przedstawiciela naszej branży. Warto też pamiętać, że to Pan K. Zbylut już w 2009 r. jako pierwszy podkreślał głośno i odważnie, że dualizm (dublowanie nadzoru starosty przez TDT nad SKP i pracą insp. UDS-a) jest błędem politycznym i administracyjnym, który godzi bezpośrednio w naszą branżę.
Więc pozwólcie, że zacytuję jedno pytanie z oficjalnego dokumentu PISKP podpisanego przez Prezesa K. Zbyluta z kwietnia 2009 r.:
„(…). Co uzasadnia tezę o konieczności wzmocnienia nadzoru nad stacjami bądź w ogóle o zmianie organu tego nadzoru? (…).”
Na uwagę zasługuje też ten fakt, do dziś nikt nie był w stanie udzielić merytorycznej odpowiedzi na to pytanie, choć resortowi urzędnicy mieli na to czas przez ostatnie 5 lat (sic!).
Rada Nadzorcza ugięła się, a do dnia dzisiejszego PISKP drepcze w miejscu (niczym ze złamanym kręgosłupem) nie potrafiąc odnaleźć się w branżowym życiu. Ale to nie jedyny efekt tej historii, bo od tamtego czasu – ze strachu! – nikt nie ma odwagi postawić się naszym resortowym urzędnikom. A niektórzy nawet poszli na pełną współpracę z TDT i kolaborując mogli liczyć na ciepłą posadkę.
Wielu uczestników naszej branżowej gry (i kolegów) dało się omamić wizji jakiejś współpracy i rozmów na wysokim szczeblu. Jakby stracili rozsądek. Marnują swój cenny czas na pisanie dla i za urzędników opinii, zamiast zająć się najważniejszym, czyli rozbudową swoich własnych organizacji i ich ogólnopolskich struktur.
Bo nasze branżowe organizacje powinny być tylko i wyłącznie krytycznym (nie krytykanckim!) recenzentem naszych resortowych urzędników – i nic ponadto!
Wiele razy stawiałem za wzór sposób działania lekarzy z Porozumienia Zielonogórskiego, bo tylko taki sposób rozmowy z naszymi (?) resortowymi urzędnikami może być skuteczny.
Więc pozwólcie, że jeszcze raz przypomnę: NIC NIE UZASADNIA STANOWISKA, ABY TO WŁAŚNIE TDT SPRAWOWAŁ NADZÓR NAD NASZĄ BRANŻĄ – nic, Nic, NIC!
A o słuszności powyższego twierdzenia świadczy ten fakt, że nikt nawet nie próbował tego uzasadnić w miarę merytorycznie.
Ja wiem, że wychowanie w PRL-u zabiło inicjatywę w wielu urzędnikach. Nie potrafiąc sobie poradzić z różnorodnością występujących problemów w państwie już demokratycznym. Bojąc się zarzutów, że sobie nie radzą wracają do znanych sobie i wypróbowanych już metod z dawnych czasów, gdy prowokacja i branie za mordę stanowiło przyjętą metodę postępowania urzędników wobec własnego społeczeństwa.
A ja uważam, że dorastamy do tego, aby z państwa opresyjnego i represyjnego, stosującego policyjną prowokację wobec własnych Obywateli, przejść już do państwa obywatelskiego. Choćby dlatego, że państwo obywatelskie jest tańsze!
Nasz własny samorząd zawodowy – co postuluję w ślad za dr Wiesławem Czerwińskim – jest rozwiązaniem bezkosztowym dla Państwa Polskiego. Zaś rozbudowa struktur TDT, inwestycja w ich własne SKP, które będą świecić pustkami jest niczym kamień u szyi pływaka zmierzającego w stronę Grecji (z ich rozbuchaną administracją).
Od początku moim zamiarem było, aby dostęp do tej strony pozostał zawsze bezpłatny. Tak, jak i dostęp do wszystkich zamieszczanych tu tekstów.
Pierwotnie strona ta miała on należeć do SDS-u, potem do OSDS-u. Ale stało się inaczej i nie czas wracać do przeszłości.
