gru 16 2015
AFERA
Afera jakaś (zawsze nasza!) dotyka nas najrzadziej co pół roku, a często co kwartał. Najgorsze, co może nam się zdarzyć, to przyzwyczaić się do tego cyklicznego stanu.
I nie mam żadnych wątpliwości, że wszystkie tego typu zdarzenia musimy nazywać aferami. Nasze „prawne umocowanie” i specyficzne podporządkowanie sprzyja tej patologii. I nie udaje nam się tego zmienić od wielu lat (brak skuteczności w działaniu).
Przed rokiem pisałem o przypadkach z Żor.1 A potem była ta afera w Raciborzu, o której jednak nie napisałem łamiąc dotychczasową tradycję, bo . . ., bo . . ., bo . . . . . .
I nie mam zamiaru dalej chować głowy w piasek, bo to niczego nie załatwia, choć bardzo boli.
Ale do tego jeszcze raz podkreślam, że te afery co kwartał, to nie tylko wina naszego środowiska, choć i na tym polu mamy trochę (?) jeszcze do zrobienia.
I choć nasi ostatni niechlubni rekordziści są jednak w Żorach http://www.diagnostasamochodowy.pl/2014/nasi-niechlubni-rekordzisci/
, to czas wspomnieć także o tej naszej nowej aferze we Wrocławiu . . . . .
I. Afera w Raciborzu.
Afera ta była latem bieżącego roku (czerwiec/lipiec), gdy policjanci z Raciborza zatrzymali dwóch insp. UDS-ów i klientów, którzy dawali im łapówki w zamian za „wirtualne/lewe” BT. Koledzy nasi podobno przymykali oko na stan techniczny samochodów i za „drobną dodatkową opłatą” podbijali DR bez oglądania aut.
Działo się to na SKP przy ulicy Głubczyckiej w Raciborzu.
Raciborscy policjanci zebrali materiał dowodowy, pozwalający na przedstawienie łącznie 27 zarzutów pięciu mężczyznom, w tym dwóm insp. UDS-om i trzem ich klientom. A ten proceder trwał kilka lat. Do pierwszego przestępstwa miało dojść już w 2009 roku.
Jak ustalono, nasi koledzy przyjęli kilkanaście łapówek. – Nie były to duże kwoty. „Brali” od 30 do 50 złotych za załatwienie przeglądu – mówił rzecznik prasowy p. Szymański.
Śledztwo trwało wiele miesięcy. – W tym czasie ustalono i przesłuchano wiele osób.
Zebrany materiał dowodowy pozwolił na to, aby prokurator skierował akt oskarżenia do sądu przeciwko pięciu mężczyznom.
Diagności stracą prawo do wykonywania zawodu, grozi im, a także ich klientom kara pozbawienia wolności do 8 lat.2
II. Afera we Wrocławiu.
Choć już wszyscy o tym wiedzą od dawna, to ja o tym nie napisałem jeszcze ani razu. W dniu 4 grudnia 2015 r. na stronach Policji ukazał się komunikat o tym, że policjanci z komendy miejskiej we Wrocławiu zatrzymali dwóch diagnostów samochodowych, którzy są podejrzani o przyjmowanie korzyści majątkowych w zamian za odstąpienie od BT. Przestępczy proceder prowadzony był na terenie jednej z SKP w okresie od połowy września do października br.
Z informacji w internecie wynika, że to policyjne postępowanie zainicjowali funkcjonariusze Wydziału do walki z Przestępczością Gospodarczą KM Policji we Wrocławiu na podstawie materiałów operacyjnych.
Policja udowodniła obu mężczyznom aż 120 BT, których niezgodność z prawem polegała na poświadczeniu nieprawdy, co do okoliczności mającej znaczenie prawne, za grozi kara pozbawienia wolności nawet do 5 lat.
Zgromadzony przez policjantów materiał dowodowy w tej sprawie potwierdził, że dwóch mieszkańców Wrocławia w wieku 46 i 55 lat pracujących na stanowiskach diagnostów samochodowych w omawianym okresie przyjmowało korzyści majątkowe za odstąpienie od BT.
Do tej pory funkcjonariusze wskazali aż 120 tego typu przypadków, w którym właściciele samochodów osobowych oraz typu bus „przechodzili” obowiązkowe coroczne badanie techniczne pojazdów nie wjeżdżając nawet samochodem na teren stanowiska diagnostycznego. W związku z tym obaj byli zatrzymani, a jeden z nich przyznał się do zarzutu3.
Policjanci w dalszym ciągu dokładnie sprawdzają i analizują zebrany w tej sprawie materiał dowodowy pod kątem złamania prawa.
Przepracował
dP
– – – – – – –
P.S.
Wystosowałem krótkie pismo do Prokuratury wrocławskiej prosząc o garść informacji. Może odpowiedzą . . . .
