gru 28 2014
Serwis Motoryzacyjny
Serwis Motoryzacyjny nr 11/2014.
Od jakiegoś czasu jestem szczęśliwym posiadaczem Serwisu Motoryzacyjnego nr 11/2014. Bo chociaż byłem zainteresowany tylko jednym artykułem, tj. „Wymagania w nowej dyrektywie”, to znalazłem nieco więcej przydatnych i ciekawych informacji.
Już w słowie wstępnym Redaktora Krzysztofa Trzeciaka na stronie 4 zainteresowałem się następującym akapitem, cyt.:
”Izba, w odróżnieniu od innych działających lub ostatnio powstałych organizacji, prowadzi nie tylko lobbing za zmianą przepisów, czy cennika, ale również szeroko pojęte doradztwo na rzecz swoich członków.”
To „szeroko pojęte doradztwo na rzecz swoich członków” jest zapewne chwalebnym przedsięwzięciem i wartym podkreślenia osiągnięciem. Ale mam wątpliwości, czy tylko i wyłącznie PISKP prowadzi tego typu działalność doradczą (?).
Ale jest też prawdą, że nie wszystkie nasze organizacje branżowe prowadzą tego typu doradztwo. Dlatego, aż się prosi o apel o to, aby wziąć przykład z PISKP.
A starsi Koledzy i PT Czytelnicy pamiętają zapewne, że takim doradztwem mieliśmy objąć wszystkich insp. UDS-ów w ramach naszego starego SDS-u, a potem OSDS-u. Bo na dzień dzisiejszy nikt tego nie robi dla naszego całego środowiska, nie licząc mało wiarygodnych informacji na różnych forach prezentujących poszczególne i często sprzeczne interpretacje naszego (?) PoRD.
Dalej na tej samej stronie SM jest o BT „anglików” w kontekście stanowiska PISKP o konieczności zmiany ustawy dla wykonywania tych badań. Zaś w świetle tego, o czym mówił Dyrektor Jerzy Król na seminarium szkoleniowym w Karpaczu, to słowa o tym, że „tworzenie nowego stanowiska na SKP do sprawdzania pola widzenia w lusterkach może spowodować paraliż całego systemu BT na co najmniej kilka miesięcy” wydają się nieco na wyrost.
Dalej jest jeszcze o BT Pojazdów sił zbrojnych USA i o regionalnych szkoleniach PISKP, z których wynika, że uczestniczyło w nich 1100 osób (sic!). To niewątpliwie ciekawe biznesowo osiągnięcie. Ale mi zabrakło informacji o tym, że przedmiotem tych szkoleń była tylko i wyłącznie jedna z wielu wersji interpretacji naszego PoRD. Ponadto moje zainteresowanie wzbudziła przytoczona statystyka o uczestnikach tych szkoleń:
- 30 % przedsiębiorcy,
- 30 % insp. UDS-i, którzy nie byli i nie są zrzeszeni w PISKP (bo nie mogą!),
- 28% urzędnicy ze starostw.
Jak zapewne się domyślacie, to moje kontrowersje od wielu lat budzi ten związek biznesu i urzędników. Wcześniej tę lekcję odebrały już środowiska urzędnicze związane z ochroną zdrowia, gdy ich przedstawiciele także uczestniczyli w darmowych szkoleniach organizowanych przez lobbystów, którzy w ten sposób ich . . . ., no tego . . . ., no . . . – no sami wiecie! Bo nikt nie zaprzeczy przecież, że i PISKP jest także organizacją lobbującą.
Jest jeszcze bardzo nam przydatny artykuł na temat wymogów oświetlenia zgodnego z prawem (str. 14) oraz wiele innych przydatnych informacji tak dla praktyków/mechaników („Problem trudnych przypadków” na str. 20), jak i szeroko rozumianej branży, gdy uzyskujemy informację o „odzyskiwaniu kodu radioodbiornika” (str. 22).
Jest oczywiście informacja „na czasie”, związana z właściwą obsługą pojazdów w okresie zimowym (opony zimowe + akumulatory) oraz bardzo interesujący artykuł (str. 33) na temat naszej historii motoryzacji autorstwa Piotra Pijanowskiego.
Ale jest prawdą najprawdziwszą, że w tym SM najbardziej zainteresował mnie problem wymagań dla insp. UDS-ów, które zaczną nas obowiązywać od 21 maja 2017 r., co jest zgodne z naszą rewolucyjną Dyrektywą. Pisze o tym w artykule pt. „Wymagania dla SKP i diagnostów w dyrektywie 2014/45/UE” Dyrektor Biura PISKP – dr Marcin Barankiewicz (str. 16).
I sam się sobie dziwię,
że nie zmieściłem napisać o Dyrektywie,
więc o tem, to napiszę/opowiem potem.
A teraz szykujmy się do pracy
Drodzy Koledzy i Rodacy,
Bo poniedziałek już blisko,
a na dworze ślisko
Dziadek Piotra
– – – – – – –
Poniżej ten SM oraz dwie historyczne ciekawostki z tego egzemplarza (nr 11/2014).
29 grudnia 2014 @ 10:32
Owszem – PISKP prowadzi dla swoich członków działalność doradczą i to za pomocą etatowych bądź współpracujących odpłatnie prawników. Wynika to z liczby członków i wielkości składek w tej organizacji, dzięki którym może sobie ona pozwolić na istnienie takich opłacanych struktur. Przy nikłym wsparciu ze strony Diagnostów dla takich organizacji jak OSDS chociażby, trudno oczekiwać takich samych narzędzi.
Myślę, że Diagności nie widzą potrzeby jakiegokolwiek zrzeszania się – w tej czy innej organizacji (niezależnie od formy) stąd taki stan rzeczy. Przedsiębiorcy to inna „para kaloszy” – Oni zawsze widzą interes zrzeszania się (od zarania dziejów) i w taki czy inny cech zawsze się zbiorą, bo to się opłaca. Zwykłym pracownikom też się to opłaca (związki zawodowe, stowarzyszenia), tylko my jako społeczeństwo chyba jeszcze do tego nie dorośliśmy.
Tak czy inaczej – nie widzę w tej chwili możliwości, aby inne stowarzyszenia na rynku mogły swoim członkom zaproponować podobne usługi – ze wskazanych przyczyn obiektywnych.
Pozdrawiam
Błażej K. 😉