Nie planuję żadnych ograniczeń dostępu ani żadnych opłat. Ale niestety, są i koszty prowadzenia tej strony. Dlatego, po 7-miu latach pisania, jeśli chcielibyście nas/mnie wesprzeć swoją dobrowolną wpłatą dowolnej wielkości/wysokości, to będzie mi/nam bardzo miło.
Wasze wsparcie będzie jednocześnie wsparciem naszego "wolnego słowa" w branży, choć zapewne pomoże w oczekiwanym rozwoju naszej strony. A plany mamy ambitne i ciekawe.
Jeśli się zdecydujecie, to bardzo proszę o wpłatę/datek na podane poniżej konta bankowe.
Z góry dziękuję za Wasze życzliwe wsparcie!
R. Błażej Kowalski
vel dziadek Piotra ("dP")
R. Błażej Kowalski,
Nazwa banku: PKO BP,
Tytuł wpłaty: na rozwój Informatora,
Nr konta 24 1020 3017 0000 2802 0073 3170
Redakcja
Tytuł
„Informator insp. UDS-a”
Adres siedziby redakcji
64-920 Piła, ul. Wenedów 7/15
Redaktor naczelny
Romuald Błażej Kowalski, ur. 27.01.1952 r. Wolsztyn; PESEL 52012713096, obywatelstwo Polska; zam. ul. Wenedów 7/15, 64-920 Piła
Wydawca
Romuald Błażej Kowalski, zam. ul. Wenedów 7/15, 64-920 Piła
Używamy plików cookies w celu optymalizacji naszej witryny i naszych serwisów.
Funkcjonalne
Zawsze aktywne
Przechowywanie lub dostęp do danych technicznych jest ściśle konieczny do uzasadnionego celu umożliwienia korzystania z konkretnej usługi wyraźnie żądanej przez subskrybenta lub użytkownika, lub wyłącznie w celu przeprowadzenia transmisji komunikatu przez sieć łączności elektronicznej.
Preferencje
Przechowywanie lub dostęp techniczny jest niezbędny do uzasadnionego celu przechowywania preferencji, o które nie prosi subskrybent lub użytkownik.
Statystyka
Przechowywanie techniczne lub dostęp, który jest używany wyłącznie do celów statystycznych.Przechowywanie techniczne lub dostęp, który jest używany wyłącznie do anonimowych celów statystycznych. Bez wezwania do sądu, dobrowolnego podporządkowania się dostawcy usług internetowych lub dodatkowych zapisów od strony trzeciej, informacje przechowywane lub pobierane wyłącznie w tym celu zwykle nie mogą być wykorzystywane do identyfikacji użytkownika.
Marketing
Przechowywanie lub dostęp techniczny jest wymagany do tworzenia profili użytkowników w celu wysyłania reklam lub śledzenia użytkownika na stronie internetowej lub na kilku stronach internetowych w podobnych celach marketingowych.
lip 24 2015
DAWNO TEMU
Dawno temu już było wiadomo, do czego to wszystko zmierza. Nie wszyscy to jednak widzieli (krótkowzroczni?). Jednym z tych, którzy jednak przewidzieli był p. Kazimierz Zbylut, będący ówczesnym Prezesem PISKP. Wyraził się dość krytycznie o umiejętnościach inspektorów z TDT oraz słusznie skrytykował p. Jarmuziewicza, który obraził całe, Całe Nasze zawodowe środowisko. Jak wieść gminna niesie, to właśnie było przyczyną, że ówczesna Rada Nadzorcza PISKP ugięła się przed naciskami urzędników i (strachliwie?) odwołała Go z tego stanowiska, po wcześniejszym przygotowaniu rzekomego „uzasadnienia?” w postaci jakichś naprędce przygotowanych pierdół/bzdur.
A ja, czytając sobie różne informacje związane z TDT od 2008 r. (biuletyny sejmowe) muszę to jednoznacznie podkreślić, że do chwili obecnej chyba nie było tak walecznego przedstawiciela naszej branży. Warto też pamiętać, że to Pan K. Zbylut już w 2009 r. jako pierwszy podkreślał głośno i odważnie, że dualizm (dublowanie nadzoru starosty przez TDT nad SKP i pracą insp. UDS-a) jest błędem politycznym i administracyjnym, który godzi bezpośrednio w naszą branżę.