– – – – – – – – – – –
1 Niestety to nieodosobniony przypadek. W statystykach śląskiej policji odnotowywanych jest wiele przypadków korupcji w stacjach kontroli pojazdów. Głośna była sprawa sprzed kilku lat z Żor, gdzie proceder podbijania dowodów bez wymaganych przeglądów prowadzono na szeroką skalę. W 2013 r. trzem pracownikom Okręgowej Stacji Kontroli Pojazdów w Żorach przedstawiono w sumie 232 zarzuty popełnienia przestępstw korupcyjnych. Na poczet przyszłych kar i grzywien zabezpieczono wówczas mienie podejrzanych warte prawie 150 tys. zł. Śledczy ustalili, że kierownik stacji umówił się z właścicielem firmy transportowej, że będzie poświadczał nieprawdę o przeprowadzeniu badań ciężarówek. Ustalono, że w momencie wystawiania fikcyjnych zaświadczeń, auta znajdowały się poza granicami naszego kraju.
2 Na podstawie: http://www.dziennikzachodni.pl/artykul/3920755,raciborz-kontrola-techniczna-samochodu-za-lapowke,id,t.html
3 asp. Wojciech Jabłoński – Źródło: KMP we Wrocławiu
dziedek Piotra
30 grudnia 2015 @ 12:18
Zapomniałem, bo jestem już stary . . .
Zapomniałem dodać, że już należy włączyć liczniki/zegary, aby odliczać czas do następnej afery, która przy biernej postawie naszych branżowych organizacji wydarzy się . . . .
– najpóźniej do połowy roku 2016.
dP
katalizator
31 grudnia 2015 @ 00:54
Nierzetelność dziennikarska nr 1:
– „Przestępczy proceder prowadzony był na terenie jednej z SKP w okresie od połowy września do października br. ”
Podobno, bo namacalnych konkretów na razie brak. Papier wszystko przyjmie… I na pewno obserwacji nie prowadzono w bieżącym roku. Obserwacja była w ubiegłym roku czyli 2014, a nie 2015. Półtora roku wcześniej. Żenująca wtopa panie blogerze.
Nierzetelność dziennikarska nr 2:
– „Policja udowodniła obu mężczyznom aż 120 BT, których niezgodność z prawem polegała na poświadczeniu nieprawdy, co do okoliczności mającej znaczenie prawne, za grozi kara pozbawienia wolności nawet do 5 lat.”
Policja niczego nie udowodniła. Zebrała jedynie materiał dla prokuratury. Prokuratura też niczego jeszcze nie udowodniła, bo to może zrobić dopiero przed sądem. Czyn, o którym mowa, jeśli zostanie przez sąd potwierdzony, zagrożony jest karą do 8 (ośmiu) lat, a nie 5 (pięciu). Następna, jeszcze głębsza wtopa, panie „superwiarygodny” blogerze.
Nierzetelność dziennikarska nr 3:
– „Zgromadzony przez policjantów materiał dowodowy w tej sprawie potwierdził, że dwóch mieszkańców Wrocławia w wieku 46 i 55 lat pracujących na stanowiskach diagnostów samochodowych w omawianym okresie przyjmowało korzyści majątkowe za odstąpienie od BT. ”
Zgromadzony materiał niczego nie potwierdził, bo ani zainteresowani, ani nikt bezstronny tego oryginalnego materiału nie widział – więc póki co – gruszki na wierzbie.
Trzecia wtopa wyjątkowo cienkiego dziennikarzyny – panie blogowy ściemniaczu.
„Raciborscy policjanci zebrali materiał dowodowy, pozwalający na przedstawienie łącznie 27 zarzutów pięciu mężczyznom, w tym dwóm insp. UDS-om i trzem ich klientom. A ten proceder trwał kilka lat. Do pierwszego przestępstwa miało dojść już w 2009 roku. ”
„Do tej pory (wrocławscy) funkcjonariusze wskazali aż 120 tego typu przypadków,”
„Przestępczy proceder prowadzony był na terenie jednej z SKP w okresie od połowy września do października”
No proszę – w Raciborzu przez kilka lat podobno 27 przypadków; „Śledztwo trwało wiele miesięcy… Raciborscy policjanci zebrali materiał dowodowy, pozwalający na przedstawienie łącznie 27 zarzutów ”
A we Wrocławiu przez dwa tygodnie podobno 120 przypadków; „Zgromadzony przez policjantów materiał dowodowy w tej sprawie potwierdził,”
Szast prast i pan bloger wie, że udowodniono, potwierdzono, skazano…Tylko przez niejasne powiązania, skazani jeszcze nie wiszą na szubienicach. Skandal niebywały…
Prawda jakie to proste panie blogerze – jednych obrzucić gównem, niech się skrobią?
A drugich w analogicznej sprawie potraktować z pełną troski wyrozumiałością. Jakie to rycerskie, jakie moralne, prawda?… W rzeczywistości oślepiająco jaskrawa DULSZCZYZNA.
Dramatycznie wybiórcza – jak dla wiarygodności dziennikarza – jakość obserwacji i wyjątkowa jednostronność oceny (sic!). Jak na tak przenikliwego(?) obserwatora, którym jawić się chciałby dziadek Piotra – to śmierć dla jego wiarygodności. To upadek, dno i muł głęboki.
„To gorzej niż zbrodnia, to błąd”