Więc pozwólcie, że zacytuję jedno pytanie z oficjalnego dokumentu PISKP podpisanego przez Prezesa K. Zbyluta z kwietnia 2009 r.:
„(…). Co uzasadnia tezę o konieczności wzmocnienia nadzoru nad stacjami bądź w ogóle o zmianie organu tego nadzoru? (…).”
Na uwagę zasługuje też ten fakt, do dziś nikt nie był w stanie udzielić merytorycznej odpowiedzi na to pytanie, choć resortowi urzędnicy mieli na to czas przez ostatnie 5 lat (sic!).
Rada Nadzorcza ugięła się, a do dnia dzisiejszego PISKP drepcze w miejscu (niczym ze złamanym kręgosłupem) nie potrafiąc odnaleźć się w branżowym życiu. Ale to nie jedyny efekt tej historii, bo od tamtego czasu – ze strachu! – nikt nie ma odwagi postawić się naszym resortowym urzędnikom. A niektórzy nawet poszli na pełną współpracę z TDT i kolaborując mogli liczyć na ciepłą posadkę.
Wielu uczestników naszej branżowej gry (i kolegów) dało się omamić wizji jakiejś współpracy i rozmów na wysokim szczeblu. Jakby stracili rozsądek. Marnują swój cenny czas na pisanie dla i za urzędników opinii, zamiast zająć się najważniejszym, czyli rozbudową swoich własnych organizacji i ich ogólnopolskich struktur.
Bo nasze branżowe organizacje powinny być tylko i wyłącznie krytycznym (nie krytykanckim!) recenzentem naszych resortowych urzędników – i nic ponadto!
Wiele razy stawiałem za wzór sposób działania lekarzy z Porozumienia Zielonogórskiego, bo tylko taki sposób rozmowy z naszymi (?) resortowymi urzędnikami może być skuteczny.
Więc pozwólcie, że jeszcze raz przypomnę: NIC NIE UZASADNIA STANOWISKA, ABY TO WŁAŚNIE TDT SPRAWOWAŁ NADZÓR NAD NASZĄ BRANŻĄ – nic, Nic, NIC!
A o słuszności powyższego twierdzenia świadczy ten fakt, że nikt nawet nie próbował tego uzasadnić w miarę merytorycznie.
Ja wiem, że wychowanie w PRL-u zabiło inicjatywę w wielu urzędnikach. Nie potrafiąc sobie poradzić z różnorodnością występujących problemów w państwie już demokratycznym. Bojąc się zarzutów, że sobie nie radzą wracają do znanych sobie i wypróbowanych już metod z dawnych czasów, gdy prowokacja i branie za mordę stanowiło przyjętą metodę postępowania urzędników wobec własnego społeczeństwa.
A ja uważam, że dorastamy do tego, aby z państwa opresyjnego i represyjnego, stosującego policyjną prowokację wobec własnych Obywateli, przejść już do państwa obywatelskiego. Choćby dlatego, że państwo obywatelskie jest tańsze!
Nasz własny samorząd zawodowy – co postuluję w ślad za dr Wiesławem Czerwińskim – jest rozwiązaniem bezkosztowym dla Państwa Polskiego. Zaś rozbudowa struktur TDT, inwestycja w ich własne SKP, które będą świecić pustkami jest niczym kamień u szyi pływaka zmierzającego w stronę Grecji (z ich rozbuchaną administracją).
I pozdrawiam weekendowo
dziadek Piotra.
By dP • Różne sprawy, nie zdiagnozujesz bez kawy 0 • Tags: art. 84 ust. 3 PoRD, branżowe organizacje, coroczna kontrola SKP, decyzje urzędnicze, diagnosta, diagnosta samochodowy, konsultacje Ministerstwa Transportu, OSDS, PISKP, praca diagnosty, Prawo o Ruchu Drogowym (PoRD), resort transportu, rola TDT, rola Zarządu OSDS